Nie widać końca represji i retorsji wobec delegowanych karnie w Polskę niezależnych prokuratorów. Prokuratura Krajowa zapowiedziała właśnie, że pozwie prokurator Katarzynę Kwiatkowską, zesłaną do Golubia-Dobrzynia. To próba uciszenia szefowej stowarzyszenia niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia
Prokuratura Krajowa pozwanie do sądu pełniącej obowiązki prezesa Lex Super Omnia Katarzyny Kwiatkowskiej zapowiedziała w środę 24 lutego 2021. Wydała komunikat, pod którym podpisało się biuro prasowe. Prokuratura zapowiada, że będzie się domagać „zaniechania naruszeń, opublikowania stosownych przeprosin i wpłaty określonej kwoty na cel społeczny” za jej krytyczny wywiad dla „Gazety Wyborczej”.
Kwiatkowska skrytykowała w nim Prokuraturę Krajową i stojącego na jej czele Bogdana Święczkowskiego, zaufanego Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry. Kwiatkowska zarzucała w wywiadzie Prokuraturze Krajowej łamanie prawa. Krytycznie też oceniała karne delegacje w Polskę, które objęły grupę niezależnych prokuratorów, głównie z Lex Super Omnia. Krytyka bezpośrednio uderzała w Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego, bo to on wydał decyzję o zsyłkach.
Wywiad w „Gazecie Wyborczej” jak widać zabolał Prokuraturę Krajową. Może to tylko zbieżność czasu, ale komunikat o pozwaniu Kwiatkowskiej pojawił się dzień po tym, jak złożyła w sądzie pozew przeciwko prokuraturze za karną delegację do Golubia-Dobrzynia, 180 kilometrów od domu. Kwiatkowska zapowiadała też wcześniej, że złoży na Bogdana Święczkowskiego zawiadomienie do prokuratury.
Działania prokuratury wobec Kwiatkowskiej doświadczony prokurator komentuje OKO.press tak: „Zapowiedź pozwu, to próba uciszenia Kwiatkowskiej jako prokuratora i szefowej Lex Super Omnia. Prokuratura mówi: »jak nie będziesz siedziała cicho, to poniesiesz tego koszty służbowe i finansowe«.
Pozywa ją, bo nie chodzi o jej ukaranie w trybie dyscyplinarnym. Chodzi o to, by się ukorzyła i przeprosiła Bogdana Święczkowskiego. Ale znam ją i ona nie przeprosi. Bo powiedziała prawdę.
W sądzie przedstawi fakty, które pokażą skalę naruszeń popełnianych w prokuraturze. A jest ich dużo”.
Te dowody są choćby w raportach Lex Super Omnia, o których pisaliśmy w OKO.press:
Przypomnijmy. Na karne delegacje wysłano w połowie stycznia 2021 roku siedmioro niezależnych prokuratorów. Sześcioro z nich to członkowie Lex Super Omnia, które broni niezależności prokuratury i ostro krytykuje prokuraturę Ziobry, w tym troje członków zarządu stowarzyszenia. Dlatego zsyłki są odbierane jako uderzenie w Lex Super Omnia.
Karnie delegowani to:
Kwiatkowska przygotowywała raporty Lex Super Omnia o prokuraturze Ziobry.
W mediach po ujawnieniu decyzji Święczkowskiego o karnych delegacjach pojawiło się wiele wypowiedzi zesłanych prokuratorów. Komentowali między innymi kuriozalną wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy, który radził im, by zmienili pracę. O tym i o prokuraturze mówiła też Katarzyna Kwiatkowska w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”, który ukazał się 30 stycznia 2021 roku pod tytułem „Ukarana prokuratorka ostrzega szefów: Nie chcę nikogo straszyć, ale gromadzimy dowody”.
Kwiatkowska mówiła w nim, że prokuratura Ziobry
„Jest wykorzystywana do załatwiania partykularnych interesów rządzących. Wiele sił i środków przeznacza się albo na ściganie zwykłych obywateli, którzy uczestniczą w różnych formach społecznego protestu w obronie praworządności, albo do zwalczania przeciwników politycznych. Cel polityczny stał się w prokuraturze dominujący wobec przepisów prawa i orzecznictwa”.
Narzekała na ingerencje w niezależność prokuratorów i represjonowanie ich za decyzje. Skrytykowała elastyczną politykę kadrową, która polega na awansach dla „swoich" i „zaufanych". „Teraz wystarcza lojalność i poddaństwo wobec przełożonych” - zaznaczała Kwiatkowska.
Podkreślała, że Lex Super Omnia jest solą w oku kierownictwa prokuratury, i że gdy objęła władzę w stowarzyszeniu po Krzysztofie Parchimowiczu, to liczyła się z tym, że może mieć problemy. O karnej delegacji do Golubia-Dobrzynia mówiła w wywiadzie, że to kolejna retorsja i szykana. Uważa, że decyzje o karnych delegacjach „wydają osoby, które powinny stać na straży prawa, a to prawo otwarcie łamią”.
A o Prokuratorze Krajowym Bogdanie Święczkowskim szefowa Lex Super Omnia mówiła tak:
„Prokuratura nie jest służbą mundurową, czy specjalną. Prokurator Krajowy, w przeszłości szef ABW, chyba przejął te metody zarządzania kadrami ze służb. Jesteśmy przedmiotem podejmowanych wobec nas działań, a nie podmiotem mającym określone prawa i obowiązki.
(...) Pan Święczkowski nie potrafi odpowiedzieć na konstruktywną krytyczną ocenę stanu polskiej prokuratury. Zatem nadużywa kompetencji do szykanowania niezależnych prokuratorów, inicjując postępowania dyscyplinarne, karne, czy też delegując do odległych jednostek. To nie odwaga, ale objaw słabości, niskich pobudek i emocji (...) Kiedyś te rządy się skończą i przyjdzie czas merytorycznych rozliczeń. W przypadku prokuratora Bogdana Święczkowskiego w grę będzie wchodziło wiele postępowań nie tylko dyscyplinarnych, ale też karnych. Nie chce nikogo straszyć, ale stowarzyszanie gromadzi na to dowody”.
Co się nie spodobało w tym wywiadzie Prokuraturze Krajowej? Biuro prasowe pisze, że „Wypowiedzi Pani prokurator Katarzyny Kwiatkowskiej zawarte w artykule pt. »Ukarana prokuratorka ostrzega szefów: Nie chcę nikogo straszyć, ale gromadzimy dowody«, opublikowanym w »Gazecie Wyborczej«, zawierające insynuacje, że kierownictwo Prokuratury Krajowej dopuszcza się przestępstw i innych naruszeń, są bezprawne. Podważają autorytet Prokuratury Krajowej i godzą w jej dobre imię. Autorka wypowiedzi, przedstawiając Prokuraturę jako instytucję, gdzie dochodzi do łamania przepisów prawa, podważa wiarygodność i narusza godność urzędu, który sama reprezentuje”.
I dodaje: „Kierownictwo Prokuratury Krajowej szanuje zagwarantowaną każdemu konstytucyjnie wolność wypowiedzi i prawo do krytyki, jednak tego rodzaju bezprawne, nieprawdziwe i szkalujące wypowiedzi pełniącego swoje obowiązki prokuratora muszą spotkać się ze zdecydowaną reakcją. Dlatego Prokuratura Krajowa wystąpiła wobec autorki na drogę sądową, domagając się zaniechania naruszeń, opublikowania stosownych przeprosin i wpłaty określonej kwoty na cel społeczny”.
Prokuratura Krajowa jako instytucja ma prawo do wizerunku i może wytoczyć proces cywilny o ochronę dóbr osobistych. Ale będzie to nadużycie pozycji. Rzadko się zdarza, by instytucje publiczne, które muszą liczyć się nawet z ostrą krytyką, pozywały za wypowiedzi w ramach debaty publicznej – tym bardziej, że za taki proces płacą podatnicy.
A Skarb Państwa nie powinien płacić za potyczki kierownictwa prokuratury z niezależnymi prokuratorami. Zwłaszcza, jeśli celem jest wywołanie efektu mrożącego na prokuratorach.
Prokuratura Krajowa już raz zastosowała taki mrożący manewr wobec byłego szefa Lex Super Omnia Krzysztofa Parchimowicza. Groziła mu procesem i żądaniem 60 tys. zł na cel społeczny za ujawnienie sprawy ryczałtów mieszkaniowych dla prokuratorów z Prokuratury Krajowej. Parchimowicz nie przestraszył się i nie przeprosił. Procesem grożono też dziennikarce Ewie Ivanovej, która to opisała (obecnie pracuje w „Gazecie Wyborczej”). Wtedy na postraszeniu pozwem się skończyło. Ale portal, w którym wtedy pracowała Ivanova tekst o ryczałtach zdjął. Pisaliśmy o tych ryczałtach w OKO.press:
Prokurator Katarzyna Kwiatkowska w wywiadzie, za który chce ją ścigać w sądzie Prokuratura Krajowa zapowiadała, że nie da się złamać i nadal będzie bronić honoru zawodu prokuratora. Dlatego broniąc swych praw pracowniczych we wtorek 23 lutego 2021 roku złożyła pozew przeciwko prokuraturze za karną delegację do Golubia-Dobrzynia. Domaga się w nim 76 tys. zł odszkodowania za dyskryminację w pracy oraz za nierówne traktowanie.
Chce też, by sąd wstrzymał decyzję o delegacji. Pozew opisała „Gazeta Wyborcza”. Kwiatkowska uważa, że jest szykanowana za działalność w Lex Super Omnia i za to, że już wcześniej pozwała Prokuraturę Krajową za degradację na niższy szczebel, po przejęciu kontroli nad prokuraturą przez Zbigniewa Ziobrę.
Podkreśla, że decyzja Bogdana Święczkowskiego miała „charakter dowolny i dyskryminujący, i została wydana z naruszeniem praw i godności pracowniczej powódki jako prokuratora.
(...) W konsekwencji czynność tę należy uznać za nieważną i niewywołującą w zakresie stosunku pracy powódki żadnych skutków prawnych”. Zarzuca, że delegacja do Golubia-Dobrzynia nie ma merytorycznego uzasadnienia, bo w tamtejszej prokuraturze jest mało spraw. Dlatego swoją delegację uznaje za rodzaj kary dyscyplinarnej. Pracę w Golubiu-Dobrzyniu Kwiatkowska zacznie od 1 marca.
To nie jedyna dodatkowa kara, jaka spadła na zesłanych karnie po kilkaset kilometrów od domu niezależnych prokuratorów. Szykany spadły też na prokurator Ewę Wrzosek, zesłaną z Warszawy do Wielkopolski. Pracuje teraz w Śremie, 310 kilometrów od domu. Ostatnio prokurator okręgowy w Warszawie Mariusz Dubowski nie zgodził się, by wzięła udział w spotkaniu ze studentami prawa. Wrzosek pro bono, po godzinach pracy miała opowiadać o pracy w prokuraturze.
Represje mogą też spaść na 12 prokuratorów z apelacji szczecińskiej, którzy podpisali list 380 szczecińskich prawników w obronie karnie delegowanych prokuratorów. Jak ujawniliśmy w OKO.press, podpisy prokuratorów pod tym listem nie spodobały się rzeczniczce dyscyplinarnej dla prokuratorów ze Szczecina Magdalenie Blank. Wszczęła ona postępowanie wyjaśniające, które może skończyć się dla sygnatariuszy listu dyscyplinarkami.
Prokurator Katarzyna Kwiatkowska nie jest pierwszą osobą, która chce się bronić przed karną delegacją w sądzie. Zrobił to już Mariusz Krasoń z Prokuratury Regionalnej w Krakowie, też z zarządu Lex Super Omnia. On również został teraz zesłany, ale do prokuratury rejonowej na terenie Krakowa, bo opiekuje się starszymi rodzicami. Ale w 2019 roku wysłano go aż do Wrocławia. To była kara za zainicjowanie przyjęcia przez samorząd małopolskich prokuratorów krytycznej wobec prokuratury Ziobry uchwały. Za delegacją stał Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski.
Krasoń nie dał się złamać. Pozwał prokuraturę do krakowskiego sądu. Miał szanse na korzystny wyrok, bo wcześniej zapadły w sądzie korzystne dla niego decyzje procesowe, m.in. sąd wstrzymał delegację. Prokuratura to zlekceważyła, delegacji nie cofnęła i potem zapłaciła za to swego rodzaju karę finansową. Ale nie darowała Krasoniowi wytoczenia procesu. Pod koniec 2020 roku przed rozprawą w sądzie Prokuratura Krajowa nagle zaczęła wzywać na przesłuchania sędziów z Krakowa, którzy wydali dla Krasonia pozytywne orzeczenia procesowe. Wezwania dostało aż 14 sędziów, co odebrano jako wywieranie nacisku na sąd. Sędziom grożą teraz zarzuty karne.
OKO.press zapytało Katarzynę Kwiatkowską o komentarz do zapowiedzi pozwania ją przez Prokuraturę Krajową. Odpowiedziała, że zajmie stanowisko po zapoznaniu się z zarzutami.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Prokuratura Krajowa
Bogdan Święczkowski
delegacje prokuratorów
Lex Super Omnia
prokurator Katarzyna Kwiatkowska
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze