0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Żuchowicz...

Rząd Donalda Tuska poparło 248 posłów KO, Trzeciej Drogi i Lewicy, przeciw było 201 posłów (PiS, Konfederacja i Kukiz'15).

Wynik głosowania nad rządem Tuska. Udział wzięło 449 posłow, wiekszość wynisiła 225 głosóa, za było 248 posłów, przeciw - 201. Nikt się nie wstrzymał
Wynik głosowania nad rządem Tuska. Udział wzięło 449 posłow, wiekszość wynisiła 225 głosóa, za było 248 posłów, przeciw - 201. Nikt się nie wstrzymał
View post on Twitter

Jutro o 9.00 rano rząd Tuska ma zostać zaprzysiężony przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Jak Grzegorz Braun chciał ukraść dzień

Wydarzeniem, które zdefiniowało dzisiejszą debatę przed głosowaniem, był akt antysemickiej przemocy posła Konfederacji Grzegorza Brauna.

W Sejmowych kuluarach odbywały się uroczystości związane z żydowskim świętem Chanuka. W niewielkim przyjęciu brał udział m.in. marszałek Szymon Hołownia. Grzegorz Braun postanowił zepsuć tę atmosferę. Podbiegł do świec chanukowych z gaśnicą i rozpylił dużą ilość proszku gaśniczego. Jedna z uczestniczek zgłosiła problemy z oddychaniem, potwierdzały to także nasze reporterki obecne dziś w Sejmie. Część sejmowego gmachu była przez jakiś czas niezdatna do użytku.

Potem jeszcze Braun z mównicy bredził o „satanistycznym” wymiarze obrzędu Chanuki, aż został wykluczony z obrad i usunięty z sali plenarnej. Prezydium Sejmu po obejrzeniu nagrań z monitoringu odebrało posłowi połowę uposażenia poselskiego na trzy miesiące i całości diety na pół roku.

View post on Twitter

„Na atak Grzegorza Brauna można patrzeć jak na eksces znanego z chamstwa parlamentarzysty ze skrajnie prawicowego marginesu. Ale można też zadać pytanie o to, czy ten akt antysemickiej przemocy nie był działaniem na zimno przemyślanym i mającym wywołać ściśle określone konsekwencje” – analizuje w OKO.press Witold Głowacki.

Przeczytaj także:

PiS próbował wykorzystać awanturę do odroczenia obrad Sejmu o kolejny dzień, ale wniosek formalny w tej sprawie został odrzucony. Posłowie i posłanki partii Jarosława Kaczyńskiego przekonywali, że zachowanie Brauna wynika z „rozzuchwalenia” Konfederacji przez koalicję KO, Trzeciej Drogi i Lewicy oraz z braku doświadczenia Szymona Hołowni. Podnosili, że za czasów marszałkini Elżbiety Witek z PiS takie zachowanie byłoby nie do pomyślenia.

Tusk: Próba odroczenia werdyktu musi mieć granice

Po napaści Brauna na religijną uroczystość, kluby KO, Lewicy, PSL, Polski 2050 i Konfederacji zrezygnowały z zadawania pytań do exposé. Mównicę przejęli posłowie PiS. Donald Tusk odpowiedział im krótko na sam koniec serii pytań.

„Wszyscy czujemy brzemię tego, co się stało w Sejmie. [...] To jest sprawa z tej kategorii, gdzie między nami jest zgoda. Widziałem waszą reakcję, gdy powiadomił o tym poseł Zembaczyński. Wszyscy zareagowali tak samo, może Konfederacja raczej ze wstydem niż z oburzeniem. W takich momentach czujemy i reagujemy tak samo. I możemy podtrzymać gotowość do bycia razem wobec takiego manifestacyjnego zła” – powiedział Tusk.

Podkreślił zarazem, że karygodne zachowanie posła nie powinno zakłócić prac Sejmu nad wyłonieniem nowego rządu. Potępił próby odroczenia posiedzenia przez polityków PiS.

„Próba odroczenia werdyktu wyborców musi mieć jakieś granice. Wczoraj na długim i wyjątkowo dobrym spotkaniu z prezydentem Dudą ustaliliśmy, że jutro o godz. 9.00 dojdzie do zaprzysiężenia rządu. Ze względu na spotkanie w Brukseli, gdzie będzie prezydent Zełenski i będzie okazja do wyrażania mu poparcia. I będzie sprawa pieniędzy” – tłumaczył Tusk.

„Rozumiem emocje i normalne w polityce negatywne sentymenty – ale dlaczego po tych kilku minutach szlachetnego oburzenia przeszliście do obarczania marszałka Hołowni za to, co się stało? To też jest przekroczenie pewnych granic. Przecież nikt tu nie wierzy, że marszałek Hołownia jest za to odpowiedzialny. Jeśli takie rzeczy będziemy opowiadać, to się nigdy w niczym nie dogadamy. Będziecie tu dziś świadkami powołania nowego rządu, który jutro zostanie zaprzysiężony przez prezydenta. Przezwyciężymy to zło” – stwierdził nowy premier.

Co powiedział Tusk w exposé?

Swoje dzisiejsze exposé Tusk rozpoczął od podziękowań dla ruchów sprzeciwu obywatelskiego, m.in. Komitetu Obrony Demokracji. Zacytował też obszernie manifest Piotra Szczęsnego, który podpalił się jesienią 2017 roku w proteście przeciwko władzy PiS. Tusk wspomniał również zabitego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

Jak pisała w OKO.press Agnieszka Jędrzejczyk, Tusk zapowiedział jeden szczególnie istotny „konkret”: państwo ma działać inaczej. Ma uwzględniać różne punkty widzenia, ćwiczyć rozmowę i cywilizowany spór, bo tylko tak można wypracować dobre decyzje w szczegółowych sprawach.

Najważniejszymi tematami wystąpienia z dziedziny polityki zagranicznej były odzyskanie przez Polskę pozycji lidera w Unii Europejskiej, współdecydowanie o kształcie UE, odblokowanie środków z KPO, niezachwiane wsparcie dla Ukrainy połączone z asertywnym dbaniem o interesy Polski oraz naprawa relacji dyplomatycznych nadszarpniętych przez rząd PiS.

Gospodarka czy programy społeczne nie zajmowały w exposé centralnej roli. Ale nowy premier przez kilka minut mówił o priorytetach nowego rządu w tych obszarach: o pomysłach dla małych przedsiębiorców, podwyżkach dla nauczycieli i budżetówki. Oraz że konieczny jest balans między pieniędzmi na dobrobyt a dyscypliną fiskalną.

Tusk wspomniał też o prawach kobiet, ale tonował nadzieje na znaczące złagodzenie prawa aborcyjnego w Polsce.

„Nie ukrywamy, że wiele spraw będzie jeszcze przedmiotem debaty, ale niezależnie od tego, co jest ustawowo możliwe, bo wiemy, w jakich jesteśmy realiach. Będziemy pracować na tym, by każda kobieta odczuła natychmiastową różnicę, także w przypadku traktowania macierzyństwa, traktowania kobiet w ciąży, a także w przypadku tego bolesnego tematu dzisiaj, czyli prawa do bezpiecznej i legalnej aborcji w sytuacji, która tego wymaga” – powiedział Tusk.

Było też o praworządności: „Każdy jest warty respektu. To, co naprawdę buduje wspólnotę to rządy prawa, konstytucja, zasady demokracji, bezpieczna granica i terytorium. To jest coś, co musimy respektować bez wyjątku, by móc się spierać w innych sprawach”.

;
Na zdjęciu Maria Pankowska
Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.

Komentarze