0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Screen z mediów społecznościowych.Screen z mediów społ...

Słynne już ujęcie krótko ostrzyżonego, dobrze zbudowanego mężczyzny o rumianej twarzy wychylającego się w opiętej żonobijce z okna Pałacu Prezydenckiego nadawałoby się jak znalazł na afisz zapowiadający najnowszą premierę „Tanga” Sławomira Mrożka. Skojarzenie Karola Nawrockiego z figurą Mrożkowego Edka jest naprawdę natrętne – zdecydowanie nie tylko jednak ze względu na sam ludowo-knajacki, jednak bardzo świadomie i konsekwentnie realizowany, sztafaż nowego prezydenta.

Bo jak dotąd Nawrocki idzie jak burza. Początek tej prezydentury wydaje się mówić, że Koalicji 15 Października w ekspresowym tempie wyrasta silny, niebezpieczny i pełen energii przeciwnik. A prawicy zdaje się wyrastać nowy lider, który korzystając z potężnego wsparcia amerykańskich konserwatystów spod znaku MAGA i zbudowanej przez nich globalnej międzynarodówki ultraprawicowych organizacji wyrusza na wojnę z polską i europejską liberalną demokracją – o czym pisała już w OKO.press Anna Mierzyńska.

Przeczytaj także:

Nawrocki może być więc Mrożkowym Edkiem nie tylko za sprawą żonobijki i wystawionego za okno Pałacu bicepsa, lecz również w takim samym sensie, w jakim Mentzen i Kaczyński byliby konserwatywnymi rewolucjonistami z Tanga Mrożka – Arturem i Eugeniuszem – na plecach, a nawet częściowo po trupach, których Edek wspiął się na sam szczyt, sięgając zarówno po władzę, jak i po powabną Alę.

Nawrocki może być więc Mrożkowym Edkiem nie tylko za sprawą żonobijki i wystawionego za okno Pałacu bicepsa, lecz również w takim samym sensie, w jakim Mentzen i Kaczyński byliby konserwatywnymi rewolucjonistami z Tanga Mrożka – Arturem i Eugeniuszem – na plecach, a nawet częściowo po trupach, których Edek wspiął się na sam szczyt, sięgając zarówno po władzę, jak i po powabną Alę.

A jeśli tak, to niewykluczone, że 6 sierpnia zaczęła się w polskiej polityce nowa epoka.

Ofensywa od pierwszego dnia

Nawrocki pierwsze dni swej prezydentury pod względem komunikacyjnym wykorzystał tak efektywnie, jak tylko było to możliwe. Najpierw w Sejmie, tuż po zaprzysiężeniu, wygłosił najbardziej konfrontacyjne orędzie, jakie słyszano w tej sali od 1989 roku. W tej naładowanej nacjonalistyczną retoryką i symboliką, utkanej cytatami z Dmowskiego i Korfantego mowie wypowiedział wojnę Donaldowi Tuskowi i całej koalicji 15 października, centrystom, lewicy i Unii Europejskiej. Utożsamiał pojęcie narodu z własnymi wyborcami, nie posługiwał się słowem „społeczeństwo”. Zapowiedział prace nad nową Konstytucją, prawdopodobnie ustanawiającą w Polsce ustrój prezydencki – oczywiście do wprowadzenia w życie w 2030 roku. W domyśle – tuż przed następnymi wyborami prezydenckimi, za to już pod rządami PiS i Konfederacji.

;
Na zdjęciu Witold Głowacki
Witold Głowacki

Dziennikarz, publicysta, rocznik 1978. Pracowałem w "Dzienniku Polska Europa Świat" (obecnie „Dziennik Gazeta Prawna”) i w "Polsce The Times" wydawanej przez Polska Press. W „Dzienniku” prowadziłem dział opinii. W „Polsce The Times” byłem analitykiem i komentatorem procesów politycznych, wydawałem też miesięcznik „Nasza Historia”. Współprowadziłem realizowany we współpracy z amerykańską fundacją Democracy Council i Departamentem Stanu USA cykl szkoleniowy „Media kontra fake news”, w ramach którego ok 700 dziennikarzy mediów lokalnych z całej Polski zostało przeszkolonych w zakresie identyfikacji narracji dezinformacyjnych i przeciwdziałania im. Wydawnictwo Polska Press opuściłem po przejęciu koncernu przez kontrolowany przez rząd PiS państwowy koncern paliwowy Orlen. Wtedy też, w 2021 roku, wszedłem w skład zespołu OKO.press. W OKO.press kieruję działem politycznym, piszę też materiały o polityce krajowej i międzynarodowej oraz obronności. Stworzyłem i prowadziłem poświęcony wojnie w Ukrainie cykl „Sytuacja na froncie” obecnie kontynuowany przez płk Piotra Lewandowskiego.

Komentarze