Broniąc ustawy o IPN, która spotkała się z krytyką w Izraelu, USA i na Ukrainie, prezes PiS Jarosław Kaczyński potępił antysemityzm. Oświadczył równocześnie, że w Polsce są silne środowiska chore na antypolską manię. W kontekście ustawy reprywatyzacyjnej Kaczyński powiedział, iż PiS nie pozwoli na to, by Polska płaciła podatek od zbrodni niemieckich
W poniedziałek o 6.00 rano CBA zatrzymało sześć osób, w tym byłego wiceministra skarbu w rządzie PO, którym zarzuca niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień przy prywatyzacji koncernu chemicznego Ciech. Sąd nie zgodził się na ich aresztowanie.
W środę, również o 6.00 rano, policja wtargnęła do domu opozycjonisty i uczestnika antyrządowych demonstracji Władysława Frasyniuka i doprowadziła go w kajdankach do prokuratury. Zarzuca się mu naruszenie w czerwcu 2017 nietykalności cielesnej funkcjonariuszy policji, którzy siłą usuwali go z miejsca demonstracji. Szef MSW Joachim Brudziński podziękował policjantom za to, że uczciwie wykonują swoją pracę.
Według premiera Mateusza Morawieckiego Polska przez 70 lat nie przedstawiała swojego punktu widzenia na historię, więc inni się przyzwyczaili, że można nas traktować jak chłopca do bicia.
Wydarzenia mijającego tygodnia przypomina dzień po dniu Jan Skórzyński.
Ambasador USA w Polsce Paul Jones przedstawił "stanowisko USA w sprawie ustawy o IPN niedawno podpisanej przez Prezydenta Andrzeja Dudę". W opublikowanym na stronie Ambasady wideo ambasador Jones mówił: „Stany Zjednoczone doskonale rozumieją, że Polska dąży do obrony dobrego imienia. Zgadzamy się, że sformułowania takie jak »polskie obozy zagłady« są niewłaściwe i krzywdzące, jednak należy je zwalczać sposobami, które chronią podstawowe wartości”.
„Dla Amerykanów podstawową wartością jest ta zapisana w pierwszej poprawce do konstytucji – wolność słowa i wolność mediów. W Ameryce przekonaliśmy się, że wolność słowa i edukacja to najlepsze antidotum na bolesne i nieprawdziwe słowa. […] Jesteśmy przyjaciółmi i sojusznikami, z braku porozumienia między nami – najbliższymi sojusznikami i partnerami – korzystają tylko nasi przeciwnicy. […] Bez dialogu, wolności słowa i wolności prasy nie damy rady” - podkreślił ambasador.
„Uważam, że Polska musi spróbować wyjaśnić swój punkt widzenia. Skoro nie robiono tego przez 70 lat, inni przyzwyczaili się, że można o nas opowiadać niestworzone rzeczy i traktować jak chłopca do bicia” – powiedział premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Die Welt”.
Według premiera, II wojna światowa i okres komunizmu doprowadziły do tego, że Polska straciła 50 lat swojej historii. „Znacznie opóźniło to nasz rozwój. Musimy mówić prawdę o tamtych czasach, a Europa musi ją usłyszeć”.
Morawiecki przyznał, że „w potwornych warunkach, jakie panowały w okupowanej Polsce, były setki, tysiące ludzi, którzy popełnili zbrodnie, np. wydając Żydów”. Stwierdził, że „powinny powstawać wspólne projekty badawcze, by wyjaśnić, ilu było takich ludzi. Ale nie można stracić z oczu sytuacji w okupowanej przez Niemców Polsce.”
Podczas zatrzymania Władysława Frasyniuka policjanci zachowali się zgodnie z przepisami, tak jak w stosunku do każdego obywatela – stwierdził minister spraw wewnętrznych i wiceprezes PiS Joachim Brudziński w Programie III Polskiego Radia. Podziękował serdecznie policjantom za to, że „pomimo histerii wyrażanej na łamach różnego rodzaju mediów i gazet wykonują porządnie i rzetelnie swoją pracę”.
Pytany, czy założenie Frasyniukowi kajdanek było uzasadnione, szef MSWiA przywołał historię zatrzymania Barbary Blidy w kwietniu 2007 roku, za czasów rządu Jarosława Kaczyńskiego. „Dlaczego Barbara Blida zginęła? Dlatego że funkcjonariusze, bodajże Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, kierowani empatią i takimi głosami, pani Barbarze Blidzie tych kajdanek nie założyli i nie zastosowali się do obowiązujących przepisów” – powiedział.
„Oczywiście nie chcę powiedzieć, że Władysław Frasyniuk, gdyby nie miał założonych kajdanek popełniłby samobójstwo. Na pewno by tego nie zrobił. Ale funkcjonariusze wyciągając wnioski, jakim showmanem czy happenerem jest Władysław Frasyniuk mogli uznać […], że może zechcieć urządzić jakąś taką szopkę. No, niechby się gdzieś potknął, niechby gdzieś tam przytarł nosa czy złamał palca u ręki, no to przecież byłaby taka historia, że PiS-owscy siepacze, reżimowa policja, dokonała bez mała zbrodni na Władysławie Frasyniuku” – ocenił Brudziński.
Doradczyni prezydenta Zofia Romaszewska powiedziała w TVN24, że ustawa o IPN zostanie prawdopodobnie zmieniona. „Tak sądzę, przecież ona jest idiotyczna” – stwierdziła. Jej zdaniem, przepisy powinny być bardziej uściślone. „Nie może być tak nieokreślone, że każdy kto wypowiada się nieładnie o Polakach, to natychmiast go do kryminału na trzy lata”.
Prezydent Andrzej Duda przyznał ministrom ze swojej Kancelarii w 2017 roku wysokie nagrody, choć nie dorównują one nagrodom, jakie otrzymali ministrowie rządu Beaty Szydło – napisał „Fakt”. Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski dostał 41,4 tys. zł. Wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha otrzymał 38,6 tys. zł. Nieco ponad 30 tys. zł dostali Wojciech Kolarski, Andrzej Dera, Adam Kwiatkowski i Halina Szymańska. 25,6 tys. zł dostała Anna Surówka-Pasek, zaś rzecznik prasowy prezydenta Krzysztof Łapiński – 22,9 tys. zł.
O godz. 6.00 rano policja wkroczyła do domu Władysława Frasyniuka we Wrocławiu. Funkcjonariusze nałożyli mu kajdanki i zawieźli do prokuratury w Oleśnicy, gdzie został przesłuchany. Zarzuca mu się „naruszenie nietykalności cielesnej policjantów” podczas protestu przeciwko tzw. miesięcznicy smoleńskiej w czerwcu 2017 r. Frasyniuk odmówił złożenia wyjaśnień oraz podpisania protokołu i został zwolniony. W styczniu dwukrotnie nie stawił się na wezwanie do warszawskiej prokuratury w tej sprawie.
Wezwanie do prokuratury ma charakter „politycznej represji przygotowanej na polecenie funkcjonariuszy Prawa i Sprawiedliwości" – stwierdził w wydanym wówczas oświadczeniu.
„Gazeta Polska Codziennie” skomentowała zatrzymanie opozycjonisty piórem Marcina Wolskiego:
„Szósta rano, ktoś w drzwi stuka,
Przyszli zwinąć Frasyniuka.
Hałas się roznosi pędem:
– Toż to zamach na legendę!
Co ma dzięki swej przeszłości
Immunitet bezkarności!
Zresztą Władek, chłopak zdolny,
Po kwadransie był już wolny.
Ot, incydent nieprzyjemny…
A mówili – stan wojenny!
Wiedzą prominenci tłuści,
władza wsadzi, sąd wypuści!”
„Powinniśmy dążyć do tego, by antypolonizm był potępiany tak samo, jak jest potępiany antysemityzm” – powiedział minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz w „Gazecie Polskiej”. Minister uznał, że „ujawniło się zjawisko antypolonizmu, które jest zapewne związane z urazem pewnych środowisk wobec Polski. Rola Polski w czasie II wojny światowej jest nieznana w Izraelu. Niektóre środowiska obarczają nas winą za Zagładę. A w Polsce spotyka się nierzadko opinie, że nie było żadnych zbrodni na Żydach dokonanych rękami Polaków. Wszyscy musimy rozmawiać w oparciu o prawdę historyczną, uznawać fakty, nawet jeśli są bolesne”.
Przypisuje się nam chęć zafałszowania historii – twierdzi szef MSZ. „Oskarżenia te są często oparte na osobistych uprzedzeniach wobec Polski i Polaków. Służy temu także określanie w przestrzeni medialnej nowelizacji ustawy o IPN mianem »Holocaust Bill«, czyli »projekt ustawy o Holokauście«, co sugeruje, że Polska chce tą ustawą zmieniać historię zagłady Żydów. Moim zdaniem opinie te są nieuzasadnione – powiedział Czaputowicz. Według niego „intencją Polski nie jest cenzurowanie czy zmienianie historii”.
W ciągu pół roku obowiązywania ustawy o sądach powszechnych minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odwołał 137 prezesów i wiceprezesów sądów – napisała „Gazeta Wyborcza”. W Polsce jest 377 sądów powszechnych. Odwołanie następowało najczęściej za pomocą faksu, którym przesyłano powiadomienie o dymisji, bez podania uzasadnienia.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało we Wrocławiu byłego wiceministra skarbu w latach 2012-14 oraz byłego szefa Giełdy Papierów Wartościowych Pawła Tamborskiego, trzech ówczesnych urzędników Ministerstwa Skarbu i dwóch ekspertów firmy doradczej, która sporządzała wycenę prywatyzowanej spółki.
Zarzuty pod ich adresem dotyczą prywatyzacji spółki Ciech SA, która zdaniem ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, została w 2014 roku sprzedana Kulczyk Investments za zbyt niską cenę. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Katowicach, która postawiła zatrzymanym zarzuty.
Jak poinformowała PAP, postępowanie dotyczy niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień. Według prokuratury przy okazji tej transakcji nie sporządzono rzetelnej wyceny wartości akcji oraz poświadczono nieprawdę w dokumentach, które były podstawą do podjęcia przez ministra decyzji o sprzedaży akcji Ciechu spółce Kulczyka.
We wtorek sąd odrzucił wniosek prokuratury o aresztowanie byłego wiceministra skarbu i jednego z urzędników ministerstwa.
Jeden z głównych autorów nowelizacji ustawy o IPN, wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, stwierdził, że bilans rozgorzałego wokół niej sporu jest pozytywny. „To rodzaj katharsis, oczyszczenia. Mocne przełamanie. Wstrząs. Już wiemy, jak popsuty jest wizerunek Polski. Ale wiemy też, co robić. Gdyby tego punktu, przez który właśnie przeszliśmy, nie było, nasze dzieci byłyby za 20 lat wytykane na świecie palcami jako te współodpowiedzialne za Holokaust. A tak musimy stanąć w prawdzie, mamy szansę przywrócić światu prawdę o Polsce w czasie II wojny światowej”.
Wiceminister sprawiedliwości piętnuje „pedagogikę wstydu” uprawianą, jak twierdzi, przez elity III RP. „Polak miał się wstydzić własnej przeszłości, miał być jak najdalszy od dumy narodowej. Bo taki Polak był podatny na manipulacje, łatwy do ustawienia w szeregu, wrażliwy na pouczenia przez wielkich tego świata, w tym media. Oni wiedzieli, że tylko młodzi Polacy mający poczucie ciągłości historycznej z II Rzeczpospolitą i oporem wobec Niemców oraz komunistów, byli zdolni zdemaskować, zrozumieć i odrzucić brudne układy leżące u podstaw III RP”.
Jarosław Kaczyński uważa, że mimo negatywnych reakcji Izraela i USA warto było przeprowadzić nowelizację ustawy o IPN, grożącą karą więzienia każdemu, kto przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości.
„Do tej pory nie mieliśmy żadnej polityki historycznej w zakresie ochrony dobrego imienia Polski i prawdy historycznej. Trzeba było od czegoś zacząć. Ten projekt nie służy temu, by blokować badania naukowe albo mówić, że Polacy w ogóle nie mordowali Żydów, czy też wsadzać do więzień Żydów, którzy mówią, że ich bliscy zginęli z rąk polskich chłopów. Nigdy nie przeczyliśmy, bo byłoby to zaprzeczanie rzeczywistości, że pewne zdemoralizowane elementy, najczęściej ludność najniżej sytuowana i gorzej wykształcona, nie zachowywały się w czasie wojny w porządku” – stwierdził przywódca obozu rządzącego w „Do Rzeczy”.
Na pytanie czy kwestia ustawy reprywatyzacyjnej będzie miała wpływ na prace nad ustawą o IPN Kaczyński odpowiedział: „Środowiska żydowskie bardzo się obrażają, kiedy te dwie sprawy się łączy, zarzucają nawet antysemityzm, a ja antysemitą nie jestem, wręcz przeciwnie: jestem jego zdecydowanym przeciwnikiem. Prace nad ustawą trwają, może przybiorą inny charakter, będziemy bogatsi o to doświadczenie, ale nie pozwolimy na to, by Polska płaciła podatek od zbrodni niemieckich. Na to zgody nie będzie”.
Zdaniem szefa PiS, „zjawiskiem bardzo groźnym, jeśli nie najgroźniejszym z punktu widzenia interesów naszego kraju” jest dziś antypolonizm. „Oskarżanie nas o niestworzone rzeczy, zapominanie, że byliśmy pierwszym krajem, który zbrojnie przeciwstawił się hitleryzmowi i Niemcom, i że na Polakach dopuszczano się potwornych zbrodni, które też miały charakter ludobójstwa, to stawianie sprawy na głowie”.
„[…] Antypolonizm, który obserwujemy za granicą, ma głębokie korzenie także u nas w kraju i w dużej mierze wychodzi z Polski – mówił Kaczyński. - Wciąż mamy silne środowiska, które są chore na antypolską manię, i to jest na pewno coś wzmacniającego negatywny przekaz zagraniczny. […] W moim przekonaniu wszystko, co zrobił TVN, wszystko, co działo się przy marszach niepodległości w poprzednich latach, było czystą, zaplanowaną prowokacją”.
Jarosław Kaczyński podczas tzw. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej powiedział, że jest już „blisko, bardzo blisko” upamiętnienia ofiar tej katastrofy, co jest „bardzo, bardzo ważne dla ojczyzny, […] dla naszej niepodległości, dla naszej godności. A dziś jest właśnie czas, w którym tej godności trzeba bronić i o tym też trzeba pamiętać. Ta godność była podważana przez tych, którzy opluwali poległych w katastrofie smoleńskiej, którzy opluwali prezydenta Rzeczypospolitej, gen. Błasika, którzy opluwali tych, którzy walczyli o prawdę z Antonim Macierewiczem na czele. Ale ta godność jest dziś także naruszana w inny sposób i musimy być tu zdecydowani, musimy być tutaj twardzi, musimy bronić prawdy o tym, co działo się w Polsce w czasie II wojny światowej”.
Przywódca obozu rządzącego uznał, że „dziś wrogowie Polski, można powiedzieć, że dzisiaj diabeł podpowiada nam pewną bardzo niedobrą receptę, pewną ciężką chorobę duszy, chorobę umysłu – tą chorobą jest antysemityzm. Musimy go odrzucać, zdecydowanie odrzucać. Ale to nie oznacza, że mamy przyznawać rację tym – wszystko jedno, czy to Żydzi, czy Polacy, bo Polacy niestety też często dzisiaj obrażają swój własny kraj”.
„Polska stanęła na nogi” – stwierdził prezes PiS.
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Komentarze