0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 27.08.2023 Krakow , Blonia . Wiec wyborczy politykow Konfederacji na Krakowskich Bloniach , Krzysztof Bosak i Slawomir Mentzen . Fot. Konrad Kozlowski / Agencja Wyborcza.pl27.08.2023 Krakow , ...

„Sławomir Mentzen jest politykiem o największym potencjale wśród polityków Konfederacji” – mówi OKO.press Wojciech Machulski, rzecznik Nowej Nadziei, partii Mentzena wchodzącej w skład Konfederacji. Konfederacja liczy, że wobec pogubionego PiS-u i słabnącej Trzeciej Drogi to właśnie Mentzen może zapewnić tej formacji wejście na stałe na polityczne podium.

Mentzen i Bosak są związani węzłem politycznej konieczności. Ich organizacje (Nowa Nadzieja i Ruch Narodowy) startując osobno lub wystawiając różnych kandydatów na prezydenta, przepadłyby z kretesem. Lecz obaj politycy mają też własne ambicje. Na razie jednak potrzebują współpracy, żeby się zbliżać do centrum polskiej sceny politycznej. Tym razem Bosak ustąpił.

We wtorek 13 sierpnia 2024 w Radiu Zet lider Ruchu Narodowego złożył propozycję PiS-owi: zróbmy wspólne prawybory prezydenckie. Bosak powiedział: „Jeżeli będzie możliwa organizacja prawyborów na całej prawicy, tak jak wczoraj grupa prawicowych publicystów, profesorów wyszła z inicjatywą robienia prawyborów prezydenta wolnej Polski, to jestem gotów do takiej rywalizacji, pod warunkiem, że wziąłby udział w niej także PiS”.

Jednak we wcześniejszym zdaniu Bosak zaznaczył, że jeżeli kandydatów na prawicy będzie wielu (czyli PiS wystawi swojego), to „będziemy stawiać na Sławomira Mentzena”.

To przesądza sprawę: Mentzen będzie kandydatem Konfederacji na prezydenta. Dlaczego nie Bosak?

Prztyczek w nos Kaczyńskiego

Propozycja prawyborów na prawicy nie spotkała się z najmniejszym entuzjazmem ze strony PiS i trudno się temu dziwić. Na przykład były wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński powiedział: „Rozumiem, że różni politycy mniejszych partii takie propozycje czasami składają, bo to może podnieść ich wagę i znaczenie, ale sądzę, że

to są raczej próby gry na wzmocnienie Konfederacji, niż jakaś realna propozycja polityczna”.

Jabłoński ma rację. Ze strony Bosaka ta propozycja to oczywisty zabieg PR-owy. Pokazuje on w ten sposób słabość partii Kaczyńskiego.

PiS nie umiał uczynić z wyboru kandydata na prezydenta wydarzenia, które pokazywałoby siłę partii, interesującego spektaklu medialno-politycznego. Wręcz przeciwnie: doniesienia o tym, że Jarosław Kaczyński ślęczy nad biografiami kandydatów, zleca badania, waży zalety i wady, wysyłają sygnał, że PiS ma kłopot z wyborem kandydata. Ciągłe przecieki o tym, kogo Kaczyński ma na liście, pomagają punktować słabości jego partii. Zwracają uwagę, że lider Zjednoczonej Prawicy zmaga się z dziedzictwem ośmioletnich rządów i nawet on nie traktuje ich jako atutu, skoro na przykład ma wykluczać start byłego premiera Mateusza Morawieckiego.

Bosak zręcznie podpowiedział opinii publicznej: skoro Kaczyński ma aż taki kłopot, to ja jestem gotowy być ich kandydatem. Można wyczytać też przekaz: PiS jest już tylko jedną z kilku partii po prawej stronie i musi się liczyć z innymi.

Przy czym Konfederacja nie spodziewa się, że PiS będzie tą propozycją zainteresowany. „Zdajemy sobie sprawę, że to jest bardzo mało prawdopodobny scenariusz” – przyznaje w rozmowie z OKO.press rzecznik Nowej Nadziei Wojciech Machulski.

Ale dogryzienie PiS-owi to niejedyna motywacja Bosaka. Szef narodowców zapowiadając start Mentzena, tym samym wycofał się z wyborów prezydenckich. I zrobił to na własnych warunkach.

Żeby nie być wiecznym przegranym?

W 2020 roku były prezes Młodzieży Wszechpolskiej wystartował w wyborach prezydenckich. W skrajnie narodowej, ekstremistycznej organizacji reaktywowanej przez Romana Giertycha Bosak działał od 2000 roku. W 2005 roku po raz pierwszy został posłem. Startował wtedy ramię w ramię z Giertychem z listy Ligi Polskich Rodzin. To w tamtym czasie Bosak wystartował też w „Tańcu z gwiazdami”.

Później zaangażował się w działalność Ruchu Narodowego, którego prezesem został w 2023 roku. A wcześniej został jednym z liderów Konfederacji.

Ta biografia ma znaczenie dla kalkulacji politycznych Konfederacji w 2024 roku, o czym piszę niżej.

Przed wyborami w 2020 roku Konfederacja zorganizowała prawybory, w których zwyciężył właśnie Bosak.

Przeczytaj także:

W wyborach był czwarty za Szymonem Hołownią z wynikiem 6,78 proc. głosów. Ani imponującym, ani słabym, niemal identycznym jak wynik Konfederacji w wyborach parlamentarnych 2019 (6,81 proc. głosów i 11 mandatów). Jednak Bosak zrobił dobre wrażenie na części komentatorów z medialnego głównego nurtu i ocalił Konfederację przed widmem formacji nieprzekraczającej progu.

W 2023 Konfederacja nieznacznie się poprawiła – 7,16 proc. dało jej to 18 mandatów. Powszechnie uznawano to za porażkę, bo przedwyborcze sondaże zapowiadały nawet dwucyfrowy wynik Konfederacji. Ale biorąc pod uwagę wysoką frekwencję, w liczbie wyborców był to zdecydywanie najlepszy wynik skrajnej prawicy w wyborach IIIRP. Mocną pozycję partia Bosaka i Mentzena potwierdziła w ostatnich wyborach europejskich, w których dostała 12,8 proc. i zdobyła sześć mandatów.

Co to znaczy dla Bosaka i zbliżających się wyborów prezydenckich? W sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski Bosaka poparło 15,6 proc. osób. Wynik wysoki, ale nie daje szans na wejście do drugiej tury. Przy świetnej kampanii i sprzyjającym układzie wydarzeń Bosak mógłby może zdobyć więcej głosów, ale wciąż walczyłby o trzecie, a nie o drugie miejsce. Znów bez szansy na wygraną, znów bez walki o najwyższą stawkę.

To zaś mogłoby utwalić jego wizerunek jako polityka, który ma nad sobą sufit poparcia i ostatecznie zawsze przegrywa.

Czy właśnie dlatego Bosak nie wystartuje w 2025 roku? „Krzysztof Bosak chciał zawalczyć o drugą turę, gdyby został wspólnym kandydatem opozycji, ale na to się nie zanosi” – mówi w rozmowie z OKO.press Wojciech Machulski z Nowej Nadziei.

Sufit poparcia ma natomiast nie wisieć nad Sławomirem Mentzenem. Przynajmniej według kalkulacji konfederatów.

Bosak zbyt narodowy

Bosak sam nie chciał startować? Machulski: „Sławomir Mentzen był bardziej entuzjastycznie nastawiony, był bardzo zdeterminowany”.

„W 2020 roku nie mógł wystartować, bo miał 34 lata [według Konstytucji w dniu wyborów kandydat musi mieć 35 lat]. Od lat zapowiadał, że wybory prezydenckie w 2025 to te, na które czeka” – dodaje Machulski.

Co jeszcze zdecydowało o tym, że to Mentzen ma być lepszym kandydatem? Okazuje się, że biografię Bosaka uznają za obciążenie nawet politycy Konfederacji.

„Krzysztof Bosak reprezentuje środowisko narodowe. A Sławomir Mentzen konserwatywno-liberalne” – mówi OKO.press rzecznik Machulski. Z tego mają wynikać większe szanse Mentzena na lepszy wynik.

Konfederacja już wysłała Grzegorza Brauna do Parlamentu Europejskiego. Być może dzięki temu łatwiej jej będzie odcinać się od jego akcji. Przestawianie radykalno-narodowego bagażu do schowka pozwala Konfederacji przesuwać się jeszcze bardziej w stronę centrum.

Mentzen mierzy wysoko

Kolejna przewaga Mentzena też ma się wiązać z biografią. „Ma inne doświadczenie niż Krzysztof Bosak. Prowadził różne biznesy, działał w branży podatkowej, gastronomicznej” – wymienia Machulski. Tymczasem Bosak to zawodowy polityk (w rubryce „zawód” na stronie Sejmu ma wpisane: parlamentarzysta). „Warto wystawić nowego kandydata, większość polityków to politycy zawodowi” – mówi Machulski.

Tyle że Mentzen to nie jest nowy kandydat. Jest przecież intensywnie obecny w polityce od co najmniej dwóch lat. „To nie jest zupełnie nowa twarz, ale wobec poszukiwania królika z kapelusza przez PiS to może dobrze” – słyszymy.

W 2023 roku Mentzen wziął na siebie winę za kiepski wynik Konfederacji:

„Czuję się osobiście odpowiedzialny za tę porażkę. Przez ostatni rok dałem z siebie wszystko, ale okazało się, że było to zdecydowanie za mało. Wiele razy, gdy ktoś mnie pytał, co było największą porażką w moim życiu, odpowiadałem, że ta dopiero przede mną. Być może wreszcie nadszedł ten dzień, który mogę nazwać największą porażką w moim życiu. Gdy emocje opadną, na spokojnie zastanowię się co z tym zrobić i jakie wnioski wyciągnąć” – powiedział podczas wieczoru wyborczego.

Ostatecznie Konfederacja miała 7,16 proc.

W tamtej kampanii Mentzen zaskakująco słabo wypadał w wywiadach, a wśród jego publicznych występów dominowało „piwo z Mentzenem”. Tym razem piwa nie będzie, bo już było. Ale Mentzen znów ma stawiać na kontrolę przekazu, czyli obecność w mediach społecznościowych, a nie tych tradycyjnych.

Po doświadczeniach tamtej kampanii Konfederacja szykuje „lifting” Mentzena.

„Sufit poparcia Sławomira Mentzena jest wysoko zawieszony. Ma szansę poprawić wynik Konfederacji z wyborów do Parlamentu Europejskiego. Może uzyskać nawet 20 procent” – mówi OKO.press rzecznik Nowej Nadziei.

Jaka strategia Konfederacji na kampanię?

Tematem przewodnim kampanii Mentzena ma być bezpieczeństwo, ochrona granic i konieczność zbrojenia się przez Polskę. I to ma zapewnić Konfederacji nowe otwarcie. Według Machulskiego dzięki tej tematyce wyborcy zobaczą inną twarz Mentzena.

Jak Konfederacja ustawi się wobec innych sił politycznych? Zwłaszcza wobec PiS-u i Trzeciej Drogi. Oba te elektoraty formacja Mentzena i Bosaka uznaje za rezerwuar głosów dla siebie.

Kandydat Konfederacji ma pokazać, że istnieje prawicowa alternatywa dla PiS-u. Liczy na rozczarowanych rządami PiS-u (nadużycia, afery). To będzie oznaczało, że Konfederacja zwróci się również ku starszym wyborcom. Według tych założeń wahający się wyborcy PiS liczą też na to, że „ktoś będzie twardo walczył w sprawie polityki klimatycznej”.

Tę „twardą walkę” było widać już nie raz – kiedy Konfederacja szerzyła dezinformację na temat Europejskiego Zielonego Ładu.

„Jest Pani twarzą wszystkich unijnych klimatycznych wariactw, które prowadzą do tego, że my, Europejczycy, stajemy się coraz biedniejsi” – atakowała w Parlamencie Europejskim Ursulę von der Leyen Ewa Zajączkowska z Nowej Nadziei, partii Mentzena.

Przypomnijmy tu to, co pisała w OKO.press Anna Mierzyńska: „Zajączkowską jest jedną z trójki eurodeputowanych, którzy dołączyli w Parlamencie Europejskim do radykalnej, prorosyjskiej frakcji Europa Suwerennych Narodów, założonej przez niemieckie AfD i bułgarskie Odrodzenie. Obie te partie utrzymują kontakty z Rosją i zajmują korzystne dla Kremla stanowiska”.

PiS się cieszy, Hołownia zmartwi?

Jak twierdzą rozmówcy Interii z PiS start Mentzena to dobra wiadomość dla partii Kaczyńskiego. To właśnie Bosak miałby odbierać głosy kandydatowi PiS już w pierwszej turze.

„Bosak odwołuje się bowiem do tego samego elektoratu co PiS – patriotycznego, narodowego, ceniącego wartości konserwatywne itd. Widać to było po wynikach wyborów parlamentarnych, gdy Bosak został liderem listy Konfederacji na Podlasiu i osiągnął tam bardzo dobry wynik (prawie 45 tysięcy głosów), stając się konkurencją dla kandydatów z listy PiS (jedynka PiS Jacek Sasin dostał 59 tysięcy głosów)” – pisze Kamila Baranowska w Interii.

Tymczasem Mentzen ma według polityków PiS-u odbierać wyborców raczej Szymonowi Hołowni.

Nasza rozmowa z rzecznikiem Nowej Nadziei poniekąd potwierdza te przypuszczenia. „Z każdym miesiącem Szymon Hołownia jest coraz mniejszym zagrożeniem. Jego elektorat odpływa. Kosztem Hołowni wzmacnia się Rafał Trzaskowski i Sławomir Mentzen”.

Jak niedawno mówił OKO.press polityk PSL, to kandydat, który zajmie trzecie miejsce, zdecyduje o tym, kto w 2025 roku zostanie prezydentem. „Ważne, czy będzie to kandydat Trzeciej Drogi, czy Konfederacji. A wyborcy Konfederacji raczej poprą kandydata PiS” – mówił nasz rozmówca.

Przekonanie o tym, że trzeci kandydat odegra decydującą rolę, panuje też w Konfederacji. Jej politycy mówią też o „partiotwórczej” roli wyborów prezydenckich. W przypadku Konfederacji ma to oznaczać, że ta formacja zostanie na dłuższy czas trzecią siłą polityczną w Polsce. I to jest zadanie, jakie ma stać przed Sławomirem Mentzenem.

;
Na zdjęciu Agata Szczęśniak
Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze