Wystarczy jeszcze miesiąc takiego trendu i Mentzen zrówna się w sondażach z pozbawionym wyrazu Nawrockim, a wtedy nikt go nie zatrzyma w marszu do II tury. 1 czerwca Trzaskowski zmierzy się ze spolszczonym Trumpem i może być różnie
Luty. Dobry dla Rafała Trzaskowskiego, kiepski dla Karola Nawrockiego, świetny dla Sławomira Mentzena, niedobry dla Szymona Hołowni, smutny dla Magdaleny Biejat. Takie są średnie wyniki sondaży ostatniego miesiąca, które podsumowujemy w OKO.press już trzeci raz.
Zacznijmy od końca, czyli II tury. Być może po raz ostatni można przyjąć założenie, że 1 czerwca 2025 znajdą się w niej Trzaskowski i Nawrocki.
Jak widać na wykresie poniżej, sondażowa przewaga Trzaskowskiego nad Nawrockim w takiej właśnie hipotetycznej drugiej turze jest wysoka: 51 proc. do 39 proc., ale aż 10 proc. deklaruje, że jeszcze nie wie, kogo, by wybrało*. Licząc poparcie wyborcze tylko wśród osób już zdecydowanych, kogo poprą, wynik Trzaskowskiego sięga 57 proc., a Nawrockiego tylko 43 proc.**
Na pozór nic zatem nie wskazuje, by Polska miała przeżyć powtórkę z wyborów parlamentarnych 2015 i 2019 albo prezydenckich z 2020 roku. Nie wpiszemy się zapewne w trend rosnącego na świecie prawicowego populizmu (albo jak to ujmuje Anne Applebaum, obskurantyzmu, którym żywią się współcześni „rasputinowie”).
Notowania kandydata KO, które od listopada (55 proc.) powoli spadały, w lutym się odbiły i znowu przekraczają 50 proc. Nawrocki odwrotnie, trochę urósł od listopada (37 proc.) do stycznia (40 proc.), ale już w drugiej połowie miesiąca zaczął tracić i w lutym uzyskał ledwie 39 proc.
Przewaga Trzaskowskiego była gigantyczna w listopadzie (18 pkt proc.), malała w grudniu (13 proc.) i w styczniu (9 pkt proc.), co było dzwonkiem alarmowym dla kandydata KO, a także całej koalicji 15 października.
W lutym przewaga Trzaskowskiego wróciła na bezpieczny poziom 12 pkt proc. (choć trzeba zachować ostrożność, bo sondaży II tury było w lutym tylko pięć).
Tak duża przewaga Trzaskowskiego nad rywalem z prawicy może być zaskakująca na tle trendu, jaki obserwujemy od wyborów 15 października, a dokładniej od kwietnia 2024, kiedy opadł entuzjazm wyborców koalicji rządzącej. Opadł tak dalece, że gdyby wybory parlamentarne odbywałyby się w lutym 2025, większość w Sejmie aż 244 mandatów miałaby koalicja PiS i Konfederacji, która z pewnością by w takiej sytuacji powstała, a liberałowie z KO, TD i Lewicy przeszliby do opozycji z 216 mandatami.
Dobry wynik Trzaskowskiego w sondażowej II turze z Nawrockim pokażemy na kolejnym wykresie, zestawiając go ze średnimi lutowych sondaży partyjnych.
Skrajnie lewy słupek to suma poparcia PiS i Konfederacji, czyli – jak już wiemy – 44,3 proc. Obok jest wynik Nawrockiego w uśrednionej sondażowej drugiej turze (39,1 proc.). Jak widać, kandydat PiS w II turze wykracza poza elektorat PiS o 9,1 pkt proc. ale jest o ponad 5 pkt proc. poniżej połączonych sił prawicy.
To dla PiS wynik kiepski i pokazuje, że wybór Nawrockiego był błędem.
PiS mógł sięgnąć po ostrego ideologa Przemysława Czarnka, doświadczonego „technokratę” Mateusza Morawieckiego, albo względnie neutralnego, sprawnego dyskutanta Tobiasza Bocheńskiego. Wybrał „kandydata ludowego”, który miał mieć czystą kartę (afera apartamentowa to zburzyła), ale okazał się niewyraźny, drewniany i nudny. Sztucznie pompuje swój prezydencki majestat, nie potrafi wykorzystać oczywistej koniunktury, jaką jest niezadowolenie z rządów gabinetu Donalda Tuska, na co wskazują analizy Michała Danielewskiego. W mentorskich w tonie wypowiedziach nie korzysta z potencjału własnego hasła wyborczego „Lepsze życie Polaków”, samego hasła zresztą także nie używa.
Nawrocki w niedzielę 2 marca przedstawił swój program wyborczy i partii Jarosława Kaczyńskiego pozostaje nadzieja, że coś się tu odmieni, zgodnie z przysłowiem, że kiedy luty pofolguje, marzec zimę zreperuje.
Z pewnością marketingowcy PiS odrobili lekcję. Nawrocki zdefiniował „wybory 18 maja jako referendum za odrzuceniem rządu Tuska”, wracał kilka razy do drożyzny i wysokich cen energii. Nauczycielkom obiecał przywrócenie prac domowych i powiązanie płac ze średnią krajową.
Bronił też „normalności” à la Trump czy Kaczyński, w tym małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. „Są tylko dwie pułcie i w Polsce, i na całym świecie” (tak to wymawiał).
Kłamał w żywe oczy, że polski „rząd przygotowuje antyamerykańską rebelię w UE”. Poszedł w zawody z Mentzenem w wykorzystaniu antyukraińskich nastrojów w myśl swych wcześniejszych rewelacji, że "Ukraińcom nie powinno się żyć w Polsce lepiej niż Polakom”. Wykazał się wrażliwością na miarę Trumpa, twierdząc, że „nie możemy dać się traktować przez państwo Ukrainy tak, jak ostatnio nas traktuje. To nieprzyzwoite”.
Był bardziej pobudzony, ale wciąż raczej deklamował, niż mówił, a potok słów nie miał końca. Zobaczymy, czy zatrzyma to spadek notowań.
Tymczasem Trzaskowski wypada w sondażach powyżej partyjnych notowań. Jego poparcie w drugiej turze (50,8 proc.) jest o ponad 4 pkt proc. wyższe od sumy notowań trzech partii koalicji rządzącej (46,6 proc.) i zdecydowanie wyższe (o równe 20 pkt proc.) od notowań macierzystej KO.
To może dowodzić, że krytykowana przez wielu (także niżej podpisanego) strategia skrętu w prawo, by wyjść poza wyborców centrolewicowego bloku obecnej koalicji rządzącej, daje pozytywne skutki, a efekt demobilizacji wyborców progresywnych nie występuje w skali widocznej w badaniach. Tyle że taki efekt może być trudny do wychwycenia w sondażowych deklaracjach.
Jak widać na poniższym wykresie, Trzaskowski zatrzymał trzymiesięczny spadek poparcia w I turze w lutym (33,8 proc.) i ma takie same (statystycznie) poparcie jak w styczniu. Nawrocki urósł w grudniu do 26,5 proc. (wcześniej był mniej rozpoznawany), ale stracił w styczniu trochę, a w lutym (23,4 proc.) już całkiem sporo. Hołownia (6,4 proc.) zanotował kolejny miesiąc w dół, Biejat (2,5 proc.) zbliża się do wyniku Biedronia z 2020 roku (2,21 proc.).
Za to Menzten rośnie. Od grudnia zyskał ponad 5 pkt proc., a od stycznia 3,5 pkt proc.
Gdyby dalej utrzymały się obecne tendencje, które łapiemy, porównując dane z kolejnych miesięcy, to Nawrocki miałby w marcu już tylko 21,2 proc. poparcia, a Mentzen skoczyłby na 19,5 proc., co oznaczałoby statystyczny remis.
W kwietniu Mentzen byłby już górą.
Jeszcze wyraźniej pogoń Mentzena widać na opracowanym przez stronę ewybory.eu wykresie z podziałem na tygodnie i zaznaczeniem tzw. równań regresji (przerywane linie), które łapią trendy. Jeśli krzywa regresji Nawrockiego będzie dalej tak spadać, a Mentzena tak rosnąć, linie przetną się już za cztery tygodnie.
Oczywiście to wszystko wróżenie ze stosunkowo małej liczby badań, wystarczy jeden nietypowy wynik i średnie wyniki się zmieniają. Także słabsi dziś kandydaci mogą się jeszcze odbić i przestać zasilać „gigantów”. Hołownia zaczął się odwoływać do tych Polek i Polaków, którzy są niezadowoleni z rządów i twierdzi, że chce być ich głosem. Biejat może zyskać na kompromitacji Trumpa w oczach liberalnego elektoratu.
W ostatnim Programie politycznym Agata Szczęśniak i Dominika Sitnicka zadały pytanie, czy Mentzen wygryzie Nawrockiego, twierdząc, że jest to mało prawdopodobne.
Ale przekaz Mentzena, o którym Sitnicka opowiada w politycznym reportażu z wieców w Rzgowie i Pabianicach, robi wrażenie na każdym, kto śledził fenomen Trumpa. Przemieszczając się po Polsce w tempie samochodowego rajdu, Mentzen odklepuje dokładnie ten sam tekst, używając tych samych żartów, która tak samo bawią publiczność. Ludziom podoba się, że jest wyrazisty i niezależny, w odróżnieniu od Trzaskowskiego kojarzonego z Tuskiem i Nawrockiego (z Kaczyńskim).
W narracji Mentzena są odwołania do polityki obecnego prezydenta USA i cytatów z Trumpa z kampanii („rewolucja zdrowego rozsądku” – hasło przechwycone także przez Trzaskowskiego.). Wiele wątków brzmi jak spolszczenie przekazu Trumpa i Vance'a
Podobna jest sugestywna obietnica poprawy sytuacji materialnej. „Polacy zasługują na niskie i proste podatki (...) rząd ma już wystarczająco dużo naszych pieniędzy”. Idzie za tym obrona małych i średnich firm. ”Dość faworyzowania zagranicznych korporacji (...) koniec z niszczeniem polskiego biznesu”.
Wszystkiemu, co złe winne są elity. Kłopoty gospodarki czy ochrony zdrowia „to nie są konsekwencje działań Polaków, tylko polityków. Polacy tego nie chcieli, Polacy to rozsądny naród i potrzebujemy wreszcie rozsądku w polityce”.
Poland first. Jak mówi Sitnickiej zwolenniczka Mentzena „Konfederacja jest po prostu propolska”. Hasło kampanii: ”Silna, bogata Polska" jest odmieniane przez wszystkie przypadki.
Tak jak u Trumpa są jednak wrogowie narodu, których hołubiły dotychczasowe władze. Menzten zapowiada... odbieranie polskich odznaczeń m.in. Fransowi Timmermansowi i Janowi Tomaszowi Grossowi. „Koniec z nagradzaniem za obrażanie Polski i Polaków. Koniec z nagradzaniem za kłamanie na temat naszej historii".
Zdrajcami polskości są też Rafał Trzaskowski czy Barbara Nowacka, „która uważa, że obozy koncentracyjne budowali polscy naziści” (wykorzystanie przejęzyczenia ministry edukacji to bullshit godny propagandy Trumpa).
Polska bez kultur niżej rozwiniętych (elementy rasistowskie). Zdaniem Mentzena trzeba deportować obcych dokonujących przestępstw, uszczelnić granicę, wypowiedzieć pakt migracyjny (wszystko to robi rząd Tuska...). "Niech mi teraz przyjdzie jakiś lewak, Biedroń, Zandberg, Trzaskowski, i powie, że wszystkie kultury są takie same. Wszyscy są tacy sami. Nie. Są kultury wysoko rozwinięte, jak Polska, gdzie ludzie się szanują. Ale są kultury, gdzie problemy się rozwiązuje za pomocą przemocy. I jak się ludzi z tych kultur powpuszcza do Europy, to się u nas też zaczyna ciężko żyć. Bo przestępczość rośnie. Nie zgodzę się na migrację z państw odmiennych kulturowo, bo w Polsce musi być bezpiecznie”.
Ukraińska turystyka medyczna. Menzten odwołuje się (i stymuluje) antyukraińskie nastroje wobec przebywających u nas uchodźców. Alarmuje, że Ukraińcy leczą się w Polsce za darmo, nie muszą płacić składek zdrowotnych. Postuluje odebranie im także innych świadczeń, m.in. 800 plus (także ten postulat przejął Trzaskowski).
Polityka w interesie Ukrainy. Podobne do Trumpa jest oburzenie, że niczego nie zyskaliśmy za pomoc Ukrainie. Jesteśmy frajerami: „Minęły trzy lata i kto nam się odwdzięczył? Czy Ukraina zrobiła krok w naszym kierunku? Nie”.
Mentzen wzywa do odrzucenia „lewicowych eksperymentów”. Powołując się na Trumpa, który „w jeden dzień wycofał USA z porozumienia paryskiego”, postuluje, by Polska odrzuciła zieloną politykę klimatyczną. Powtarza argumenty denializmu klimatycznego: „planeta nie płonie”.
Dwie płcie, czyli rewolucja zdrowego rozsądku. Menzten woła o zatrzymanie lewackich eksperymentów, które są propagowane w Polsce przez Brukselę, czy międzynarodowe korporacje. „Trump mówi oczywiste rzeczy: że są dwie płcie, że należy redukować wydatki rządowe, deportować nielegalnych migrantów. Dlaczego te oczywistości są nagle wielką rewolucją?
Bo my tak daleko zabrnęliśmy w lewicowe szaleństwo i ideologię. W Polsce też trzeba zrobić rewolucję zdrowego rozsądku”.
A Trzaskowski, który jest cały czas na celowniku kandydata Konfederacji, nie lubi polskich patriotów, biało-czerwonych flag, zakazuje Marszu Niepodległości. Za to "na tęczową Paradę Równości biegłby w te pędy na tych swoich obcasach”. Tak mówi Menzten łącząc oskarżenie o zdradę narodową z homofobicznym/transfobicznym żartem w stylu Trumpa.
Mentzen wciąż atakuje Trzaskowskiego, Nawrockiego ignoruje. Może dlatego, że główna narracja kandydata PiS jest niemal identyczna z jego własną.
Może także dlatego, że licząc na wejście do II tury i nie chce zrażać do siebie elektoratu i liderów PiS.
W opublikowanym 2 marca sondażu SW Research dla Rzeczpospolitej (na panelu internetowym) zapytano badanych, czy Sławomir Mentzen ma szansę wejść do II tury wyborów. Ponad połowa (54 proc.) odpowiedziała twierdząco:
Takie pytanie nie jest prognozą wyborczego wyniku, zwłaszcza że wersja „II tura bez bążura” (czyli bez Trzaskowskiego) jest skrajnie nieprawdopodobna, ale sondaż łapie pewien nastrój, polityczny klimat, który może mieć znaczenie.
Na pytanie wprost United Surveys dla wp.pl 21-24 lutego, w II turze na Trzaskowskiego chciałoby głosować 46,9 proc., a na Mentzena 40,1 proc. Zachęcający sygnał dla kandydata Konfederacji, bo jego obecność w sondażowej II turze to przecież nowość, a Trzaskowski ma tu ugruntowaną pozycję. Przewaga niecałych 7 pkt proc. jest mniejsza niż we wszystkich dotychczasowych sondażowych pojedynkach Trzaskowski – Nawrocki, z dwoma wyjątkami***.
Popatrzmy na koniec na potencjalną bazę wyborców. Trzaskowski w II turze mógłby liczyć na swoich własnych wyborców z I tury, a ponadto wyborców Hołowni i Biejat (raczej nie – Zandberga), czyli wg najnowszych sondaży razem ok. 44,6 proc.
Mentzena poza jego elektoratem z I tury, mogliby poprzeć wyborcy i wyborczynie z I tury Nawrockiego, Jakubiaka i Brauna – razem ok. 43,1 proc.
O wyniku potencjalnego starcia Trzaskowski – Mentzen mogłaby decydować mobilizacja tych wszystkich grup. Kluczowe byłoby stanowisko sfrustrowanego w takiej sytuacji PiS: czy Kaczyński wezwałby do głosowania na Mentzena licząc na destabilizację polityczną w razie jego zwycięstwa?
* Ta liczba jest zawyżona, bo niektóre pracownie zadają pytanie o głosowanie w II turze wszystkim osobom badanym (nie pytając wcześniej, czy wezmą w niej udział; stosują taki filtr tylko do pytania o głosowanie w I turze)
** Oczywiście takie przeliczenie zakłada, że niezdecydowani nie pójdą na wybory, a ci, którzy pójdą, będą głosować w takich samych proporcjach jak osoby zdecydowane. To nie musi być prawda, np. osoby niezdecydowane mogą kierować się tym, kto jest silniejszy (i częściej popierać Trzaskowskiego) lub mogą być bardziej rozczarowane obecnymi rządami (i częściej popierać Nawrockiego)
*** Chodzi o zdumiewające badanie OGB z końca stycznia, w którym Nawrocki o włos wygrywał z Trzaskowskim oraz o inny sondaż United Surveys dla wp.pl z 10-12 stycznia, gdzie przewaga Trzaskowskiego nad Nawrockim wynosiła ledwie 5,8 pkt proc. Wiarygodność tej pracowni podważa jednak ogromny rozrzut wyników: 10 dni później United Surveys zmierzyło aż 20 pkt przewagi Trzaskowskiego nad Nawrockim
Wybory
Robert Biedroń
Magdalena Biejat
Szymon Hołownia
Sławomir Mentzen
Barbara Nowacka
Donald Trump
Rafał Trzaskowski
Donald Tusk
Adrian Zandberg
Koalicja 15 października
Koalicja Obywatelska
Konfederacja
Nowa Lewica
Prawo i Sprawiedliwość
Trzecia Droga
James David Vance
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze