63 proc. badanych uważa wybory 1989 roku za sukces, tylko 25 proc. za porażkę. Nawet w elektoracie PiS równy podział - po 40 proc. To oznacza porażkę narracji prawicy o „zbojkotowanych przez wielu Polaków wyborach, tylko częściowo wolnych, z zasadami zmienionymi w trakcie, by ratować listę krajową i kandydatów PZPR” (Morawiecki). Sondaż OKO.press
Czy wybory 4 czerwca 1989 roku - których 30. rocznicę będziemy jutro obchodzić - były dla Polski sukcesem, czy porażką? Zadaliśmy to pytanie w majowym sondażu IPSOS dla OKO.press. Odpowiedzi są jednoznaczne: dwa i pół raza więcej odpowiedzi "sukces".
Wybory 4 czerwca 1989 ulegają takiej propagandowej obróbce, że warto przypomnieć fakty. Były efektem rozmów Okrągłego Stołu prowadzonych od 6 lutego do 4 kwietnia 1989 roku między władzą z PZPR i opozycją skupioną wokół Lecha Wałęsy.
Niewielka część środowisk opozycyjnych była przeciw, w tym „Solidarność Walcząca” Kornela Morawieckiego i pojedynczy radykalni działacze, jak Bronisław Komorowski.
Opozycja chciała ustanowić przyczółki demokracji, żądała legalizacji "Solidarności". Władze chciały uzyskać wsparcie w prowadzeniu reform PRL. Dynamika negocjacji pociągnęła obie strony dalej.
Ustalono powołanie do życia Senatu, z wolnymi wyborami oraz podział mandatów w Sejmie - władzy zagwarantowano 65 proc. mandatów, 35 proc. - oddano wolnym wyborom. Całe 35 proc. wzięła w wyborach opozycja, co stało się wstępem do powołania pierwszego niekomunistycznego rządu w PRL - z premierem Tadeuszem Mazowieckim (choć przez dłuższy czas krytykował pomysł, by brać władzę) - a potem upadku komunizmu w Polsce i powstania III RP.
Tyle historia, pełna zaskakujących zwrotów (pisaliśmy o niej więcej np. tutaj).
Jak pisaliśmy o tym wielokrotnie, politycy partii rządzącej i jej media wkładają dużo wysiłku, żeby zbudować własną opowieść o początkach III RP. Mamy w niej „zdradę” elit dogadujących się z komunistami - chociaż w rozmowach przy Okrągłym Stole brali udział obaj bracia Kaczyńscy, a Lech był nawet w Magdalence.
We wrześniu 2018 roku prezes IPN Jarosław Szarek nazwał rozmowy „drugą Jałtą" (czyli zniewoleniem Polski). TVP z upodobaniem pokazuje m.in. rozmowy w Magdalence przygotowujące Okrągły Stół, toasty i picie alkoholu towarzyszące negocjacjom.
4 czerwca 2018 roku materiał o wyborach "Wiadomości" TVP tytułowały "4 czerwca - symbol zdrady i zmowy elit".
Także w 2018 roku Mateusz Morawiecki pisał na twitterze: „Dziś ważna rocznica. W 1989 roku – zbojkotowane przez wielu Polaków wybory, tylko częściowo wolne, z zasadami zmienionymi w trakcie, by ratować listę krajową i kandydatów PZPR. Tego samego dnia – okrutna zbrodnia chińskich komunistów na placu Tian’anmen".
Antoni Macierewicz w 2016 roku pytał: „Były jakieś wolne wybory w czerwcu? Ja rozróżniam wybory i głosowania, a czegoś takiego jak „częściowo wolne wybory” nie ma. Wybory są wolne, albo wolne nie są. Częściówek nie obchodzę”.
W 2016 roku prezydent Andrzej Duda rocznicę 4 czerwca spędził we Włoszech. Jego ówczesny rzecznik Marek Magierowski tłumaczył: „Jest wiele dat w polskiej historii, szczególnie tych najnowszych, które z jednej strony jakoś tam czcimy i cieszymy się, i radujemy, i celebrujemy, a z drugiej oczywiście wywołują najrozmaitsze kontrowersje i to jest jedna z takich dat. Uważam, że świętowanie wyborów, które nie były demokratyczne do końca i były efektem jakiegoś tam właśnie nie do końca uczciwego porozumienia między ówczesnymi elitami władzy a opozycją..."
W zamian za to rządzący podkreślają znaczenie pierwszych w pełni wolnych wyborów parlamentarnych w 1991 roku, po których powstał rząd Jana Olszewskiego - uznany przez PiS za prekursora. Wybory 1989 roku są w tej opowieści zwycięstwem ukradzionym - w praktyce wygrali je postkomuniści oraz ich sojusznicy z dawnej opozycji.
W lutym 2019 doradca prezydenta Dudy Andrzej Zybertowicz mówił licealistom, że „podczas Okrągłego Stołu władza podzieliła się władzą ze swoimi własnymi agentami”. Potem częściowo przepraszał.
W 2019 roku propaganda PiS jest mniej kategoryczna, choć władze najwyraźniej chcą „przykryć” 30. rocznicę obchodami 40. rocznicy pielgrzymki Jana Pawła II i podkreślają, że świętują wolne wybory do Senatu.
Tymczasem Polacy (66 proc.) i Polki (60 proc.) uważają czerwcowe wybory za sukces. Rzecz jest jednak mocno polityczna, ocena 4 czerwca wiąże się z sympatiami partyjnymi.
Odpowiedź "sukces" wybrało:
Odmiennie oceniają historię wyborcy PiS i Konfederacji. Za sukces uważa wybory 4 czerwca:
Warto przypomnieć, że w tym sondażu OKO.press Konfederacja miała poparcie 8 proc. (w wyborach 4,55 proc.), niemal wyłącznie mężczyzn (13 proc. wobec 1 proc. kobiet). Uderzające, że wśród mężczyzn w wieku 18-39 poparcie Korwin-Mikkego, Liroya, Brauna i Narodowców sięgnęło 28 proc. i był to najlepszy partyjny wynik w tej grupie.
Najrzadziej za sukces uważają wybory czerwcowe osoby w wieku 50-59 lat: sądzi tak tylko 55 proc., ale różnice nie są duże. Uderzające, że najlepiej oceniają je najmłodsi (25-29 lat, 70 proc.). Być może to pokolenie dzisiejszych 50-latków najmocniej odczuło bezrobocie i inne problemy społeczne czasów transformacji lat 90. A młodzi patrzą bardziej z historycznej perspektywy.
Polacy z wykształceniem wyższym aż w 82 proc. uznają czerwcowe wybory za sukces! Zapewne mają nie większą wiedzę historyczną, ale też na transformacji najbardziej skorzystali (materialnie), byli np. najmniej narażeni na bezrobocie. Pozostałe grupy wykształcenia - na podobnym poziomie.
Nie ma, co trochę zaskakujące, dużych różnic w ocenie wyborów pomiędzy mieszkańcami wsi, małych miast i metropolii. Mieszkańcy metropolii - jak można się było spodziewać - oceniają 4 czerwca lepiej (większe zarobki, niskie bezrobocie w dużych miastach), ale mieszkańcy wsi niewiele im ustępują: 59 proc. uznaje je za sukces.
Lepiej oceniają wybory Polacy o wysokich dochodach (powyżej 7 tys. złotych - 70 proc. uważa, że były sukcesem) niż o niskich (do 1500 złotych - 58 proc. sądzi, że był to sukces). Tutaj działa wprost czynnik osobistego materialnego sukcesu.
Sondaż IPSOS dla OKO.press przeprowadzony w dniach 21-23 maja 2019 r. na reprezentatywnej próbie 1000 dorosłych Polaków metodą wywiadów telefonicznych CATI
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze