„Hołota” to pełne pogardy słowo historycznie używane wobec biedaków oraz osób o niskim statusie. To "człowiek goły, ubogi, nie ma (…) gdzieby stopę położyć, nie ma gdzie konia rozsiodłać" (słownik Lindego). Nie ma szlachetnie urodzonej hołoty. Kaczyński pokazał, za kogo się uważa: obraża jak pan
O słowach Kaczyńskiego - wypowiedzianych 4 czerwca 2020 tuż przed północą - pisaliśmy obszernie (tutaj). Przypomnijmy krótko: w czasie debaty nad wotum nieufności wobec ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego (rytualnej, ponieważ PiS i jego koalicjanci mają większość, a więc pozycja Szumowskiego była niezagrożona), Jarosław Kaczyński krzyknął do posłów opozycji:
„Takiej hołoty chamskiej to jeszcze nikt nie widział w tym Sejmie!”.
Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński próbował zasłaniać, a nawet powstrzymywać Kaczyńskiego, ale słowa dotarły do posłów opozycji.
Podniosły się głosy: „Co to ma być?”. „Niech przeprosi”. Na słowa Kaczyńskiego oburzało się wielu polityków opozycji i bliskich jej mediów. „4 czerwca 2020 r. przejdzie do historii jako dzień »hołoty chamskiej«” - komentowała w „Wyborczej” Agnieszka Kublik. „Wydawałoby się, że inteligenta z Żoliborza obowiązują trochę wyższe standardy” - dziwiła się posłanka KO Barbara Nowacka. Niesłusznie: inteligencki jest zarówno język Kaczyńskiego, jak i wizja świata, która za nim stoi.
Prezes PiS często obraża swoich przeciwników politycznych - jego najsłynniejsze obelgi przypominamy na końcu tego tekstu.
Kaczyński - jak na oczytanego inteligenta przystało - użył obelgi z tradycjami. Mówił o tym w OKO.press prof. Andrzej Leder, psychoterapeuta i filozof.
„Stoi za tym kulturowy schemat pochodzący jeszcze z czasów szlacheckiej wszechwładzy nad pozbawioną praw klasą chłopską”.
„Za tym epizodem wytoczonej opozycji wojny politycznej kryje się poważne pytanie. W jakim stopniu wyobrażenie świata, w którym jeden człowiek może ryczeć na innych, nadal rządzi Polską wyobraźnią? Na ile absurdalne pomysły, by wierni całowali ręce księdza, »bo to ręce chrystusowe…« znajduje pozytywny oddźwięk w sercu bardzo wielu? Czy wszyscy, albo znacząca większość, tkwimy nadal w dziurawej sukmanie, a na każdego dzierżącego władzę patrzymy z zabobonnym strachem, akceptujące to, że czasem musi sobie ryknąć?” - napisał Leder.
Pierwszy polski słownik - słownik Samuela Lindego - definiował ją tak (cytujemy za wydaniem z 1855 roku):
„1. człowiek goły, ubogi, nie ma (…) gdzieby stopę położyć, nie ma gdzie konia rozsiodłać. W prawie zaś: nieosiadły, nieposesjonat (…) 2. ubóstwo, ubodzy, ubogi lud (…) 3. gołota, gołość, golizna”.
„Hołota” w znaczeniu „człowieka ubogiego” pojawia się np. w wierszach wielkiego barokowego poety Wacława Potockiego (1678–1685). Np. w wierszu „Za pieniądzmi wszytko” Potocki, potępiając pogoń za pieniądzem, przypominał, że w momencie śmierci każdy jest nagi i ubogi:
„Piekło sobie i zębów kupuje ten zgrzyty,
Kto, zaniechawszy cnoty, skarbi depozyty.
Będzie płakał na tamtym, jak się z nich na tem
Cieszył w świecie, więc nazwać takiego bogatem?
Kaleką, chudym, nagiem umiera, hołotą”.
Hołota - jak pisała w książce „Skąd się biorą słowa” (2005) prof. Katarzyna Kłosińska - jest zapożyczeniem czeskim.
„Nie ma nic do do bogacza ubogi gołotka” - pisał w XVIII w. poeta Franciszek Zabłocki.
Hołotą bardzo często nazywano - pogardliwie - Kozaków buntujących się na Kresach dawnej Rzeczypospolitej. Oznaczało bezładny, agresywny tłum, ludzi prymitywnych i o niskim statusie.
W XIX w. zaczęło w ogóle funkcjonować jako określenie ludu. W jednym ze swoich felietonów w latach 70. XIX w. Bolesław Prus pisał o „hołocie do pijaństwa, kradzieży, morderstwa, rozpusty i innych wołających o pomstę grzechów skłonnej”, która ma „zakuty umysł” i „zgangrenowane serce”. Prus pisał to z pewną ironią i przesadą - ale sens słowa jest jasny.
„Chamska hołota” (jak powiedział Kaczyński) jest przy tym - zauważmy - powtórzeniem: hołota z definicji jest ludem, składają się na nią chamy i prostacy. Nie ma szlachetnie urodzonej hołoty.
Kaczyński - używając tego słowa - doskonale pokazał, za kogo się uważa: za kogoś lepszego od opozycji. Nie zrobił zresztą tego po raz pierwszy - wiele z jego obelg ma taki sens.
…często i kwieciście. Oto kilka przykładów.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze