Płace proponowane w ogłoszeniu przez Kancelarię Mentzena w stosunku do stawek minimalnych są za niskie o ok. 104 zł brutto w przypadku pracy przez 83,5 godziny miesięcznie i 208 zł za 167 przepracowanych godzin
Sławomir Mentzen jest nie tylko politykiem – współprzewodniczącym Konfederacji i przewodniczącym Nowej Nadziei. Jest też biznesmenem, co wykorzystuje przy tworzeniu swojego wizerunku w polityce: opiera go m.in. na tym, że dobrze wie, jak wygląda los polskiego przedsiębiorcy. Od lat zarabia jako doradca podatkowy, od 2021 roku jest właścicielem Kancelarii Mentzen, która świadczy usługi z zakresu doradztwa podatkowego.
„Wygląda na to, że Sławomir Mentzen nie zna przepisów prawa pracy” — mówi OKO.press Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa. 19 kwietnia 2023 związek wysłał do Państwowej Inspekcji Pracy zawiadomienie o możliwym łamaniu prawa pracy przez Kancelarię Mentzen i wniosek o kontrolę.
Zawiadomienie związkowców dotyczy trzech ogłoszeń, jakie firma Mentzena zamieściła na portalu Pracuj.pl.
Te ogłoszenia omijają prawo pracy w dwóch punktach – twierdzi Związkowa Alternatywa.
Po pierwsze, chodzi o płace, jakie oferuje kancelaria Mentzena. Po drugie, o nieuprawnione nazywanie praktykami czegoś, co – jak wynika z zakresu obowiązków – nimi nie jest.
„Minimalna stawka godzinowa wynosi obecnie 22,80 zł brutto. Etat wynosi średnio 168 godzin miesięcznie, a zatem Kancelaria Mentzen proponuje 21,43 zł brutto za godzinę. To stawka niższa od ustawowej płacy minimalnej” – wylicza Związkowa Alternatywa.
Można też policzyć to inaczej. Wymiar czasu pracy wynosi w 2023 roku 2000 godzin. Średnio miesięcznie: 167 godzin. Minimalna stawka godzinowa to 22,80 zł brutto.
A zatem: 167 razy 22,80 daje: 3807,6 zł brutto. Połowa tego czasu pracy: 1903,8 zł brutto.
Płace proponowane w ogłoszeniu przez Kancelarię Mentzena są zatem za niskie o ok. 104 zł brutto w przypadku pracy przez 83,5 godziny miesięcznie i 208 zł za 167 przepracowanych godzin.
Co ważne, już od lipca 2023 minimalna stawka godzinowa wzrośnie do 23,50 zł brutto. Ogłoszenia Kancelarii są ważne do 7 maja 2023. Zapewne nowe osoby zostaną zatrudnione najwcześniej w czerwcu, a więc bardzo szybko będzie ich dotyczyła nowa, wyższa stawka.
Mentzen powinien płacić w drugiej połowie roku co najmniej 3924,5 zł brutto za pełen wymiar godzinowy. O ponad 300 zł więcej niż maksymalna stawka w ogłoszeniu.
Chcieliśmy zapytać, czy kancelaria Mentzena w jakiś inny sposób wyliczyła swoje stawki. Jednak Sławomir Mentzen nie odebrał od nas telefonu i nie odpowiedział na wiadomość w tej sprawie.
Choć Mentzen nam tego nie powiedział, łatwo można zgadnąć, dlaczego takie, a nie inne stawki pojawiają się w ogłoszeniu jego firmy. Kancelaria pomyliła minimalną stawkę godzinową z płacą minimalną.
Od 1 stycznia 2023 płaca minimalna wynosi 3490 zł brutto. Od 1 lipca wzrośnie do 3600 zł. I właśnie ta druga kwota pojawia się w ogłoszeniach Mentzena. A nie powinna. Dlaczego?
Bo w ogłoszeniach jest też mowa o pracy na umowę zlecenie, a w przypadku takich umów obowiązuje minimalna stawka godzinowa, a nie płaca minimalna.
„Sam współtworzyłem ustawę o minimalnej stawce godzinowej. Nie jest doskonała, ale intencją ustawodawcy było między innymi to, żeby minimalna płaca godzinowa była nieco wyższa niż stawka za godzinę wynikająca z minimalnej stawki miesięcznej. Chodzi o to, żeby nie opłacało się zastępować etatu zleceniem” — tłumaczy w rozmowie z OKO.press Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związkowej Alternatywy.
I dodaje: „Mentzen tego nie wie, albo się z tym nie pogodził. Uznał, że stawka godzinowa jest tym samym, co minimalna miesięczna”.
Związkowiec zwraca uwagę na niekonsekwencję: „Kancelaria Mentzena używa sformułowania «pełny etat, część etatu», a potem pisze, że chodzi o umowę zlecenie”.
Przypomnijmy tę podstawową wiedzę z kodeksu pracy: umowa zlecenie dotyczy wykonania pewnej usługi (np. sprzątania), nie chodzi w niej o ciągłą pracę na etacie w biurze.
A właśnie taką biurową pracę opisano w ogłoszeniu firmy Mentzena. Na przykład asystentka ds. obsługi klienta ma nadzorować obieg dokumentów i korespondencji oraz koordynować pracę innych pracowników. Czy to opis usługi? Zdecydowanie nie.
„Wydaje się raczej, że są tutaj spełnione wszystkie ustawowe kryteria umowy o pracę. Również w tym zakresie może więc dochodzić do łamania prawa pracy” – ocenia Związkowa Alternatywa.
„Mam wrażenie, że Mentzen nie zna przepisów prawa pracy. To go kompromituje jako prawnika, przedsiębiorcę i osobę, która chciałaby rządzić Polską. To są rzeczy elementarne” – komentuje Szumlewicz.
Zatrudnianie na umowy cywilno-prawne zamiast na umowę o pracę jest w Polsce rozpowszechnione. A jedną z branż, w których najczęściej do tego dochodzi są „usługi administrowania”.
Nieprawidłowości w stosowaniu przepisów dotyczących wypłaty wynagrodzenia w wysokości wynikającej z minimalnej stawki godzinowej stwierdzono w 28,7 proc. ogółu przeprowadzonych kontroli – informuje Państwowa Inspekcja Pracy w raporcie za 2021 rok (chodzi tu o kontrole umów cywilnoprawnych — przyp. red.) Osoby, wobec których naruszono przepisy, otrzymały w sumie „należności na kwotę 1,1 mln zł”.
Z Kancelarią Mentzen udało się skontaktować redakcji „Super Expressu”. Przekazała, że „widełki płacowe są zależne od tego, na jaką część etatu będzie pracował pracownik (co jest kwestią do indywidualnego uzgodnienia), a stawki są zgodne z obowiązującym prawem”.
W tej odpowiedzi znowu widać błąd, o którym mówi Szumlewicz i Związkowa Alternatywa. Kancelaria Mentzen myli etat z zatrudnieniem na umowę zlecenie i w konsekwencji myli stawki, jakie obowiązują w przypadku tych różnych form zatrudnienia.
A może kancelaria pisze coś w ogłoszeniu, a kiedy dochodzi do podpisywania umowy, działa zgodnie z przepisami? Chodzi przecież zaledwie o 100 czy 200 złotych.
„Może być tak, że Mentzen rzuca słabiutkie propozycje w ogłoszeniu, a potem coś dorzuca. Gdyby tak robił, to nie byłoby bezprawne, ale oznaczałoby, że kancelaria Mentzena zaniża standardy pracy” – komentuje Szumlewicz.
Dodaje: „Mam wrażenie, że duża część młodych ludzi, którzy deklarują głosowanie na Konfederację, jest przeciwko płacy minimalnej. Mentzen wykorzystuje przyzwolenie części swojego elektoratu na łamanie prawa” – komentuje Szumlewicz.
Jednak z ogłoszeniami kancelarii Mentzena jest jeszcze jeden problem.
Jedna z ofert dotyczy praktyki w dziale doradztwa podatkowego. Co będzie robić osoba praktykująca w firmie Mentzena? Na przykład sporządzać notatki z konsultacji z zakresu prawa podatkowego, przygotowywać analizy podatkowe. Będzie też na bieżąco wspierać administracyjnie resztę zespołu. Wszystko to za 1500–2500 zł brutto miesięcznie na umowie o staż/praktyki.
Co tu jest nie tak?
„Nie każdą pracę można nazwać stażem albo praktyką” – tłumaczy Piotr Szumlewicz. „Staże i praktyki polegają na przystosowaniu do pracy. Nie można w ramach praktyki czy stażu określić zakresu obowiązków, bo chodzi w nich o przyglądanie się pracy. To, co proponuje Mentzen, to nie jest przystosowanie do zawodu, tylko wykonywanie obowiązków. To jest nieprawidłowo sformułowane ogłoszenie”.
„Najgorsi pracodawcy zastępują pracę praktykami” – mówi Szumlewicz.
W styczniu 2023 głośna była sprawa młodego prawnika Łukasza Korzeniowskiego. Wygrał praktyki w konkursie stypendialnym. Okazało się, że zaproponowano mu stawkę 5,62 zł za godzinę. I odmówił.
Do niedawna proponowanie praktyk w kancelariach prawnych za żenujące stawki lub za darmo było rozpowszechnione. Jak donosi np. „Rzeczpospolita”, zaczyna się to zmieniać, bo studenci zaczynają odmawiać przyjmowania takich warunków.
„Jesteśmy jak podatkowi Indiana Jones. Przez gąszcz przepisów przedzieramy się niczym maczetą!” – zachwala swoje usługi kancelaria Mentzena. Twierdzi, że jest „najszybciej rozwijającą się kancelarią doradztwa podatkowego w Polsce”.
Kancelaria Mentzena specjalizująca się w „optymalizacji podatkowej” (eufemizm, który może oznaczać po prostu unikanie płacenia podatków) pisze, że zna wszystkie „urzędnicze pułapki” i wie, „jak poruszać się wśród ustaw”. Obiecuje: „Może nie znajdziemy Zaginionej Arki, ale wytropimy lukę w przepisach”.
Czyli: dla zleceniodawców wszystko. A dla pracowników?
„Szukamy osób, które chcą pracować ponad normę” – pisze w swoich ogłoszeniach o prace.
„Jeżeli najważniejszy jest dla Ciebie work-life balance, to raczej się nie dogadamy. Chcemy być jak najlepsi, chcemy, żeby nasi pracownicy zarabiali jak najwięcej oraz chcemy, żeby czuli się u nas dobrze. Ale żeby to było możliwe, trzeba dużo pracować. Nie ma nic za darmo :)”.
Na osłodę pracownicy dostaną „imprezy integracyjne”, „dostęp do przekąsek i napojów”, premie i „zajęcia języka angielskiego z Native Speakerem”.
Co się teraz stanie z zawiadomieniem związkowców?
„Z naszych doświadczeń wynika, że Państwowa Inspekcja Pracy zajmuje się zdecydowaną większością zgłoszeń. Z jednym wyjątkiem — ma opory, żeby się zająć prezes ZUS” — odpowiada Szumlewicz. Jednak kompetencje PIP są ograniczone i Sławomirowi Mentzenowi grozi jedynie mandat. A od decyzji będzie mógł się odwołać.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze