0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.plFot. Adam Stępień / ...

Jednym z priorytetowych programów IPN na rok 2024 są obchody 160. rocznicy urodzin Romana Dmowskiego (urodził się 6 sierpnia 1864 roku).

Dmowski – jeden z ojców polskiego nacjonalizmu, przedstawiciel Polski na konferencji w Wersalu w 1919 roku, znany m.in. z antysemityzmu i wrogiego nastawienia do mniejszości narodowych – będzie czczony przez cały rok w Polsce i za granicą.

Według planów IPN, które udostępniło OKO.press pragnące zachować anonimowość źródło wewnątrz instytutu, planowane są m.in.:

  • Od stycznia do grudnia odbędą się wernisaże wystaw poświęconych Dmowskiemu oraz Wincentemu Witosowi (b. premierowi RP, przywódcy konserwatywnego skrzydła ruchu ludowego przed wojną) w województwie kujawsko-pomorskim;
  • 3 i 4 marca w Białymstoku odbyła się „Gala X Konkursu Wiedzy Patriotycznej o Romanie Dmowskim”;
  • Od maja do czerwca będą trwały lekcje i warsztaty dla uczniów klas III-VI szkół podstawowych poświęcone Dmowskiemu (woj. warmińsko-mazurskie);
  • W sierpniu odbędzie się prezentacja wystawy „Roman Dmowski” w woj. świętokrzyskim, w Lublinie i w Gdańsku;
  • We wrześniu IPN w Gdańsku zorganizuje spotkanie z publicystą Rafałem Ziemkiewiczem (którego antysemickie wypowiedzi są powszechnie znane), autorem książki „Myśli nowoczesnego endeka” – nawiązującej do jednej z najważniejszych książek Dmowskiego, „Myśli nowoczesnego Polaka”;
  • W listopadzie „przy ambasadzie w Atenach” odbędzie się wystawa i cykl działań „ojcowie niepodległości”.

Przeczytaj także:

Dlaczego Witos: prezes liczy na poparcie PSL

W listopadzie 2023 roku pisaliśmy o nieoficjalnej propozycji, którą prezes IPN Karol Nawrocki – bokser-amator, historyk o niewielkim dorobku, który zaczął publiczną karierę jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej z nadania PiS – złożył współrządzącej obecnie koalicji, a właściwie jej części. W wywiadzie dla tygodnika „Sieci” zarzucił lewicy „neokomunizm” oraz, równocześnie, „postkomunizm”.

„Przedstawiciele lewicy postkomunistycznej (…) są zagrożeniem dla suwerennego państwa polskiego.

Neokomunizm charakteryzuje się przecież m.in. pozbywaniem się granic państw, zacieraniem narodowej tożsamości, kreowaniem nowego typu człowieka – wyrwanego z korzeni wiekowych tradycji, a do tego Europa przecież w pewnym zakresie zmierza” – mówił wówczas Nawrocki (na zdjęciu u góry – w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie na konferencji dla nauczycieli dotyczącej wprowadzanego przez PiS przedmiotu Historia i Teraźniejszość, czerwiec 2022 roku).

Przypominał, że zgodnie z ustawą o IPN jest w praktyce nieusuwalny (co jest prawdą), ale równocześnie próbował przekonać konserwatywną część koalicji rządzącej, że IPN jest potrzebny.

Przypominał np., że IPN zawsze „dbał o środowisko” ruchu ludowego.

Plany wydawnicze

Jak to dbanie wygląda, możemy przekonać się zaglądając do planów wydawniczych IPN na 2024 roku Znalazło się wśród nich wydanie pism Wincentego Witosa (które skądinąd pewnie warto wydać). Trudno je potraktować inaczej niż jako polityczny prezent dla PSL, którego Witos jest politycznym patronem.

Oprócz tego jednak planowane wydawnictwa IPN to kombinacja historii Kościoła katolickiego w PRL, martyrologii i historii Polaków ratujących Żydów (oraz Żydów walczących o niepodległość Polski).

Mamy więc zaplanowane takie tytuły, jak:

  • „Nie tylko Ulmowie – historie o Polakach ratujących Żydów na Podlasiu” czy „»Tam, gdzie największe niebezpieczeństwo, szedł pierwszy«. O Żydach – uczestnikach walk o niepodległość i granice Polski” (o Żydach);
  • „Zbrodnie sądowe w latach 1944-1989. Konformizm czy relatywizm moralny środowisk prawniczych? t. 3”. Takie wydawnictwo trudno interpretować inaczej niż jako element publicznej kampanii byłego rządu wymierzonej w prawniczą „kastę”, którą propaganda PiS przedstawiała jako postkomunistyczne złogi;
  • „Jan Paweł II w Szczecinie” czy „Dzieje Kościoła katolickiego w Toruniu” albo „Historyczno-patriotyczne rodowody misji ks. Jerzego Popiełuszki” czy „Stefan Wyszyński, Pro memoria, t. 21: 1974”

Wiele pozycji ma charakter wąskich (albo bardzo wąskich) tematycznie monografii – np. „Papież Pius XII w propagandzie komunistycznej w Polsce w latach 1945-1958”. Niekiedy znajdują się wśród nich także prace ewidentnie wartościowe: IPN zamierza np. wydać klasyczną już książkę Roberta Conquesta „Wielki terror” o czystkach stalinowskich w ZSRR.

O lewicy? Nic

Jednoznacznie prawicowo-kościelno-endecki profil aktywności IPN nie ulega wątpliwości – chociaż oczywiście nie zamierzamy recenzować książek przed lekturą.

W liście publikacji uderza brak pozycji poświęconej polskiej lewicy niepodległościowej – np. poświęconych przedwojennej Polskiej Partii Socjalistycznej.

„Czy IPN planuje zrobić lub wydać cokolwiek związanego z tradycją polskiej lewicy? Upamiętnienie, wydawnictwa?” – zapytaliśmy rzecznika IPN.

„Wkrótce odezwę się z odpowiedzią” – odpisał (ku naszemu zaskoczeniu) rzecznik, dr Rafał Leśkiewicz.

„Wkrótce” trwało tydzień.

„W tym roku nie są planowane działania dotyczące historii polskiej lewicy” – odpisał w końcu rzecznik.

Zlikwidować IPN czy nie?

W III RP lewica od lat konsekwentnie ma likwidację IPN w kolejnych programach wyborczych, także tym na wybory z 2023 roku.

Stanowisko PO nie jest jasne. W 2016 roku likwidację IPN obiecywał ówczesny szef Platformy Grzegorz Schetyna.

„CBA ma dziś tyle wspólnego z antykorupcją, ile IPN z pamięcią i TVP z informacją” – napisał Donald Tusk na Twitterze w lutym 2021 roku.

Donald Tusk powrócił do pomysłu likwidacji IPN podczas spotkania w Dzierżoniowie w lipcu 2022 roku. Mówił wtedy, że IPN „nie robi tego, do czego został powołany”. „To z założenia nie jest zła instytucja. Momentami IPN wykonywał bardzo dobrą robotę” – dodał jednak.

Ostatecznie też likwidacja IPN nie znalazła się wśród “100 konkretów na 100 dni” Tuska przed wyborami 2023 roku, chociaż zapowiedział w nich likwidację kilkunastu różnych powołanych przez PiS instytucji (konkret nr 70), dużą część wymieniając z nazwy.

Likwidacja IPN wymaga nie tylko zmiany ustawy, ale także rozstrzygnięcia wielu trudnych kwestii praktycznych – np. losów ogromnych archiwów (93 km akt). Przekazanie ich do Archiwów Państwowych oznacza brak dostępu do tych materiałów na wiele lat, bo będzie gigantyczną operacją logistyczną.

W praktyce więc jedynym instrumentem, nad którym opozycja ma kontrolę, jest budżet IPN. Jego „radykalne obcięcie” zapowiadał w wywiadzie dla OKO.press w październiku 2023 roku, wkrótce po wygranych wyborach, poseł PO Michał Szczerba.

Ostatecznie w styczniu 2024 roku wcale nie został zmniejszony, w stosunku do budżetu z 2023 r. wzrósł o 46 mln złotych (tj. z 536 mln wzrósł do 582 mln zł).

;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze