0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Orzechowski / Agencja GazetaJakub Orzechowski / ...

Kariera dr hab. Przemysława Czarnka, profesora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, raptownie przyspieszyła. Do niedawna wojewoda lubelski i poseł PiS z trzeciego szeregu, dzięki radykalnym wypowiedziom i demonstracyjnej lojalności wobec partii szybko awansował. Według przecieków z Nowogrodzkiej może zostać ministrem edukacji i nauki.

Po drodze spadły na niego liczne honory i zaszczyty. W październiku 2019 roku Czarnek otrzymał medal “szczególnie zasłużonego dla uniwersytetu” od Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Naukowcy protestowali, ale bez skutku. Na początku września 2020 roku został profesorem uczelni (Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego), mimo trudnego do zidentyfikowania dorobku naukowego po habilitacji (otrzymał ją w 2015 roku). Za homofobiczne wypowiedzi (które przypominamy niżej) miał postępowanie dyscyplinarne na uczelni, ale jeszcze przed jego oficjalnym zakończeniem rzecznik dyscyplinarny pospieszył z wyjaśnieniem, że posłowi-profesorowi nie grozi nawet nagana.

Żydzi, geje, Ukraińcy - o wszystkich mówi źle

Osoby LGBT nazywał „dewiantami”, protestujących w obronie praworządności: „potomkami ubeków, sowietów i kapusiów”. Kobiety oskarżał, że nie rodząc dzieci, nie wykonują boskiego powołania. Oto niektóre wypowiedzi publiczne posła-profesora.

  • 5 lutego 2018 roku w TVP Lublin brał udział w programie na żywo pełnym antysemickich wypowiedzi (i nie oponował), sugerując, że Żydom “zależy na oskarżaniu Polaków”. “Czyj to jest interes naprawdę, skoro Niemcy bronią nas dziś przed Żydami? Niemiecki minister mówi, że były to niemieckie obozy koncentracyjne, niemiecki Holocaust…” - mówił. Program opisaliśmy, kiedy jeszcze Czarnek nie był sławny. Był to dobry wstęp do jego dalszej publicznej kariery.
  • 9 lipca 2018 złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez prezesa Towarzystwa Ukraińskiego w Lublinie. Dr Grzegorz Kuprianowicz, historyk, mówił o zamordowaniu przez polskie oddziały partyzanckie Ukraińców w Sahryniu na Lubelszczyźnie w marcu 1944 roku. Zdaniem Czarnka te słowa były „prowokacją” i „znieważeniem narodu polskiego”. Wojewoda powołał się na znowelizowane przepisy ustawy o IPN, które wywołały międzynarodowy skandal i krytykę rządu PiS na początku 2018 roku. Dodajmy, że historycy nie mają wątpliwości – Ukraińców w Sahryniu zamordowali żołnierze polskiego podziemia (pisaliśmy o sprawie obszerniej tutaj).
  • 27 września 2018 roku zamieścił na Facebooku i YouTubie film pod tytułem „Przeciwko zboczeniom, dewiacjom i wynaturzeniom”. Przekonywał w nim, że „promowanie” czegoś innego niż heteroseksualne małżeństwo to działanie antykonstytucyjne. Kpił także z opozycji i manifestujących w obronie praworządności w Polsce: „a przecież Kon-sty-tuc-ja, Kon-sty-tuc-ja”.
  • 13 czerwca 2020 w TVP Info mówił: „Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem. Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją”. Te słowa wywołały skandal, a PiS na pewien czas wycofał Czarnka z mediów.
  • 3 sierpnia 2020 mówił jednak w Polsat News: „Nie ma wątpliwości, że cała ta ideologia LGBT wyrastająca z neomarksizmu, pochodzi z tego samego korzenia, co niemiecki narodowy socjalizm hitlerowski, który jest odpowiedzialny za wszelkie zło II wojny światowej, zniszczenie Warszawy i zamordowanie powstańców. Korzeń jest ten sam”.
  • 23 sierpnia na Twitterze nazwał nazizm “marksistowską ideologią”, co zaskoczyłoby wszystkich historyków idei (OKO.press przypominało wówczas, że naziści palili książki Marksa).

Mizerny dorobek naukowy

W odróżnieniu od ustępującego ministra Wojciecha Murdzka z Porozumienia poseł Czarnek ma stopień naukowy. OKO.press pisało o jego dorobku obszernie:

  • Przemysław Czarnek nie istnieje w międzynarodowej bazie SCOPUS, zbierającej cytowania w części międzynarodowych czasopism naukowych.
  • Obszerniejsza znacznie baza danych o cytowaniach i publikacjach naukowych Google Scholar wykazuje 3 cytowania (słownie: trzy) jego głównego dzieła, monografii habilitacyjnej „Wolność gospodarcza”. Była ona cytowana w czasopismach: „Studia i Materiały Wydziału Zarządzania i Administracji Wyższej Szkoły Pedagogicznej im. Jana Kochanowskiego w Kielcach” (dwukrotnie) oraz „Biuletynie Stowarzyszenia Absolwentów i Przyjaciół Wydziału Prawa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego”.
  • Ostatnia publikacja Czarnka, którą znaleźliśmy, ukazała się w „Przeglądzie Sejmowym” w 2020 roku i nosi tytuł „Glosa do uchwały składu połączonych Izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2020 roku, sygn. akt BSA I-4110-1/20”.
  • Poseł-profesor publikował przede wszystkim w niszowych wydawnictwach kościelnych i związanych z Kościołem.

Prof. Czarnek jest więc autorem jednej książki, której prawie nikt nie cytuje, oraz szeregu publikacji w raczej trzeciorzędnych wydawnictwach.

Jego działania na rzecz oświaty wypadają jeszcze bardziej blado. Dziennikarka edukacyjna TVN24 Justyna Suchecka sprawdziła aktywność sejmową Czarnka. Poseł złożył zaledwie pięć interpelacji, z czego żadna nie dotyczyła tematu edukacji. Nie był nigdy zaangażowany w sejmową Komisję Edukacji.

Próżno też szukać jakiejkowiek wypowiedzi, która zdradza zainteresowanie szkołami.

Co to znaczy dla nauki i edukacji?

Czego możemy się spodziewać, jeżeli Przemysław Czarnek zostanie ministrem? Oto prognozy OKO.press:

  • z punktu widzenia tzw. reformy Gowina Czarnek ma zerowy dorobek. Dla dużej części uczelni katolickich ocena jakości według kryteriów reformy byłaby katastrofą. Oczekujemy, że Czarnek zdemontuje wprowadzone przez Gowina wszystkie mechanizmy oceny uczelni, które mogłyby obniżyć ich status;
  • nowy minister zapewne podejmie próby narzucenia kontroli ideologicznej na wzór węgiersko-rosyjski (np. zakaz gender studies);
  • Ordo Iuris będzie rozstrzygać sprawy wolności akademickiej (a siedzą nad tym od sprawy prof. Budzyńskiej z UŚ);
  • próba przejęcia kontroli nad systemem grantowym. Gowin już dawał granty osobom i instytucjom bliskim mu ideowo, ale główną pulę rozdaje nadal niezależne Narodowe Centrum Nauki;
  • Nie ma mowy o edukacji seksualnej w szkołach i innych tego rodzaju fanaberiach. Oczekujemy więc zacieśnienia ideologicznej kontroli;
  • Możliwe, że rękami wiceministrów poseł Czarnek zrealizuje powyborczy pomysł poprawienia podstaw programowych, tak by odpowiadały narodowo-katolickiej tradycji bliskiej władzy;
  • Na pewno można też spodziewać się dalszego ograniczania autonomii szkół i nauczycieli oraz degradacji zawodu.
;
Na zdjęciu Adam Leszczyński
Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze