Prezydencki projekt ustawy o „ściganiu propagowania ideologii banderyzmu” to kolejny prawicowy pomysł na przepisy niejasne, nieprecyzyjne, więc takie, na podstawie których trudno kogoś skazać. Ale można skutecznie utrudnić życie przeciwnikom. PiS już podobne przepisy wprowadzał – a potem się z nich wycofywał z powodu zagranicznej krytyki
Prezydent Karol Nawrocki, były prezes Instytutu Pamięci Narodowej, 29 września 2025 przedstawił projekt nowelizacji ustawy o IPN, którym chce walczyć z „kłamstwem wołyńskim” i propagowaniem „ideologii banderyzmu” w Polsce. Propozycja jest bliźniaczo podobna do projektu zgłoszonego przez PiS w grudniu 2024 roku, który we wrześniu Sejm odrzucił głosami posłów koalicji rządzącej i Sławomira Mentzena z Konfederacji.
To kolejny pomysł na ściganie przy pomocy prawa karnego tego, co prawicę aktualnie oburza. Historia takich pomysłów jest dłuższa – opowiemy o tym, ale najpierw – co jest w projekcie.
Prezydencki projekt przewiduje poszerzenie mandatu IPN o dokumentowanie i ściganie „zbrodni członków i współpracowników Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów frakcji Bandery i Ukraińskiej Armii Powstańczej oraz innych ukraińskich formacji kolaborujących z Trzecią Rzeszą Niemiecką”. Negowanie lub umniejszanie takich zbrodni byłoby zabronione w myśl artykułu 55 ustawy o IPN, który zakazuje zaprzeczenia historycznym zbrodniom.
Prezydencki projekt przewiduje poszerzenie mandatu IPN o dokumentowanie i ściganie „zbrodni członków i współpracowników Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów frakcji Bandery i Ukraińskiej Armii Powstańczej oraz innych ukraińskich formacji kolaborujących z Trzecią Rzeszą Niemiecką”. Negowanie lub umniejszanie takich zbrodni byłoby zabronione w myśl artykułu 55 ustawy o IPN, który zakazuje zaprzeczenia historycznym zbrodniom.
Obecnie mandat IPN i zakaz negowania zbrodni obejmuje już „zbrodnie członków ukraińskich formacji kolaborujących z Trzecią Rzeszą Niemiecką”. Prezydencki projekt miałby to rozszerzyć i doprecyzować.
Polska oficjalnie uznaje zbrodnię wołyńską za ludobójstwo. Przy czym z punktu widzenia prawa międzynarodowego taka klasyfikacja nie niesie konsekwencji prawnych – bo rzeź wołyńska miała miejsce w latach 1943-45, a zbrodnia ludobójstwa jako termin prawny została wpisana do Konwencji ONZ z 1948 roku w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa. Weszła ona w życie w 1951 roku i nie dotyczy wydarzeń wcześniejszych.
Jednak publiczne określenie zbrodni, o której przez kilkadziesiąt lat w Polsce oficjalnie mówiono niewiele, już nastąpiło. Sejm uznał zbrodnię wołyńską za ludobójstwo w licznych uchwałach. W 2016 roku ustanowił też 11 lipca „Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej”. W czerwcu tego roku Sejm podwyższył święto do rangi święta państwowego: „Narodowego Dnia Pamięci o Polakach – Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach Wschodnich II RP”. Projekt ustawy w tej sprawie wnieśli posłowie PSL. Wnioskodawców reprezentował Piotr Zgorzelski.
Prawa człowieka
Władza
Karol Nawrocki
Instytut Pamięci Narodowej
Kancelaria Prezydenta
Prezydent
"Wołyń"
antyukraińskie narracje
banderyzm
ludobójstwo
polityka historyczna
Polskie Stronnictwo Ludowe
praw
Prawo i Sprawiedliwość
PSL
Ukraina
Ukraińcy
Ukraińcy w Polsce
zbrodnia wołyńska
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Prowadzi podcast OKO.press "Drugi rzut OKA na prawo". Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Prowadzi podcast OKO.press "Drugi rzut OKA na prawo". Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Komentarze