Przychodnia: “Szczepionki na COVID pakowane są w porcjach po 10 i musielibyśmy czekać, aż zbierze się dziesiątka chętnych”. “No to ogłoście, że je macie, to się zgłoszą”. “Kierownik zdecydował, że nie będziemy szczepić obcych dzieci, tylko swoje”
Anna Czerewacka mieszka w Warszawie, ma dwie córki. Starsza ma powyżej 12 lat. Jako świadoma matka, słysząc o kolejnej fali zachorowań na COVID-19 i o możliwości podania profilaktycznej, świeżo zakupionej przez państwo szczepionki, postanowiła z niej skorzystać.
Sama bez trudu na Internetowym Koncie Pacjenta znalazła miejsce i termin dla siebie.
Kiedy jednak zaczęła szukać miejsca dla córek, zaczęły się schody.
Na wstępie pani Anna dowiedziała się, że nie każdy punkt, który szczepi, musi wpisywać tę informację do internetu. Przekonała się, że łatwiej taką informację uzyskać osobiście w pobliskiej aptece. Od kiedy apteki uzyskały w Polsce prawo wykonywania szczepień (także tych przeciw COVID-19), sprawa bardzo się uprościła.
Na wstępie pani Anna dowiedziała się, że nie każdy punkt, który szczepi, musi wpisywać tę informację do internetu. Przekonała się, że łatwiej taką informację uzyskać osobiście w pobliskiej aptece. Od kiedy apteki uzyskały w Polsce prawo wykonywania szczepień (także tych przeciw COVID-19), sprawa bardzo się uprościła.
Ale to dotyczy wyłącznie osób dorosłych. Każde dziecko w Polsce przed szczepieniem musi zostać zakwalifikowane do tego przez pediatrę. Zaś miejscem, gdzie jakiekolwiek szczepienie osób poniżej 18. roku życia może zostać wykonane, jest placówka POZ (Podstawowej Opieki Zdrowotnej).
Pani Anna zadzwoniła na infolinię NFZ, gdzie utwierdziła się, że jednostki POZ nie mają obowiązku wprowadzania do Internetu informacji o tym, że szczepią. „I pewnie dlatego nie może pani znaleźć terminu” – usłyszała.
Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.
Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.
Komentarze