Andrzej Konieczny nie jest już Dyrektorem Generalnym Lasów Państwowych. Był bliskim współpracownikiem nieżyjącego już byłego ministra środowiska Jana Szyszki. Nasze źródło ujawnia potencjalnych następców
AKTUALIZACJA z 16 kwietnia 2021 r.: po publikacji tekstu otrzymaliśmy z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi sprostowanie dotyczące niektórych informacji zawartych w poniższym tekście. Treść sprostowania znajduje się na końcu artykułu.
"Dziś został odwołany Dyrektor Generalny Lasów Państwowych Andrzej Konieczny. Dziękuję Panu Dyrektorowi za wieloletnią pracę na rzecz polskich lasów" - napisał na Twitterze 8 kwietnia 2021 Edward Siarka, wiceminister klimatu i środowiska oraz pełnomocnik rządu ds. leśnictwa i łowiectwa.
Próbowaliśmy dowiedzieć się, jakie są przyczyny odwołania. Niestety, telefon rzeczniczki prasowej Lasów Państwowych Anny Malinowskiej milczy. Zaś Aleksander Brzózka, rzecznik resortu klimatu i środowiska, odpisał nam jedynie: "Zgodnie z prawem powód nie musi zostać podany - przy powołaniu i odwołaniu. O następcy będziemy informować w najbliższym czasie".
Jednak najbardziej prawdopodobną przyczyną odwołania Koniecznego LP jest to, że
były już szef LP kupił od swojej własnej firmy z 95 proc. bonifikatą posiadłość o powierzchni 110 m kw. w miejscowości Pomorze na Podlasiu - zapłacił za nią zaledwie niecałe 9,5 tys. zł, po czym przepisał nieruchomość na syna.
Sprawy równolegle opisała "Wyborcza" oraz portal Onet. Jak podała "Wyborcza", Konieczny jako Dyrektor Generalny zarabiał 14 670 zł brutto plus dodatek funkcyjny.
Według dobrze poinformowanego źródła OKO.press, na liście możliwych następców Koniecznego na fotelu Dyrektora Generalnego LP znajdują się:
Przewija się również nazwisko Arkadiusza Wojciechowicza, Dyrektora Regionalnej Dyrekcji LP we Wrocławiu.
Jan Kosiorowski, Dyrektor Regionalnej Dyrekcji LP w Krakowie, to człowiek o narodowo-katolickich poglądach. Cieniem na jego reputacji położyła się sprawa Fundacji „Dla Niepodległej”, której był jednym z pomysłodawców. Jak informował w październiku 2020 roku Onet, bardzo szybko szef RDLP Kraków zaczął naciskać na podległych mu nadleśniczych, by przekazywali pieniądze na fundację z puli przewidzianej na cele społeczno-użyteczne, jaką dysponuje każde nadleśnictwo.
Łącznie nadleśnictwa podległe RDLP Kraków przelały na konto Fundacji „Dla Niepodległej” 586,4 tys. zł. Wyłamały się tylko cztery – Stary Sącz, Myślenice, Nawojowa i Krościenko. Jednym z głównych celów fundacji jest… budowa kaplicy na polanie Poszyna w Puszczy Niepołomickiej. A w zasadzie kościoła, bo budynek – zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego – może mieć wieżę wysoką na 20 m, 250 m2 powierzchni i pomieścić ok. 200 osób. Zresztą ten plan trzeba było wpierw zmienić, co zrobiono na wniosek RDLP Kraków.
Wymiana Koniecznego na Kosiorowskiego mogłaby być więc ryzykowna wizerunkowo dla Lasów Państwowych.
Kosiorowski jest również znany z niechętnego stosunku do organizacji ekologicznych. „Można mieć bałwochwalcze podejście do przyrody, w którym człowiek jest najmniej istotny, a nawet przeszkadza naturze lub ją niszczy. Ale można mieć podejście biblijne, ewangeliczne, które uznaje porządek boży. Osobiście wyznaję to drugie, bo uwzględnia ono naturę człowieka i świata” – mówił w 2016 roku w oficjalnym materiale promocyjnym LP.
Dariusz Pieniak, Dyrektor Regionalnej Dyrekcji LP w Łodzi, szerzej znany jest głównie z tego, że to za jego urzędowania, 8 stycznia 2021 roku, podległa mu łódzka RDLP straciła certyfikat zrównoważonego leśnictwa, który jest nadwany przez międzynarodową organizację FSC [w rzeczywistości certyfikat FSC został zawieszony, szczegóły w sprostowaniu niżej - red.]. Sprawę opisywał blog leśniczy "Monitor Leśny".
Audytorzy mieli zastrzeżenia do sposobu prowadzenia wycinek w nadleśnictwach podległych Pieniakowi - niepozostawiania części drzewostanów do naturalnego rozkładu. A także do tego, że
w lasach zarządzanych przez RDLP Łódź stosowano zabronione środki chemiczne. Konkretnie: preparat owadobójczy Dursban 480EC.
Jego użycie jest możliwe, ale tylko i wyłącznie za zgodą FSC, która ma charakter derogacji, czyli wyjątkowego odstępstwa od generalnego zakazu. O tę zgodę RDLP Łódź do FSC jednak nie wystąpiła. Audytorzy FSC nie przyjęli tłumaczeń, które mówiły m.in., że Dursban 480EC został zastosowany "jedynie" na 100 ha lasu.
Andrzej Matysiak, obecnie Dyrektor Regionalnej Dyrekcji LP w Radomiu, był już Dyrektorem Generalnym Lasów Państwowych - za pierwszych rządów PiS, w latach 2005-2007. W 2015 roku Konrad Tomaszewski, ówczesny szef LP, mianował go na stanowisko Regionalnego Dyrektora LP w Radomiu. Obydwaj panowie zasiadali też razem na ławie oskarżonych wraz z dwoma innymi wysoko postawionymi urzędnikami LP w związku z tzw. "aferą drzewną".
Zarzuty dotyczyły sprzedaży 50 tys. m2 drewna z pominięciem standardowej procedury ustalania jego ceny. Prokuratura żądała roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Wszyscy oskarżeni zostali uniewinnieni.
Matysiak - podobnie, jak Konrad Tomaszewski - był człowiekiem Jana Szyszki i jego współpracownikiem. To właśnie on mianował go w 2005 roku Dyrektorem Generalnym.
Andrzej Matysiak ma również doświadczenie polityczne: w latach 1994-1998 był burmistrzem Białobrzegów i radnym Rady Miasta i Gminy w Białobrzegach. Był też radnym powiatowym.
Ostatni z wymienionych możliwych kandydatów na następców Koniecznego, Arkadiusz Wojciechowicz, kandydował z list PiS w wyborach samorządowych w 2018 roku, bez powodzenia.
Andrzej Konieczny szefował LP od 22 stycznia 2018, gdy zastąpił Konrada Tomaszewskiego. Wcześniej był wiceministrem środowiska w okresie, gdy resortem kierował Jan Szyszko. Podobnie jak Tomaszewski, Konieczny był mocno krytykowany przez organizacje ekologiczne. Sam zresztą był im niechętny. Podjął też kilka decyzji, które wzbudziły duże kontrowersje.
Wśród nich należy wymienić zmiany na stanowiskach regionalnych dyrektorów LP wiosną 2020 roku. Dwójka z nich - Józef Jan Kubica i Ewa Jedlikowska - to politycy Solidarnej Polski, macierzystej formacji Michała Wosia, który wtedy był ministrem środowiska.
Jedlikowska była dyrektorką zaledwie jeden dzień, bo okazało się, że nie spełnia wymogów na to stanowisko. Trudno wierzyć, że Konieczny o tym nie wiedział.
Fotel dyrektorski w Szczecinku dostał Łukasz Maciejunas, który wcześniej był związany z białostocką regionalną dyrekcją, gdzie był Komendantem Posterunku Straży Leśnej. "Zasłynął" z brutalnego pacyfikowania blokad nielegalnych wycinek w Puszczy Białowieskiej, do jakich doszło w okresie od wiosny do późnej jesieni 2017 roku.
Z powodu tych roszad na stanowiskach dyrektorskich - czarę goryczy miała przelać sprawa Jedlikowskiej - Rada Krajowej Sekcji Pracowników Leśnictwa NSZZ „Solidarność” wyraziła
wotum nieufności wobec Dyrektora Generalnego LP Andrzeja Koniecznego.
W osobnym piśmie wotum nieufności poparł Krajowy Sekretariat Zasobów Naturalnych, Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ „Solidarność”.
Konieczny podpisał nowe aneksy umożliwiające dalszą wycinkę w Puszczy Białowieskiej. Dokumenty zatwierdzono w siedzibie Białowieskiego Parku Narodowego, co organizacje ekologiczne uznały za afront.
15 kwietnia 2021 r. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Łodzi przesłała do naszej redakcji sprostowanie, którego treść zamieszczamy niżej:
"Nie jest prawdziwa informacja zamieszczona w materiale pt. »Dyrektor Lasów Państwowych odwołany w cieniu afery. Znamy możliwych następców«, że Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Łodzi straciła certyfikat FSC. Przedmiotowy certyfikat został zawieszony na okres trwającej procedury odwoławczej, do czasu rozstrzygnięcia zarzutów podniesionych przez RDLP wobec firmy audytującej.
Nie jest ścisła informacja, że zastrzeżenia audytorów dotyczyły sposobu realizacji cieć (»wycinek«). W rzeczywistości spór dotyczy interpretacji jednego z kryterium standardu FSC, odnoszącego się do planowanych do pozostawienia do rozpadu fragmentów drzewostanu.
Nie jest prawdą, aby Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Łodzi tłumaczyła audytorom, że użycie środka owadobójczego Dursban 480EC dotyczyło "jedynie" 100 ha lasu. Faktycznie środek ten był stosowany poza terenami objętymi certyfikacją, w czasie, gdy jego użycie było dozwolone w całej UE".
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze