Stanowisko kongresmena opublikowano na stronie Komisji Spraw Zagranicznych amerykańskiej Izby Reprezentantów w czwartek 18 czerwca 2020. Eliot L. Engel to demokrata, przedstawiciel Nowego Jorku i szef Komisji Spraw Zagranicznych. W Kongresie zasiada od 1989 roku, wcześniej był prokuratorem okręgowym.
„Jakkolwiek Polska jest bliskim i cenionym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, prezydent Duda i jego partia Prawo i Sprawiedliwość osłabili polskie sądownictwo, umieścili na wpływowych stanowiskach w armii partyjnych popleczników i działają na szkodę niezależnych mediów” – pisze kongresmen.
Uwadze Engela nie uszły także ostatnie wypowiedzi Andrzeja Dudy na temat osób LGBT. W OKO.press pisaliśmy, że Duda i jego zaplecze postanowili w kampanii wyborczej postraszyć obywateli nieistniejącą „ideologią LGBT”. O homofobii polskiego prezydenta pisała prasa na całym świecie.
„Prezydent Duda i jego partia głoszą i propagują odrażające homofobiczne stereotypy oraz rozwiązania polityczne skierowane przeciwko osobom LGBTQ. Przeczą prawom człowieka i wartościom, których Ameryka powinna starać się bronić” – czytamy w oświadczeniu kongresmana.
Engel dostrzegł także, że wizytę zaplanowano na półmetku kampanii wyborczej i mimo że w obydwu krajach wciąż trwa pandemia koronawirusa.
„Wizyta taka – w trakcie światowej pandemii i zaledwie 11 dni przed wyborami prezydenckimi [17 czerwca poinformowano o planowanej wizycie – red.] w Polsce, w których prezydent Duda kandyduje – jest wysoce niestosowna. Wzywam prezydenta Trumpa, by jak najszybciej odwołał to spotkanie” – pisze Engel.
Polska na cenzurowanym
To nie pierwszy raz, gdy amerykańska Izba Reprezentantów publicznie krytykuje rząd PiS. W styczniu 2020 roku Engel oraz przewodniczący podkomisji ds. Europy, Eurazji, Energii i Środowiska Bill Keating napisali do Andrzeja Dudy list, w którym potępili ustawę dyscyplinującą sędziów.
„Wejście tego prawa w życie stanowić będzie znaczący krok w tył w historycznym przywództwie Polski w reformach demokratycznych w Europie. Erozja zasad demokracji niweczyć będzie wielki postęp, jaki przez dekady uczyniła Polska, budując nowoczesne, demokratyczne państwo” – ostrzegali.
Krytyka płynie nie tylko z szeregów Partii Demokratycznej. We wrześniu 2019 roku Eliot L. Engel, wówczas nowo wybrany szef Komisji Spraw Zagranicznych, oraz republikanin Michael McCaul z Teksasu wspólnie zwrócili się do premiera Mateusza Morawieckiego.
„Nie możemy ignorować rdzewienia polskiej demokracji. Ograniczanie niezawisłości sędziowskiej i upolitycznienie sądownictwa, ataki na wolność wypowiedzi […], jak również celowe ataki na wolności mniejszości w Polsce, stanowią przykłady na erozję zasad demokracji” – czytamy w ich liście.
Demokraci w sierpniu 2019 apelowali także do wiceprezydenta USA Mike’a Pence’a, by ten podczas wizyty w Polsce zabrał głos w sprawie reform PiS. Na początku lutego 2020 w OKO.press policzyliśmy, że Polska była jednym z krajów najczęściej krytykowanych przez Komisję Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów – równie często, co Rosja czy Turcja.
Ryzykowna dyplomatyczna gra
Po co prezydent Duda znowu spotka się Donaldem Trumpem?
Cel jest jasny. Na cztery dni przed wyborami wizytę będą komentować wszystkie media w kraju. Jeśli będzie udana, niewykluczone, że Dudzie uda się zatrzeć złe wrażenie z wizyty we wrześniu 2018. Być może Trump obieca coś Polsce, a kandydat PiS będzie mógł pochwalić się sukcesem w polityce zagranicznej.
Ale udając się do Waszyngtonu Duda podejmuje zarazem ryzykowną dyplomatyczną grę.
Po pierwsze dlatego, że znowu idzie pod prąd zagranicznej polityce europejskiej. Relacje USA i UE są dziś wyjątkowo napięte. W ostatnich kanclerz Niemiec Angela Merkel odmówiła wizyty w Waszyngtonie, gdzie miał odbyć się szczyt państw grupy G-7. Szczyt ostatecznie odwołano.
Choć Merkel zasłaniała się pandemią, z pewnością nie chciała także legitymizować ostatnich poczynań Trumpa. Ten postanowił, że USA opuszczę Światową Organizację Zdrowia i nałożył sankcje na personel Międzynarodowego Trybunału Karnego, który będzie badał, czy Amerykanie dopuścili się zbrodni wojennych podczas interwencji w Afganistanie.
Działania Trumpa krytykował wysoki przedstawiciel ds. polityki zagranicznej UE Josep Borrell.
Wkrótce po decyzji Merkel (i prawdopodobnie w reakcji na nią), Trump postanowił, że wycofa z Niemiec 9,5 tys. żołnierzy. Rząd PiS liczy, że część z nich trafi teraz do Polski.
Zdaniem byłego szefa MSZ Radosława Sikorskiego, obecnie europosła KO, nawet jeżeli dostaniemy część niemieckiego kontyngentu, decyzja Trumpa oznaczać będzie zmniejszenie amerykańskiej obecności w Europie. Dla Polski to zła wiadomość.
„Dla swojego bezpieczeństwa Polska potrzebuje też wojsk amerykańskich w Niemczech. To stamtąd ma przyjść odsiecz” – mówił „Rzeczpospolitej” Daniel Fried, były ambasador USA w Polsce.
Duda pomoże Trumpowi?
Po drugie niewykluczone, że Trump wykorzysta wizytę Dudy do własnych politycznych celów. Sam jest dziś bowiem w fatalnej sytuacji. W USA wciąż szaleje koronawirus, trwają protesty przeciwko policyjnej przemocy i rasizmowi, a szanse na jego reelekcję topnieją w oczach.
„Ta najbliższa wizyta także będzie miała swoją cenę. Jaką? Wyłączenie amerykańskich żołnierzy w Polsce spod naszej jurysdykcji prawnej? Kolejny kontrakt na amerykańską broń? Dodatkowy miliard dolarów na obecność wojsk amerykańskich w Polsce?” – dopytuje na Facebooku Sikorski.
Rzeczywiście – Duda i Trump we wrześniu 2018 podpisali umowę o wzmocnieniu amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce. Nie została jednak jak dotąd wprowadzona w życie. Strona polska nie zgadzała się, by amerykańska armia miała u nas prawny immunitet. Nie chciała także zwiększyć wydatków na przygotowanie dla Amerykanów odpowiedniej infrastruktury.
„Obawiam się, że na kilka dni przed wyborami prezydent Duda będzie pod taką presją, aby pojawić się obok prezydenta Trumpa, że zgodzi się na warunki, które do tej pory słusznie odrzucał. Polska może z tego powodu stracić kontrolę nad tym, co się dzieje w amerykańskich bazach na terytorium naszego kraju” – wskazywał w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej za rządów PO-PSL.
„Prezydent Duda do tej pory dobrze bronił interesów Polski w kontaktach z prezydentem Trumpem. Jednak organizacja tej wizyty na kilka dni przed wyborami to błąd. Ameryka nie powinna mieszać się w proces demokratyczny w Polsce” – uważa Daniel Fried.
America first! Komuś to się skojarzyło z Deutschland über alles. Ale bez zbędnych uszczypliwości, trzeba się zastanowić po co Trumpowi spotkanie z Dudą. Jaki deal dla USA widzi Trump w reelekcji akurat Budynia. Przecież wiadomo, że ktokolwiek zajmie Pałac Koniecpolskich będzie podtrzymywał strategiczne stosunki ze Stanami. Co takiego Budyń da Ameryce, czego inni mogą już nie dać?
Ten przygłup z pomarańczowymi włosami po prostu lubi polityków, którzy się przed nim płaszczą.
To tak. Ale jednak interes przede wszystkim. Ile będzie kosztować nas, podatników przychylność Trumpa dla Dudy, jeżeli oczywiście Duda wygra, to moim zdaniem dobre pytanie.
A może Duda poprosi o azyl polityczny w USA?
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Dobrze wychowani ludzie wizytę u rodziny planują z odpowiednim wyprzedzeniem. Zwykle, przygotowanie wizyty prezydenckiej, wymagało czasu i pracy wielu specjalistów z zakresu spraw jakie miały być omawiane przez głowy państw. Ta wizyta potwierdza jak wysokich lotów są ci dwaj osobnicy.
Ocena tej wizyty przez Szefa Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów jako \\\"niestosownej\\\" jest wysoce dyplomatyczna. W mojej ocenie patrząc od strony interesów Polski w kontekście pewnych akceptowanych zachowań dyplomatycznych jest po prostu nieodpowiedzialną. Przy czym brakiem odpowiedzialności jest ze strony prezydenta USA zaproszenie Prezydenta Polski w takim czasie (wybory), jak i brakiem odpowiedzialności jest radosna wręcz entuzjastyczna odpowiedź pana Dudy. Pozycja polityczna obu panów jest bardzo powiedziałbym trudna i niezbyt rokująca na najbliższą przyszłość. Tym samy tyle samo są warte ich ustalenia i decyzje. Nie można inaczej jej ocenić jak zagrania czysto wyborczego. Przy czym sytuacja pana D. Trumpa staje się coraz bardziej trudna w porównaniu do sytuacji pana Dudy. Natomiast w wymiarze międzynarodowym zaangażowanie Polski w toczącą się brutalną rozgrywkę prowadzoną przez USA na wielu polach (z UE, bezpośrednio z Niemcami i Chinami) może przynieść katastrofalne skutki. Trzeba mieć świadomość, że USA widząc osłabiającą się swoją pozycję globalnego hegemona coraz mocniej wchodzi w zwarcie z różnymi instytucjami i państwami. Obecnie rysuje się wyraźnie początek nowej zimnej wojny, tym razem z Chinami. Jednak Chiny to nie dawny Związek Sowiecki. Chiny to potęga gospodarcza wyrosła na polityce globalizmu prowadzonej przez USA od lat 50 tych ub. wieku. To kraj o liczącej ponad 4 tysiące lat tradycji i kulturze. Byłoby warto, gdyby nasz pan Prezydent przeczytał i zastanowił się nad tym co pisze w ostatnim wydaniu „Guardiana\\\" znany historyk i politolog Timothy Garton Ash.
Wątpię, aby Duda – znany jako pacynka Kaczyńskiego – poprawił szanse elekcyjne Trumpowi, gdy najważniejsi przywódcy europejscy z najwyższą niechęcia spotykają się z nim. Natomiast Duda trafnie liczy, że ta wizyta poprawi jego wizerunek. A więc gra jest do jednej bramki? Nie sądzę. Trump będzie chciał coś w zamian.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Jak jest nasza pozycja i jak nasz kraj traktuje pan Trump jasno wynika z lektury książki Johna Boltona. Tu kilka cytatów: "Czy naprawdę chcemy Fort Trump [w Polsce]?" Powiedziałem mu, że zgodził się już na to w kilku rozmowach z prezydentem Polski Andrzejem Dudą, że Polacy zapłacą za budowę, a także, że wyjeżdża do Polski 1 września, aby upamiętnić 80. rocznicę inwazji nazistów, ale to go nie uspokoiło. Powiedział, że nie pamięta, by zgodził się na Fort Trump, co wiele mówi albo o jego pamięci, albo o jego zdolności do ignorowania tego, czego nie chce pamiętać.”
„Chcę, żebyśmy wyszli z Afryki i z tak wielu innych miejsc, jak się da. Chcę, żeby nasi żołnierze stacjonowali w kraju. Chcę zabrać ich z Niemiec. Powiem Niemcom, że muszą za ich stacjonowanie natychmiast zapłacić.”
Ocena redaktora Węglarczyka cyt. „Czy ta rozmowa świadczy o tym, że Trump nie chce budowy bazy sił USA w Polsce, co będzie zapewne jednym z głównych tematów wizyty Andrzeja Dudy w Białym Domu za cztery dni? Niekoniecznie. Świadczy jednak o tym, że po pierwsze polski budżet będzie musiał pokryć koszty budowania bazy i stacjonowania wojsk USA w Polsce, a także prawdopodobnie zgodzić się na inne porozumienia handlowe, dzięki którym prezydent USA decyzję o Fort będzie postrzegać jako korzystną finansowo dla swego kraju.”
Generalnie książka pokazuje jakim człowiekiem jest pan Trump i czym się kieruje w swoich decyzjach, które nie wynikają z jakiejś strategii politycznej tylko podyktowane są emocjami….
Zarówno przed Polską jak i USA niepewne czasy, a takie spotkanie to będzie chyba najlepszy pretekst do tego, aby na konferencji prasowej powiedzieć o swoich wspólnych zamiarach.