0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

9 sierpnia 2023 roku Uniwersytet Warszawski zadecydował o wszczęciu postępowania w sprawie Oskara Szafarowicza, studenta tej uczelni i młodzieżowego działacza PiS, znanego z aktywności w mediach społecznościowych.

O sprawie poinformował sam Szafarowicz 22 sierpnia, publikując na Facebooku zdjęcie koperty zawierającej oficjalne pismo oraz zarzut – „aktywność publiczna, w tym w mediach społecznościowych, nielicująca z godnością studenta”.

Komisja dyscyplinarna ma bogaty repertuar kar – od napomnienia do relegowania z uczelni.

Szafarowicz się użala...

Szafarowicz, podobnie jak politycy PiS, natychmiast uznał to za polityczną represję – za jego „przywiązanie do patriotycznych wartości i konserwatywnych poglądów”.

Napisał: „Już dziś mogę zadeklarować: ani na krok się nie cofnę i nie ukorzę. Zamiast płynąć z głównym nurtem akademickiej politycznej poprawności, popłynę pod prąd, może fale lewicowych cenzorów mnie nie zniosą na brzeg”.

„Im mocniej atakują, tym bardziej walczę. Obóz patriotyczny zwycięży!”

– pisał na Twitterze.

…a PiS go broni

W obronie Szafarowicza wystąpił minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.

View post on Twitter

„Panie Oskarze, zapraszam Pana na spotkanie w celu omówienia mojego wystąpienia do Rektora Uniwersytetu Warszawskiego w tej sprawie. Komisja dyscyplinarna uczelni nie jest od tego, by angażować się politycznie po jakiejkolwiek stronie. Pakiet Wolności Akademickiej zobowiązuje uczelnie do poszanowania wolności nauczania, wolności słowa, badań naukowych i szeroko wyrażania przekonań światopoglądowych, religijnych i filozoficznych” – napisał Czarnek.

Potem wypowiedział się jeszcze dla portalu wPolityce.pl, zarzucił Uniwersytetowi Warszawskiemu „totalitaryzm”.

„Nie zgadzam się na totalitaryzm na uczelniach finansowanych z budżetu państwa” – powiedział.

Jego zdaniem postępowanie dyscyplinarne narusza „wolność słowa, wolność przekonań, prawo do głoszenia swoich przekonań światopoglądowych w przestrzeni publicznej”.

Szafarowicza wsparły też, co nie jest zaskakujące, prorządowe media. Nie będziemy ich cytować, bo nie wnosi to nic nowego.

Kara za hejt, a nie za „przekonania”

Tymczasem Szafarowicz w ogóle nie ma sprawy dyscyplinarnej za „przekonania religijne czy filozoficzne”.

29 grudnia 2022 roku był jednym z pierwszych, który napisał na Twitterze o sprawie syna posłanki Magdaleny Filiks, Mikołaja. Szafarowicz wspomniał wtedy, że ofiarą pedofila Krzysztofa F., byłego działacza PO, były „dzieci znanej posłanki PO”. W nagranym wówczas filmie na mediach społecznościowych insynuował, że Filiks „od blisko dwóch lat milczy na ten temat naciskana przez władze partyjne”.

Kiedy 17 lutego 2023 roku syn Filiks popełnił samobójstwo, Szafarowicz usunął swoje wpisy w mediach społecznościowych.

5 marca 2023 roku studentka prawa na UW i działaczka Unii Europejskich Demokratów Daria Brzezicka napisała do rektora list otwarty, żądając usunięcia Szafarowicza z uczelni. Pod internetową petycją w tej sprawie podpisało się 29 tys. osób.

Sprawa dyscyplinarna Szafarowicza nie dotyczy więc „przekonań religijnych i filozoficznych”, chyba że za takie uznamy hejterską aktywność na Twitterze.

Czarnkowy „pakiet wolności”

Osobną sprawą jest to, czy „pakiet wolności akademickiej”, na który powołuje się Czarnek, rzeczywiście dotyczy Szafarowicza.

Pisaliśmy o „pakiecie” wielokrotnie.

„Pakietem” Czarnek nazwał poprawki do ustawy „Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce”, które zostały uchwalone przez Sejm na jego wniosek w 2021 roku, wbrew protestom i krytyce środowisk akademickich (całość można przeczytać tutaj).

Przypomnijmy, o co chodziło. O potrzebie zagwarantowania wolności (rzekomo zagrożonej) dla wykładowców o poglądach konserwatywnych (rzekomo prześladowanych) minister wypowiadał się wielokrotnie od chwili objęcia stanowiska.

Wspominał także o „kilkudziesięciu” przypadkach takich szykan, chociaż nigdy nie ogłosił ich listy, nie podawał także licznych przykładów – w jego wypowiedziach pojawiał się tylko przypadek prof. Ewy Budzyńskiej z Uniwersytetu Śląskiego, wobec której wszczęto postępowanie dyscyplinarne po skargach studentów (chodziło o m.in. nieprawdziwe i niezgodne z wiedzą wypowiedzi o aborcji podczas zajęć; o sprawie pisaliśmy obszernie, np. tutaj: „Żłobek jak obóz koncentracyjny. Co mówiła na zajęciach prof. Budzyńska, której broni Gowin”).

Chodzi o „prześladowanych konserwatystów”

Czarnek zapowiadał wprawdzie, że chodzi mu o „wolność dla wszystkich”, ale zwykle mówił o konserwatystach.

„Musimy mieć większy wpływ na programy studiów, co do tego nie mam wątpliwości. Musimy wyswobodzić konserwatystów na uczelniach, czemu służyć ma wspomniany pakiet wolnościowy. Jeden z rektorów jednej z najpoważniejszych uczelni w Polsce powiedział mi niedawno, że świat krzykaczy lewackich i komunistów to jest mniej więcej 15 proc. jego kadry. Świat radykalnej prawicy, takiej w stylu Konfederacji, to jest 6 proc. tej kadry. Cały środek mieści się między jednym a drugim. Z tym że jeśli na przykład konserwatyści są zastraszeni, to i środek jest zastraszany. Bo boi się dyskutować normalnie. Tu trzeba wyswobodzić normalność na uniwersytetach i w tym kierunku zmierzamy” – tłumaczył Czarnek w głośnym wywiadzie dla „Gazety Polskiej” 21 kwietnia 2021 roku.

Pomysłom ministra od początku sprzeciwiały się instytucje reprezentujące środowisko naukowe, m.in. Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego (pisaliśmy o tym tutaj) oraz Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, która w styczniu 2021 roku zmiażdżyła projekt, opierając się m.in. na analizie etyków i prawników.

Co jest w „pakiecie”?

W praktyce pakiet drastycznie ogranicza uczelniom stosowanie kar dyscyplinarnych, wprowadzając możliwość odwołania się do specjalnej ministerialnej komisji „w przypadku gdy sprawa objęta postanowieniem dotyczy wyrażania przez tę osobę przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych” (art. 284). Zobowiązuje także rektora do „poszanowania wolności” (art. 32).

W art. 275 ustawodawca powtarza: „Nie stanowi przewinienia dyscyplinarnego wyrażanie przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych”.

Sęk w tym, że art. 275 dotyczy nie przewinień dyscyplinarnych osób studenckich, ale nauczycieli akademickich. O studentach nie ma w nim mowy.

Pakiet nie dotyczy więc Szafarowicza – który jest studentem.

Krytycy „pakietu wolności” już na etapie jego uchwalania twierdzili, że prawo jest niejasne, wewnętrznie sprzeczne i dubluje inne akty prawne.

To jednak przypis, świadczący o tym, że minister nie przeczytał dokładnie prawa, które sponsorował. Najważniejsze jest to, że Szafarowicz ma sprawę dyscyplinarną za hejt, a nie za „przekonania”.

;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze