0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Na rekonstrukcyjną mowę Donalda Tuska w środę 23 lipca 2025, wygłoszoną ze swadą, energią i najwyraźniej autentycznymi emocjami, spojrzymy z dwóch perspektyw. Czym była, jaki był jej główny przekaz? Ale także, w jakim stopniu stanowiła odpowiedź na największe wyzwanie, jakie stoi przez tym rządem i przed całym krajem.

Przeczytaj także:

Power speech bez rozliczeń

Stojąc na tle nowego rządu, premier Donald Tusk wystąpił jak mówca motywacyjny, wygłaszając tzw. power speech. Deklarował w imieniu własnym i nowych ministrów i ministerek, że są zdeterminowani („nikt nie zastanawiał się dłużej niż minutę”, co było dość ryzykownym komplementem), podkreślał, że będą oceniani i poddani kontroli i systematycznemu rozliczaniu. Słowo „determinacja” było w jego wystąpieniu kluczowe, wzmacniał je metaforami kolarzy ścigających się w Tour de France (relacje z TdF ogląda wieczorami) i znowu nieco ryzykownym przywołaniem spalonych przez Hernana Corteza okrętów w 1519 roku, by zwiększyć determinację najeźdźców do podboju państwa Azteków.

Stojąc na tle nowego rządu, premier Donald Tusk wystąpił jak mówca motywacyjny, wygłaszając tzw. power speech. Deklarował w imieniu własnym i nowych ministrów i ministerek, że są zdeterminowani („nikt nie zastanawiał się dłużej niż minutę”, co było dość ryzykownym komplementem), podkreślał, że będą oceniani i poddani kontroli i systematycznemu rozliczaniu. Słowo „determinacja” było w jego wystąpieniu kluczowe, wzmacniał je metaforami kolarzy ścigających się w Tour de France (relacje z TdF ogląda wieczorami) i znowu nieco ryzykownym przywołaniem spalonych przez Hernana Corteza okrętów w 1519 roku, by zwiększyć determinację najeźdźców do podboju państwa Azteków.

Power speech premiera była jednak przede wszystkim skierowana do wyborców koalicji 15 października, miała zatrzymać ich zwątpienie i rozczarowanie wynikiem wyborów prezydenckich. „Trzeba się otrząsnąć po politycznym trzęsieniu ziemi”, „jedna porażka nie oznacza przegranej batalii”, „kończy się czas apatii i zwątpienia”, „uwierzcie na nowo w Polskę”, to tylko niektóre z bon motów, które nadają się do tego, by przykleić je sobie na lodówce.

Tusk zapewne mówił też do samego siebie, przy okazji podkreślając, że jego pozycja lidera jest niezagrożona i czyniąc siebie gwarantem i kontrolerem skutecznej pracy rządu. „Jeszcze się zdziwicie, jaką determinację mają ministrowie” – obiecywał przyszłe osiągnięcia gabinetu.

Premier uznał zapewne, że nie na miejscu jest jakakolwiek forma rozliczenia swoich dokonań,
;
Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze