Projekt Zjednoczonej Opozycji ma ogromny potencjał: poparcie go w 2023 roku wyklucza tylko 28 proc. Poparcie PiS wyklucza 60 proc., a 4 na 10 wyborców partii Kaczyńskiego dopuszcza możliwość głosowania na listę opozycji! Ale perspektywa wyborczego triumfu może nie wystarczyć
Sensacyjny sondaż Ipsos dla OKO.press pokazał, że gdyby wybory odbywały się w najbliższą niedzielę, hipotetyczna jedna lista opozycji mogłaby liczyć na 57 proc. głosów i aż 280 mandatów w Sejmie. Ale to nie wszystko. W naszym badaniu sprawdziliśmy również siłę deklaracji wyborców:
Wniosek w skrócie: projekt jednej listy opozycji daje wielkie możliwości, ale na drodze ku realizacji celu czyhają gęsto rozstawione pułapki – by je pokonać, potrzeba gotowości do rezygnacji z ideowych pryncypiów i politycznej gibkości, jakiej do tej pory u polityków opozycji nie widzieliśmy.
Teraz szczegóły. Co dokładnie zbadaliśmy w sondażu Ipsos? Oprócz standardowych pytań o preferencje wyborcze ("gdyby wybory odbywały się w najbliższą niedzielę"), zadaliśmy pytanie o realistyczny scenariusz wyborów 2023. Brzmiało następująco:
Wiemy, że trudno przewidywać, co się zdarzy za trzy lata, ale chcielibyśmy zapytać, jak może Pan/Pani zagłosować w wyborach w 2023 roku?
Do wyboru były następujące odpowiedzi:
Analogiczne pytanie zadaliśmy o poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości.
Spytaliśmy o wybory w 2023 roku, aby badani jak najbardziej abstrahowali od dzisiejszych emocji politycznych związanych z jednej strony z praktyką rządów PiS i z drugiej strony – z podziałami i animozjami po stronie opozycyjnej.
Wynik jest bardzo obiecujący dla jednego bloku opozycji:
Identyczne pytanie o poparcie dla PiS zadaliśmy już w listopadzie 2020 roku – wynik był niemal identyczny, 16 proc. deklarowało, że na pewno zagłosuje na PiS, 59 proc. – że na pewno nie. O Koalicję Sił Opozycji w tym kontekście spytaliśmy po raz pierwszy.
Okazuje się, że tylko 28 proc. badanych deklaruje, że na pewno nie zagłosuje w 2023 roku na Koalicję Sił Opozycyjnych, co oznacza, że aż 72 proc. dorosłych Polaków teoretycznie dopuszcza taką możliwość.
Ten wynik robi wrażenie tym większe, gdy zestawi się go z rezultatem analogicznego pytania, które zadaliśmy o głos na Prawo i Sprawiedliwość:
w tym drugim wypadku aż 60 proc. Polaków deklaruje dziś, że w 2023 roku na pewno nie zagłosuje na PiS. Czyli zaledwie 40 proc. badanych dopuszcza głos na partię Jarosława Kaczyńskiego. To przepaść.
Niewiele również wskazuje, by PiS miał zasoby w postaci ukrytego elektoratu. Klasyczne pytania o preferencje wyborcze – zarówno standardowe, o partie startujące oddzielnie, jak i to w scenariuszu jednej listy opozycyjnej – zadaliśmy tylko badanym deklarującym udział w wyborach w najbliższą niedzielę. Omawiane pytanie o potencjalny głos w 2023 roku zadaliśmy już wszystkim badanym, możemy więc sprawdzić sympatie tych, którzy dziś w wyborach nie wzięliby udziału.
Rewolucji wśród tej grupy nie ma, wyniki są bliźniacze: tylko 29 proc. mówi, że na pewno nie zagłosuje na opozycję, aż 59 proc. - że na pewno nie zagłosuje na PiS.
Jak preferencje wyborców wyglądają w elektoratach partyjnych?
Jak widać, hipotetyczna Koalicja Sił Opozycyjnych ma duże możliwości łowienia wyborców poza elektoratami tworzących ją ugrupowań.
Zaskakujące, że aż połowa wyborców Konfederacji nie odrzuca możliwości głosu na KSO. Wręcz zdumiewające są odpowiedzi elektoratu PiS: aż 4 na 10 wyborców partii Kaczyńskiego nie wyklucza głosu na opozycję.
Oczywiście – podkreślamy to mocno – te opinie dotyczą projektu na razie mglistego, bo jedna lista po pierwsze nie istnieje, po drugie, nie wiemy, jakie miałaby założenia programowe, po trzecie zaś, kto nadawałby jej ton: czy siłą dominującą byłaby Koalicja Obywatelska, czy Polska 2050 (obie formacje mają w naszym sondażu partyjnym po 20 proc. poparcia).
Tak czy inaczej sondaż dowodzi, że:
Słowo "wstępnie" jest w tym wypadku kluczowe: 72 proc. badanych nie wyklucza głosu na Koalicję Sił Opozycyjnych, ale tylko 33 proc. deklaruje, że na pewno zagłosuje w 2023 na taki projekt. Dla porównania w przypadku PiS 19 proc. ankietowanych twierdzi, że na pewno zagłosuje na partię Kaczyńskiego.
Innymi słowy, sufit poparcia dla zjednoczonej opozycji znajduje się o wiele wyżej od obozu władzy, ale też trudniej będzie do niego doskoczyć.
Do głosowania na jedną listę opozycji najbardziej są przekonani zwolennicy Koalicji Obywatelskiej, co nie dziwi: to KO najczęściej podnosi konieczność stworzenia wyborczego porozumienia. Wśród wyborców pozostałych ugrupowań bezwarunkowy entuzjazm wobec wspólnego startu jest mniejszy - 60 proc. wyborców PSL, połowa wyborców Lewicy i 46 proc. zwolenników Polski 2050 nie jest przekonanych na 100 proc. Do jednej listy trzeba ich będzie przekonać innymi argumentami, niż tylko sam wspólny start z perspektywą doskonałego wyniku.
W ten sposób dochodzimy do problemów, które opozycja musiałaby rozwiązać przed wspólnym startem:
Jak duża jest skala tego wyzwania, pokazuje ostatni publiczny spór o stosunek do kwestii aborcji w Platformie Obywatelskiej – jeśli takie emocje wywołuje to w jednej partii, jak w spójny sposób pokazać różne stanowiska w gronie dziewięciu ugrupowań?
Pojawiały się propozycje szukania minimum programowego – "sprzątania po PiS" (Marka Borowskiego), a nawet pomysł wyborów "Sejmu Wielkiego" – koalicja idzie po władzę, aby przywrócić podstawy demokracji i już po roku zorganizować kolejne wybory na zasadzie "normalnej" rywalizacji (Adama Szłapki; więcej o tym tutaj).
Tym bardziej, że na różne poglądy dotyczące praw kobiet i mniejszości nakładają się różnice pokoleniowe. Dziś najmocniej przekonani do koncepcji Zjednoczonej Opozycji są starsi wyborcy (największy odsetek deklaracji pewności głosu), młodsi – deklarują ostrożne poparcie, ale przyglądają się, co będzie dalej:
Co więcej, na podział pokoleniowy nakłada się również podział wg płci: twardzi zwolennicy wspólnego startu dominują wśród starszych mężczyzn, miękki – a więc kluczowy, bo trzeba go stale przekonywać i utwierdzać w wyborze – elektorat takiego projektu to młode kobiety:
To różnica nie tylko statystyczna, ale również podział, który przekłada się na wybory ideowe i co za tym idzie – oczekiwania wobec polityków. Przykład? Młode kobiety w 82 proc. w listopadowym sondażu Ipsos dla OKO.press opowiadają się za prawem do aborcji do 12. tygodnia ciąży, starsi mężczyźni – zaledwie w 42 proc.
Rzecz jasna, to nie są przeszkody nie do pokonania przy tworzeniu jednej listy, ale na pewno zagrożenie dla tego projektu: dziś jeszcze nie wyartykułowane, ale im bliżej będzie wyborów, tym sprzeczności programowe i oczekiwania różnych grup wyborców będą przybierać na sile.
Sondaż i ogromna – choć wstępna – przychylność Polek i Polaków to jedno, praktyczna robota polityczna, to drugie.
Ważna informacja: czasu, by się rozumnie dogadać będzie sporo, bo perspektywa przyspieszonych wyborów nie wydaje się obecnie realna.
Po pierwsze, do skrócenia kadencji Sejmu wg Konstytucji potrzeba 307 głosów - a więc zgody PiS.
Po drugie, nawet gdyby opozycja (np. z Porozumieniem Jarosława Gowina) uzyskała zwykłą większość 231 posłów i powołała rząd techniczny, prawdopodobnie taki gabinet musiałby rządzić do końca kadencji, bo jak wynika z art. 225 ustawy zasadniczej przesłanka do skrócenia kadencji wynikająca np. z nieuchwalenia budżetu nie jest obligatoryjna dla prezydenta. Podobnie prezydent nie musi przyjmować dymisji wynikającej z rezygnacji Prezesa Rady Ministrów – to konsekwencja art. 162 Konstytucji.
Po trzecie, opozycji zostałby manewr związany z powołaniem rządu technicznego, by po jakimś czasie nie udzielić mu wotum zaufania, co rozpoczęłoby procedurę trzech kroków opisanych w art. 154 i 155 Konstytucji , która mogłaby się skończyć skróceniem kadencji bez zgody PiS i prezydenta Dudy. Ale polityczny koszt takiej operacji byłby ogromny.
Dlatego wybory zapewne odbędą się jesienią 2023 roku, przed nami więc jeszcze wiele zmian w sondażach, partyjnych przepychanek, starć ambicji liderów i programowych potyczek. Czy jedna lista opozycji jest realna, przekonamy się ostatecznie najwcześniej za dwa lata.
Sondaż Ipsos zrealizowany metodą CATI w dniach 10-12 lutego 2021 roku. Badanie na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N=1014. Losowanie próby miało charakter warstwowo-proporcjonalny. Kontrolowano miejsce zamieszkania respondenta pod względem województwa i kategorii wielkości miejscowości.
Opozycja
Władza
Wybory
Koalicja Obywatelska
Konfederacja
Polska 2050
Prawo i Sprawiedliwość
PSL
Sojusz Lewicy Demokratycznej
lewica
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze