0:00
0:00

0:00

Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf w poruszającym oświadczeniu - którego całość publikujemy niżej - wyjaśnia, na jakim etapie zmiany ustroju Rzeczpospolitej jesteśmy:

"Nic nie jest już tym, czym się wydaje: Trybunał Konstytucyjny – Trybunałem Konstytucyjnym, Krajowa Rada Sądownictwa – Krajową Radą Sądownictwa, a za chwilę również i sądy mogą nie być sądami, lecz tylko niemym przedłużeniem woli władzy wykonawczej".

"Oto dokładnie 13 grudnia 2019 r. opinia publiczna została poinformowana o złożeniu przez grupę posłów projektu ustawy, którą można nazwać tylko w jeden sposób: o likwidacji niezależnej władzy sądowniczej. W druku sejmowym IX kadencji nr 69 znajdujemy godną kontynuację bezprawia lat 80. minionego stulecia.

Jest tam wszystko: zakaz korzystania przez sędziów z wolności słowa, ustanowienie mechanizmu inwigilacji oraz drastyczne ograniczenie ich prawa do posiadania profili w portalach społecznościowych rozwinięcie katalogu przewinień dyscyplinarnych, które ubrano w najbardziej nieostre z możliwych słowa, próbę rozstrzygania ustawą ważności sędziowskich aktów powołania – wszak należących do prerogatyw prezydenckich, a nie uprawnień Sejmu.

Przede wszystkim jednak znajdziemy w nim zakaz stosowania prawa. Tak jest. Bo jak inaczej można nazwać sytuację, w której sądom ogranicza się sferę kognicji, zabraniając badania – ze szkodą dla obywateli – czy w świetle prawa przestrzegane są kompetencje władz.

Naruszenie obowiązującej Konstytucji, szczególnie zaś art. 2, 9, 10 i 91 ust. 3 jest tutaj bardziej niż oczywiste, choć – jak widać – nie dla wszystkich."

Miażdżącą opinię poselskiemu projektowi ustawy wystawił Sąd Najwyższy oraz dziekani wydziałów prawa 13 polskich uniwersytetów. Naczelna Rada Adwokacka zaapelowała do Marszałek Sejmu Elżbiety Witek "o mediacje w procesie wypracowywania rozwiązań ustawowych wygaszających konflikt między władzą wykonawczą a sądowniczą."

Przeczytaj także:

Nowelizacja umożliwi wyrzucenie niewygodnych dla władzy sędziów SN...

Projektowane zmiany wprowadzają między innymi odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów Sądu Najwyższego za bliżej nie zdefiniowane "działania lub zaniechania mogące umożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości oraz za działania o charakterze politycznym".

Nowela przewiduje, że sędziowie SN za takie "delikty" będą skazywani nie na upomnienie czy naganę, ale tylko na jedną, najsurowszą karę za przewinienie dyscyplinarne: złożenie ze stanu sędziowskiego. Gdyby ustawa weszła w życie, groziłoby to sędziom SN biorącym udział w obronie państwa prawa, w tym Prezes Gersdorf.

Deliktem dyscyplinarnym ma być również stosowanie przez sędziów rozproszonej kontroli konstytucyjności prawa - ocenianie, czy przepisy prawa, na podstawie których sądy rozstrzygają sprawy obywateli, są zgodne z Konstytucją lub ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi. Pełnienie tej funkcji przez sądy jest szczególnie istotne w obliczu politycznego "przejęcia" Trybunału Konstytucyjnego, zmian w jego obsadzeniu i funkcjonowaniu.

...oraz wybór przychylnego Pierwszego Prezesa SN

Nowelizacja zakłada także nowy sposób wyboru Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. W 2020 roku, już za cztery miesiące, upływa kadencja obecnej Pierwszej Prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf. Pierwszego Prezesa powołuje Prezydent z grona sędziów SN. Pięcioro kandydatów przedstawia mu Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego.

Nowelizacja daje Prezydentowi możliwość jednostronnej i arbitralnej weryfikacji legalności wyboru przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN kandydatów na to stanowisko. Jeśli Prezydent uzna, że wybór nie został przeprowadzony zgodnie z ustawą, Prezydent będzie mógł powołać osobę pełniącą obowiązki Pierwszego Prezesa SN. O takim organie milczy konstytucja. "P.O." Pierwszego Prezesa SN będzie mógł zaś zwołać ponowne Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN w celu wyboru kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa SN.

Dziekani wydziałów prawa zwracają uwagę, że "rozwiązanie zawarte w projekcie powiela analogiczne niekonstytucyjne rozwiązanie zastosowane przy wyborze obecnego Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, co finalnie doprowadziło do niemal całkowitego sparaliżowania działania tej instytucji.

Zmiana procedury wyboru Pierwszego Prezesa SN zaledwie cztery miesiące przed końcem kadencji obecnego Pierwszego Prezesa SN pozwala przypuszczać, że rozwiązanie to – wcześniej niepoddane jakimkolwiek szerszym konsultacjom społecznym i prawnym – ma umożliwić wybór na to stanowisko konkretnej osoby powołanej do Sądu Najwyższego w procedurze budzącej poważne wątpliwości konstytucyjne."

Podobnie gorzkie wnioski ma Sąd Najwyższy. W opinii prawnej SN czytamy, że „Ewidentnym celem projektu jest także doprowadzenie do obsadzenia urzędu Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego przez urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej, na wypadek, gdyby przegrał On wybory prezydenckie w 2020 r. Obsadzenie odpowiednią osobą funkcji Pierwszego Prezesa pozwoliłby na przejęcie, przynajmniej wizerunkowej kontroli nad Sądem Najwyższym oraz, co ważniejsze, realnej kontroli nad Trybunałem Stanu. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego jest bowiem przewodniczącym tego Trybunału z mocy prawa i ma realny wpływ na kształtowanie składów orzekających. To z kolei może uniemożliwić skuteczne pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej przed tym organem”.

Ustawa ma ograniczyć sędziów w wykonywaniu wyroku TSUE

Pierwsza Prezes SN w swoim oświadczeniu odnosi się także do przepisów nowelizacji, które mają uniemożliwić sędziom w Polsce rozstrzyganie, czy sędziowie powołani z udziałem neo-KRS są niezawiśli w rozumieniu prawa europejskiego. Kryteria takiej oceny wyłożył Trybunał Sprawiedliwości UE w wyroku z 19 listopada 2019 roku. Na ich podstawie 5 grudnia Sąd Najwyższy orzekł, że sędziowie Izby Dyscyplinarnej SN nie są niezawiśli w rozumieniu prawa unijnego, a neo-KRS nie jest niezależna.

Oprócz SN, wyrok TSUE wykonują też sędziowie sądów powszechnych, m.in. z Olsztyna i Katowic. Sędziowie z Katowic zadali pytanie prawne do SN pytając o legalność neo-KRS, za co wszczęto przeciwko nim postępowania dyscyplinarne na dotychczasowych zasadach.

Nowelizacja zakłada, że sędziowie, którzy wykonują wyroki TSUE oraz SN i w tym celu podejmują działania, które zmierzają do ustalenia, czy sędzia został skutecznie powołany na swój urząd, dokonują deliktu dyscyplinarnego. Grozi za niego najwyższa kara, czyli złożenie z urzędu sędziego.

Pierwsza prezes przypomina posłom i senatorom, że "wyroki TSUE mają moc obowiązującą nie tylko w jednej sprawie, lecz mogą być tak samo stosowane w każdej następnej, w której wyniknie ten sam problem", a także, że

"na sądy nie da się nałożyć kagańca w postaci wyroków Trybunału Konstytucyjnego, które ograniczą instytucję pytań prejudycjalnych, bo jego rozstrzygnięcia nigdy nie mogą sądom państw członkowskich zamykać drogi do Trybunału Sprawiedliwości".

W ocenie prof. Gersdorf:

"Takie rozwiązanie prowadzić będzie wprost do wystąpienia przez Polskę z Unii Europejskiej. Nie będzie więc zgody na to, aby wykładnia Konstytucji, ustaw i traktatów, jaką sędziom wolno stosować, wykuwała się w zaciszu partyjnych gabinetów. Tego nie zmieni ani taka, ani inna ustawa.

To nie jest kwestia, która może podlegać jakimkolwiek negocjacjom. Wierzę, że tak jak sąd historii przyznał rację ludziom solidarności nazywanym „warchołami” i „wichrzycielami”, tak przyzna ją jutro tym, którzy orzekają w imieniu Rzeczypospolitej".

Publikujemy treść oświadczenia Pierwszej Prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf w całości.

Oświadczenie Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego

Zaledwie kilka dni temu minęła smutna i symboliczna data, jeden z kamieni milowych naszej zbiorowej pamięci: 38. rocznica wprowadzenia stanu wojennego.

Całościowa ocena stanu wojennego nie jest w tym miejscu moim zamiarem. Zwrócę uwagę tylko na jeden aspekt, ściśle dotyczący prawa: był on nie tylko oczywistym naruszeniem Konstytucji PRL (czego niestety, wobec braku sądu konstytucyjnego, nie sposób było obiektywnie zbadać), lecz co gorsza, jego wprowadzenie sprzeciwiało się elementarnym zasadom prawa państw cywilizowanych. Do nich należy wymaganie należytego stanowienia i ogłaszania aktów normatywnych, jego niedziałanie wstecz (nieretroakcja) i wreszcie powszechne prawo każdego do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia sprawy przez właściwy, niezależny i bezstronny sąd, ustanowiony przez ustawę. Te prawa formalnie były w tzw. Polsce Ludowej znane i obowiązywały w systemie prawnym. Wszak w 1977 r. władze PRL ratyfikowały Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych ONZ, zgadzając się je gwarantować.

Chcę jednak przypomnieć, że stan wojenny wywoływał wśród sędziów dylemat co czynić? Czy poddać się prawu, które wprawdzie za takie uchodzi, lecz narusza wyższe normy? Czy wykroczyć przeciwko prawu naturalnemu, przeciw własnemu sumieniu i sprawiedliwości?

Jedynie garstka koniunkturalistów nie miała żadnych dylematów – ci okryli się hańbą; ich nazwiska są dzisiaj dobrze znane [1]. Tych niewielu, którzy otwarcie sprzeciwili się postępowaniu komunistycznej władzy, odmawiając naruszania praw człowieka i praw podstawowych, dzisiaj uważamy za prawdziwych bohaterów. A cena odwagi była duża – zastraszanie przez partię i SB, ostracyzm, przenoszenie między wydziałami, ryzyko odwołania z urzędu przez Radę Państwa, często również wykorzystywanie postępowania dyscyplinarnego.

Minęło 38 lat. I oto dokładnie 13 grudnia 2019 r. opinia publiczna została poinformowana o złożeniu przez grupę posłów projektu ustawy, którą można nazwać tylko w jeden sposób: o likwidacji niezależnej władzy sądowniczej. W druku sejmowym IX kadencji nr 69 znajdujemy godną kontynuację bezprawia lat 80. minionego stulecia. Jest tam wszystko: zakaz korzystania przez sędziów z wolności słowa, ustanowienie mechanizmu inwigilacji oraz drastyczne ograniczenie ich prawa do posiadania profili w portalach społecznościowych rozwinięcie katalogu przewinień dyscyplinarnych, które ubrano w najbardziej nieostre z możliwych słowa, próbę rozstrzygania ustawą ważności sędziowskich aktów powołania – wszak należących do prerogatyw prezydenckich, a nie uprawnień Sejmu. Przede wszystkim jednak znajdziemy w nim zakaz stosowania prawa. Tak jest. Bo jak inaczej można nazwać sytuację, w której sądom ogranicza się sferę kognicji, zabraniając badania – ze szkodą dla obywateli – czy w świetle prawa przestrzegane są kompetencje władz. Naruszenie obowiązującej Konstytucji, szczególnie zaś art. 2, 9, 10 i 91 ust. 3 jest tutaj bardziej niż oczywiste, choć – jak widać – nie dla wszystkich.

Aby wyjaśnić, dlaczego chodzi o prawo groźne dla nas wszystkich, bez względu na nasz światopogląd i przekonania, trzeba przypomnieć o jednym: nie ma wolnych obywateli bez niezależnych sądów i niezawisłych sędziów. Nie ma również uczciwego, demokratycznego państwa bez rzetelnej debaty parlamentarnej. To nie sędziowie niszczą i anarchizują Państwo Polskie. To władza polityczna odpowiada za zniszczenie Trybunału Konstytucyjnego. Dwukrotnie podejmowała również tzw. „reformę” Sądu Najwyższego, usiłując z naruszeniem Konstytucji i prawa międzynarodowego usunąć jego sędziów i organy, a kiedy to się nie udało – postanowiła o zawojowaniu tej instytucji metodą „drobnych kroków”. Zaszczytne miano sędziego zbrukano słowami byłego prokuratora i członka Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej o pożądanej przez władze „mentalności służebnej” sędziów. Nic nie jest już tym, czym się wydaje: Trybunał Konstytucyjny – Trybunałem Konstytucyjnym, Krajowa Rada Sądownictwa – Krajową Radą Sądownictwa, a za chwilę również i sądy mogą nie być sądami, lecz tylko niemym przedłużeniem woli władzy wykonawczej.

Kłamstwo powtarzane po wielokroć nie staje się prawdą. Nie żyjemy i nie chcemy żyć, jako wolni obywatele dumnej Rzeczypospolitej, w państwie autorytarnym. Odrzucaliśmy to w roku 1981 i nie zgadzamy się na to w roku 2019. Polska jest państwem członkowskim Unii Europejskiej, gdzie na władzę nakłada się wysokie wymagania; w którym każdy sąd może zadać pytanie Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej, bo wynika to wprost z art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej – Traktatu, który przyjął Naród w referendum, a do którego nowelizacji, dzisiaj ucieleśnionej w Traktacie z Lizbony, walnie przyczynił się śp. Prezydent RP Lech Kaczyński. W takim państwie nie można uciszać sędziów, którym – to standard międzynarodowy wiążący Polskę – wolno nie tylko mieć poglądy na temat życia społecznego, ale nawet wolno je publicznie wyrażać . Sędziowie, oczywiście w sposób godny i wyważony, z tego prawa korzystają i będą korzystali, bo są obywatelami i ludźmi.

Przypominam również wszystkim Posłom i Senatorom RP o tym, że wyroki TSUE mają moc obowiązującą nie tylko w jednej sprawie, lecz mogą być tak samo stosowane w każdej następnej, w której wyniknie ten sam problem [3] . Prawo polskie i europejskie płyną tym samym nurtem; dla nas, sędziów polskich i europejskich, bo i takimi jesteśmy, nie ma sprzeczności między Konstytucją a Traktatem. Na sądy nie da się nałożyć kagańca w postaci wyroków Trybunału Konstytucyjnego, które ograniczą instytucję pytań prejudycjalnych, bo jego rozstrzygnięcia nigdy nie mogą sądom państw członkowskich zamykać drogi do Trybunału Sprawiedliwości [4] . Takie rozwiązanie prowadzić będzie wprost do wystąpienia przez Polskę z Unii Europejskiej. Nie będzie więc zgody na to, aby wykładnia Konstytucji, ustaw i traktatów, jaką sędziom wolno stosować, wykuwała się w zaciszu partyjnych gabinetów. Tego nie zmieni ani taka, ani inna ustawa. To nie jest kwestia, która może podlegać jakimkolwiek negocjacjom. Wierzę, że tak jak sąd historii przyznał rację ludziom solidarności nazywanym „warchołami” i „wichrzycielami”, tak przyzna ją jutro tym, którzy orzekają w imieniu Rzeczypospolitej.

Proszę zatem, aby ostatecznie zaniechać nienawiści do sędziów i sądów jako broni w walce o władzę, zwłaszcza że represje, tak jak w 1981 roku, będą raczej smutnym wyrazem bezsilności, a nie manifestacją siły. Wzywam rząd i parlament do pomiarkowania i uczciwej dyskusji o tym, jak dla dobra wspólnego uzdrowić stan rzeczy, który powstał z winy tych władz. Proszę o rozpoczęcie prawdziwej dyskusji nad naprawą wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Apeluję wreszcie o to, aby zaprzestać kampanii lżenia i wyszydzania tych, którzy swoje życie i siły oddali w służbie Rzeczypospolitej – sędziów sądów powszechnych, administracyjnych, wojskowych i Sądu Najwyższego. Nasza Niepodległa, a nie zwycięstwo tej czy innej partii w kolejnych wyborach, jest najwyższym dobrem.

Przypisy:

[1] M. Stanowska, Postawy sędziów i prokuratorów w procesach politycznych z lat osiemdziesiątych, [in:] M. Stanowska, A. Strzembosz, Sędziowie warszawscy w czasie próby 1981-1988, Warszawa 2005, s. 223.

[2] Zob. Podstawowe Zasady Niezależności Sądownictwa, przyjęte przez VII Kongres Narodów Zjednoczonych w sprawie Zapobiegania Przestępczości i Postępowania wobec Sprawców Przestępstw, odbywający się w Mediolanie w dniach 26.08-6.09.1985 r. i zaaprobowanych przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych w rezolucjach nr 40/32 z 29 listopada 1985 r. oraz nr 40/146 z 13 grudnia 1985 r. [Basic Principles on the Independence of the Judiciary Adopted by the Seventh United Nations Congress on the Prevention of Crime and the Treatment of Offenders held at Milan from 26 August to 6 September 1985 and endorsed by General Assembly resolutions 40/32 of 29 November 1985 and 40/146 of 13 December 1985], https://www.ohchr.org/en/professionalinterest/ pages/independencejudiciary.aspx.

[3] Wyroki Trybunału Sprawiedliwości: z 27 marca 1963 r., Da Costa en Schaake NV i in., sprawy poł. 28 do 30/62, EU:C:1963:6; z października 1982 r., Srl CILFIT i Lanificio di Gavardo SpA przeciwko Ministero della Sanità, sprawa 283/81, EU:C:1982:335.

[4] Wyroki TSUE: z 22 czerwca 2010 r., Aziz Melki i Sélim Abdeli, sprawy poł. C-188/10 i C-189/10, EU:C:2010:363; z 15 stycznia 2013 r., Jozef Križan i in. przeciwko Slovenská inšpekcia životného prostredia, sprawa C-416/10, EU:C:2013:

Źródło: Sąd Najwyższy

Warsaw, 17 December 2019

Declaration of the First President of the Supreme Court

A sad and symbolic date, one of the milestones in our collective memories: the 38th anniversary of the introduction of martial law, passed just a few days ago.

It is not my intention to make a holistic assessment of martial law at this point. I would like to draw attention to just one aspect that strictly applies to the law: this was not only an obvious breach of the Constitution of the People’s Republic of Poland (which, unfortunately, in the absence of a constitutional court, was impossible to examine objectively), but worse, its introduction was contrary to the elementary principles of the law of civilised states. These include the requirement to duly enact and publish acts of law, the lack of non-retroactivity (non-retroaction) and, finally, the universal right of all people to a fair and public consideration of their case by a competent, independent and impartial court, which has been formed by statute. These rights were formally known in the so-called People’s Poland and were applicable in the legal system. After all, in 1977, the authorities of the People’s Republic of Poland ratified the UN International Covenant on Civil and Political Rights, agreeing to guarantee it.

However, I would like to reiterate that martial law created a dilemma for judges as to what to do. Should they succumb to a law that is seemingly such, even though it breaches higher standards? Should they go against natural law, against their own conscience and justice?

Only a handful of opportunists had no dilemmas – they put themselves to shame; their names are well known today.[1] Today, we consider the few who openly opposed the conduct of the communist authorities, refusing to breach human and fundamental rights, to be true heroes. And the price of their courage was high – intimidation by the party and the security services, ostracism, transfer between divisions, the risk of dismissal from office by the State Council and frequently also the application of disciplinary proceedings.

38 years have passed. And it was precisely on 13 December 2019, that the public was informed about the submission of a bill by a group of MPs, which can only be described in one way: the elimination of the independent judicial authority. Sejm form no. 69 of the Sejm of the ninth term contains a dignified continuation of the lawlessness of the 1980s. It contains everything: a ban on judges benefiting from freedom of speech, the establishment of an invigilation mechanism and a drastic reduction in their right to have profiles in social networks, the presentation of a list of disciplinary offences, which were dressed in the most vague wording possible and an attempt to end the validity of acts of judicial appointment by statute – after all, this is a prerogative of the president and not a right of the Sejm. However, first of all, it contains a prohibition to apply the law. Yes indeed. Because how else is it possible to refer to a situation in which the courts are restricted in the sphere of cognition, prohibiting them from analysing – to the detriment of the citizens – whether, in the light of the law, the powers of the authorities are being respected. The breach of the applicable Constitution, especially Articles 2, 9, 10 and 91 para. 3 are more than obvious here, although – as can be seen – not to everyone.

One thing should be reiterated in order to explain why this is about a law that poses a threat to us all, regardless of our worldview and beliefs: there are no free citizens without independent courts and impartial judges. There is also no fair, democratic state without a reliable parliamentary debate. It is not the judges who are destroying and anarchising the Polish State. It is the political power that is responsible for the destruction of the Constitutional Tribunal. It also undertook to conduct the so-called ‘reform’ of the Supreme Court in an attempt to remove its judges and governing bodies, in breach of the Constitution and international law and, when it failed – decided to fight with this institution using the ‘little steps’ method. The honourable name of a judge has been defiled by the words of a former prosecutor and member of the Polish United Workers’ Party about the ‘subservient mentality’ of judges which is desired by the authorities. Nothing is as it seems any longer: the Constitutional Tribunal is not a Constitutional Tribunal, the National Council of the Judiciary is not a National Council of the Judiciary, and shortly also the courts may not be courts, but purely a silent extension of the will of the executive.

Lies repeated many times do not become the truth. We do not and do not want to live as free citizens of a proud Republic of Poland in an authoritarian state. We rejected this in 1981 and we disagree with it in 2019. Poland is a Member State of the European Union, where high requirements are set for the authorities; in which any court can ask a question of the Court of Justice of the European Union, because this arises directly from Article 267 of the Treaty on the Functioning of the European Union – a Treaty that is today embodied in the Treaty of Lisbon, which was accepted by the Nation in a referendum and to the amendment of which the late President of the Republic of Poland, Lech Kaczyński, was instrumental. In such a state, judges, who are allowed not only to have views on social life, but are even allowed to express them in public – this is an international standard that is binding on Poland – cannot be silenced.[2] Judges, obviously, exercise this right in a dignified and balanced way, and will take advantage of this because they are citizens and people.

I would also like to remind all Members of Parliament and Senators of the Republic of Poland that CJEU judgments are binding not only in one case, but can be applied in the same way in every subsequent case in which the same problem arises.[3] Polish and European law are flowing in the same stream; for us, Polish and European judges, because that is what we are, there is no conflict between the Constitution and the Treaty. The courts cannot be muzzled by judgments of the Constitutional Tribunal, which will limit the institution of questions referred for a preliminary ruling, because its decisions can never close the door to the Court of Justice for the courts of the Member States.[4] Such a solution will lead directly to Poland’s exit from the European Union. Therefore, there will be no consent for the interpretation of the Constitution, statutes and treaties that judges are allowed to apply to be forged in the privacy of party offices. This will not be changed by any law. This is not a matter that can be negotiated in any way. I believe that, just as the court of history has admitted that the people of solidarity called ‘brawlers’ and ‘troublemakers’ were right, it will admit the same tomorrow that those who judge on behalf of the Republic of Poland were right.

I would therefore ask that the hatred of judges and courts stops being used as a weapon in the struggle for power, especially since repression, as in 1981, would be a sad expression of powerlessness rather than a manifestation of strength. I call upon the government and parliament to exercise restraint and honestly discuss how to put the state of affairs, which has arisen through the fault of these authorities, right for the common good. I would ask that a real discussion is started on repairing the justice system in Poland. I finally appeal for the campaign of abusing and ridiculing those who have dedicated their lives and efforts to the service of the Republic of Poland – judges of the ordinary, administrative and military courts and the Supreme Court – to end.

Our independent country, and not the victory of one party or another in the next elections, is the highest good.

[1]Cf. M. Stanowska, Postawy sędziów i prokuratorów w procesach politycznych z lat osiemdziesiątych, [in:] M. Stanowska, A. Strzembosz, Sędziowie warszawscy w czasie próby 1981-1988, Warsaw 2005, pp. 223 et seq.

[2]Cf. Basic Principles on the Independence of the Judiciary Adopted by the Seventh United Nations Congress on the Prevention of Crime and the Treatment of Offenders held at Milan from 26 August to 6 September 1985 and endorsed by General Assembly resolutions 40/32 of 29 November 1985 and 40/146 of 13 December 1985],https://www.ohchr.org/en/professionalinterest/ pages/independencejudiciary.aspx.

[3]Judgments of the Court of Justice: of 27 March 1963, Da Costa en Schaake NV i in., Joined cases 28 to 30-62, EU:C:1963:6; of October 1982, Srl CILFIT and Lanificio di Gavardo SpA v Ministero della Sanitd, case 283/81, EU:C:1982:335

[4]Judgments of the CJEU: of 22 June 2010, Aziz Melki and Sélim Abdeli, Joined cases C-188/10 and C-189/10, EU:C:2010:363; of 15 January 2013, Jozef Krizan et al. v Slovenská inspekcia zivotného prostredia, case C-416/10, EU: C: 2013: 8

W ramach Rule of Law in Poland publikujemy artykuły o praworządności w Polsce po angielsku. Podziel się z rodziną i znajomymi mieszkającymi zagranicą. #RuleofLawPL

;

Udostępnij:

Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych. Pracuje w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. Stypendystka Fundacji Humboldta, prowadzi badania w Instytucie Maxa Plancka Porównawczego Prawa Publicznego i Międzynarodowego w Heidelbergu.

Komentarze