Adam Andruszkiewicz, były prezes Młodzieży Wszechpolskiej, został powołany na stanowisko wiceministra cyfryzacji 28 grudnia 2018. Jak pisaliśmy wówczas w OKO.press, Andruszkiewicz nienawidzi muzułmańskich uchodźców, środowiska LGBT i Donalda Tuska, ale wychwala Donalda Trumpa.
Nie jest też jasne, jakie ma kompetencje – przedstawiciele rządu mówili głównie o tym, że Andruszkiewicz jest bardzo popularny w mediach społecznościowych (jeśli to ma być kryterium, to znany youtuber Sylwester Wardęga powinien zostać premierem).
Pisaliśmy o różnych wyczynach 28-letniego narodowca i jego współpracowników – o spotkaniach z neofaszystami czy paleniu kukły Angeli Merkel. Przewidywaliśmy również, że wejście do rządu radykalnego nacjonalisty zostanie dostrzeżone za granicą.
„Polska upadła tak nisko…”
Powołanie Andruszkiewicza skrytykowały organizacje żydowskie. W znanej żydowskiej gazecie „The Algemeiner” przedstawiono nowego wiceministra jako „byłego lidera antysemickiej Młodzieży Wszechpolskiej”.
„Polska upadła tak nisko, że wydawało się to niemożliwe, powołując neonazistowskiego antysemitę do nadzorowania internetu i mediów społecznościowych”
– mówił „the Algemeiner” 2 stycznia 2019 Abraham Foxman, emerytowany dyrektor amerykańskiej Anti-Defamation League, bardzo aktywnej w sferze publicznej organizacji żydowskiej zwalczającej przejawy antysemityzmu w mediach i polityce. „Gdzie jest amerykański Departament Stanu?” – pytał Foxman.
4 stycznia oficjalne oświadczenie wydał Komitet Żydów Amerykańskich (American Jewish Committee, AJC) – jedna z czterech największych amerykańskich organizacji żydowskich zajmujących się m.in. lobbingiem i działalnością edukacyjną. (Autor tego artykułu był w 2011 roku stypendystą AJC i polskiej Fundacji Dialogu).
AJC otworzył w 2017 roku biuro w Warszawie. Zabierał niejednokrotnie głos w sprawach polsko-żydowskich. M.in. w maju 2018 wystosował list do Watykanu, przypominając antysemickie wypowiedzi przedwojennej głowy polskiego Kościoła, kard. Augusta Hlonda, którego proces kanonizacyjny trwa. List wzburzył polską prawicę, Watykan protest zignorował.
Z zaniepokojeniem przyjęliśmy decyzję o powołaniu na sekretarza stanu w Min. Cyfryzacji p. Andruszkiewicza, w latach 2015-16 Prezesa Młodzieży Wszechpolskiej. "Zaskakuje ona w świetle ostatnich sondaży nt. #antysemityzm|u", powiedziała w oświadczeniu⬇️ Dyr. @AJC_CE A. Markiewicz. pic.twitter.com/VPiobvFYWd
— AJC Central Europe (@AJC_CE) January 4, 2019
W oświadczeniu w sprawie Andruszkiewicza AJC Central Europe przypomina antysemicką przeszłość Młodzieży Wszechpolskiej. Antysemityzm i nacjonalizm były głównymi punktami programu tej organizacji w okresie międzywojennym.
Młodzież Wszechpolska była antysemicka
AJC pisze:„W swojej «Deklaracji ideowej» z 1931 r. Młodzież Wszechpolska twierdziła, że »Żydzi są grupą rasowo obcą«, a »wytyczną […] polityki polskiej wobec Żydów winna być kulturalna, polityczna i gospodarcza izolacja oraz najdalej idące zmniejszenie ich liczby w Państwie«.
Polityczne dziedzictwo ruchu, który otwarcie głosił idee rasistowskie i propagował dyskryminację na tle etnicznym na uniwersytetach – jak to czyniła Młodzież Wszechpolska w latach trzydziestych – rodzi poważne pytania dotyczące jego dzisiejszej obecności w sferze publicznej”.
AJC przypomina również wyniki wielkich badań na europejskiej społeczności żydowskiej przeprowadzonych przez Agencję Praw Podstawowych Unii Europejskiej (które omawialiśmy obszernie w OKO.press w grudniu 2018). Wyniki mówią o narastającym lęku europejskich Żydów przed antysemityzmem, który – ich zdaniem – przybiera wyraźnie na sile w ostatnich latach w wielu krajach kontynentu.
Dodajmy, że AJC niczego nie zmyślił – przedwojenna MW była organizacją o jednoznacznie antysemickim charakterze.
Czaputowicz: „Bo zdobył pewne poparcie”
List AJC skomentował w radiu RMF FM w sobotę 5 grudnia minister spraw zagranicznych prof. Jacek Czaputowicz.
W tym samym wywiadzie minister uznał Donalda Tuska za „nieformalnego reprezentanta Niemiec” oraz stwierdził, że „na pewno nie jest reprezentantem Polski”. (OKO.press pisało o tym tu).
Te słowa odbiły się szerokim echem – przykrywając równie kuriozalną wypowiedź ministra w sprawie posła Andruszkiewicza, od niedawna jego kolegi z rządu.
Minister Czaputowicz mówił:
„Myślę, że mamy tutaj do czynienia z nominacją na stanowisko wiceministra posła, który zdobył pewne poparcie, i nie będzie ingerencji ze strony innych państw w proces wewnętrzny Polski. Myślę, że nie ma tego zagrożenia. (…) Polska jest państwem suwerennym.
Sama w wyniku procesu wyborczego wybiera swoje władze, te władze reprezentują społeczeństwo i rząd ma prawo do decydowania, kto będzie zasiadał na stanowiskach związanych z rządem, czyli wiceministrów”.
„Stanowcza odpowiedź szefa MSZ” — ucieszył się natychmiast prorządowy portal wPolityce.pl. OKO.press musi zauważyć, że odpowiedź jest co prawda stanowcza, ale zupełnie nie na temat.
- Nie każdy poseł, który „zdobył pewne poparcie”, musi zostać wiceministrem. Andruszkiewicz otrzymał w okręgu białostockim w 2015 roku 15 tys. 668 głosów. Dlaczego z tego powodu miałby wejść do rządu? Nie wiadomo.
- Nikt nie kwestionuje polskiej suwerenności i nie twierdzi, że premier Mateusz Morawiecki nie miał prawa powołać narodowca na stanowisko wiceministra. Problem dotyczy czegoś zupełnie innego – szef skrajnie prawicowej organizacji o długiej tradycji brutalnego antysemityzmu zostaje wysokim państwowym urzędnikiem. Za to spotyka rząd PiS krytyka – i do tego prof. Czaputowicz się nie odnosi.
- Na razie wypowiedziały się organizacje żydowskie, ale minister mówi o „ingerencji innych państw w proces wewnętrzny”. Być może przejęzyczył się i powiedział niechcący coś, czego nie wiemy – że do nominacji Andruszkiewicza zgłosili zastrzeżenia np. Amerykanie (AJC jest organizacją mającą doskonałe kontakty w Waszyngtonie).
Sam poseł Andruszkiewicz skarży się na „oszczerczą nagonkę”, równie taktownie jak Czaputowicz, pomijając sedno sprawy.
Kaligula uczynił senatorem ogiera
Suwerenne władze mogą awansować na wysokie urzędy tego, kogo chcą – i nikt tego prawa nie podważa. W starożytnym Rzymie suwerenny władca, cesarz Kaligula, uczynił podobno ogiera Incitatusa senatorem i miał zamiar zrobić go konsulem. (Nie porównujemy posła Andruszkiewicza do konia. Poglądy Incitatusa na Żydów nie są znane).
Morał: powołując na tak wysokie stanowiska osoby o poglądach posła Andruszkiewicza rząd PiS musi się liczyć z krytyką – którą, jak widać, znosi słabo, bo minister Czaputowicz nawet nie potrafi wprost się do niej odnieść.