0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plSławomir Kamiński / ...

Droga do powołania sejmowej komisji śledczej ds. inwigilacji to prawdziwy polityczny rollercoaster. Oraz opowieść o tym, jak ludzie, którzy sobie nie ufają, nie rozumieją swoich motywacji i wręcz się nie lubią, są w stanie się dogadać.

Kukiz stawia warunki PiS-owi

Rozmowy trwały od połowy stycznia. W końcu się udało: jest wspólny wniosek całej opozycji o powołanie komisji śledczej ds. inwigilacji. Podpisał go i złożył w Sejmie w czwartek 10 lutego 2022 Paweł Kukiz.

"Za" są wszystkie parlamentarne kluby i koła – z wyjątkiem PiS. Czyli: Koalicja Obywatelska, Lewica, Koalicja Polska - PSL, Porozumienie, Konfederacja, Polskie Sprawy, Polska 2050, PPS i Kukiz'15. Przewodniczącym ma zostać Kukiz.

Będzie to (według projektu uchwały) „Komisja Śledcza do zbadania działań operacyjnych służb specjalnych wobec obywateli Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2005 - 2021”. W uchwale nie pada słowo Pegasus, choć to właśnie informacje o inwigilacji za pomocą tego systemu, m.in. Krzysztofa Brejzy, Romana Giertycha i Ewy Wrzosek, rozpoczęły proces starań opozycji o powołanie komisji śledczej.

Przeczytaj także:

Czym zatem ma się zajmować komisja? Ma zbadać m.in.,

  • czy czynności służb polegające na stosowaniu czynności operacyjno-rozpoznawczych były legalne;
  • czy służby pozyskiwały dane telekomunikacyjne w sposób nielegalny;
  • ustalić wobec ilu osób bez ich wiedzy i zgody stosowano czynności operacyjno-rozpoznawcze;
  • ustalić tożsamości osób, które „bezpośrednio lub pośrednio uczestniczyły w wydawaniu decyzji” o zastosowaniu czynności operacyjno-rozpoznawczych.

UCHWAŁA

Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia ……………. 2022 r. w sprawie powołania Komisji Śledczej do zbadania działań operacyjnych służb specjalnych wobec obywateli Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2005 - 2021

Na podstawie art. 111 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 1 i 2 ustawy z dnia 21 stycznia 1999 r. o sejmowej komisji śledczej (Dz. U. z 2009 r. Nr 151, poz. 1218, z późn. zm.), Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwala co następuje:

Art. 1. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej powołuje Komisję Śledczą do zbadania działań operacyjnych Policji, Służby Celno-Skarbowej oraz służb specjalnych wobec obywateli Rzeczypospolitej Polskiej w okresie od 31 października 2005 r. do 31 grudnia 2021 r. w celu ustalenia przypadków nielegalnego stosowania czynności operacyjno-rozpoznawczych oraz nielegalnego pozyskiwania danych telekomunikacyjnych obywateli Rzeczypospolitej Polskiej, zwaną dalej ,,Komisją”.

Art. 2. Do zakresu działania Komisji należy:

1) zbadanie i ocena prawidłowości i legalności działań podejmowanych przez Policję, służbę właściwą do spraw przeprowadzania kontroli skarbowych oraz służb specjalnych polegających na stosowaniu czynności operacyjno-rozpoznawczych wobec obywateli Rzeczypospolitej Polskiej w okresie od 31 października 2005 r. do 31 grudnia 2021 r.

2) ustalenie liczby zastosowanych czynności operacyjno-rozpoznawczych w postaci uzyskania danych telekomunikacyjnych, pocztowych i internetowych bez zgody i wiedzy osób, których dane dotyczyły przez Policję, służbę właściwą do spraw przeprowadzania kontroli skarbowych oraz służby specjalne wobec obywateli Rzeczypospolitej Polskiej w okresie od 31 października 2005 r. do 31 grudnia 2021 r.;

3) ustalenie, czy w okresie okresie od 31 października 2005 r. do 31 grudnia 2021 r. w związku z zastosowanymi czynnościami operacyjno-rozpoznawczymi, o których mowa w pkt. 1, miały miejsce przypadki naruszenia lub nadużycia podstaw stosowania czynności operacyjnorozpoznawczych, w tym kontroli operacyjnej stosowanej wobec obywateli Rzeczypospolitej Polskiej oraz nielegalnego pozyskiwania danych telekomunikacyjnych obywateli Rzeczypospolitej Polskiej;

4) ustalenie tożsamości osób, które bezpośrednio lub pośrednio uczestniczyły w wydawaniu decyzji o zastosowaniu czynności operacyjno-rozpoznawczych wobec obywateli Rzeczypospolitej Polskiej w sprawach, o których mowa w pkt 2 oraz wyjaśnienie okoliczności zastosowania tych środków;

Art. 3. W skład Komisji wchodzi 11 członków.

Art. 4. Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.

Jeszcze w środę 9 lutego wieczorem politycy opozycji mówili, że porozumienie jest niepewne. A tym, że ostatecznie do niego doszło, zaskoczeni są również politycy PiS.

Samo doprowadzenie do złożenia wniosku o powołanie to już osiągnięcie opozycji i Kukiza. Dodatkowo Kukiz postawił PiS-owi warunek ważny zarówno z powodów proceduralnych, jak i politycznych. Kukiz chce, żeby głosowanie nad uchwałą o powołaniu komisji odbyło się w ciągu miesiąca. Czyli albo na najbliższym posiedzeniu Sejmu (23-24 lutego), albo na następnym (8-9 marca). To ważne, bo marszałek Elżbieta Witek ma prawo zamrozić wniosek na cztery miesiące. Jeśli to zrobi i nie włączy powołania komisji do porządku obrad, Kukiz zapowiedział, że „zweryfikuje umowę z PiS”. To groźba, że PiS - przynajmniej w niektórych głosowaniach - straci głosy Kukiza. Czyli większość rządowa będzie jeszcze mniej pewna niż w tej chwili.

Jednak złożenie wspólnego wniosku o powołanie komisji to dopiero pierwszy krok. Do powstania komisji droga jeszcze daleka. Poniżej opisujemy, co się będzie działo dalej i jak PiS będzie próbował utrudniać powstanie komisji. Pytamy też polityków opozycji o zaufanie do Kukiza.

„To będzie przede wszystkim test dla opozycji” - mówi polityk, który brał udział w rozmowach.

„Potem będziemy się martwić”. Na co opozycja umówiła się z Kukizem?

Złożony w Sejmie wniosek mówi, że w komisji zasiadać będzie 11 członków. Ani słowa na temat podziału miejsc. A właśnie o ten podział politycy opozycji spierali się z Kukizem oraz między sobą.

Początkowo opozycja chciała, by PiS dostał tylko dwa miejsca. Reszta miała zostać podzielona pomiędzy opozycyjne kluby i koła. Dzięki temu reprezentowane byłyby nie tylko największe siły opozycyjne (KO, Lewica i PSL), ale również te mniejsze jak Polska 2050 czy Porozumienie Gowina.

Stanęło jednak na tym, czego domagał się Kukiz: po połowie dla PiS i opozycji (5 do 5) oraz jedenasty Kukiz. Dlaczego tak? Kukiz nie chce wrażenia, że komisja z góry będzie podporządkowana interesom opozycji. „Pół na pół” to prosty komunikat do opinii publicznej, że będzie polityczna równowaga. Podobnie jak inne wymaganie Kukiza: by było dwóch wiceprzewodniczących - jeden z PO, drugi z PiS.

Opozycja ostatecznie machnęła ręką:

„Potem będziemy się martwić” - mówi polityk Platformy Obywatelskiej.

Politycy opozycji zakładają, że samo powstanie komisji zmieni dynamikę polityczną i dlatego trzeba wykorzystać choćby najmniejszą szansę na jej powołanie. Finalnie lepiej powiedzieć, że komisja nie powstała, bo PiS ją zablokował, niż że ktoś komuś nie ustąpił i opozycja się nie dogadała.

W tej chwili umowa co do podziału miejsc wygląda tak: pięć PiS, dwa PO, po jednym: Lewica, PSL, Konfederacja i Kukiz'15.

I tutaj jest pewien proceduralny problem: w tym zestawie nie powinno być Kukiz'15. Według ustawy w komisji powinni zasiadać przedstawiciele sił, które są reprezentowane w Konwencie Seniorów. A nie ma tam przedstawiciela czteroosobowego koła Kukiza. Kukiz domagał się od opozycji, żeby ta wymyśliła, jak to załatwić, bo on chce być nie tylko członkiem komisji, ale też jej przewodniczącym. Rozwiązanie znalazł prof. Marek Chmaj. W ekspertyzie na zlecenie PO prawnik argumentuje, że kluby mają prawo odstąpić swoje miejsca w komisji, komu chcą. I Platforma ma oddać jedno ze swoich miejsc Kukizowi.

Również w tej sprawie opozycja poszła Kukizowi na rękę, choć nieoficjalnie można usłyszeć, że Kukiz do przewodniczenia komisji się nie nadaje. Wprowadzenie do komisji Kukiza w taki sposób daje też PiS-owi pretekst, by ją podważać. Inny nasz rozmówca z opozycji nie wydaje się tym zmartwiony: „Kłopoty proceduralne są do przezwyciężenia. Jak komisja ruszy, to ruszy”.

„Czy Kukiz to ustoi?”

Czy Kukiz to stabilny partner? Czy można mu ufać? To pytanie powraca z każdym obrotem spraw wokół komisji. Politycy opozycji, z którymi rozmawialiśmy, nie liczą na to, że Kukiz teraz zupełnie zmieni front i zacznie popierać opozycję w każdej możliwej sprawie.

Ale czy można mieć pewność, że nie zmieni zdania w tej jednej?

„Kukiz działa bardzo impulsywnie. Nie ma tam strategii, tylko gwiazdorstwo. Lubi być w centrum zainteresowania. A komisja śledcza sprawi, że będzie. To jest jedna z gwarancji tego, że komisja nie utknie. On lubi być kochany” - mówi poseł Lewicy.

Polityk Platformy Obywatelskiej uważa jednak, że nawet jeśli Kukiz w wielu sprawach jest niestabilny, to akurat kwestią inwigilacji jest głęboko i autentycznie przejęty.

Pierwszym testem na wiarygodność Kukiza było złożenie wniosku. Drugim będzie doprowadzenie do tego, by był on głosowany na jednym z najbliższych posiedzeń Sejmu, a nie za cztery miesiące. To Kukiz ma tu kartę przetargową wobec PiS-u: trzy głosy swojego koła (czwarty - Stanisław Tyszka zwykle głosuje z opozycją lub nie głosuje). Sądząc po wypowiedziach w "Polsat News" w czwartek 10 lutego wieczorem, zamierza tej karty użyć.

„Sprawa Banasia pokazuje, że ktoś, kto został skreślony, może się odbudować” - uważa polityk Lewicy. „To będzie pchać Kukiza w stronę szukania sympatii publiczności. Wszedł do polityki jako ktoś przeciwko establiszmentowi, teraz miałby możliwość być przeciwko tym i tamtym”.

Ostatnio Kukiz był przeciwko powołaniu Bogdana Święczkowskiego na sędziego TK (większość PiS-owi dała Konfederacja), pomógł jednak przegłosować Lex Czarnek.

W jaki sposób PiS może blokować komisję?

„PiS zrobi bardzo dużo, żeby opóźnić powołanie komisji” – uważają nasi rozmówcy z opozycji. A co konkretnie PiS może zrobić?

Zapewne PiS nie ustanie w naciskaniu na Kukiza, a jeśli nawet nie na niego samego, to na jego posłów. W przypadku samego Kukiza naciski raczej nie będą dotyczyć tego, by odstąpił od popierania komisji – trudno się tego spodziewać po tym, jak własnoręcznie podpisał wniosek o jej powołanie. Może jednak chodzić o to, by wydłużył termin jej powołania. Teraz Kukiz mówi, że daje PiS-owi miesiąc, ale może za miesiąc „wykaże się zrozumieniem” i da więcej czasu?

Politycy opozycji spodziewają się też prób wyciągania posłów z mniejszych kół.

Koalicja wokół komisji śledczej jest przecież bardzo niejednorodna. Należy do niej na przykład koło Polskie Sprawy, a w nim zasiada choćby Zbigniew Girzyński – jeszcze kilka miesięcy temu poseł PiS. Girzyński – głosował razem z PiS za powołaniem Wiesława Janczyka do Rady Polityki Pieniężnej oraz przeciwko kandydatowi opozycji Jakubowi Borowskiemu. Jednocześnie jednak Girzyński współpracował z Adamem Hoffmanem, a ten ostatni był według informacji „Gazety Wyborczej” inwigilowany Pegasusem.

Można się też spodziewać, że PiS będzie podważał konstrukcję komisji, w której zasiada Kukiz, choć nie ma go w Konwencie seniorów. Zapewne padnie argument o łamaniu art. 2 ustawy o komisji śledczej.

Jeszcze inna metoda to po prostu liczenie głosów. PiS może doprowadzić do głosowania wniosku wtedy, kiedy będzie mieć pewność, że głosowanie pójdzie po myśli Kaczyńskiego. Tak było ostatnio w przypadku Lex Czarnek. Najpierw marszałek Witek poinformowała, że ustawa będzie głosowana na następnym posiedzeniu, po czym wrzuciła ją na to, które trwało.

PiS może też stosować obstrukcję. Nawet jeśli wniosek zostanie przegłosowany, to nie zgłosi nikogo na pięć miejsc w komisji. Co wtedy? Ustawa mówi tylko, że skład osobowy komisji jest wybierany bezwzględną większością głosów. A gdyby nie było nad kim głosować? Zapewne prawnicy PiS rozważą i taką możliwość.

Można sobie wyobrazić i taki scenariusz, że PiS zgłasza do komisji np. Mariusza Kamińskiego (koordynatora ds. służb specjalnych) i Zbigniewa Ziobrę (ze środków Funduszu Sprawiedliwości Ministerstwa Sprawiedliwości został kupiony Pegasus). Ustawa mówi jednak, że „poseł nie może wchodzić w skład komisji, jeżeli: 1) sprawa dotyczy go bezpośrednio”. I zaczną się przepychanki o to, czy sprawa dotyczy Kamińskiego i Ziobry, czy nie. Fantastyczne? Nie takie rzeczy wiedzieliśmy w tym i poprzednim Sejmie.

Art. 11e.

1. 1) Osoby obowiązane do zachowania w tajemnicy informacji niejawnych o klauzuli tajności "tajne" lub "ściśle tajne" mogą być przesłuchane co do okoliczności, na które rozciąga się ten obowiązek, tylko po zwolnieniu ich od obowiązku zachowania tajemnicy przez właściwy organ.

2. Komisja może zwrócić się do właściwego organu o zwolnienie osoby wezwanej przez komisję od obowiązku zachowania tajemnicy.

3. Zwolnienia wolno odmówić tylko wtedy, gdyby złożenie zeznania wyrządzić mogło poważną szkodę państwu.

Art. 11f. 2)

Osoby obowiązane do zachowania tajemnicy prawnie chronionej innej niż informacje niejawne o klauzuli tajności "tajne" lub "ściśle tajne" mogą odmówić zeznań co do okoliczności, na które rozciąga się ten obowiązek, chyba że komisja zwolni je od obowiązku zachowania tajemnicy, z zastrzeżeniem przepisu art. 11g.

Art. 11g.

1. Osoby obowiązane do zachowania tajemnicy notarialnej, adwokackiej, radcy prawnego, lekarskiej lub dziennikarskiej mogą być przesłuchane co do faktów objętych tą tajemnicą tylko wtedy, gdy jest to niezbędne dla ochrony ważnych interesów państwa, a zwłaszcza ochrony bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego, a okoliczność nie może być ustalona na podstawie innego dowodu.

2. W celu uzyskania zgody na przesłuchanie osób co do faktów, o których mowa w ust. 1, komisja składa pisemny wniosek do Sądu Okręgowego w Warszawie.

3. Na postanowienie sądu w przedmiocie zezwolenia na przesłuchanie, komisji i osobie wezwanej służy zażalenie, na zasadach określonych w Kodeksie postępowania karnego.

4. Wniesienie zażalenia wstrzymuje wykonanie postanowienia sądu.

Art. 11h.

1. Przesłuchania, o których mowa w art. 11e ust. 1, art. 11f i art. 11g ust. 1, odbywają się na posiedzeniu zamkniętym. Ta część posiedzenia, na której zapada decyzja w sprawie zamknięcia posiedzenia, jest również zamknięta. Komisja określa osoby, których udział w posiedzeniu zamkniętym jest niezbędny.

2. 3) Wiadomości uzyskane w toku przesłuchań, o których mowa w art. 11f i art. 11g ust. 1, stanowią tajemnicę prawnie chronioną.

Art. 11i.

Do postępowania w sprawach wzywania oraz przesłuchiwania osób wezwanych przez komisję oraz zwalniania ich z obowiązku zachowania tajemnicy w zakresie nieuregulowanym w niniejszej ustawie stosuje się odpowiednio przepisy Kodeksu postępowania karnego dotyczące w tym zakresie świadków.

Jeśli nawet komisja powstanie i zacznie wzywać świadków, to i tam PiS może sypać piasek w tryby. Co prawda, nie można odmówić składania zeznań przed komisją (art. 11), ale można powołać się na klauzulę tajności.

Można sobie wyobrazić, że Mariusz Kamiński na każde pytanie odpowiada: „ściśle tajne”. Ewentualnie dodaje, że zachowanie tajemnicy jest „niezbędne dla ochrony ważnych interesów państwa, a zwłaszcza ochrony bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego” (cytat z ustawy).

W tym tonie wypowiedział się już dla „Wyborczej” Henryk Kowalczyk z PiS: „Materia, którą ma się zajmować [komisja], jest niejawna, więc będzie służyła tylko do tego, że będą wychodzili członkowie komisji i opowiadali, co tam nie słyszeli”.

Jeden z ważnych polityków opozycji widzi też zagrożenie dla powstania komisji w tym, że opinia publiczna się nią znudzi: „Pytanie czy PiS się będzie cofał, czy będzie grzęzła i będzie podlegać znużeniu”.

Jak się dogadać z kimś, komu się nie ufa?

Droga do porozumienia opozycji z Kukizem łatwa nie była.

Rozmowy w zaciszu gabinetów trwały, a przed oczami publiczności fruwały zarzuty i oskarżenia. Paweł Kukiz publicznie nazywał Borysa Budkę kłamcą i powątpiewał, czy Platforma chce powołania komisji. Posłowie PO w rozmowach nieoficjalnych irytowali się i grozili, że zaczną Kukiza nagrywać, bo co innego mówi w trakcie spotkań z nimi, a co innego do kamer. Publicznie powściągali jednak języki i powtarzali tylko, że zgodzą się na wszystko, byle komisja powstała.

„Nie ma sensu odnosić się do każdej rzeczy, którą mówi Kukiz. Gdyby się tym przejmować, to dawno by nic nie było” - mówił nam polityk Platformy Obywatelskiej.

Komisja zawisła na włosku, gdy 3 lutego 2022 Michał Kołodziejczak zarzucił Kukizowi w Senacie, że ten wynosił tajne informacje z sejmowej komisji służb specjalnych i wiedział o inwigilacji Pegasusem Kołodziejczaka, lidera AgroUnii. Kukiz się odwinął, zarzucając Kołodziejczakowi kłamstwo. A poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko stwierdził wprost w Polsat News, że „[Kołodziejczak] prawdopodobnie uniemożliwił powstanie tej komisji”.

W tym, że do porozumienia doszło, duża jest zasługa PSL-u. I to nie tylko dlatego, że gabinet marszałka Piotra Zgorzelskiego z PSL, gościł przedstawicieli opozycyjnych sił i Kukiza. To PSL podsunął pomysł, by zakres działania komisji rozszerzyć o pierwsze rządy PiS, co miało przekonać Donalda Tuska do wejścia w grę z Kukizem. PSL miał też pełnić rolę „emocjonalnego stabilizatora”. „Zachowanie Kukiza to dla nas codzienność. Trzeba mieć anielską cierpliwość, prezes Kosiniak-Kamysz taką ma” - mówił OKO.press Miłosz Motyka, rzecznik PSL. Choć są i tacy politycy, którzy twierdzą, że zaszłości między PSL-em a Kukizem nie pomagały w rozmowach. W jednym z kilku kryzysowych momentów to Lewica wzięła na siebie kontakty z Pawłem Kukizem.

Porozumienia nie byłoby też, gdyby Platforma Obywatelska zdecydowała się zagrać w grę z partnerem, któremu nie ufa.

To wszystko nie zmienia faktu, że opozycja wraz z Kukizem w najlepszym razie mają 230 głosów za powołaniem komisji - o jeden za mało. Czy opozycji uda się skłonić choć jedną osobę, by nie wzięła udziału w głosowaniu lub zagłosowała za komisją?

„Każdy rozmawia” - mówi polityk opozycji zaangażowany w sprawę.

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze