Bolesław Piasecki, były współpracownik Antoniego Macierewicza i ekspert think tanku założonego przez słynnego „rosyjskiego łącznika”, ma zostać doradcą sejmowej komisji do spraw służb specjalnych. Chce tego poseł Konfederacji Krzysztof Tuduj
To wyjątkowo kontrowersyjna kandydatura. Wśród osób ze środowiska służb mówi się wprost, że zgłoszenie Bolesława Piaseckiego to skandal. „Osoba z taką przeszłością nigdy nie powinna mieć dostępu do zastrzeżonych informacji” – podkreślają nasi rozmówcy.
W sejmowej komisji do spraw służb specjalnych trwa proces ustanawiania tak zwanych stałych doradców, którzy trwale współpracują z członkami komisji i mogą uczestniczyć w jej posiedzeniach. To istotne, ponieważ akurat ta komisja zajmuje się najczęściej informacjami niejawnymi. Opiniuje zmiany szefów służb, budżety tych jednostek, zapoznaje się ze strategicznymi planami zwalczania zagrożeń, związanych z bezpieczeństwem państwa. Z tego powodu jej posiedzenia zazwyczaj są niejawne. Nikt z zewnątrz nie ma też dostępu do materiałów prezentowanych członkom komisji. Chyba, że jest stałym doradcą.
Kandydatury doradców zgłaszają członkowie komisji. Krzysztof Tuduj z Konfederacji zgłosił w tym trybie Bolesława Piaseckiego.
„Jeszcze nie zdecydowaliśmy, kto zostanie doradcą, jesteśmy przed głosowaniem w tej sprawie. Ale potwierdzam, że poseł Tuduj zgłosił kandydaturę pana Piaseckiego” – powiedział OKO.press Marek Biernacki, przewodniczący komisji ds. służb specjalnych.
Bolesław Piasecki to wnuk słynnego założyciela PAX-u, skrajnie nacjonalistycznego polityka (czasami nazywanego wprost faszystowskim) o tym samym imieniu i nazwisku. Przed II wojną światową założył on faszyzującą organizację Ruch Narodowo-Radykalny Falanga.
Jego wnuk jest dziś wykładowcą Akademii Sztuki Wojennej. Za rządów PiS był związany z osobami, wobec których wielokrotnie padały zarzuty dotyczące związków z rosyjskimi oligarchami lub z amerykańskimi politykami o prorosyjskich poglądach. Chodzi o Antoniego Macierewicza i Jacka Kotasa.
Był on doradcą Macierewicza, gdy ten pełnił funkcję ministra obrony narodowej.
W 2017 roku jeździł z nim w liczne zagraniczne podróże służbowe, między innymi do Izraela, USA, Wielkiej Brytanii czy Francji. Trochę zastępował tu odwołanego wcześniej słynnego doradcę Bartłomieja Misiewicza. Obaj byli zresztą w podobnym wieku, młodzi i rozpoczynający dopiero pracę zawodową.
Na bliską współpracę Bolesława Piaseckiego z szefem MON wskazują także dalsze losy doradcy, już po odwołaniu Macierewicza z ministerstwa. Trafiał on dalej pod skrzydła zaufanych współpracowników byłego szefa MON. Został choćby doradcą szefa SKW Andrzeja Kowalskiego.
O kontrowersjach wokół Macierewicza pisali wielokrotnie dziennikarze Tomasz Piątek (przede wszystkim w książce „Macierewicz i jego tajemnice”) i Grzegorz Rzeczkowski, a także Anna Gielewska i Marcin Dzierżanowski (autorzy książki „Macierewicz: biografia nieautoryzowana”).
Dziennikarze wskazywali przede wszystkim na bliską współpracę (od lat 80.) Macierewicza z Robertem Luśnią, tajnym współpracownikiem SB. Oficer prowadzący Luśni w SB utrzymywał kontakty z rosyjskim wywiadem GRU.
Przypominali także, że w latach 90. Macierewicz zablokował operację Urzędu Ochrony Państwa, która miała za cel rozbicie siatki rosyjskiego wywiadu w Polsce. Za pierwszego rządu PiS Macierewicz doprowadził do likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. W 2022 roku okazało się, że jeden z członków komisji likwidacyjnej WSI był Tomasz L., którego właśnie zatrzymano pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji. W ostatnich latach przed zatrzymaniem pracował w Urzędzie Stanu Cywilnego w Warszawie. Wykradał dane personalne i przekazywał je Rosjanom, by ci mogli na ich podstawie tworzyć fikcyjne tożsamości.
Po zakończeniu likwidacji WSI Macierewicz przygotował swój raport. I natychmiast dał go do tłumaczenia na język rosyjski. Przekazał go Irinie Obuchowej, Rosjance, która w latach 80. za czasów Związku Radzieckiego pracowała w biurze Inturist, funkcjonującym wówczas między innymi jako ekspozytura radzieckiego KGB.
Macierewicz miał także specyficzne kontakty w USA. Spotykał się choćby z kongresmenem Daną Rohrabacherem, nazywanym „ulubionym kongresmenem Putina”. W 2015 roku okazało się, że Rohrabacher kontaktował się z Marią Butiną, Rosjanką, członkinią partii Jedna Rosja Władimira Putina, wiceprezeską Centralnego Banku Rosji. Podczas pobytu w USA działała ona jako rosyjska agentka. Zaangażowała się między innymi w kontakty z Trumpem w czasie jego pierwszej kampanii prezydenckiej. Przekonywała go do stworzenia tajnego kanału komunikacji z Rosją. Za działania agenturalne została skazana i siedziała w amerykańskim więzieniu. Po wyjściu na wolność wróciła do Rosji i została wybrana do Dumy Państwowej.
Macierewicz się z kontaktów z Rohrabaherem nigdy nie wytłumaczył. Nie wyjaśnił również, dlaczego, gdy był szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego, przyznał certyfikat dostępu do informacji niejawnych Jackowi Kotasowi, znanemu dziś jako „rosyjski łącznik”. Jako pierwszy o rosyjskich związkach Kotasa poinformował Jan Śpiewak, aktywista ze stowarzyszenia „Miasto jest nasze”. Wskazał na związki Kotasa z Robertem Sz., współudziałowcem Grupy Radius. W latach 90. był on przedstawicielem powiązanego z rosyjską mafią MontażSpecBanku, a później przedstawicielem dyplomatycznym Gambii w Moskwie.
Kotas miał zasiadać w spółkach powiązanych z rosyjskimi oligarchami. Założył także think tank – Narodowe Centrum Studiów Strategicznych, który zajmował się głównie tematyką obronności.
„NCSS miał swoją siedzibę w jednym z budynków należących do powiązanych z rosyjskimi oligarchami spółek” – podkreślał Rzeczkowski w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”. Przy czym chodziło o oligarchów blisko związanych z Władimirem Putinem.
To z ekspertów NCSS Macierewicz tworzył zespół swoich współpracowników. I z NCSS związany był Bolesław Piasecki, od początku istnienia tej organizacji. To on miał być autorem dokumentu o obecności wojsk amerykańskich w Polsce, który zawierał dane wrażliwe, a mimo to został przez MON upubliczniony.
Piasecki od lat zajmuje się tematyką kontrwywiadu, napisał na ten temat pracę doktorską. Jest zatrudniony w Akademii Sztuki Wojennej.
Jak sam informuje w swoich biogramach, jest absolwentem amerykańskiego Institute of World Politics w Waszyngtonie. To kolejne kontrowersyjne powiązanie.
Ta prywatna uczelnia związana jest z grupą byłych amerykańskich wysokich urzędników administracji rządowej głównie ze środowiska Donalda Trumpa. Ważną postacią IWP jest Polak Marek Chodakiewicz, zwolennik Trumpa, który wielokrotnie wspierał Macierewicza w snutych przez niego teoriach o spisku lub zamachu w Smoleńsku.
Po odwołaniu Macierewicza z MON Bolesław Piasecki został doradcą szefa SWW gen. Andrzeja Kowalskiego. Kowalski szefował wtedy SWW. Wcześniej zaś, w 2007 roku, był szefem SKW – zastąpił na tym stanowisku Macierewicza, który został szefem MON. Gdy po zmianie rządu Kowalskiego odwołał nowy szef MON Bogusław Klich, zarzucił Kowalskiemu nielegalne przechowywanie i kopiowanie dokumentów z likwidacji WSI.
Współpracownicy Macierewicza do końca rządów PiS mogli liczyć na wsparcie. Kowalski w 2023 roku został członkiem upolitycznionej komisji Cenckiewicza badającej wpływy rosyjskie w Polsce. Zaś Bolesław Piasecki zasiadał w Radzie do Spraw Cyfryzacji, powoływanej przez Ministerstwo Cyfryzacji.
Jak mówią OKO.press związane ze służbami,
związki Piaseckiego z NCSS Jacka Kotasa oraz bliska współpraca z Macierewiczem powinny wykluczyć jego kandydaturę na doradcę komisji służb specjalnych.
Przynajmniej do czasu wyjaśnienia rosyjskich kontaktów jego byłych mocodawców. Decyzję podejmą jednak posłowie w komisji.
Mimo prób nie udało nam się na razie skontaktować z posłem Krzysztofem Tudujem, by zapytać go, dlaczego zgłosił na doradcę Bolesława Piaseckiego.
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Komentarze