0:00
0:00

0:00

Twórca i autor wpisów anonimowego konta Smok05 został jeszcze w 2019 zdemaskowany przez "Gazetę Wyborczą" jako przedsiębiorca Jan Janiak z Gliwic. Teraz zaś został ukarany przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa grzywną w wysokości 1000 złotych i 200-złotową nawiązką na PCK za zniesławienie w twitterowych wpisach dziennikarza TVN Bertolda Kittela.

Wyrok uprawomocnił się w piątek 3 grudnia, a sąd ukarał Janiaka także podaniem treści wyroku do publicznej wiadomości. Pełnomocniczka Kittela nie wnioskowała o karę dla Janiaka – jedynie o uznanie jego winy i ogłoszenie wyroku.

Ta sprawa pokazuje, że era bezkarności za zniesławiające anonimowe wpisy w mediach społecznościowych zaczyna dobiegać końca. Zarazem odsłania jeden z mechanizmów kampanii propagandowych organizowanych przez powiązane z obozem władzy media i środowiska. Były i są one wymierzone w konkretne osoby, grupy osób lub środowiska. W tym wypadku – dziennikarzy Superwizjera TVN.

Przeczytaj także:

Hejt na dziennikarzy

Smok05 zniesławiał Kittela po emisji w „Superwizjerze” TVN 20 stycznia 2018 roku głośnego materiału „Polscy neonaziści”. Był to reportaż o działalności neonazistowskiej grupy Duma i Nowoczesność. Można było w nim zobaczyć, jak członkowie grupy wymieniają się nazistowskimi pozdrowieniami i świętują w lesie rocznicę urodziny Hitlera nad tortem ze swastyką ułożoną z wafelków.

Materiał był bardzo nie w smak obozowi władzy – został wyemitowany w apogeum wielkiej międzynarodowej awantury wywołanej przez PiS nowelizacją ustawy o IPN przewidującą karanie historyków piszących o współudziale Polaków w Holokauscie.

Cała machina propagandowa PiS dowodziła wtedy, że Polska jest całkowicie wolna od antysemityzmu i zarazem pełna wiedzy i pamięci o zbrodniach hitlerowskich Niemiec. Materiał TVN, w którym młodzi polscy neonaziści świętowali rocznicę urodzin Hitlera, mocno zaburzał tę narrację – więc władza uruchomiła kampanię… wymierzoną w jego autorów i samą stację telewizyjną.

Operatora Piotra Wacowskiego, który sfilmował leśne sceny z udziałem neonazistów, odwiedzili funkcjonariusze ABW z wezwaniem na przesłuchanie. Podległa Zbigniewowi Ziobrze prokuratura usiłowała zaś wszcząć wobec niego śledztwo o… propagowanie nazizmu – z czego ostatecznie się wycofała. Towarzyszyła temu nagonka pod adresem dziennikarzy TVN uruchomiona w TVP i innych prawicowych mediach oraz w mediach społecznościowych. Skrytykowało ich także sympatyzujące z obozem władzy Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich.

W całej kampanii dezawuowania materiału TVN i jego autorów całkiem istotną rolę odegrał właśnie Smok05.

"Wygląda na to, że to była mistyfikacja z celowym upojeniem alkoholowym, dekoracją ustawianą przez operatora TVN, wymuszaniem po pijaku pożądanych wypowiedzi” – pisał na Twitterze.

Materiałowi „Polscy neonaziści” poświęcił dosłownie dziesiątki podobnych tweetów, powielanych następnie przez media prawicowe i bezpośrednio podporządkowane władzy. Miały być przykładem internetowego „gniewu ludu”.

Właśnie za te tweety został pozwany z oskarżenia prywatnego z artykułu 212 Kodeksu Karnego przez pełnomocniczkę Kittela. W momencie składania pozwu i zniesławiony dziennikarz, i jego prawniczka nie znali jeszcze tożsamości Smoka05 i liczyli na to, że postępowanie przed sądem może ułatwić jej ujawnienie. Dlatego też sprawa miała mocno nietypowy charakter.

Troll nad trolle

A sam Smok05 był użytkownikiem Twittera liczącym się zwłaszcza w kręgach twardych wyborców PiS. Miał prawie 20 tysięcy obserwujących – sporo, jak na anonima udzielającego się na polskim Twitterze.

Mógłby zapewne przyciągnąć jeszcze więcej obserwujących – nawet dla oddanych zwolenników PiS na Twitterze był jednak postacią co najmniej kontrowersyjną. Po pierwsze ze względu na wyjątkowo wulgarny język. Po drugie zaś - ze względu na to, że pozwalał sobie na wiele także wobec niektórych polityków z obozu władzy – tych, których uznał za „mięczaków” lub „hamulcowych rewolucji”. Szczególnie ostro krytykował Andrzeja Dudę – nie mógł mu wybaczyć przede wszystkim zawetowania ustaw o sądownictwie po wielkich protestach 2017 roku.

W odniesieniu do polityków opozycji, osób publicznych znanych z krytycznego stosunku do obozu władzy i dziennikarzy Smok05 nie miał już żadnych hamulców. Agnieszkę Pomaskę z PO nazwał „c…pą”. “Niech mi ktoś powie, że tej k…y nie należy ogolić na łyso” – pisał o Agnieszce Holland. Brał udział w nagonkach najpierw na Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska, a następnie na jego następczynię Aleksandrę Dulkiewicz. Osoby LGBT nazywał „zbokami” i „sodomitami”, w jego wpisach pojawiały się też antysemickie określenia odnoszące się do Żydów.

Panie Smoku

Mimo że konto Smoka05 trudno określić inaczej niż jako internetowy ściek, internauta cieszył się estymą ważnych postaci obozu władzy i jego medialnego zaplecza. Per „Panie Smoku” pisali do niego z ojcowskimi napomnieniami na Twitterze Joachim Brudziński – czyli jeden z najważniejszych polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz Jacek Karnowski – naczelny tygodnika „Sieci”.

[embed]https://twitter.com/jbrudzinski/status/1019858098461257728[/embed]

[embed]https://twitter.com/jacekkarnowski/status/912350884163653633[/embed]

Smok05 prowadził również publiczne konwersacje między innymi z odpowiedzialnym za służby ministrem Maciejem Wąsikiem czy Krystyną Pawłowicz. Zdarzało się nawet, że jego wpisy były podawane dalej przez oficjalne konto Wiadomości TVP - w ramach innych kampanii propagandowych, jak choćby ta po zabójstwie Pawła Adamowicza.

W październiku 2019 roku tożsamość Smoka05 ujawnił dziennikarz „Gazety Wyborczej” Bartosz Chyż. Ustalił on, że pod nickiem Smok05 ukrywa się Jan Janiak z Gliwic, mający wówczas niespełna 60 lat. Janiak w realnym życiu był prokurentem polskiej filii niemieckiej firmy spod Hamburga produkującej rury, kształtki i zbiorniki przemysłowe.

Po publikacji „Gazety Wyborczej” konto Smoka05 najpierw zostało zablokowane przez Janiaka, a następnie całkiem zniknęło z Twittera.

W grudniu 2018 roku materiał "Polscy neonaziści” Superwizjera TVN zdobył Grand Press w kategorii Dziennikarstwo śledcze. W tym samym roku – nie bez związku z materiałem o neonazistach - polskie redakcje doceniły też pracę Bertolda Kittela - został on wybrany Dziennikarzem Roku w konkursie Grand Press.

Wczoraj, 7 grudnia, Bertold Kittel został laureatem nagrody specjalnej Grand Press 25-lecia.

;
Na zdjęciu Witold Głowacki
Witold Głowacki

Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.

Komentarze