0:000:00

0:00

Przypomnieli o sobie rzecznicy dyscyplinarni ministra Zbigniewa Ziobry, znani ze ścigania niepokornych sędziów. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota wysłał właśnie do prezesa Sądu Okręgowego w Olsztynie pismo z żądaniem natychmiastowego zawieszenia siedmiu sędziów. Lasota oczekuje, że prezes sądu skorzysta ze swoich uprawnień i odsunie tych sędziów od orzekania na miesiąc.

Chodzi o osoby, które w styczniu 2020 r. brały udział w zadaniu pytań prawnych do Sądu Najwyższego. Sędziowie zadali siedem pytań dotyczących tego, czy sędziowie awansowani przez nową KRS mogą legalnie sądzić i wydawać wyroki.

Lasota ostrzega: sędziowie mogą zadać kolejne pytania prawne do SN

Rzecznik dyscyplinarny Michał Lasota bardzo szybko wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie pytań. Ale najpierw musiał ustalić, którzy sędziowie je zadali. Teraz zebrał potrzebne dane i w piśmie do prezesa Sądu Okręgowego w Olsztynie zażądał odsunięcia zidentyfikowanych sędziów od orzekania. Chodzi o Krystynę Skiepko, Bożenę Charukiewicz, Agnieszkę Żegarską, Ewę Dobrzyńską – Murawkę, Dorotę Ciejek, Jacka Barczewskiego i Mirosława Wieczorkiewicza.

Lasota w piśmie do prezesa sądu pisze, że wezwał już tych sędziów do złożenia pisemnych wyjaśnień i dokonał wstępnych ustaleń.

Z dochodzenia rzecznika Lasoty wynika, że sędziowie „swoim zachowaniem mogli w sposób oczywisty i rażący obrazić przepisy prawa, jak i uchybić godności urzędu sędziego”.

Rzecznik Lasota i dwaj pozostali rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry – Piotr Schab (główny rzecznik) i drugi zastępca Przemysław Radzik – uważają bowiem, że nie można kwestionować statusu sędziów powołanych przez nową KRS i wydawanych przez nich wyroków. Wspiera ich w takim stanowisku ustawa kagańcowa, którą uchwalił PiS. Ustawa jest niezgodna z Konstytucją, ale zakazuje podważanie statusu nowych sędziów.

Przeczytaj także:

Dlatego zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota uważa za „zasadne” natychmiastowe odsunięcie od wykonywania obowiązków służbowych siedmiu sędziów z Olsztyna. Na razie na miesiąc. Rzecznik pisze do prezesa sądu, że „uprzejmie prosi” o rozważenie tego z „uwagi na rodzaj czynów, których wskazani sędziowie mogli dokonać”.

Według niego odsunięcia ich od pracy wymaga też „powaga sądu i istotne interesy służby [sędziowskiej – red.].

Ponadto Lasota ostrzega w swoim piśmie prezesa olsztyńskiego sądu, że jest „wysoce uzasadniona obawa”, że sędziowie dalej orzekając, mogą w przyszłości popełnić czyny o „zbliżonym charakterze”. Czyli zadać kolejne pytania prawne do SN.

A na koniec zapowiada, że rozważy postawienie sędziom zarzutów dyscyplinarnych i skierowanie na nich zawiadomienia do specjalnego wydziału wewnętrznego Prokuratury Krajowej. Zarzut? Przekroczenie uprawnień. Można to traktować jako wywieranie presji na prezesie sądu, bo rzecznik w ten sposób chce zakomunikować, że sprawa jest poważna.

Ale zarzuty jakie mogą dostać olsztyńscy sędziowie są absurdalne. Bo ściga się ich za to, co mają robić, czyli za działalność orzeczniczą. Prawem każdego sędziego jest zadawanie pytań prawnych do SN, czy TSUE jeśli są poważne wątpliwości, jak rozumieć i stosować przepisy. I to zrobili olsztyńscy sędziowie.

Rzecznik Ziobry chce sparaliżować pracę całego wydziału w sądzie

Wniosek Michała Lasoty nie jest dla prezesa sądu wiążący. Lasota może go jedynie prosić, bo to prezes decyduje, czy odsuwa jakiegoś sędziego od orzekania. Rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie Olgierd Dąbrowski – Żegalski informuje OKO.press, że prezes decyzję podejmie w ciągu kilku dni.

Żądanie Michała Lasoty jest tak samo absurdalne jak ściganie sędziów za zadanie pytań prawnych. Bo oczekuje on zawieszenia siedmiu sędziów z wydziału cywilnego – odwoławczego.

A tak się składa, że obecnie jest to cały skład sędziowski tego wydziału.

Jeśli prezes sądu posłuchałby więc wezwania Lasoty, wydział przestanie pracować. Nikt nie będzie rozpoznawał odwołań, jakie spływają do niego od wyroków sądów rejonowych. "Ten wydział cywilny jest najbardziej obciążonym wydziałem w kraju. Jak miałby on funkcjonować po odsunięciu sędziów? To pytanie do rzecznika dyscyplinarnego" – mówi OKO.press Dąbrowski – Żegalski.

W zadawaniu pytań prawnych do SN brał jeszcze udział sędzia Paweł Juszczyszyn. Ale on za próbę zbadania list poparcia kandydatów do nowej KRS najpierw został odwołany z delegacji w sądzie okręgowym przez ministra sprawiedliwości, a później Izba Dyscyplinarna zawiesiła go w obowiązkach służbowych i obniżyła wynagrodzenie o 40 procent.

Lista sędziów ściganych za podważanie statusu neo-KRS

Olsztyńscy sędziowie nie są jedynymi, którzy są ścigani przez rzeczników dyscyplinarnych Ziobry za zadanie pytań prawnych do SN i kwestionowanie legalności nowej KRS. Rzecznicy Schab, Lasota i Radzik ścigają też:

1.Sędziego Andrzeja Żuka z Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze. Sędzia dostał zarzuty dyscyplinarne za pytanie prawne do SN o status nowej KRS.

2. Trzech sędziów z Sądu Okręgowego w Krakowie. To: Rafał Lisak, Wojciech Maczuga, Kazimierz Wilczek. Rzecznikowi dyscyplinarnemu nie spodobało się, że badając odwołanie od wyroku sądu pierwszej instancji, chcieli zbadać, czy asesor, który wydał ten wyrok został powołany przez starą, legalną KRS, czy też nową KRS. Sędziowie chcieli zbadać status nowej KRS jeszcze przed wydaniem wyroku przez TSUE.

Później okazało się, że asesora powołała stara KRS, ale nie zatrzymało to rzecznika dyscyplinarnego. Postawił im zarzuty dyscyplinarne i chce zawieszenia ich w obowiązkach służbowych. Co ciekawe, na krakowskich sędziów doniosła prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmara Pawełczyk - Woicka, nominatka resortu Ziobry i członkini nowej KRS.

3. Krystiana Markiewicza, szefa Iustiti. To sędzia Sądu Okręgowego w Katowicach. Rzecznikowi nie spodobał się apel szefa Iustiti do sędziów, by nie współpracowali z powołaną przez PiS nową Izbą Dyscyplinarną i nową KRS. Markiewicz dostał za to 55 zarzutów. Uderzenie w Markiewicza nie jest przypadkowe. Za jego rządów w Iustiti stowarzyszenie wyrosło na głównego obrońcę niezależności wymiaru sprawiedliwości.

Zarzuty dyscyplinarne wobec Markiewicza są jednak kuriozalne - to on jest główną ofiarą afery hejterskiej, w ramach której organizowano hejt na niepokornych sędziów. I z ofiary stał się ściganym za działalność w stowarzyszeniu.

4. Sędzię Ewę Malinowską z Sądu Okręgowego w Warszawie. Malinowska angażuje się w obronę niezależności sądów, związana jest ze stowarzyszeniami sędziów Themis i Iustitia oraz z Komitetem Obrony Sprawiedliwości, który wspiera niezależnych sędziów.

Rzecznikowi dyscyplinarnemu podpadła tym, że na początku 2019 roku, opiniując sędzię ubiegającą się o awans przed nową KRS, napisała na końcu opinii, że sędziowie powinni powstrzymać się od awansów z uwagi na wątpliwości co do legalności nowej KRS.

W sprawie przez wiele miesięcy było cicho. Dopiero w grudniu 2019 roku rzecznik dyscyplinarny postawił zarzuty.

Ta sprawa ma też drugie dno. Sędzia Malinowska była wiceprezesem Sądu Okręgowego w Warszawie. Odpowiadała za pion gospodarczy. I to ona krytykowała styl pracy sędziego Łukasza Piebiaka, który potem został uznany przez Sąd Najwyższy za winnego popełnienia dwóch czynów dyscyplinarnych.

Gdy po objęciu władzy przez PiS Piebiak został wiceministrem sprawiedliwości i kadrowym Ziobry w sądach, sędzia Malinowska jako jedna z pierwszych w Polsce została odwołana z funkcji wiceprezesa sądu.

5. Dwie sędzie z Sądu Apelacyjnego w Katowicach: Aleksandrę Janas i Irenę Piotrowską. Rzecznik dyscyplinarny ściga je za pytanie prawne do Sądu Najwyższego – wykonujące wyrok TSUE – o to czy sędzia awansowany przez nową KRS jest sędzią legalnym i czy może wydawać legalne wyroki.

Sędzie pytanie prawne zadały na kanwie rozpoznawania apelacji od wyroku rozwodowego. Sprawa trafiła do trzyosobowego składu, w którym były sędzie Piotrowska i Janas oraz trzeci sędzia awansowany przez nową KRS. I z tego powodu zadały pytanie prawne do SN.

6. Sędziego Pawła Juszczyszyna z Sądu Okręgowego w Olsztynie. Juszczyszyn jako pierwszy w Polsce wykonał wyrok TSUE. Zażądał od Kancelarii Sejmu list poparcia kandydatów do nowej KRS. I za to spadł na niego grad represji.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze