0:000:00

0:00

"Mamy Boże Narodzenie. Czas pełen miłości i radości, gdy dzielimy się opłatkiem, by życzyć sobie tego, co najlepsze i wybaczyć to, co było złe" - zaczęła przebrana za anioła Danuta Holecka (cała na biało). Przyjęła założenie, że wszyscy widzowie są wierzący. To jeszcze pół biedy, gorzej było z definicją tego, w co "my" wierzymy i jak widzimy sens narodzin Jezusa.

"Wiadomości TVP" w Boże Narodzenie były dobrze skomponowanym przekazem, w którym zamiast chrześcijańskiej miłości i radości pobrzmiewały zgoła inne tony: walki, obrony, zagrożenia. Główne narzędzie propagandy PiS nie zauważyło, że bohaterami dnia jest przestraszona rodzina uchodźców. I że chrześcijański Bóg-Człowiek odwołując się do tego doświadczenia głosił przez całe swoje krótkie życie program świadczenia dobra wszystkim, zwłaszcza najsłabszym, bez wykluczania.

Trzeba bronić Bożego Narodzenia

"Bóg tak umiłował człowieka, że stał się jednym z nas - zaczęła swój materiał o Bożym Narodzeniu pracowniczka TVP Maria Stepan i przeszła do ataku cytując abp. Marka Jędraszewskiego - a dziś świat coraz bardziej żyje jakby Boga nie było, a nawet dąży do wymazania go z ludzkiej pamięci. Dlatego - tłumaczył krakowski metropolita - Bożego Narodzenia trzeba bronić".

I tutaj szła "setka" krakowskiego hierarchy (który zasłynął obroną ojczyzny przed "tęczową zarazą"): "Jeżeli bowiem dopuścimy do tego, że Boże Narodzenie zostanie wymazane z naszej narodowej pamięci, nie będzie już więcej ani Polaków, ani Polski".

To radykalne stanowisko, od którego dystansuje się nawet część hierarchów, należy - warto przypomnieć - do partyjnego kanonu programu Prawa i Sprawiedliwości: "Nauka Kościoła katolickiego, polska tradycja i polski patriotyzm silnie się ze sobą połączyły budując tożsamość polityczną narodu (...) w pełni jest uprawnione twierdzenie, że w Polsce nauce moralnej Kościoła można przeciwstawić tylko nihilizm”. W sondażu OKO.press w listopadzie 2020 roku tezę o wyłączności etycznej Kościoła poparło 32 proc., odrzuciło 63 proc.

ROLA RELIGII I STOSUNEK DO KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO

Doceniamy rolę religii w życiu społecznym oraz szczególne znaczenie wiary katolickiej dla Polaków. Nie zapominając o tym, że w naszych dziejach, odznaczających się tolerancją religijną, wkład w rozwój Rzeczpospolitej, jej kulturę, gospodarkę czy tryumfy militarne wnosili przedstawiciele różnych wyznań – ewangelicy, grekokatolicy czy polscy Tatarzy – podkreślamy, że Kościół katolicki w Polsce odegrał i odgrywa wyjątkową rolę, odmienną niż w historii innych narodów. Była ona nie tylko narodowotwórcza i cywilizacyjna, ale także ochronna. Już w średniowieczu Kościół odparł obce próby sprawowania władzy, następnie wśród duchowieństwa wyrośli pierwsi autorzy wzywający do naprawy Rzeczypospolitej. W skrajnie niesprzyjających okolicznościach czasu zaborów, podobnie jak w PRL, Kościół był ostoją polskości, pełnił rolę zastępczą wobec nieistniejącego suwerennego państwa. W tym kontekście trzeba wspomnieć osobę i naukę Prymasa Tysiąclecia księdza kardynała Stefana Wyszyńskiego. Można być Polakiem nie będąc katolikiem, ani osobą wierzącą, nie sposób jednak uznać, że polskość może istnieć bez tego dziedzictwa, jakie wniósł Kościół katolicki.

Nauka Kościoła katolickiego, polska tradycja i polski patriotyzm silnie się ze sobą połączyły budując tożsamość polityczną narodu. Wolność jest w centrum chrześcijańskiej nauki o człowieku, istotą naszej narodowej historii, wolność współtworzy sens bycia Polakiem, dlatego też polska przynależność narodowa, traktowana jako dziedzictwo wolności, równości i szacunku dla ludzkiego życia ma znaczenie uniwersalne. Traktujemy je jako wkład naszego narodu w powszechne dzieje wolności. Zbieżność między nauką Kościoła katolickiego a tradycją narodową jest wyraźnie widoczna w odniesieniu do rodziny. Polska tradycja traktowała ją zawsze jako szczególne dobro, a w okresie utraty niepodległości była także w bardzo wielu przypadkach ostoją narodowej tożsamości.

Kościół katolicki jest depozytariuszem i głosicielem powszechnie znanej w Polsce nauki moralnej. Nie ma ona w szerszym społecznym zakresie żadnej konkurencji, dlatego też w pełni jest uprawnione twierdzenie, że w Polsce nauce moralnej Kościoła można przeciwstawić tylko nihilizm. Znamy to z historii – próby zaszczepienia innego systemu wartości podejmowane przez zaborców lub komunistów oznaczały w efekcie zwykle odrzucenie humanistycznych wartości i zrelatywizowanie kodeksu etycznego. Z tych powodów specyficzny status Kościoła katolickiego w naszym życiu narodowym i państwowym jest wyjątkowo ważny; chcemy go podtrzymać i uważamy, że próby niszczenia i niesprawiedliwego atakowania Kościoła są groźne dla kształtu życia społecznego.

W tym samym duchu mówił gdański biskup Tadeusz Wojda: "Brońmy więc Bożego Narodzenia, Brońmy tej prawdy w naszych rodzinach i w miejscach publicznych, szkołach i uczelniach (...) Tym bardziej jest smutne, gdy ktoś, kto sam nie obchodzi Bożego Narodzenia chce nam je spłycić i zamienić w jakąś zimową legendę. Nawet jeśli ktoś próbuje uczynić z chrześcijańskiej Europy nieprzyjazne dla Jezusa Betlejem, pozostańmy Jemu wierni".

Przeczytaj także:

Biskupi nawiązują tu do "wewnętrznego przewodnika komunikacji inkluzywnej", czyli ogłoszonej jako dokument roboczy przez Komisję Europejską instrukcji, jak mówić poprawnie politycznie. Po krytyce zostanie ona - jak poinformowała 30 listopada komisarz ds. równości Helena Dalli - "przepracowana". KE zalecała, aby nie używać m.in. wyrażenia "Boże Narodzenie", ponieważ ateiści lub wyznawcy innych religii mogliby poczuć się urażeni.

Z orędzia Tadeusza Wojdy "Wiadomości" pomijają przekaz, "żeby zanieść Chrystusa także do tych, którzy - jak mówił Papież Franciszek - są na peryferiach ludzkiej egzystencji. Jest ich wielu. Wojda wymienił ludzi biednych, a także:

„Są nimi przybysze i uchodźcy, migranci pukający do drzwi naszego kraju. Ci ostatni niekiedy wzbudzają w nas lęk i obawy swoją odmiennością, kulturą bycia, brakiem asymilacji. Bóg przyszedł do nas jako bezbronne dziecko, powierzając się całkowicie ludzkiej opiece. Co jeszcze bardziej uwrażliwia nas na ich los i skłania do wypracowywania skuteczniejszych form pomocy".

Trudno powiedzieć, jaką pomoc ma na myśli Wojda, ale wczuwając się w nastroje ksenofobii delikatnie je potępia i chociaż przywołuje "pukających do polskich drzwi".

Prymas Polak ocenzurowany (bez „rządzących" i „koczujących")

Z homilii prymasa Polski "Wiadomości" wybrały ogólnikowy fragment, na wszelki wypadek wyrzucając z niego "kontrowersyjne sformułowanie":

„Tajemnica betlejemskiego żłobu, gdzie spoczął Bóg-człowiek, uczy nas szacunku dla człowieka. Bardzo nam tej nauki dziś potrzeba" - cytowała prymasa autorka materiału Stepan. Dalej mówił już sam Wojciech Polak: "Jak bardzo nam tej nauki potrzeba w rodzinach, w Kościele, w tak bardzo zwaśnionym i podzielonym społeczeństwie..." -

Tu Stepan przerwała słowami „potrzeba wszystkim", zagłuszając następne zdanie prymasa: „Potrzeba tej nauki rządzącym i rządzonym”. Najwyraźniej propagandyści „Wiadomości" uznali, że pouczanie rządzących, że nie okazują szacunku człowiekowi jest zbyt ryzykowne.

"Wiadomości" całkowicie pominęły też najbardziej "franciszkański" fragment homilii, z niebezpiecznym wątkiem "tyranów", w którym prymas apeluje, "byśmy odważnie upominali się o godność człowieka, szukając dróg, by ją ocalić. Bo jak wołał Prymas Tysiąclecia: straszna rzecz człowiek - dla tyranów. Wielka rzecz człowiek - dla jego przyjaciół, dla przyjaciół ludzi i przyjaciół Boga.

Ta święta noc wciąż nam przypomina, że najważniejszą rzeczą jest człowiek. Człowiek pod sercem matki, od poczęcia! Człowiek, w ciągu całego życia, często naznaczonego cierpieniem, niepewnością i odrzuceniem przez innych. Człowiek doświadczony chorobą, lękiem i rozpaczą.

Człowiek, który dziś ucieka przed wojną, głodem, niepewnością i zagrożeniem, zraniony w swoim człowieczeństwie. Człowiek, który koczuje w przygranicznych lasach, odarty ze swej ludzkiej godności, zbrodniczo wykorzystany jako żywa tarcza w wojennych zapędach białoruskiego dyktatora".

Abp Wojciech Polak podkreślił, że należy "uważnie patrzeć w tajemnicę żłobu betlejemskiego, gdzie spoczął Bóg-Człowiek, aby nauczyć nas szacunku dla człowieka" - stwierdzały „Wiadomości", zamieniając refleksję prymasa w ogólnik. Prymas był ostrożny w sformułowaniach, ale starał się jednak uczulić chrześcijańskie sumienie na los migrantów "koczujących w lasach".

Papież Franciszek bez Franciszka

"Świąteczne przesłanie z Watykanu" - to następny ocenzurowany materiał. "Przychodząc na świat, Bóg ukazał nam drogę spotkania i dialogu. Co więcej, On sam ucieleśnił tę drogę w sobie, abyśmy mogli ją poznać i przemierzyć z ufnością i nadzieją" – powiedział papież Franciszek w orędziu przed błogosławieństwem Urbi et Orbi.

W omówieniu papieskiej mowy wspomniano, że mówił o pandemii, ale bez zacytowania fragmentu z niebezpiecznym słowem "szczepionka"

"Boże-z-nami, obdarz chorych zdrowiem i zainspiruj wszystkich ludzi dobrej woli do znalezienia najwłaściwszych rozwiązań, aby przezwyciężyć kryzys sanitarny i jego konsekwencje. Uczyń serca szczodrymi, aby niezbędne leczenie, a zwłaszcza szczepionki, mogły dotrzeć do najbardziej potrzebujących grup ludności.

Wynagródź wszystkich, którzy okazują szacunek i poświęcenie w opiece nad członkami rodziny, chorymi i najsłabszymi".

Ogólny przekaz Papieża został zacytowany: "Wciąż widzimy wiele konfliktów, kryzysów i napięć. Wydaje się, że nigdy się nie kończą i prawie tego nie zauważamy". "Wiadomości" wymieniają Syrię, konflikt izraelsko-palestyński, Mjanmę, Eiopię, zwracają też uwagę na Ukrainę ("Nie pozwól, aby na Ukrainie poszerzały się nowotworowe przerzuty konfliktu terytorialnego").

Zabrakło jednak kluczowego fragmentu: "Dzieciątko Jezus, obdarz pokojem i zgodą Bliski Wschód i cały świat.

Wspieraj tych, którzy angażują się w niesienie pomocy humanitarnej ludziom zmuszonym do ucieczki ze swojej ojczyzny; pocieszaj Afgańczyków, którzy od ponad czterdziestu lat są ciężko doświadczani przez konflikty, które zmusiły wielu do opuszczenia swej ojczyzny".

Zostawienie tego fragmentu mogłoby komuś nasunąć skojarzenie choćby z najazdem policji 15 grudnia na aktywistki i aktywistów KiK, którzy organizowali pomoc dla migrantów.

Spojrzenie w głąb lufy karabinu

To był bodaj najbardziej zdumiewający kawałek. „Boże Narodzenie to radosne wydarzenie, ale także czas refleksji, spojrzenia w głąb" - stwierdziły "Wiadomości".

Po tych słowach zobaczyliśmy, jak do kościoła wkracza pododdział wojska z długą bronią, w hełmach i maseczkach. "A to już pasterka w Sokółce, w której wzięli udział żołnierze broniący naszej wschodniej granicy" ("Dwójki w przód" - ledwie słychać komendę i pododdział zmienia szyk).

Trudno powiedzieć, jak bulwersujący widok uzbrojonych żołnierzy w kościele ma się do „spojrzenia w głąb". Wydawałoby się, że raczej spłyca religijny przekaz i nasuwa skojarzenia z żołnierzami Heroda, którzy poszukiwali „przyszłego żydowskiego króla".

Tak czy owak przemilczając cierpienie migrantów na granicy, "Wiadomości" skupiły się na trudnym losie dzielnych żołnierzy. Poświęcony im był także osobny materiał.

"Te święta - dla wielu rodzin są inne niż zwykle. Terytorialsi, żołnierze, strażnicy graniczni strzegą naszej wschodniej granicy i bronią naszego bezpieczeństwa. Pełnią swoją służbę z najwyższym poświęceniem".

Przykładem jest "narzeczony pani Kasi, który służy w wojskach obrony terytorialnej". "Oczywiście, że jestem dumna, bardzo" - mówi pani Kasia pokazana w kuchni z małym dzieckiem.

Inny żołnierz głosi, że "nie mógłby spokojnie spędzić świąt w domu wiedząc, co dzieje się na granicy". Głos z offu: "Ale armia to dla nich druga rodzina".

Potem wypowiedź płk. Marka Pietrzaka, rzecznika WOT, który nie nadaje się do tej roli, bo nie do końca rozumie znaczenia słów jakich używa: "Bardzo ich podziwiam. Są pod bardzo dużą odpowiedzialnością, piętnem i naciskiem można powiedzieć ze strony reżimu Łukaszenki, który w taki bezpruderyjny sposób wykorzystuje, robi prowokacje" (podkr. - OKO.press).

Kolejny stęskniony żołnierz mówi żonie przez smartfona, że "zaraz się spotkamy, będę przy was". Żona: "Jest pełne zrozumienie i wsparcie od nas, że taką drogę objął".

W "Wiadomościach" 25 grudnia były też kolejne elementy religijno-narodowe: materiał o polskiej pomocy w Libanie, Kenii i Sudanie Południowym (mówią dwaj księża i siostra zakonna) i jeszcze "Światłość w ciemności", czyli "wyjątkowa wystawa w Siedlcach pod patronatem prezydenta Dudy. Jeden temat - Boże Narodzenie".

("Wiadomości" - zapewne z nadmiaru pracy - zapomniały zacytować homilię Józefa Guzdka, generała i metropolity białostockiego, administratora apostolskiego ordynariatu polowego (a w latach 2010-2021 biskupa polowego), który apelował o "budowanie przyszłości na fundamencie wzajemnego zaufania i dobrosąsiedzkich relacji, w trosce o dobro polskiego i białoruskiego narodu".

Troska Guzdka nie obejmuje migrantów, którzy padają ofiarą polityki obu krajów. Biskup zatroszczył się za to o Straż Graniczną i policję. Podkreślił, że "ponad 25 kapelanów odprawia msze święte i towarzyszy tym, którzy - tak jak kiedyś pasterze w Betlejem - czuwają, oni też chcą spotkać Nowonarodzonego".

Porównanie żołnierzy wypychających z Polski rodziny migrantów do pasterzy strzegących rodzinę migrantów Józefa i Marii to śmiałe odwrócenie znaczeń.

Gość „Wiadomości" kardynał Nycz ogranicza się sam

Homilia metropolity warszawskiego była ostrożna do bólu. Niby przypomniał, że papież Franciszek zaapelował do świata o pomoc dla uchodźców, ale tylko w obozach przejściowych we Włoszech i w Grecji. "Polski Kościół i nasza Caritas razem z władzami odpowiedzieli natychmiast. Będzie to prezent na polski stół wigilijny. Nie rozwiążemy wszystkich problemów migracyjnych i granicznych. Nie od tego jesteśmy. Od czegoś jednak trzeba zacząć. Pokażemy, że jako ludzie, jako katolicy, nie przechodzimy wobec spraw trudnych obojętnie".

Ogólnikowo odniósł się do sytuacji na polskiej granicy. Przypomniał, że zgodnie z nauczaniem Soboru Watykańskiego II, ten, kto żyje w skrajnym ubóstwie, ma prawo poprawić sobie warunki bytowe korzystając z bogactwa innych. Wskazał, że byłoby prawdziwym dramatem, gdyby Kościół poprzez złe powiązania odebrał sobie prawo zabierania głosu w sprawach ważnych, gdyż przez odnoszenie się do nich odbywa się ewangelizacja.

Chyba chodzi o to, że trzeba by mówić o "koczujących w lasach", ale wicie, rozumicie...

Jako "Gość Wiadomości" Nycz był równie wyważony. Wspomniał o pandemii i "narażaniu siebie przez jakąś przekorę, nie wiadomo skąd", ale słowa "szczepienia" nie użył.

Empatycznie mówił o sytuacji rodziny Jezusa. Było im zimno, brudno, spotkali się z odmową pomocy, to była "realna dramaturgia". "Pan Jezus chce wejść także dzisiaj w nasze sprawy: pandemii, granicy z Białorusią, wojen, nierówności na świecie".

Już, już wydawało się, że powie, że Chrystus chciałby, żebyśmy im pomagali... Holecka wróciła jednak do wątków rodzinnych.

Drodzy bracia i siostry, dobrych Świąt Bożego Narodzenia!

Słowo Boże, które stworzyło świat i nadaje sens historii oraz drodze człowieka, stało się ciałem i przyszło, aby zamieszkać wśród nas. Pojawiło się jak szept, jak szmer łagodnego wiatru, aby napełnić zdumieniem serce każdego mężczyzny i każdej kobiety, które otwiera się na tajemnicę.

Słowo stało się ciałem, aby z nami rozmawiać. Bóg nie chce prowadzić monologu, lecz dialog. Ponieważ sam Bóg, Ojciec i Syn i Duch Święty, jest dialogiem, wieczną i nieskończoną komunią miłości i życia.

Przychodząc na świat, w Osobie Słowa Wcielonego, Bóg ukazał nam drogę spotkania i dialogu. Co więcej, On sam ucieleśnił tę drogę w sobie, abyśmy mogli ją poznać i przemierzyć z ufnością i nadzieją.

Siostry, bracia, „jak wyglądałby świat bez cierpliwego dialogu licznych wielkodusznych osób, które zjednoczyły rodziny i wspólnoty?” (Enc. Fratelli tutti, 198). W obecnym okresie pandemii uświadamiamy to sobie jeszcze bardziej. Nasza zdolność do nawiązywania relacji społecznych jest wystawiona na ciężką próbę; wzrasta skłonność do zamknięcia się w sobie, do działania na własną rękę, do rezygnacji z wychodzenia, spotykania się, czynienia czegoś razem. I także na szczeblu międzynarodowym istnieje ryzyko, że nie będziemy chcieli ze sobą rozmawiać, ryzyko, że złożony kryzys skłoni nas do wyboru dróg na skróty zamiast dłuższych ścieżek dialogu. Ale tylko one faktycznie prowadzą do rozwiązania konfliktów oraz do wspólnych i trwałych korzyści.

Istotnie, podczas gdy wokół nas i na całym świecie rozbrzmiewa zapowiedź narodzin Zbawiciela, który jest źródłem prawdziwego pokoju, wciąż widzimy wiele konfliktów, kryzysów i napięć. Wydaje się, że nigdy się nie kończą i prawie tego nie zauważamy. Przyzwyczailiśmy się do nich do tego stopnia, że ogromne tragedie są już pomijane milczeniem. Grozi nam, że nie usłyszymy krzyku bólu i rozpaczy wielu naszych braci i sióstr.

Pomyślmy o narodzie syryjskim, od ponad dziesięciu lat przeżywającym wojnę, która spowodowała wiele ofiar i niezliczoną liczbę uchodźców. Spójrzmy na Irak, któremu po długim konflikcie wciąż trudno stanąć na nogi. Usłyszmy krzyk dzieci wznoszący się w Jemenie, gdzie od lat trwa w milczeniu straszna, zapomniana przez wszystkich tragedia, każdego dnia powodując śmierć.

Pamiętajmy o nieustannych napięciach między Izraelczykami a Palestyńczykami, które ciągną się bez rozwiązania, z coraz poważniejszymi konsekwencjami społecznymi i politycznymi. Nie zapominajmy o Betlejem, miejscu, gdzie narodził się Jezus, które również przeżywa trudne chwile z powodu problemów gospodarczych spowodowanych pandemią, uniemożliwiającą pielgrzymom dotarcie do Ziemi Świętej, co ma negatywny wpływ na życie mieszkańców. Pomyślmy o Libanie, który przeżywa bezprecedensowy kryzys i ma bardzo niepokojącą sytuację gospodarczą i społeczną.

Ale tu, w środku nocy, pojawia się znak nadziei! Dzisiaj „miłość, co słońce porusza i gwiazdy” (Raj, XXXIII, 145), jak mówi Dante, stała się ciałem. Przyszła w ludzkiej postaci, dzieliła nasze dramaty i przebiła się przez mur naszej obojętności. W chłodzie nocy wyciąga ku nam swoje małe rączki: potrzebuje wszystkiego, ale przychodzi, aby dać nam wszystko. Prosimy Go o siłę, by otworzyć się na dialog. W tym dniu świątecznym błagajmy Go, aby obudził w sercach wszystkich tęsknotę za pojednaniem i braterstwem. Do niego kierujemy nasze błagania.

Dzieciątko Jezus, obdarz pokojem i zgodą Bliski Wschód i cały świat. Wspieraj tych, którzy angażują się w niesienie pomocy humanitarnej ludziom zmuszonym do ucieczki ze swojej ojczyzny; pocieszaj Afgańczyków, którzy od ponad czterdziestu lat są ciężko doświadczani przez konflikty, które zmusiły wielu do opuszczenia swej ojczyzny.

Królu narodów, pomagaj władzom politycznym w zaprowadzeniu pokoju w społeczeństwach targanych napięciami i konfliktami. Wspieraj lud Mjanmy, gdzie nietolerancja i przemoc często dotyka także wspólnotę chrześcijańską i miejsca kultu, przesłaniając pokojowe oblicze jej mieszkańców.

Bądź światłem i wsparciem dla tych, którzy wierzą i działają, idąc nawet pod prąd, na rzecz spotkania i dialogu, i nie pozwól, aby na Ukrainie poszerzały się nowotworowe przerzuty konfliktu.

Książę Pokoju, wspomagaj Etiopię w znalezieniu drogi do pojednania i pokoju poprzez szczery dialog, który na pierwszym miejscu stawiałby potrzeby ludności. Usłysz wołania ludów regionu Sahelu, które doświadczają przemocy ze strony międzynarodowego terroryzmu. Zwróć swoje spojrzenie na ludy krajów Afryki Północnej, które są dotknięte podziałami, bezrobociem i nierównościami ekonomicznymi. Ulżyj też cierpieniom wielu braci i sióstr, cierpiącym z powodu wewnętrznych konfliktów w Sudanie i Sudanie Południowym.

Spraw, aby w sercach narodów obu Ameryk zapanowały wartości solidarności, pojednania i pokojowego współistnienia, poprzez dialog, wzajemny szacunek i uznanie praw i wartości kulturowych wszystkich istot ludzkich.

Synu Boży, pociesz ofiary przemocy wobec kobiet, która szerzy się w tym okresie pandemii. Daj nadzieję dzieciom i młodzieży, które stają się ofiarami znęcania się i wykorzystywania. Pociesz i obdarz serdecznością osoby starsze, zwłaszcza te, które są najbardziej samotne. Daj pogodę ducha i jedność rodzinom, które są podstawowym miejscem wychowania i podstawą tkanki społecznej.

Boże-z-nami, obdarz chorych zdrowiem i zainspiruj wszystkich ludzi dobrej woli do znalezienia najwłaściwszych rozwiązań, aby przezwyciężyć kryzys sanitarny i jego konsekwencje. Uczyń serca szczodrymi, aby niezbędne leczenie, a zwłaszcza szczepionki, mogły dotrzeć do najbardziej potrzebujących grup ludności. Wynagródź wszystkich, którzy okazują szacunek i poświęcenie w opiece nad członkami rodziny, chorymi i najsłabszymi.

Dzieciątko z Betlejem, spraw, aby liczni jeńcy wojenni cywilni i wojskowi z ostatnich konfliktów oraz ci, którzy są uwięzieni z powodów politycznych, mogli wkrótce powrócić do domu. Nie zostawiaj nas obojętnymi na trudną sytuację migrantów, uchodźców i przesiedleńców. Ich oczy proszą nas, byśmy nie odwracali się, nie zaprzeczali człowieczeństwu, które nas łączy, byśmy uczynili ich historie naszymi własnymi i nie zapominali o ich tragediach [1].

Odwieczne Słowo, które stało się ciałem, spraw, abyśmy pamiętali o naszym wspólnym domu, który również cierpi z powodu niedbałości, z jaką go często traktujemy, i pobudź władze polityczne do znalezienia skutecznych porozumień, aby przyszłe pokolenia mogły żyć w środowisku szanującym życie.

Drodzy bracia i siostry W naszych czasach jest wiele trudności, ale nadzieja jest silniejsza, bo „Dziecię nam się narodziło” (Iz 9, 5). Jest Ono Słowem Bożym i stało się dzieckiem, zdolnym jedynie do kwilenia i potrzebującym wszystkiego. Zechciało nauczyć się mówić, jak każde dziecko, abyśmy mogli nauczyć się słuchać Boga, naszego Ojca i słuchać siebie nawzajem i prowadzić dialog jako bracia i siostry. O Chryste, który narodziłeś się dla nas, naucz nas podążać z Tobą po drogach pokoju.

Wszystkim życzę dobrych Świąt Bożego Narodzenia!

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze