Słońce dodaje nam energii do działania. Jednak światło może mieć przykre skutki uboczne, przekonują naukowcy. W nocy powinniśmy go unikać. Przynajmniej jeśli chcemy zadbać… o serce
Za nami dość ponury tydzień. We wtorek nad nasz kraj nasunęły się chmury związane z niżem genueńskim, które przyniosły obfite opady (mniej chmur i deszczu było jedynie na zachodnich i północnych krańcach Polski). Wiele osób zapewne narzekało na spadek formy, winiąc spadające ciśnienie atmosferyczne.
Zazwyczaj przyjmuje się, że zauważalny dla samopoczucia jest spadek ciśnienia atmosferycznego o przynajmniej 3 hPa w okresie trzech godzin. Takie spadki, gdy nadchodzi niż nie są niczym niezwykłym.
Sęk w tym, że ciśnienie atmosferyczne spada także wraz z wysokością. Po wjechaniu windą na dziesiąte piętro napotkamy tam ciśnienie mniej więcej o trzy hektopaskale niższe niż na parterze (bowiem ciśnienie spada o 11 hektopaskali na każde 100 metrów wzwyż).
Sęk w tym, że ciśnienie atmosferyczne spada także wraz z wysokością. Po wjechaniu windą na dziesiąte piętro napotkamy tam ciśnienie mniej więcej o trzy hektopaskale niższe niż na parterze (bowiem ciśnienie spada o 11 hektopaskali na każde 100 metrów wzwyż).
Wjazd windą to nic w porównaniu z podróżą pociągiem czy samochodem. W drodze z Warszawy do Krakowa wznosimy się mniej więcej o 280 metrów (ze 110 do 380 m nad poziomem morza), a ciśnienie spada mniej więcej o 30 hektopaskali. Podróżujący powinni czuć się senni niczym po nadejściu głębokiego niżu. Jakoś nikt na to nie narzeka.
Cóż, z naukowych badań (opublikowanych w “Environmental Research and Public Health” w 2018 roku) wynika, że ciśnienie ma marginalny wpływ na samopoczucie. Większy mają temperatura i wilgotność.
Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i słowniki. Ukończył anglistykę, tłumaczył teksty naukowe i medyczne. O nauce pisał m. in. w "Gazecie Wyborczej", Polityce.pl i portalu sztucznainteligencja.org.pl. Lubi wiedzieć, jak jest naprawdę. Uważa, że pisanie o nauce jest rodzajem szczepionki, która chroni nas przed dezinformacją. W OKO.press najczęściej wyjaśnia, czy coś jest prawdą, czy fałszem. Czasem są to powszechne przekonania na jakiś temat, a czasem wypowiedzi polityków.
Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i słowniki. Ukończył anglistykę, tłumaczył teksty naukowe i medyczne. O nauce pisał m. in. w "Gazecie Wyborczej", Polityce.pl i portalu sztucznainteligencja.org.pl. Lubi wiedzieć, jak jest naprawdę. Uważa, że pisanie o nauce jest rodzajem szczepionki, która chroni nas przed dezinformacją. W OKO.press najczęściej wyjaśnia, czy coś jest prawdą, czy fałszem. Czasem są to powszechne przekonania na jakiś temat, a czasem wypowiedzi polityków.
Komentarze