Europoseł Marek Jurek zwrócił uwagę ministra Brudzińskiego na sprawę ciężarnej Ormianki, która już 10 razy próbowała przekroczyć granicę Brześć-Terespol. Cieszy nas ten odruch serca. Ale apelujemy do ministra, by zgodnie z prawem międzynarodowym wpuścił też innych uchodźców i - to kluczowe! - dopuścił do procedury niezależnych obserwatorów
Cieszy nas wiadomość od ministra Brudzińskiego, że ciężarnej Ormiance po 10 próbach udało się wjechać do Polski. Mamy jednak nadzieję, że odruch serca i praworządności polskich władz nie ograniczą się do uchodźczyni z Armenii i ochrony "życia nienarodzonego". Wyślijmy wszyscy maile do ministra Brudzińskiego! [LINK DO AKCJI NA FACEBOOKU]
Apel wysyłamy na poniższe adresy, z tematem "Apelujemy o otwarcie granicy bezprawia".
Tekst apelu:
Szanowny Panie Ministrze,
Cieszymy się z zainteresowania losem Ormianki w ósmym miesiącu ciąży, która ucieka z Armenii przed zemstą rodziny, która domagała się od niej aborcji. Jednak współczucie wobec jednego ludzkiego losu to za mało.
Polskie służby graniczne systematycznie łamią prawo. Nie wpuszczają do Polski i odsyłają na Białoruś ludzi, którym w ojczystym kraju grozi śmierć, tortury, prześladowania. Nie pozwalają prawnikom reprezentującym uchodźców uczestniczyć w procedurze na granicy. Według prawa mają obowiązek przyjąć wniosek o ochronę i wpuścić uchodźców na terytorium Polski do czasu rozpatrzenia wniosku.
Apelujemy o:
Z poważaniem,
W reportażu OKO.press "Granica bezprawia, czyli jak Polska znęca się nad uchodźcami na granicy w Brześciu-Terespolu" opisaliśmy bezprawną procedurę, jakiej poddawani są uchodźcy. Podczas trzydniowego pobytu 17-19 kwietnia reporterki OKO.press widziały na własne oczy, jak polskie służby graniczne łamią Konwencję Genewską – nie wpuszczają do Polski i odsyłają na Białoruś ludzi, którym w ojczystym kraju grożą śmierć, tortury, prześladowania. Od czasu do czasu - nie wiadomo czemu - robią wyjątek i przepuszczają przez granicę kilka osób, co bywa nazywane przez uchodźców "polską ruletką". W kolejnych tekstach (tu, tu i tu)przedstawiliśmy losy kilkorga uchodźców.
Na nasze teksty 7 maja 2018 zareagował europoseł PiS Marek Jurek.
Przejęty losem jednej z bohaterek tekstu, Ormianki w ósmym miesiącu ciąży, która ucieka z Armenii przed zemstą rodziny, napisał na Twitterze do ministra spraw wewnętrznych:
Cieszy nas wrażliwość pana posła na los Ormianki kobiety i jego przekonanie, że powinna móc urodzić dziecko w Polsce, ale mamy nadzieję, że ten odruch serca nie ograniczy się do tego jednego przypadku ochrony życia kobiety ciężarnej i jej dziecka - "życia nienarodzonego".
Minister Joachim Brudziński odpowiedział 7 maja życzliwie:
Następnego dnia (8 maja 2018) minister Brudziński poinformował, że Ormianka wjechała do Polski:
Bardzo nas cieszy, że Elen i jej dziecko są już bezpieczni. Nie zmienia to faktu, że przed wjazdem do Polski kobieta była maltretowana psychicznie, została zmuszona do koczowania na dworcu, a Straż Graniczna 10 razy bezprawnie odmówiła jej wjazdu na terytorium Polski. Dlatego na Twitterze OKO.press zaapelowało do ministra Brudzińskiego:
OKO.press wielokrotnie opisywało już łamanie prawa przez strażników granicznych w Terespolu i tego konsekwencje (m.in tu, tu i tu). szczegółowo opisywało poniżającą procedurę, jaką przechodzą uchodźcy. Poddani segregacji - podróżują nawet w specjalnym wagonie - po nieformalnym przesłuchaniu (tzw. popytka) są wielokrotnie odsyłani z powrotem na Białoruś, choć prawo mówi jasno, że straż graniczna ma obowiązek przyjąć od nich wniosek o ochronę międzynarodową i przekazać go Urzędowi do spraw Cudzoziemców. Do czasu sprawdzenia, czy są podstawy, aby objąć uciekinierów statusem uchodźcy, powinni oni przebywać w Polsce. Tymczasem Straż Graniczna nie dość, że nie pozwala im złożyć wniosku o azyl, to jeszcze z nich drwi, gnębi i poniża.
Przypominamy, że według Konwencji Genewskiej, ratyfikowanej przez Polskę w 1952 roku, uchodźca to każda osoba, która „na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii, narodowości, przekonań politycznych lub przynależności do określonej grupy społecznej zmuszona była opuścić kraj pochodzenia oraz która z powodu tych obaw nie może lub nie chce korzystać z ochrony swojego kraju”.
OKO.press cieszy się z każdej uratowanej rodziny. Ale zamiast stosować wyjątki od okrutnej i niezgodnej z prawem reguły, lepiej jest tę regułę zmienić. Mamy nadzieję, że wrażliwość i chrześcijańska etyka polskich polityków nie ograniczą się do ratowania matki i jej dziecka - "życia nienarodzonego".
Niemniej okrutny los spotyka przecież innych:
Wszyscy oni, opisani w reportażach OKO.press, a także wielu innych, z wielkimi trudnościami dotarli do naszej granicy i z gasnącą nadzieją dobijają się do naszych drzwi. Zamiast ludzkiego potraktowania przez Polskę spotyka ich jednak udręka.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze