0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Adam Stepien / Agencja GazetaAdam Stepien / Agenc...

To dodatkowa szykana wobec represjonowanego dyscyplinarnie i ściganego karnie przez Prokuraturę Krajową sędziego Igora Tulei z Warszawy. Sędzia na początku lutego 2021 roku poinformował przełożonych w macierzystym Sądzie Okręgowym w Warszawie o zamiarze nagrywania felietonów dla obywatelskiego Halo.Radio. Sędzia zrobił to, bo to dodatkowe zajęcie.

Felietony nie będą przeszkadzały w pracy sędziego, bo od 99 dni Tuleya nie orzeka po tym jak zawiesiła go nielegalna Izba Dyscyplinarna (obcięła mu też pensję o 25 procent), a władze sądu odsunęły go od orzekania. Felietony sędzia miał też nagrywać za darmo.

W środę 24 lutego dostał jednak zakaz współpracy z Halo.Radio. Decyzję wydał słynny Przemysław Radzik, który jako zastępca głównego rzecznika dyscyplinarnego ściga niezależnych sędziów, a od niedawna jest wiceprezesem Sądu Okręgowego w Warszawie z nominacji resortu Ziobry. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

Radzikowi nie spodobało się radio, które uznał za „upolitycznione”. „Radzik już nie tylko jest rzecznikiem dyscyplinarnym i wiceprezesem sądu, ale chce również być cenzorem. Jego ocena Halo.Radio jest bulwersująca. Pewnie będę dalej robił felietony za co z automatu zrobią mi dyscyplinarkę” – mówi OKO.press sędzia Igor Tuleya.

Jak ścigany sędzia chciał opowiadać o sądach i prawie

Sędzia Igor Tuleya to symbol wolnych sądów. Jest ścigany przez ludzi Ziobry za krytykę „reform” ministra, obronę wolnych sądów, spotkania z obywatelami. Ma za to kilka dyscyplinarek. A za niekorzystne dla PiS orzeczenie na które wpuścił dziennikarzy wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej chce mu postawić zarzut karny. W tym celu w listopadzie 2020 roku nielegalna Izba Dyscyplinarna uchyliła mu immunitet i jednocześnie zawiesiła go w obowiązkach sędziego.

Tuleya nie uznaje jednak legalności Izby i już dwa razy nie stawił się na wezwania Prokuratury Krajowej na przesłuchanie. Teraz można się spodziewać, że prokuratura złoży wniosek do Izby o zgodę na zatrzymanie i doprowadzenie go siłą przez policję. Tuleya się z tym liczy, ale stoi za nim murem środowisko sędziowskie. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Tuleya w piśmie do władz Sądu Okręgowego w Warszawie informował, że chce publikować felietony o tematyce edukacyjnej i szeroko pojętej praworządności. Poproszono go, by doprecyzował dokładnie, o czym one będą. Sędzia precyzował, że 2 - 5 minutowe felietony będą zamieszczane na stronie internetowej radia. Będą one wcześniej nagrane. I będą dotyczyć m.in. prawa do rzetelnego procesu, niezależności sądownictwa, niezawisłości sędziowskiej, wymiaru sprawiedliwości w Konstytucji i procedury karnej. Jego felieton z 19 lutego jest na stronie radia, sędzia mówi w nim o typach przedwojennych sędziów.

Decyzję o zakazie nagrywania felietonów podjął wiceprezes do spraw karnych Sądu Okręgowego w Warszawie Przemysław Radzik, który wyraził sprzeciw. Powołał się na przepis ustawy o sądach, który mówi, że sprzeciw dotyczący dodatkowego zatrudnienia sędziego wydaje się, gdy będzie ono przeszkadzało w wykonywaniu obowiązków sędziego, osłabi zaufanie do jego bezstronności lub przyniesie ujmę godności urzędu sędziego.

Przemysław Radzik

Zastępca głównego rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów i wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie Przemysław Radzik.

Radzik atakuje Halo.Radio

Radzik w decyzji napisał, że założone przez Fundację Obywatelską i utrzymujące się z wpłat słuchaczy Halo.Radio w jego ocenie jest skrajnie „upolitycznione”. Dla Radzika dowodem na to jest opis charakteru radia z jego strony internetowej.

Radio o sobie pisze tak: „HALO.RADIO to nowoczesny projekt medialny, oparty na fundamencie BEZSTRONNOŚCI, czyli podstawie dziennikarstwa. Nie opowiadamy się za żadną opcją polityczną, chcąc spełniać rolę nośnika informacji i bezstronnego komentarza. Z równym zaangażowaniem i energią, patrzymy na ręce wszystkich polityków, bez względu na to jaki obóz czy opcję reprezentują”.

Radzikowi nie spodobało się stwierdzenie, że radio patrzy na ręce wszystkim politykom, dzieląc ich na opcje, czyli władzę i opozycję. Zwraca też uwagę, że radio powstało z inicjatywy Fundacji Obywatelskiej i że w radiu są ostre, dosadne audycje publicystyczne, unikające „poprawności politycznej”. Ale z jego decyzji nie wynika dlaczego taką formułę radia uważa za skrajnie upolitycznioną.

W swojej decyzji pisze, że lepsza jest współpraca z Krajową Szkołą Sądownictwa i Prokuratury, która podlega ministrowi Ziobro, a na jej czele stoi Dariusz Pawłyszcze, prywatnie partner Dagmary Pawełczyk-Woickiej, członkini nowej KRS i prezes Sądu Okręgowego w Krakowie, z nominacji resortu Ziobry. Pisaliśmy o nich w OKO.press:

Radzik daje do zrozumienia, że lepsze od felietonów są również szkolenia dla prawników. Współpraca z podmiotami prywatnymi jest zaś dla niego wątpliwa. Ponadto Radzik obawia się, że felietony Tulei mogłyby zwiększyć zasięg oddziaływania Fundacji Obywatelskiej, która założyła radio. A jego „polityczny” charakter osłabi zaufanie do zawodu sędziego. Zdaniem Radzika współpraca Tulei z tym radiem naruszałaby ponadto Zbiór Zasad Etyki Zawodowej Sędziów i Asesorów Sądowych, który mówi, że sędzia musi unikać zachowań podważających jego bezstronność.

Radzik na koniec swojej decyzji popada w absurd i śmieszność. Pisze, że publikowanie felietonów prawnych w Halo.Radio „w niebezpieczny sposób może zyskiwać przymiot świadczenia przez niego [Tuleyę – red.] porad prawnych”. Cała jego decyzja jest na profilu na Facebooku stowarzyszenia sędziów Iustitia, które ją ujawniło.

Iustitia: Radzik stał się cenzorem

Pismo Radzika nie wyjaśnia powodów zakazu publikowania felietonów przez Tuleyę w Halo.Radio. Wiceprezes sądu nie podał poważnych zarzutów na swoją tezę o „upolitycznieniu” radia. Może więc chodzi mu o zapowiedź opublikowanego już felietonu Tulei, w którym sędzia jest przedstawiony jako „sędzia represjonowany przez reżim Kaczyńskiego”. Radzikowi mogą również nie podobać się felietoniści radia, czyli prof. Magdalena Środa, adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram z Wolnych Sądów, która broni represjonowanych sędziów, czy współpracujący z radiem prof. Marcin Matczak, broniący praworządności w Polsce.

„Radzikowi już nie wystarcza funkcja wiceprezesa i rzecznika dyscyplinarnego, teraz postanowił zostać cenzorem i wybierać, w których mediach Igor Tuleya może się wypowiadać. Nie wiem skąd ta fascynacja PRL-owskimi metodami u Pana Radzika, zachowuje się jak postać przeniesiona z innej epoki”

- komentuje zakaz dla Tulei sędzia Bartłomiej Przymusiński, członek Zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". I dodaje: „Nie będzie naszej zgody na cenzorskie działania. Ta sprawa powinna wywołać również sprzeciw środowiska dziennikarzy".

Sędziego broni też warszawski oddział Iustitii: „Ile jeszcze instrumentów i narzędzi będzie wykorzystanych, aby poniżyć i upokorzyć sędziego Igora Tuleyę? To jest kuriozum. Sędziemu, który to jest zawieszony, któremu zakazano podejmowania jakiejkolwiek czynności zakazuje się działalności edukacyjnej, z argumentacją, że to będzie „osłabiało zaufanie do jego bezstronności”. Przecież on nie może podjąć ani jednej decyzji procesowej w żadnej sprawie! Zatem nie ma mowy o osłabianiu zaufania co do jego bezstronności, a dopiero sama treść felietonów i wypowiedzi sędziego mogą świadczyć, czy są one niegodne sędziego” - mówi sędzia Katarzyna Wróbel-Zumbrzycka, prezes oddziału warszawskiego Iustitii.

Zdumiony treścią decyzji Radzika i zarzutami wobec radia jest też redaktor naczelny Halo.Radio Mariusz Rokos. "Chciałem zatrudnić detektywa, by poszukał w decyzji Radzika sensu i logiki. Nie można w bezstronności i patrzeniu wszystkim politykom na ręce doszukiwać się upolitycznienia radia. Radzik nie rozumie, czym jest wolność słowa i czym są niezależne media" - mówi OKO.press Mariusz Rokos. I dodaje: "Radzik żąda od Tulei, by przestał mówić na antenie o niezawisłości sędziowskiej i niezależnych sądach. Ale Tuleya dalej będzie mówił, nikt mu ust nie zamknie. Radio stoi za nim murem. Będziemy bronić prawa sędziego Tulei do wolności wypowiedzi".

Radzik zabronił innemu sędziemu szkolenia aplikantów

To kolejny przykład na to, że nowe władze Sądu Okręgowego w Warszawie z nominacji ministra Ziobry będą zaostrzać kurs wobec stołecznych sędziów. Prezesem jest tu od kilku miesięcy Piotr Schab, jednocześnie główny rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry. Zastąpił on Joannę Bitner. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

A od niedawna jego zastępcą do spraw karnych jest Przemysław Radzik, który jest jednocześnie zastępcą głównego rzecznika dyscyplinarnego (czyli Schaba w innej roli).

Radzik już pokazał, że będzie ścigać stołecznych sędziów na drodze służbowej. Problemy ma już sędzia Piotr Gąciarek, bardzo aktywny w obronie wolnych sądów, członek warszawskiej Iustitii. Tydzień temu prezes sądu Piotr Schab złożył na niego zawiadomienie do rzecznika dyscyplinarnego. Prezesowi nie spodobało się, że Gąciarek bronił Tulei pod siedzibą Prokuratury Krajowej. Nie spodobała mu się też krytyka prokuratury oraz to, że zorganizował pikietę w obronie prokuratury i że poszedł na nią bez jego zgody. Na tym się nie skończyło. Bo Radzik - jako wiceprezes sądu - idąc w ślady Schaba zakazał Gąciarkowi udziału w szkoleniu dla aplikantów adwokackich. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Radzik nie jest jednak konsekwentny. Bo o ile w zakazie dla Tulei chwali szkolenia dla prawników, tak wobec Gąciarka uznał, że gdyby on ich szkolił to przyniosłoby to ujmę godności urzędu sędziego. Nowe władze największego sądu na tym nie poprzestały. Wpisały do regulaminu sądu zakaz robienia zdjęć w sądzie bez ich zgody. Co uderza w niezależnych sędziów, bo wcześniej robili oni w sądzie zdjęcia solidarnościowe z represjonowanymi sędziami. Teraz warszawscy sędziowie pikiety solidarnościowe robią poza terenem sądu - na parkingu po drugiej stronie Al. Solidarności, vis à vis sądu okręgowego.

Szykany wobec zesłanych karnie prokuratorów

Ale nie tylko ludzie Ziobry w sądach dokręcają śrubę. To samo dzieje się w prokuraturze Ziobry, który jest też Prokuratorem Generalnym. Represje i dodatkowe szykany dotykają głównie niepokornych prokuratorów ze stowarzyszenia Lex Super Omnia, krytycznego wobec Ziobry i Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego. W sumie na karne delegacje po kilkaset kilometrów od domu Bogdan Święczkowski wysłał siedmiu prokuratorów. Ale to nie był koniec. Niedawno Ewa Wrzosek z Warszawy, która pracuje teraz w Śremie w Wielkopolsce dostała od przełożonego zakaz udziału w spotkaniu ze studentami prawa. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Zaś w środę 24 lutego 2021 roku Prokuratura Krajowa zapowiedziała, że pozwie szefową stowarzyszenia Lex Super Omnia Katarzynę Kwiatkowską, zesłaną karnie do pracy w Golubiu-Dobrzyniu. Prokuratura zapowiedziała pozew, bo zabolała ją krytyka prokuratury Ziobry i Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego. Kwiatkowska krytykowała w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”. Zapowiedź pozwu może jednak być odpowiedzią za pozew Kwiatkowskiej. Bo we wtorek 23 lutego złożyła ona w sądzie pozew przeciwko prokuraturze za karną delegację i domaga się odszkodowania. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze