"Powinniśmy rozmawiać o jednoczeniu wokół konkretnych spraw, a nie słupków sondażowych, w dodatku zamówionych na wewnętrzne potrzeby partii. Taką konkretną, palącą sprawą jest sytuacja po wyroku TK ws. aborcji i dlatego Lewica od tej sprawy chce zacząć współpracę". Konwencję PO komentuje posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk
Opozycja o opozycji. Publikujemy opinie polityczek i polityków partii opozycyjnych – Polski 2050, Lewicy, Nowoczesnej – o dzisiejszej (6 lutego) konwencji Platformy Obywatelskiej.
Opublikowaliśmy już rozmowy:
Wieczorem analiza OKO.press.
Po wyroku Trybunału Przyłębskiej, który zdelegalizował aborcję ze względu na wadę lub ciężką chorobę płodu, posłanki Lewicy przedstawiły projekt ustawy ratunkowej, depenalizującej przerywanie ciąży Do współpracy zaprosiły wszystkie środowiska opozycyjne, wczoraj (5 lutego) zorganizowały w tej sprawie spotkanie z udziałem PSL i PO.
Dzisiaj to PO ustami Borysa Budki zaprosiła m.in. Lewicę do koalicji, dzięki której uda się pokonać PiS. Co na to Lewica? Pytamy Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk.
Rafał Trzaskowski i Borys Budka zaprosili Lewicę do wielkiej koalicji. Co Lewica na to?
Koalicję rządzącą buduje się po wygranych wyborach, a współpracę się robi, a nie o niej gada. Dziś jest czas nie na deklarowanie współpracy za trzy lata i to pod warunkiem zdobycia większości konstytucyjnej, ale na praktyczną współpracę tu i teraz. To, że jesteśmy w opozycji nie oznacza, że mamy urlop do następnych wyborów - wręcz przeciwnie, naszym obowiązkiem jest ciężko pracować dla tych, o których nie dba i które krzywdzi władza.
I Lewica takiej współpracy chce - dlatego wyszłyśmy z inicjatywą jednoczenia się opozycji wokół praw kobiet i wokół rozwiązań wyjścia z kryzysu, w który wpakował Polki Trybunał Julii Przyłębskiej.
Obszarów, w których współpraca opozycji jest potrzebna jest oczywiście więcej:
W czasie tak wielu kryzysów polityk opozycji nie może pozwolić sobie na luksus lenistwa - dlatego Lewica zaprasza Platformę do wspólnej pracy. Tu i teraz, w 2021 roku.
Kolejna sprawa - zjednoczenie po stronie opozycji, jeśli ma mieć wartość, a moim zdaniem może ją mieć - musi służyć budowaniu Polski dla wszystkich. Wizja Polski po PiS, po przejęciu władzy, także musi obejmować całą Polskę. Nie tylko Warszawę i duże miasta, i nie tylko obecnych wyborców partii opozycyjnych. I tutaj niestety jest problem z propozycją, którą przedstawił prezydent Trzaskowski.
W każdym słowie było słuchać, że są wygłaszane z wyżyn stolicy. A Polska nie kończy się na Warszawie.
Kiedy pojawia się pomysł zbierania podpisów pod ustawą likwidująca TVP i media publiczne, to moje pytanie jest takie - co z 30 proc. Polek i Polaków, którzy mają dostęp wyłącznie do mediów publicznych? Media publiczne są jak okno - dla niektórych są jedynym oknem na świat. I oczywiście to okno jest dzisiaj brudne, wykorzystywane przez PiS do propagandy, manipulacji i szczucia - ale to brudne okno trzeba umyć, można wymienić szybę, ale nie wolno go zamurowywać.
Jeśli ktoś chce zlikwidować TVP, to powinien mieć pomysł na zbudowanie alternatywy. Nie usłyszałam propozycji alternatywnej, nie usłyszałam propozycji dla tej części Polski, do której jako opozycja musimy umieć się zwracać.
Co ma Pani na myśli?
Odniesienia się do tego, co w Polsce dzieje się dziś, problemów, z którymi Polki i Polacy borykają się tu i teraz. Nie było propozycji dla pracowników, dla gospodarki, nie padło słowo “aborcja” i “prawa kobiet”. Gdzieś między słowami pojawiały się odniesienia do ostatniego wyroku, ale tylko po to, by po raz kolejny mówić o nielegalności Trybunału.
Platforma ucieka od problemów kobiet, czyli połowy społeczeństwa.
I w tym także widać oderwanie od prowincji. Nikt tam nie widzi, że to poza Warszawą mieszkają kobiety, które najbardziej zostały dotknięte decyzja Trybunału Julii Przyłębskiej. Że to one szczególnie czekają na pilne rozwiązania, na przykład takie, jakie daje ustawa ratunkowa o dekryminalizacji aborcji przygotowana przez posłankę Biejat.
Jeżeli szczere są słowa o chęci współpracy, to powinniśmy rozmawiać o jednoczeniu wokół konkretnych spraw, a nie słupków sondażowych, w dodatku zamówionych na wewnętrzne potrzeby partii.
Taką konkretną, palącą sprawą jest sytuacja po “wyroku” 27 stycznia i dlatego Lewica od tej sprawy chce zacząć praktyczną współpracę.
A dokładnie, zaczęła wczoraj, inicjując wspólne spotkanie, w którym udział wzięły i wzięli niemal wszyscy przedstawiciele partii opozycyjnych. To była dobra, partnerska, merytoryczna rozmowa, bez podkradania sobie logo, uczciwie i w celu rozwiązania problemu, a nie uciekania od niego.
Wierzę w jednoczenie się na opozycji, ale to nie może być zjednoczenie przeciwko komuś, przeciwko PiS, tylko wokół czegoś i dla kogoś. Nie przeciwko jednemu prezesowi, tylko dla setek tysięcy kobiet. I nie kiedyś tam, tylko tu i teraz.
Jednoczenie się wokół ustawy ratunkowej, jednoczenie się dla kobiet będzie dla Platformy testem, sprawdzianem dla deklaracji wygłaszanych podczas dzisiejszej konwencji.
To powinien być pierwszy krok tej współpracy. Jeżeli to się uda, kolejne kroki są jak najbardziej możliwe.
Trzaskowski przedstawił jednak kilka punktów programu. Jak je Pani ocenia?
Zapobieganie wykluczeniu cyfrowemu w edukacji, zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia, walka o czyste powietrze - te wszystkie sprawy są w programie Lewicy od dawna, są dla nas ważne i oczywiste, nie ma tu sporu. Zabrakło mi jednak w tej konwencji całościowej wizji. Widać było, że punkty programu przedstawia samorządowiec, który nawet jeśli częściowo widzi problemy swojego miasta i działania, które na poziomie samorządu można podjąć, by je rozwiązać, to jednak nie przedstawia wizji dla całego państwa, dla całej Polski.
Widać to było przy temacie "zmiany klimatu". Trzaskowski mówił tu głównie o walce o czyste powietrze.
To jest ważne, ale smog to jedno, a katastrofa klimatyczna - to drugie.
W walkę z nią trzeba zaangażować się z poziomu państwa, a nawet więcej, ponad państwowymi granicami. To wyzwanie, które wymaga współpracy międzynarodowej, realizacji porozumień europejskich, programu neutralności klimatycznej, stworzenia konkretnego planu na sprawiedliwą transformację energetyczną. O tym na sobotniej konwencji nie mówiono.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze