Jeśli nowy rząd szybko dokończy rozpoczęty przez PiS, ale przeprowadzony nieprawidłowo, proces rewizji polskiego KPO, Polska mogłaby już na początku przyszłego roku dostać z KE nawet 24 miliardy złotych zaliczek. I to jeszcze przed spełnieniem kamieni milowych
Lider Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk jedzie do Brukseli, aby rozmawiać o możliwościach uruchomienia środków z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski. 26 października 2023 będzie uczestniczył w szczycie Europejskiej Partii Ludowej (EPP).
Tusk ma spotkać się m.in. z szefową KE Ursulą von der Leyen, która należy do grona liderek EPP.
Uwolnienie środków z KPO to jeden z priorytetów przyszłego rządu opozycji demokratycznej, ale sytuacja jest bardzo trudna: rządu jeszcze nie ma, a czasu na odblokowanie pieniędzy jest coraz mniej.
Dlatego Tusk jedzie do Brukseli już teraz, by sondować sytuację. Lider KO liczy na to, że Komisja Europejska będzie gotowa do jakichś ustępstw, jeśli otrzyma jasne deklaracje dotyczące planowanych przez nowy rząd działań w zakresie przywracania praworządności.
Tusk chce też wysłać mocny sygnał do polskiej klasy politycznej.
„Trzeba pokazać ministrom, że rozpoczynamy proces przywracania praworządności, że to jest do zrobienia” – mówi OKO.press jeden z ważnych polityków Platformy Obywatelskiej.
„Tusk jedzie do Brukseli, by powiedzieć: słuchajcie, jesteśmy w stanie szybko zrobić takie i takie ruchy, np. wykonać orzeczenia TSUE, powiedzcie, czy jeśli to dowieziemy, jesteście w stanie odblokować pieniądze?” – słyszymy.
„Komisji Europejskiej naprawdę zależy na wydaniu tych pieniędzy. Polska ma przypisaną dużą kwotę i to jest niekorzystne dla KE, że te środki są wciąż niewykorzystane. Obecnym komisarzom kończy się kadencja, a to jest niezamknięta sprawa" – dodaje nasz rozmówca.
Donald Tusk zamierza się spotkać nie tylko z szefową KE Ursulą von der Leyen, ale również z komisarzami odpowiedzialnymi za wydatkowanie środków z KPO, m.in. z komisarzem Paolo Gentilionim, odpowiedzialnym za sprawy gospodarcze.
Von der Leyen i Tusk pochodzą z jednej grupy politycznej: Europejskiej Partii Ludowej, która rozpoczyna w czwartek dwudniowy szczyt. Właśnie to spotkanie ma być pretekstem do zakulisowych rozmów na temat KPO. Tusk jako wcześniej pełniący funkcje przewodniczącego Rady Europejskiej jest też bardzo szanowanym politykiem na forum UE, w związku z czym wiele drzwi stoi dla niego otworem.
Tusk uchodzi też za dużo bardziej konstruktywnego partnera do rozmów niż premier Mateusz Morawiecki.
Rozmowy z KE na temat możliwości uruchomienia pierwszej transzy środków z KPO dla Polski są przygotowywane już od jakiegoś czasu. Teraz Tusk chce wyjaśnić partnerom z KE, że sytuacja w Polsce jest trudna: ukonstytuowanie rządu może zająć nawet dwa miesiące, jeśli prezydent Andrzej Duda nie zechce współpracować z nową większością parlamentarną.
Poza tym nawet gdy nowy rząd już powstanie i będzie chciał wprowadzić niezbędne zmiany w ustawach sądowych, by zrealizować kamienie milowe, które są warunkiem uruchomienia środków z KPO, nie wiadomo, co zrobi prezydent: czy podpisze ustawy wdrażające zmiany, czy będzie je blokował.
Dlatego Tusk chce sprawdzić, czy Komisja Europejska ma jakiekolwiek pole manewru, by środki z KPO mogły jak najszybciej popłynąć do Polski.
Wymogi formalne, jeśli chodzi o możliwość złożenia przez Polskę wniosku o pierwszą płatność z KPO, są jasno określone. Komisja Europejska wymaga spełnienia tzw. trzech super kamieni milowych:
Jeśli chodzi o kamienie milowe dotyczące zwiększenia niezależności i bezstronności sądów, to nakładają one na Polskę wymóg m.in.
Wprowadzenie tych wszystkich zmian wymaga przygotowania nowelizacji ustaw sądowych. Ich wejście w życie jest niezbędnym warunkiem pozytywnego rozpatrzenia przez KE wniosku o pierwszą płatność.
„Żadna regularna płatność w ramach Funduszu Odbudowy nie będzie możliwa, dopóki Polska nie wdroży w pełni i prawidłowo trzech super kamieni milowych” – tak jeszcze na początku września 2023 twierdziła Komisja Europejska w odpowiedzi na pytania OKO.press.
Wytyczne KE dotyczące uruchomienia środków z Krajowego Planu Odbudowy są jasne, ale wizyta Donalda Tuska w Brukseli i rozmowa z unijnymi decydentami mają sens.
Tusk jest w stanie otrzymać od Komisji Europejskiej polityczne zapewnienie, że odblokowanie środków z KPO dla Polski jest możliwe stosunkowo szybko. To może wywrzeć presję na polityków w Polsce: na wciąż trzymający się u władzy, a nie posiadający już społecznej legitymizacji rząd Prawa i Sprawiedliwości, oraz przede wszystkim na prezydenta Andrzeja Dudę.
To bowiem od Dudy w tej chwili de facto zależy, czy i kiedy Polska otrzyma środki z KPO.
To prezydent ma decydujący głos w kwestii tego, komu powierzy misję formowania rządu. Może podjąć decyzję o powierzeniu tej misji obozowi Zjednoczonej Prawicy, który a) nie ma większości w Sejmie, b) przyczynił się do blokady środków z KPO dla Polski. A może powierzyć tworzenie rządu już w pierwszym kroku liderowi demokratycznej opozycji, który nie tylko dysponuje większością w nowym sejmie, ale ma też polityczną wolę i gotowość do wprowadzenia zmian niezbędnych do odblokowania KPO.
Duda będzie miał też decydujący głos przy procedowaniu ustaw przywracających praworządność. Może je bowiem podpisać, albo na różne sposoby blokować.
Wyjazd Donalda Tuska do Brukseli jest więc sposobem na wywarcie presji na prezydenta. Temat środków z KPO wróci na agendę: ponownie zainteresują się nim media i przypomną sobie o nim wyborcy.
Nasi rozmówcy twierdzą, że Donald Tusk będzie starał się też ustalić, czy Komisja Europejska jest skłonna na jakąś reinterpretację super kamieni milowych dotyczących praworządności. „Trzeba szukać innego instrumentu, żeby osiągnąć to samo”, czyli niezależność sądów – słyszymy.
Jeśli opozycji faktycznie przyjdzie wreszcie sprawować władzę, odziedziczy po rządach Zjednoczonej Prawicy ogromny bałagan. Zjednoczona Prawica nie tylko nie zdołała uzyskać nawet jednej transzy płatności z KPO, ale w ostatnich miesiącach rządów mijającej kadencji, rozpoczęła dość nieudany, a bardzo ważny proces rewizji KPO.
Rewizja KPO to możliwość uaktualnienia Krajowego Planu Odbudowy, którą daje Komisja Europejska, oraz uzupełnienia go o nowy rozdział w celu pozyskania większej ilości środków finansowych. Ten nowy rozdział ma dotyczyć transformacji energetycznej, na którą można pozyskać dodatkowe pieniądze z programu REPowerUE. Program REPowerUE został powołany w efekcie rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jego celem jest wsparcie państw członkowskich w uniezależnianiu się od rosyjskich surowców energetycznych.
Jeśli rewizja KPO zostanie zatwierdzona do 31 grudnia 2023, z programu REPowerUE można uzyskać bezwarunkowe zaliczki w wysokości nawet 20 procent wartości tego rozdziału.
W przypadku Polski jest szansa na szybką wypłatę nawet 24 miliardów złotych jako zaliczki z rozdziału REPowerUE. I to bez spełnienia kamieni milowych.
Żeby to jednak było możliwe, rewizja KPO musi zostać zaakceptowana przez Komisję Europejską, a następnie zatwierdzona przez Radę UE do końca grudnia 2023, o czym pisaliśmy już tutaj. A z tym jak na razie jest problem.
Rząd Zjednoczonej Prawicy owszem złożył 31 sierpnia 2023 do KE rewizję polskiego KPO uzupełnioną o nowy rozdział REPowerUE, ale okazuje się, że została ona przygotowana nieudolnie.
OKO.press dotarło do raportu Komisji Europejskiej przesłanego Polsce, w którym KE wskazuje szereg błędów w rewizji KPO. Pisaliśmy o tym tutaj. Opóźnienia i okrojenie reform, niedokładne kosztorysy, transfer środków do funduszy celowych, chęć finansowania celów już zrealizowanych – to część z wielu poważnych zarzutów wobec zrewidowanego Krajowego Planu Odbudowy, których najwięcej dotyczy nowego rozdziału REPowerEU.
Rząd musi teraz poprawić błędy, ponownie przesłać rewizję KPO do Komisji Europejskiej i czekać na zatwierdzenie planu. Jeśli uda się to wszystko zrobić przed upływem tego roku, Polska będzie mogła dostać zaliczki z rozdziału REPowerUE.
Jeśli zrewidowany KPO zostanie zaakceptowany, Polska będzie mogła dostać nie 35,4 mld euro, na które opiewała pierwsza wersja KPO, a niemal 60 mld euro. Przy czym 25,7 mld euro z tej kwoty to środki przeznaczone na transformację energetyczną w ramach REPowerUE.
Opozycja
Świat
Władza
Mateusz Morawiecki
Donald Tusk
Ursula von der Leyen
Komisja Europejska
blokada KPO
odblokowanie KPO
rewizja KPO
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze