0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Źródło: wPolsce24Źródło: wPolsce24

Jeśli ktoś w ostatnich dniach ogląda tylko media związane z PiS (Republika, wPolsce24) i słucha tylko polityków PiS, nie ma wątpliwości: Donald Tusk jest stary, niedołężny i chory. Zagraniczni partnerzy odstawili go na boczny tor, a on sam nawet nie rozumie, że przestał się liczyć.

Naprzeciwko zgrzybiałego Tuska stoi zaś w tej opowieści prężny i pełen energii Nawrocki. „Pierwsze dni pokazują na dynamikę, siłę, zdecydowanie i determinację pana prezydenta Nawrockiego, żeby pilnować polskich spraw” – podsumował pierwsze 10 dni prezydentury Nawrockiego szef jego kancelarii, Zbigniew Bogucki.

„Wrażenie jest takie, że Polska ma jednego czynnego polityka” – powraca w komentarzach sprzyjających PiS-owi telewizji. Jest nim oczywiście Nawrocki.

Ten obraz namalowany w bardzo kontrastowych barwach i to wrażenie są efektem pracy propagandowej. Przy czym jest to obraz odrysowany od szablonu z amerykańskiego importu.

Zegar tyka Tuskowi

„Była cisza i takie: «klik klak klik klak» [Donald Tusk] siedział i nie wiedział, czy młyneczek kręcić, czy obgryzać paznokcie” – tak opowiadał na antenie telewizji braci Karnowskich wPolsce24 publicysta Marek Wikło o wydarzeniach z 14 sierpnia 2025.

Premier poprosił prezydenta o spotkanie po tym, jak Karol Nawrocki wziął udział w rozmowie europejskich liderów z Donaldem Trumpem. Na to spotkanie Nawrocki się spóźnił (około 2 minut). Kamery uwieczniły samotnego Donalda Tuska czekającego pod tykającym zegarem (na zdjęciu powyżej). „Żałosny człowiek" – tak komentował tę scenę we wPolsce24 Jacek Kurski. „Donald frasobliwy” – wtórował mu Wikło.

Dla kontrastu: przez ostatnie 10 dni nowy prezydent Karol Nawrocki epatował energią. Od zaprzysiężenia w iście królewskim stylu, przez podpisywanie pierwszych projektów ustaw wśród tłumów na lokalnych wiecach, pokazywanie bicepsów z okna Pałacu Prezydenckiego, po telefoniczną rozmowę z Donaldem Trumpem i wreszcie spóźnione wejście na spotkanie z Tuskiem.

W niedzielę 17 sierpnia w Godziszowie w Lubelskiem Nawrocki dziękował za rekordową liczbę głosów (94,7 proc.): „Przyjechałem zdać wam raport”. Chwalił się, że z wyborczego „Planu 21” zrealizował już siedem punktów (w postaci inicjatyw ustawodawczych).

„Aktywny prezydent kontra opieszały rząd” – podsumowuje Telewizja Republika w niedzielnym materiale. „Te 10 dni zatrzęsły Polską w posadach. Nawrocki pokazuje obszar dojmującego lenistwa premiera” – komentowali goście programów publicystycznych stacji Tomasza Sakiewicza.

Przeczytaj także:

Najskuteczniejsza linia ataku

„Na ścianie przed salą konferencyjną wielkie czarne litery układały się w hasło kampanii: «Joe Biden jest: Słaby, Przegrany i Nieszczery»” – pisał w lipcu 2024 roku Tim Alberta reporter amerykańskiego magazynu „The Atlantic”. Alberta rozmawiał z najważniejszymi osobami, które kierowały kampanią Donalda Trumpa.

„Słaby” to słowo-klucz. Klucz do zwycięstwa i do przegranej.

W Stanach Zjednoczonych w 2016 i w 2024, a teraz w Polsce w 2025. W minionych 10 dniach mieliśmy aż nadto dowodów, że właśnie tym kluczem będzie się posługiwał Karol Nawrocki i jego ludzie, żeby wygrać z Donaldem Tuskiem.

Reportaż, który tu cytuję, ukazał się dwa tygodnie po katastrofalnej dla Joe Bidena debacie telewizyjnej. Jednak strategia, której wyrazem są te słowa (słaby, przegrany, nieszczery), jest znacznie starsza. Nawet bez prezentu, jakim był dla Trumpa i Demokratów, kompromitujący wizerunkowo występ Bidena, sztabowcy graliby tę melodię (jak się mówi w kampanijnym slangu).

Nie jest już tajemnicą, że sztabowcy Karola Nawrockiego kopiują zagrania i taktykę Trumpa. Ani to, że politycy PiS-u i ich doradcy są pilnymi uczniami w amerykańskiej szkole prowadzenia kampanii wyborczych.

„Kluczowy kontrast tej kampanii to siła kontra słabość. Od pierwszego dnia sztab Trumpa starał się ten kontrast wykreować, dopracować i wcielić w życie” – mówił Tim Alberta w rozmowie z Ezrą Kleinem, komentatorem „New York Timesa”.

„Nawet odkładając na bok kwestię wieku Bidena, jego widocznego osłabienia i pewnych słabości, wszystkie badania fokusowe i sondaże pokazują według sztabu Trumpa jedno: przedstawianie Bidena jako słabego polityka jest najskuteczniejszą linią ataku” – relacjonuje dalej Alberta.

To samo robi dziś PiS i ludzie Nawrockiego: pokazują Donalda Tuska jako słabego polityka i słabego człowieka. To przemyślana strategia. Jest to też istotny zwrot narracyjny: dotąd w politycznej opowieści PiS-u Tusk był diabłem wcielonym. Dosłownie – pamiętamy, w jaki sposób był prezentowany w TVP. Nie jest tak, że „diabelski” wizerunek Tuska wyparował. Zapewne PiS będzie żonglował różnymi wizerunkami. Jednak dziś coraz chętniej sięga po obraz godnego politowania „dziadka Tuska”.

„Śpiący”, czyli stary. Czyli nie powinien rządzić

„Witaj w wyścigu, śpiący Joe” – napisał Donald Trump na portalu wtedy jeszcze zwanym Twitterem (dziś znanym jako X) 25 kwietnia 2019 roku. W dniu, kiedy Joe Biden został kandydatem Demokratów na prezydenta USA.

„Śpiący Joe” stało się jednym z najczęściej powtarzanych przez Trumpa określeń kontrkandydata. Jak powszechnie wiadomo, etykietowanie należy do ulubionych strategii Trumpa – jedno zapadające w pamięć określenie i można przejąć trendy w mediach społecznościowych. Dla Bidena Trump miał ich kilka: crooked, corrupted (nieuczciwy, skorumpowany). Każde z nich miało swoje miejsce w szerszej strategii – etykiety pozwalały dotrzeć do konkretnych grup wyborców.

View post on Twitter

„Badania wykazały, że mężczyźni, szczególnie młodzi, odwracali się od Bidena w największym stopniu, zwłaszcza z powodu gospodarki. (...) Doradcy skupiali się na aktywizowaniu właśnie tej grupy, która w dużej mierze postrzegała Bidena jako starszego człowieka, który nie powinien być prezydentem. Ci młodzi mężczyźni nie czerpali informacji z mediów głównego nurtu i mniej interesowali się prawami reprodukcyjnymi czy erozją demokracji. Kiedy już stykali się z polityką, to głównie za pośrednictwem ostrych, «męskich» podcastów i mediów społecznościowych. Doceniali bezpośredniość Trumpa i jego skłonność do łamania norm” – relacjonował magazyn „Times” w tekście „Jak Trump wygrał w 2024 roku”.

Samiec alfa kontra żałosny nieudacznik

Trump i jego ludzie rozpowszechniali nagrania wszelkich zachowań Bidena, które dowodziły, że jest on stary i chory. W 2024 roku Trump miał 78 lat, a Biden – 82 lata. Raptem cztery lata różnicy! Sztab Trumpa robił wszystko, żeby tę różnicę wyolbrzymić tak, by wydawało się, że dzielą ich dekady.

Między innymi dlatego skandale seksualne Trumpowi nie szkodziły – dowodziły wszak jego witalności.

„Chris LaCivita, jeden z dwóch głównych strategów odpowiedzialnych za powrót Trumpa do Białego Domu, od dawna postrzegał wybory w 2024 roku jako pojedynek, który będzie «nadzwyczaj wizualny»: przede wszystkim kontrast siły i słabości” – pisał cytowany już Tim Alberta. „Trump, niezależnie od swoich niezliczonych słabości jako kandydata, miał być przedstawiany jako nieustraszony i stanowczy samiec alfa, podczas gdy

Biden miał być malowany jako żałosny, stary nieudacznik – nie tyle czarny charakter, co obiekt kiepskiego żartu, «kochany, ale ospały wujek Ameryki», którego wreszcie trzeba było położyć do łóżka”.

Przypomnijmy słowa Jacka Kurskiego już tu cytowane: „żałosny człowiek”. O Tusku.

„On nie nadaje się do tej pracy”

O ile jeszcze w 2020 roku sztabowcy Trumpa musieli trochę popracować nad wizerunkiem „śpiącego Joe”, o tyle w 2024 polityczne złoto samo pchało im się w ręce. Dziś już wiemy, że otoczenie Bidena ukrywało informacje o tym, jak zły jest stan jego zdrowia. Demokraci – rzekomo w imię wyższego interesu – naprawdę wystawili w wyborach schorowanego człowieka.

W końcu doszło do katastrofy, czyli debaty telewizyjnej z 28 czerwca 2024. Biden w jej trakcie mylił fakty, gubił wątki, bełkotał. Ostatecznie został zmuszony do wycofania się ze startu w wyborach przez to samo otoczenie, które go wcześniej kryło.

Tak tamtą historyczną debatę opisywała popularna youtuberka Megyn Kelly, niegdyś gwiazda Fox News. O Trumpie mówiła: „Spokojny, opanowany, skupiony. Wyglądał na swobodnego, panującego nad sytuacją, silnego”. O występie Bidenie zaś: „Smutne, przygnębiające, dziwaczne”.

Rok po tamtych wydarzeniach rzucają się w oczy sformułowania: „Czułam się niekomfortowo, oglądając to”, „Byłam zażenowana”. A przede wszystkim: „On nie nadaje się do tej pracy”: „Unfit for this job” – to fraza powtarzająca się w dziesiątkach komentarzach. Warto pamiętać, że wcześniej używano jej wobec Trumpa – to on był „unfit”.

Steve Bannon, dawny strateg Trumpa, mówi w rozmowie z Megyn Kelly: „[Biden] musi postawić kraj na pierwszym miejscu [i zrezygnować]”.

To charakterystyczne: fałszywie zatroskani zwolennicy Trumpa nawet nie uderzają wprost w Bidena, tylko odwołują się do wyższego dobra. „Tu nie chodzi o politykę, tu chodzi o przywództwo, odłóżmy politykę na bok” – mówi Bannon.

To teraz wróćmy na polskie podwórko.

Wiele odcieni słabości

„Tusk jest dzisiaj słaby, widać, że jest politykiem schodzącym” – mówi jeden z ekspertów w programie Danuty Holeckiej „Dzisiaj”. Telewizje z uniwersum PiS celebrują te momenty, które mogą dowodzić słabnącej pozycji Tuska. Jak podróż do Kijowa w innym wagonie niż pozostali przywódcy.

W Republice w ostatnich dniach słychać, że Donald Tusk „upokarza polskie państwo”. W jaki sposób? „Nie chcą z nim rozmawiać liderzy wolnego świata” – mówi Mariusz Błaszczak, były minister obrony z PiS. „Rządem nie powinny kierować osoby niewiarygodne dla naszych partnerów”.

Fałszywie zatroskany Zbigniew Bogucki (szef Kancelarii Nawrockiego) w Republice: „Ja bym chciał jako państwowiec, żeby Donald Tusk uczestniczył w najważniejszych rozmowach”.

Komentatorzy Republiki i wPolsce24 mówią o infantylizmie Tuska (w kontekście jego wpisu o tym, że z Nawrockim w stu procentach zgodzili się tylko w tym, że mają kochane rodziny).

Pojawia się też wątek choroby. Tygodnik „Sieci” opublikował 10 sierpnia 2025 roku okładkowy materiał zatytułowany „Czy Tusk jest poważnie chory?”

Pięć dni po inauguracji prezydentury Nawrockiego najważniejszym tematem dla nadającego ton opozycyjnej debacie tygodnika jest fizyczna słabość Tuska. Nie strategia bezpieczeństwa, stosunki z USA ani nawet tak celebrowane przez Nawrockiego „tradycyjne CPK”. Tylko kiepski stan zdrowia premiera.

Sugestie dotyczące zdrowia psychicznego prezesa rady ministrów przemyca w Republice jej naczelny Tomasz Sakiewicz: „Zakładając, że pan premier Donald Tusk nie znajduje się w jakiejś schyłkowej fazie swojej psychiki...”

Jacek Kurski: „Tusk nie jest już tym politykiem z tą intuicją, z tym flowem”. Kurski mówi też, że w imię wyższego dobra Władysław Kosiniak-Kamysz i Włodzimierz Czarzasty powinni się pozbyć Tuska (brzmi jak „kopiuj-wklej” z cytowanego wyżej Bannona).

Te wszystkie wypowiedzi pracują na wytworzenie momentu poczucia kryzysu państwowego, poczucia, że państwo jest w niebezpieczeństwie, bo ma „śpiącego premiera”. Śpiącego (słabego) premiera śpiącego rządu.

„Lider może być tylko jeden. Od wczoraj nikt nie ma wątpliwości, że jest nim Karol Nawrocki” – mówi Danuta Holecka dzień po rozmowie Nawrockiego z Trumpem.

Jak Tusk opowie siebie?

Jest oczywistością, że polityka jest niesamowicie spersonalizowana, a osobista energia to jeden z podstawowych politycznych zasobów. Przypomnijmy sobie Tuska z 2021 roku, kiedy wracał do polskiej polityki. Przecież to było dokładnie to samo! Jego publiczne spotkania były nabite tym samym, co teraz spotkania Nawrockiego: jego własną energią i ludźmi. A sam Tusk stwarzał wizualny kontrast nie tylko z politykami ze swojej strony sceny politycznej.

Dziś oglądanie Tuska czekającego na Nawrockiego stwarza poczucie dyskomfortu. Premier wyraźnie nie był przygotowany na to, by znaleźć się w takiej pozycji, jak Andrzej Duda u Trumpa.

Właściwie dlaczego nie był przygotowany? Czy tak trudno było to przewidzieć? Czy Tusk nie mógł mieć ze sobą choćby pliku papierów, które mógłby spokojnie czytać?

Wydaje się, że rząd nie ma w tej chwili odpowiedzi na opowieść o słabym Tusku i silnym Nawrockim. Czy to możliwe, że tę opowieść lekceważy?

;
Na zdjęciu Agata Szczęśniak
Agata Szczęśniak

Dziennikarka polityczna OKO.press. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!“, a w OKO.press podcast „Program Polityczny”.

Komentarze