0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Konfederacja/FB Pierwsze po wyborach spotkanie nowych parlamentarzystów Konfederacji w Sejmie. Od lewej: Włodzimierz Skalik, Andrzej Zapałowski, Roman Fritz, Grzegorz PłaczekFot. Konfederacja/FB...

Jest w tym gronie wywodzący się z ruchów antysystemowych przeciwnik szczepień. Jest nauczyciel akademicki o skrajnie antyukraińskich poglądach, ale za to lubiący strzelać. Do tego dwóch „przybocznych” Grzegorza Brauna, o poglądach być może jeszcze bardziej radykalnych niż te, które głosi sam Braun.

O wojnie w Ukrainie mówią, używając hasła rosyjskiej propagandy: „To nie nasza wojna”. Występują w debatach razem z prorosyjskimi aktywistami, uważając to za zaszczyt. Sejmowa drużyna Konfederacji w nowym parlamencie będzie nieliczna, za to specyficzna.

Dodajmy do niej Bartłomieja Pejo, zięcia Janusza Korwin-Mikkego; żonę Krzysztof Bosaka – Karinę, związaną z Ordo Iuris; oraz Przemysława Wiplera, posła na Sejm VII kadencji, który w 2017 roku odchodził z polityki po wyroku za naruszenie nietykalności cielesnej policjantów.

Przeczytaj także:

Konfederacja stolika nie przewróciła, ale…

Konfederacja w tych wyborach zdobyła niewiele ponad 7 procent poparcia i wprowadziła do Sejmu 17 posłów i jedną posłankę. To mniej niż spodziewali się liderzy tego ugrupowania, czemu już w wieczór wyborczy dał wyraz jeden z nich, Sławomir Mentzen.

Stwierdził, że ponosi odpowiedzialność za wyborczą porażkę i przeprosił. Porażka polega na tym, że Konfederacja nie będzie rządzić ani nie wywróci przywoływanego wielokrotnie podczas kampanii „politycznego stolika” w Polsce. Ale przecież 18 mandatów to wynik lepszy niż cztery lata temu (11 mandatów).

Warto się przyjrzeć, kto będzie reprezentował skrajną prawicę przez nadchodzące cztery lata.

Dzisiejszą Konfederację tworzą trzy ugrupowania: Nowa Nadzieja, Ruch Narodowy i Konfederacja Korony Polskiej. Najwięcej posłów – aż siedmiu – wprowadziła Nowa Nadzieja. To, poza Sławomirem Mentzenem, także:

  • znani już parlamentarzyści Konrad Berkowicz i Stanisław Tyszka (który wcześniej był posłem z listy Kukiz'15),
  • wracający do polityki były poseł Przemysław Wipler, mentor Mentzena,
  • debiutanci: Bronisław Foltyn, Ryszard Wilk i Bartłomiej Pejo.

Ostatni z wymienionych jest zięciem Janusza Korwin-Mikkego. Bronisław Foltyn to prezes Nowej Nadziei w Bielsku-Białej i przedsiębiorca. Ma cztery lokale gastronomiczne, inwestuje też w nieruchomości. Przed wyborami zapowiedział, że jeśli zdobędzie mandat, biznes przekaże wspólnikowi, a sam zostanie posłem zawodowym.

Ryszard Wilk: COVID-19 – „modna choroba”

Ryszard Wilk to prezes Nowej Nadziei w Nowym Sączu. Ma popularne konto na Tik-Toku, ale swoimi przemyśleniami dzieli się też na Facebooku i Twitterze. Mówiąc delikatnie – nie przepada za Ukrainą.

25 września, razem z dwójką innych kandydatów Konfederacji, apelował do władz Nowego Sącza o usunięcie flagi Ukrainy z ratusza. 20 września tweetował: „To, że coś sobie rośnie na Ukrainie, np. pszenica, nie oznacza od razu, że jest ukraińskie. Może być amerykańskie, arabskie czy niemieckie”.

5 sierpnia napisał: „Dlaczego ukraińskie zboże tak beztrosko wjeżdża do Polski? Bo nie jest ukraińskie”.

Nie wierzy w globalne ocieplenie. Nie akceptuje ekologicznej polityki Unii Europejskiej. „Zielona transformacja energetyczna narzucana przez UE to degradacja gospodarki. Mając na uwadze, że cała Unia produkuje zaledwie 7 procent globalnego CO2, ciężko się nie zgodzić, że chodzi tutaj jedynie o pieniądze” – pisał 1 maja.

Postulaty ekologiczne potrafi nazywać „ekobolszewizmem”.

Sprzeciwia się szczepieniom przeciwko COVID-19. 19 kwietnia tweetował: „15 kwietnia ruszyły zapisy na 5 dawkę. W magazynach czeka na pacjentów 25 milionów dawek, a już trzecią przyjęło tylko 0,00366 proc. populacji Polski. A to szury jedne”. Uważa, że lockdowny były nielegalne, a noszenie maseczek to był „cyrk”.

5 marca 2022 roku tak komentował pandemię koronawirusa na Facebooku: „Pewna modna ostatnimi czasy choroba przestała być glamour i media przerzuciły się na wojnę.

2 lata niszczenia życia społecznego, rujnowania gospodarki, nieposyłania dzieci do szkół, lockdowny, maseczki, mandaty, naloty sanepidu, nadmiarowe zgodny, paraliż ochrony zdrowia, zamykanie cmentarzy, lasów oraz wiele, wiele innych. (…) Z całą odpowiedzialnością można powiedzieć, że całe to zamieszanie było zbędne, o czym mówiliśmy od samego początku, jednak rząd się prześcigał z coraz to bardziej wymyślnymi obostrzeniami, kończąc na Lex Konfident. Kowida należało wrzucić między choroby cywilizacyjne i po zawodach. (…) Za te dwa lata nielegalnego terroru nie usłyszeliśmy nawet zwykłego przepraszam”.

Grill i karabiny. Wilk: Przyjdźcie z dzieciakami!

Ale jest coś, co Ryszard Wilk lubi. To broń i strzelanie. Gdy w kwietniu sądeckie struktury Konfederacji, którymi nowy poseł kieruje, zapraszały na grilla, był to grill połączony ze strzelaniem z broni krótkiej, długiej oraz czarnoprochowej. „Można przyjść z rodziną i znajomymi” – tweetował polityk Nowej Nadziei.

Zrzuty ekranu

Z kolei w marcu na Facebooku zapraszał na wyjazd na strzelnicę, „połączony z ogniskiem oraz pieczeniem kiełbasek. Dostępna będzie broń krótka (pistolety) oraz długa (karabiny). Można wybrać się z dzieciakami”.

Wilk nie jest jedynym posłem skrajnej prawicy, zainteresowanym bronią. Związany z Konfederacją Korony Polskiej Andrzej Zapałowski, nauczyciel akademicki z Lublina, na jednej z wyborczych grafik pozował w garniturze, białej koszuli i muszce, dzierżąc w rękach potężny granatnik rewolwerowy. „Mężczyzna musi być mężczyzną” – skomentował ilustrację nowy poseł, wówczas jeszcze kandydat.

Zapałowski jest jednym z czterech parlamentarzystów, należących do „drużyny Brauna” (Na czele z Braunem). Poza nim z ugrupowania Brauna do Sejmu weszli także Włodzimierz Skalik i Roman Fritz. Zapałowski nie po raz pierwszy zasiądzie w parlamencie. Był już posłem w latach 1997-2001, a w kadencji 2005-2009 – eurodeputowanym.

Grafika wyborcza Andrzeja Zapałowskiego, zrzut ekranu FB

Andrzej Zapałowski jest znany głównie z poglądów radykalnie antyukraińskich. Jak w 2019 roku na łamach OKO.press pisał Przemysław Witkowski: Zapałowski „Akcję Wisła (czyli antyukraińską czystkę etniczną prowadzoną przez władze PRL w latach 1947-1950) uważa za uzasadnioną. (…) Jego zdaniem »lobby ukraińskie w Polsce nie tylko kanonizuje oprawców Polaków, Żydów i przecież samych Ukraińców niesprzyjających »upowcom«, ale robi to za pieniądze Polaków, polskich podatników, ponieważ Związek Ukraińców w Polsce jest dotowany przez polski rząd!«”

Ten akademik Ukrainę określał mianem państwa upadłego. Domagał się budowy płotu na granicy polsko-ukraińskiej. W marcu 2022 roku już po wybuchu wojny w Ukrainie, zabrał głos w sprawie uciekających z zaatakowanego państwa osób pochodzenia azjatyckiego i afrykańskiego. Napisał wtedy w internecie: „Jako radny Miasta Przemyśla żądam od władz mojego kraju zaprowadzenia porządku z bandytami, którzy podszywają się pod uchodźców z Ukrainy o innym kolorze skóry! Za maseczki potrafiliście porządnych ludzi rzucać po ziemi! Teraz pokażcie, że coś potraficie z bandytami. Jeżeli nie, mieszkańcy miasta sami wezmą sprawy w swoje ręce!!!”.

Zapałowski przyklaskiwał wtedy podkarpackim kibolom, którzy zorganizowali „patrole obywatelskie”, by ścigać uchodźców o innym kolorze skóry.

Nagrania, na których zmuszali przerażonych ludzi do ucieczki, komentował: „Motywacja do uprawiania sportu to chluba!!!”, „Co jest nie tak w promowaniu sportu?”.

Broń w domu, bo przecież w Izraelu...

W czasie kampanii wyborczej porównywał sytuację w Polsce do wojny w Izraelu, strasząc jednocześnie terrorystami i migrantami. 8 października na Facebooku zamieścił zdjęcie przerażonych izraelskich dzieci, podobno przetrzymywanych przez bojowników Hamasu (wiarygodność fotografii nie została potwierdzona).

Dodał do niego komentarz: „Nie masz się czym bronić? – to może Cię spotkać los tej rodziny. Mówisz, że to daleko i u naszych granic nie ma takiego zagrożenia? Włosi i Szwedzi już zmienili zdanie poprzez masowy napływ nielegalnych migrantów. Tutaj: Przerażona izraelska rodzina przetrzymywana jako zakładniczka przez terrorystów Hamasu po tym, jak zabili jedną z sióstr małej dziewczynki”.

W innym wpisie stwierdził: „Wielu zastanawiało się, po co komu broń w domu. Policji i wojska nie będzie wszędzie i szybko. Nawet mieszkańcy Izraela się o tym przekonali. Idzie duża destabilizacja i masowa presja migracyjna, a wśród tych ludzi będzie tysiące zwykłych bandytów”.

Zaś 12 października, także w kontekście wojny w Izraelu, napisał: „Tak, Europa może stać się miejscem masowych zamachów terrorystycznych”.

Dzień później w skrajnie prawicowym portalu wRealu24 mówił z kolei o wojnie w Ukrainie, obarczając winą za ten konflikt samą Ukrainę. Przy okazji oskarżył polskie władze o „wepchnięcie Białorusi w ręce Rosji” przez „prowadzenie konfrontacyjnej polityki z Białorusią”.

„Doborowe towarzystwo”: Piskorski, Rękas i Fritz

Kolejny ze współpracowników Grzegorza Brauna, który dostał się do Sejmu, to Roman Fritz, wiceprzewodniczący Konfederacji Korony Polskiej. Fritz o wojnie w Ukrainie ma podobne zdanie co Zapałowski.

W trakcie kampanii uczestniczył w „debacie antywojennej”, w której poza nim wypowiadał się między innymi oskarżony o szpiegostwo na rzecz Rosji Mateusz Piskorski, były poseł i były przewodniczący prorosyjskiej partii „Zmiana”.

Kolejnym mówcą był Konrad Rękas, były samorządowiec, obecnie „działacz kresowy”, regularnie udzielający wywiadów rosyjskim i prorosyjskim mediom (np. portalowi ukraina.ru).

„Znaleźć się w tak doborowym towarzystwie to zaszczyt” – napisał Fritz na Facebooku, udostępniając transmisję z debaty.

10 sierpnia na Facebooku skomentował obecność flagi ukraińskiej w polskim Sejmie. „Jako pierwszy zauważyłem ten absurd, będąc w Sejm Rzeczypospolitej Polskiej już 19.03.2022. Flaga Ukrainy jako gospodarza i suwerena w Polski wisiała w polskim sejmie ponad 500 dni. Winni tego skandalu to przede wszystkim reprezentujący Prawo i Sprawiedliwość: premier Mateusz Morawiecki i marszałek Elżbieta Witek – poseł na Sejm RP. Wybory mogą jednak wiele zmienić”.

Zrzuty ekranu, FB

Radykalny przeciwnik aborcji

Fritz jest także radykalnym przeciwnikiem aborcji i chce, by obecnie obowiązujące przepisy jeszcze zaostrzyć. Razem z Braunem i Kają Godek w sierpniu

podejmowali działania zmierzające do uniemożliwienia dokonywania aborcji ze względu na dolegliwości psychiczne matki. Fritz uważa taką możliwość za „skandaliczny proceder”.

Nowy poseł Konfederacji uczestniczył też w akcji Grzegorza Brauna „Poselska Komisja Śledcza Norymberga 2.0”, w ramach której na posiedzeniach Parlamentarnego Zespołu ds. Nadużyć i Naruszeń Prawa w związku z COVID-19 omawiano sytuację w Polsce.

I tak w czerwcu Fritz informował, że debatowano o „rodzącej się dyktaturze Światowej Organizacji Zdrowia”. A w grudniu 2022 roku komentował okres pandemii: „Komuniści 2.0 wprowadzili stan wojenny de facto (chociaż nie de iure), w wyniku którego w latach 2020-22 niepotrzebnie straciło życie ok. 200 tysięcy Polaków. Winni są znani, żyją sobie w spokoju skutecznie zagłuszając nieistniejące sumienie”.

Fritz w Sejmie zapewne bez problemu porozumie się z innym nowym posłem z Konfederacji, Grzegorzem Płaczkiem. To kandydat niezależny, wywodzący się z ruchów antysystemowych, powstałych na fundamencie zaprzeczania istnieniu pandemii koronawirusa. Startował z Katowic.

W prawyborach Konfederacji był lepszy od Mentzena

Dostał pierwsze miejsce na liście, ponieważ podczas konfederackich prawyborów zdobył aż 1317 głosów. To ponad trzynastokrotnie więcej niż w tych samych prawyborach, tyle że w Warszawie, zdobył Sławomir Mentzen. Aby zagłosować na Płaczka i dać mu jedynkę na konfederackiej liście, jego zwolennicy przyjechali do Katowic z całej Polski. Płaczek udowodnił wtedy, że ma spore umiejętności mobilizacyjne.

Przed pandemią Grzegorz Płaczek był fotografem ślubnym. Potem stał się jednym z liderów polskich antysystemowców. Jak pisał o nim Konkret24: „Na swoich kontach w mediach społecznościowych publikuje niepotwierdzone lub zmanipulowane informacje na temat pandemii COVID-19, obostrzeń i podważa skuteczność szczepionek.

Przytaczał statystyki, manipulując nimi – twierdził niezgodnie z prawdą, że Ministerstwo Zdrowia nie ma wyników badań świadczących o tym, że osoby zaszczepione przeciw COVID-19 zarażają w mniejszym stopniu niż niezaszczepione. Od kilku tygodni Płaczek analizuje również sytuację w Ukrainie. Pisał na Twitterze: «proszę nie wciągać swoimi działaniami Polski w konflikt! To nie nasza wojna. Tu jest Polska»”.

„Nie jestem antyszczepionkowcem, ale…”

Płaczek regularnie podkreśla, że nie jest antyszczepionkowcem. Tylko że nie bardzo wiadomo, czy to prawda. Jego wpisy na ten temat wyglądają na przykład tak: „Nie jestem antyszczepionkowcem, ale informuję Cię, Polko i Polaku (…), że na stronie Europejskiej Agencji Leków opublikowano parę dni temu NAJNOWSZE informacje dla pacjentów na temat szczepionek przeciw C-19. Czytamy, że [cytat]: »Po podaniu szczepionki Comirnaty istnieje zwiększone ryzyko zapalenia mięśnia sercowego i zapalenia osierdzia« oraz że »niektóre przypadki wymagały intensywnej opieki medycznej i obserwowano przypadki zgonu«. Uważam, że w tej sytuacji wszystkie osoby, które cynicznie dezinformowały opinię publiczną, że szczepionki są »bezpieczne i przebadane"«, powinny odpowiedzieć KARNIE i stanąć przed Trybunałem Stanu!”.

Zrzut ekranu, Twitter

Zaś za zakup szczepionek firmy Pfizer doniósł na polski rząd do prokuratury. Kiedy otrzymał informacje od prokuratury, że ta nie będzie wszczynała w tej sprawie śledztwa, napisał na Twitterze: „Historia Państwa rozliczy. Dla mnie jesteście zdrajcami”.

Włodzimierz Skalik, prawa ręka Brauna

Do Sejmu dostał się także Włodzimierz Skalik, prawa ręka Grzegorza Brauna. Jest jego zastępcą w Konfederacji Korony Polskiej, obaj współpracują też w szeregu organizacji pozarządowych.

Skalik to kolejny poseł Konfederacji, któremu bliskie jest hasło rosyjskiej propagandy na Zachodzie: „To nie nasza wojna”. 25 sierpnia komentował relacje polsko-ukraińskie w następujący sposób: „Dzisiaj, gdy się przyglądamy stosunkom Polski i Ukrainy przez pryzmat obu państw, Ukraina ma dwóch prezydentów: Wołodymyra Zełenskiego i Andrzeja Dudę, oraz trzech premierów: Denysa Szmyhala, Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego”.

Zapewniał, że Konfederacja Korony Polskiej powstrzyma „proces ukrainizacji Polski”. Zwolenników lockdownu w pandemii nazywał „terrorystami sanitarnymi”. On także wierzący w „dyktaturę Światowej Organizacji Zdrowia”. Udostępniał w mediach społecznościowych wypowiedź Brauna, gdy ten mówił o WHO jako o „zorganizowanej grupie przestępczej, prywatnym gangu, na którego czele fasadowo stoi pewien afrykański komunista – nie tęczowy, nie różowy, nie zielony, tylko hardcorowy czerwony‼”.

Zrzuty ekranu, FB

Nowy skład poselski Konfederacji wydaje się jeszcze bardziej radykalny i antysystemowy niż ten, który poznaliśmy w kończącej się kadencji. Parlamentarzystów skrajnej prawicy jest za mało, by ich poglądy mogły wpływać na decyzje polityczne w Sejmie. Niewątpliwie jednak dodadzą sejmowym obradom specyficznego kolorytu. A także będą dalej budować swoje strefy wpływu wśród wyborców. Trudno dziś ocenić, na ile ich skrajne poglądy spodobają się Polakom, i czy w kolejnych wyborach – samorządowych i europejskich – Konfederacji uda się poprawić październikowy wynik.

;

Udostępnij:

Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Komentarze