0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.plFot. Kuba Atys / Age...

Doprowadzenie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunał Stanu (TS) może napotkać trudności zarówno merytoryczne (różna wartość ośmiu zarzutów), jak i proceduralne, bo Glapiński ze wsparciem posłów PiS (m.in. Mateusza Morawieckiego i bojowego Pawła Szrota) może w sejmowej komisji opóźniać postępowanie.

A u wrót Trybunału Stanu stoi jego przewodnicząca, Małgorzata Manowska wyposażona w regulamin z 2022 roku, który daje jej potężne uprawnienia. Oraz w wyrok wydany przez Julię Przyłębską, którego twarzą była Krystyna Pawłowicz, czyli gwiazda PiS-owskiej praworządności.

Kolejne stacje tej podróży do sprawiedliwości analizujemy dokładniej niż inne media. Rozmawiamy z Jackiem Dubois, sędzią Trybunału Stanu od 2015 roku, obecnie jego wiceprzewodniczącym, m.in. o możliwej zmianie regulaminu TS.

Ale najpierw o sensie politycznym operacji „Glapiński”.

Najłatwiejszy do rozliczenia

W kluczowej obietnicy wyborczej KO („Rozliczymy rządy PiS”) pada 17 nazwisk, w tym 7 do postawienia przed Trybunałem Stanu. Do oskarżenia Adama Glapińskiego i Macieja Świrskiego (szefa KRRiT) wystarczy większość bezwzględna Sejmu, w przypadku Mateusza Morawieckiego, Jacka Sasina, Zbigniewa Ziobry i Piotra Glińskiego – już większość kwalifikowana 3/5 głosów, a Andrzeja Dudy 2/3 całego Zgromadzenia Narodowego (czyli Sejmu i Senatu razem).

Za Glapińskim przemawia więc rachunek szans, a także charakterystyka postaci wyjątkowego aroganta i bufona, który ani przez chwilę nie krył sympatii do władz PiS i agresji do opozycji, a o Donaldzie Tusku mówił, że „łże”.

Potrzeba rozliczeń jest powszechnym pragnieniem elektoratów Koalicji 15 października. W najnowszym sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM, za tym, by „ukarać i wymienić jak najwięcej osób, które pracowały w instytucjach publicznych w latach 2016-2023”, opowiedziało się – uwaga! – 92 proc. elektoratu KO (przeciw – 5 proc.), 86 proc. Lewicy (8 proc.) i 85 proc. Trzeciej Drogi (8 proc.).

Przeczytaj także:

Niezależnie od efektu końcowego, próba rozliczenia Glapińskiego ma zatem sens polityczny. Jak mówił OKO.press sędzia Jacek Dubois, „nie należy mylić konieczności i możliwości czynienia sprawiedliwości. Jeżeli grupa posłanek i posłów uważa, że doszło do naruszeń konstytucji, to ich obowiązkiem jest podjęcie próby zbadania odpowiedzialności osób, które to prawo mogły naruszyć”.

Jakim prawem?

Prezes Glapiński może zostać postawiony przed Trybunałem Stanu na mocy art. 198 ustawy zasadniczej za „naruszenie Konstytucji lub ustawy, w związku z zajmowanym stanowiskiem”. Zarzuty (patrz dalej) dotyczą zarówno samej Konstytucji, jak i ustawy o NBP.

  1. Za naruszenie Konstytucji lub ustawy, w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania, odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu ponoszą: Prezydent Rzeczypospolitej, Prezes Rady Ministrów, Prezes Najwyższej Izby Kontroli, członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, oraz członkowie Rady Ministrów, Prezes Narodowego Banku Polskiego, osoby, którym Prezes Rady Ministrów powierzył kierowanie ministerstwem, oraz Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych.
  2. Odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu ponoszą również posłowie i senatorowie w zakresie określonym w art. 107 zakaz prowadzenie działalności gospodarczej przez posła.
  3. Rodzaje kar orzekanych przez Trybunał Stanu określa ustawa.

Dwa kroki proste i do komisji

KROK 1. Zgodnie z art. 6 ustawy o Trybunale Stanuwstępny wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności przed TS” prezesa NBP złożyła grupa 191 posłów i posłanek (ustawowe minimum wynosi 115).

KROK 2. Szymon Hołownia poinformował, że wniosek „będzie poddany analizom formalno-prawnym”. Potrwa to „około dwa tygodnie”. Potem marszałek prawdopodobnie skieruje go do sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej.

KROK 3. Komisja liczy 19 osób. Na czele Zdzisław Gawlik (KO), zastępcami są Iwona Arent (PiS) i Dariusz Joński (KO). W składzie były minister prezydenta, bojowy politycznie Paweł Szrot i Mateusz Morawiecki (obaj z PiS), a z drugiej strony doświadczona w bitwie o praworządność Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO), rozważny Marek Sawicki (PSL) oraz energiczna Anna Maria Żukowska (Lewica). Osób z PiS jest siedmioro, czyli mniejszość.

W ocenie marszałka Hołowni postępowanie w komisji odpowiedzialności konstytucyjnej nie skończy się przed wakacjami. Dlaczego tak długo? Bo sama procedura jest żmudna, a Adam Glapiński i posłowie PiS będą z pewnością grali na zwłokę i stosowali obstrukcję. Sporo możliwości daje im tutaj ustawa o Trybunale Stanu.

Siedem sposobów na opóźnianie pracy komisji

(1) Przewodniczący Komisji „przesyła niezwłocznie osobie objętej wnioskiem odpis wstępnego wniosku, informując ją o prawie do złożenia pisemnych wyjaśnień w terminie 30 dni”. Czyli miesiąc „w plecy”.

(2) Glapiński będzie miał prawo do składania wyjaśnień ustnie lub na piśmie i zgłaszania wniosków dowodowych (np. o przesłuchanie kolejnych świadków). Może też bez podania powodów odmówić odpowiedzi na pytanie lub w ogóle odmówić składania wyjaśnień. Może korzystać z pomocy obrońców (maks. trzech).

Może uczestniczyć „we wszystkich czynnościach dowodowych przeprowadzanych przez Komisję”.

To wszystko wymagać będzie uzgadniania terminów, a prezes NBP może zasłaniać się brakiem czasu.

(3) Komisja zapewne zażąda od NBP i innych „organów władzy publicznej” pisemnych wyjaśnień lub przedstawienia dokumentów. Sądząc po bojowej konferencji 26 marca 2024, władze NBP nie będą skore do ich wydania (Paweł Szałamacha z zarządu NBP: „Stoimy przed próbą naruszenia niezależności NBP przez grupę posłów. To nie jest sprawa personalna jednej osoby, to rozbijanie podstaw polskiego państwa i gospodarki”).

(4) Komisja może zlecić Prokuratorowi Generalnemu lub Najwyższej Izbie Kontroli przeprowadzenie określonej czynności (to też zajmie czas).

(5) Komisja będzie zapewne powoływać biegłych (j.w.).

(6) W grę może wchodzić także składanie (na mocy art. 8a ustawy o TS) wniosków o wykluczenie z przesłuchań członków i członkiń komisji, „których bezstronność może budzić wątpliwości”. Może dojść do przepychanek znanych z komisji śledczych, ale wnioski są głosowane, więc PiS raczej nikogo nie wykluczy. W drugą stronę – owszem.

Art. 8a.

  1. Jeżeli zostanie ujawniona okoliczność, która mogłaby wywołać wątpliwości co do bezstronności członka Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej przy czynności przesłuchania przez Komisję osoby objętej wnioskiem lub świadka, ulega on wyłączeniu z tej czynności. 2. Za okoliczność, o której mowa w ust. 1, nie może być w szczególności uznana przynależność do określonego klubu lub koła poselskiego.

(7) Świadkowie muszą się stawić przed komisją, ale mogą składać „wnioski o zmianę terminu przesłuchania, uchylenie pytania, o dokonanie czynności, które Komisja podejmuje z urzędu”. Czas popłynie...

Tempo pracy komisji będzie w pewnym stopniu zależało od umiejętności przewodniczącego (Zdzisława Gawlika z KO), który „kieruje posiedzeniami Komisji i czuwa nad ich prawidłowym przebiegiem”, np. uchyla „pytania sugerujące odpowiedzi, niejasne i niestosowne”. Odwołanie od decyzji przewodniczącego jest głosowane przez całą komisję (znowu – PiS bez szans).

Czy Komisja potwierdzi zarzuty? I które?

To kluczowe zagadnienie tylko zasygnalizujemy, zwłaszcza że OKO.press osobno rozpatrzy główny merytoryczny zarzut (nr 1), jakim jest „pośrednie finansowanie deficytu budżetowego przez NBP”, i tym samym naruszenie art. 220 ust. 2 Konstytucji.

Chodzi o skupowanie przez NBP w latach 2020-2021 obligacji Skarbu Państwa, aby umożliwić rządowi Morawieckiego sfinansowanie walki z epidemią Covid-19 i jej skutkami. Glapiński będzie się bronił, że tak samo postępuje wiele banków centralnych w sytuacji szczególnych potrzeb i zagrożeń państwa (co jest prawdą). Nawiasem mówiąc, ma to chyba sens?

Art. 220

  1. Zwiększenie wydatków lub ograniczenie dochodów planowanych przez Radę Ministrów nie może powodować ustalenia przez Sejm większego deficytu budżetowego niż przewidziany w projekcie ustawy budżetowej.
  2. Ustawa budżetowa nie może przewidywać pokrywania deficytu budżetowego przez zaciąganie zobowiązania w centralnym banku państwa.

Zarzut nr 4: Działania sprzeczne z przyjętą polityką pieniężną, czyli obniżanie stóp procentowych w 2021 i zwłaszcza w 2023 roku w związku z kampanią wyborczą (naruszenie art. 227 Konstytucji). Glapiński będzie się bronił, że obniżał stopy, przewidując spadek inflacji, co faktycznie nastąpiło.

  1. Centralnym bankiem państwa jest Narodowy Bank Polski. Przysługuje mu wyłączne prawo emisji pieniądza oraz ustalania i realizowania polityki pieniężnej. Narodowy Bank Polski odpowiada za wartość polskiego pieniądza.

Zarzut nr 6; Wprowadzenie ministra finansów w błąd poprzez przekazanie w sierpniu 2023 informacji, że do budżetu państwa trafi 6 mld zł zysków NBP. Tymczasem według ówczesnych danych NBP miał ponieść stratę 17 mld zł. Stanowi to drastyczny przykład wspierania rządów PiS (zarzut 8), bo informacja posłużyła wspieraniu wizerunku rządu Morawieckiego.

Zarzut 8: Agitował za Prawem i Sprawiedliwością. „Uchybił nakazowi apolityczności prezesa NBP” – piszą autorzy wniosku. Naruszył zakaz „działalności publicznej niedającej się pogodzić z godnością urzędu” (art. 227 ust. 4 Konstytucji). Godność urzędu prezesa NBP stała bowiem w jaskrawej sprzeczności z zaangażowaniem Glapińskiego w kampanię wyborczą PiS, na co dowody przynosiła praktycznie każda jego konferencja. „Udzielał wywiadów, w których wspierał Morawieckiego i ostrzegał przed rządami Tuska. Co najmniej dwukrotnie brał udział w zebraniach kierownictwa PiS. Zatrudniał działaczy PiS w NBP".

Art. 227 ust. 4. Prezes Narodowego Banku Polskiego nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej niedającej się pogodzić z godnością jego urzędu.

Pozostałe zarzuty (nr 2 o działaniu bez upoważnienia Rady Polityki Pieniężnej, nr 3 o działaniach osłabiających wartość złotówki bez upoważnienia Rady Polityki Pieniężnej, a także nr 7 o „bezprawnych nagrodach przyznawanych samemu sobie, ”z automatu") składają się na monarchiczny styl zarządzania, bez przestrzegania procedur.

Wyrazem postawy „NBP to ja”, były też narcystyczne konferencje prasowe Glapińskiego.

Działał z naruszeniem ustawy o NBP, ale chyba ranga tych trzech ostatnich zarzutów jest mniejsza niż występowanie w roli par excellence politycznej, wręcz partyjnego agitatora.

Głosowanie w Sejmie i zawieszenie Glapińskiego

KROK 4. Załóżmy, że Komisja uporała się jednak z przygotowaniem wniosku o pociągnięcie do odpowiedzialności Glapińskiego i za kilka miesięcy przedstawia go Sejmowi (zapewne razem z PiS-owskim wnioskiem mniejszości o umorzenie postępowania).

KROK 5. Sejm głosuje nad „uchwałą o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu” prezesa Glapińskiego.

Ustawa o Trybunale Stanu jest tu jednoznaczna:

  • Sejm „podejmuje uchwałę bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów”. Takie głosowanie dotyczy m.in. prezesa NBP, prezesa NIK oraz członków KRRiT (art. 13.1a);
  • „uchwała Sejmu o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu powoduje zawieszenie w czynnościach osoby, której dotyczy” (art. 11.1).

Zawieszenie Glapińskiego koalicja mogłaby uznać za przynajmniej częściowe rozliczenie jego działalności, nawet jeśli jego ustawową następczynią jest prawa ręka obecnego prezesa Marta Kightley.

Art. 13

1. Postawienie Prezydenta w stan oskarżenia może nastąpić uchwałą Zgromadzenia Narodowego, podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby członków Zgromadzenia Narodowego.

1a. Uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu osób, o których mowa w art. 1 ust. 1 pkt 3–7 oraz ust. 2, Sejm podejmuje bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

1b. Uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu osób, o których mowa w art. 1 ust. 1 pkt 2, Sejm podejmuje większością 3/5 ustawowej liczby posłów.

Art. 1.

1. Za naruszenie Konstytucji lub ustawy, w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania, odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu ponoszą:

1) Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej,

2) Prezes Rady Ministrów oraz członkowie Rady Ministrów,

3) Prezes Narodowego Banku Polskiego,

4) Prezes Najwyższej Izby Kontroli,

5) członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji,

6) osoby, którym Prezes Rady Ministrów powierzył kierowanie ministerstwem,

7) Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych.

KROK 6. Sejm wybiera spośród posłów oskarżyciela, „który posiada kwalifikacje wymagane do zajmowania stanowiska sędziego” i który będzie oskarżał [Glapińskiego] przed TS.

Przyłębska – Pawłowicz: Ustawa się myli

Widząc, co się święci, posłowie PiS skierowali w styczniu 2024 przepisy ustawy o TS do Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Krzysztof Szczucki twierdził, że kwestionowane przez nich przepisy są „niezgodne z konstytucją i Traktatem o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, bo oba te akty gwarantują niezależność banku centralnego”.

PiS może tu – niezbadane są partyjne losy – powołać się na sojuszniczkę z Frankfurtu, bo w swego rodzaju obronie prezesa NBP wystąpiła w grudniu 2023 roku Christine Lagarde, prezeska Europejskiego Banku Centralnego.

Odpisała Glapińskiemu na list-skargę: "Aby zagwarantować niezależność prezesów krajowych banków centralnych, statut EBC zapewnia ochronę na wypadek, gdyby Sejm miał podjąć uchwałę o postawieniu Cię w stan oskarżenia”. Dodała, że Glapiński będzie mógł się poskarżyć do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Tzw. TK z 11 stycznia 2024 w składzie z Julią Przyłębska (jako przewodniczącą) i Krystyną Pawłowicz (jako sprawozdawczynią) zakwestionował automatyczne zawieszenie prezesa NBP w momencie postawienia go w stan oskarżenia, a także wychodząc już poza wniosek posłów PiS (czego robić nie wolno) przepis o większości bezwzględnej, która ma wystarczyć, by to zrobić.

Krystyna Pawłowicz uzasadniała, że prezes banku centralnego ma zagwarantowaną prawnie niezależność od rządzącej większości, a do jego powołania niezbędna jest „współpraca między prezydentem a Sejmem”. Dlatego też większość umożliwiająca postawienie go przed TS powinna być taka sama jak w przypadku ministrów (trzy piąte Sejmu, czyli 276 posłów).

Wyrok TK nie usuwa przepisów ustawy o TS, o których niezgodności orzekł, bo nie może tego zrobić. Wzywa za to Sejm do uchwalenia nowelizacji ustawy i dyktuje, że powinny się tam znaleźć zapisy o większości 3/5. Do tego czasu Sejm ma zakaz rozpatrywania wniosków o postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu – podsumowuje Dominika Sitnicka.

Ale w uchwale z 6 marca Sejm zadeklarował, że orzeczenia TK będą ignorowane.

W Trybunale Stanu potęgą jest Manowska

KROK 7, czyli rozpoczęcie procesu. W Trybunale Stanu na 19 osób jest 10 przedstawicieli koalicji demokratycznej (KO, NL i TD), jeden konfederata, siedmioro wybrańców PiS i pierwsza prezes Sądu Najwyższego jako przewodnicząca. Taki skład daje teoretycznie szanse na uczciwy proces Glapińskiego, ale ta teoria nie musi się potwierdzić, nawet jeśli oskarżyciel miałby znacznie lepsze argumenty niż obrońcy.

Na czele Trybunału Stanu stoi bowiem z urzędu Małgorzata Manowska, która pokazała w SN, jak walczy o interesy polityczne PiS.

Zgodnie z przyjętym w marcu 2022 regulaminem TS, uprawnienia Manowskiej są niezwykle rozbudowane. Obejmują m.in.:

  • kierowanie spraw na posiedzenia i rozprawy oraz wyznaczanie ich terminów i ustalanie porządku dziennego.

Można sobie łatwo wyobrazić, że Manowska będzie co najmniej zwlekać z podjęciem sprawy Glapińskiego, stosując się do wyroku tzw. TK, którego nie uwzględni Sejm, kierując się ustawą.

Ponadto Manowska:

  • wyznacza składy orzekające (...) w tym przewodniczących składów.

Par. 4. Przewodniczący Trybunału Stanu kieruje pracami Trybunału Stanu, w szczególności:

1) wyznacza składy orzekające działające w pierwszej instancji oraz poza rozprawą główną, w tym przewodniczących tych składów;

2) wyznacza sędziów sprawozdawców oraz protokolantów;

3) wyznacza do sprawy, w razie potrzeby, dodatkowego sędziego Trybunału Stanu, jeżeli istnieje prawdopodobieństwo, że będzie ona trwać czas dłuższy, a w szczególnie uzasadnionych przypadkach przydziela dwóch dodatkowych sędziów Trybunału Stanu, wskazując kolejność, w której będą oni wstępować do udziału w naradzie i głosowaniu;

4) kieruje sprawy na posiedzenia i rozprawy oraz wyznacza ich terminy i ustala porządek dzienny;

5) wydaje zarządzenia poza rozprawą;

6) załatwia korespondencję Trybunału Stanu.

Jak mówi OKO.press wiceprzewodniczący obecnego TS Jacek Dubois, przy przyjmowaniu przez TS w 2022 roku regulaminu (poprzednio robił to Sejm), zgłaszał propozycję, żeby składy były losowane. Manowska zaproponowała, by na razie „przyjąć regulamin w takim kształcie, a potem do tego wrócimy”. W obecnej kadencji TS Dubois z grupą sędziów ponowili ten wniosek, na razie bez skutku.

Szansą dla sprawiedliwego osądzenia byłoby przyjęcie przez Trybunał Stanu uchwały o zmianie regulaminu, zwłaszcza że „Trybunał Stanu podejmuje uchwały w drodze głosowania”.

Wymaga to jednak zwołania posiedzenia pełnego składu Trybunału Stanu, a na mocy par. 7 takie „posiedzenie zwołuje przewodniczący TK” [czyli Manowska]. I kółko się zamyka.

KROK 8. Rozprawa. Postępowanie jest dwuinstancyjne. W pierwszej instancji TS orzeka w składzie: przewodniczący i 4 członków, i wiele zależy od tego, kogo wskaże Manowska.

Jeśli oskarżyciel z Sejmu lub obrońca Glapińskiego (musi być adwokatem lub radcą prawnym) odwoła się od wyroku, w drugiej instancji TS orzeka w składzie: przewodniczący i 6 członków, z wyłączeniem sędziów z pierwszej instancji. Skład wyznacza, oczywiście, Manowska.

Na odwołanie strony mają 30 dni.

Glapiński zagrożony też wyrokiem karnym

KROK 9. Wyrok. Glapiński może zostać skazany na:

  • utratę zajmowanego stanowiska (nawet jeśli TS uznałby, że naruszył Konstytucje lub ustawę o NBP nieumyślnie);

ponadto na okres od 2 do 10 lat:

  • może zostać objęty „zakazem zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych i w organizacjach społecznych”,
  • stracić prawa wyborcze oraz
  • „wszystkie albo niektóre ordery, odznaczenia i tytuły honorowe”.

Zgodnie z art. 26. ustawy o TS „za czyny stanowiące przestępstwo lub przestępstwo skarbowe Trybunał Stanu orzeka kary lub środki karne przewidziane w ustawie”.

TS mógłby zatem skazać Adama Glapińskiego z art. 231 za nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i działanie na szkodę interesu publicznego.

Z tego artykułu skazani zostali Wąsik i Kamiński. Kara – do trzech lat pozbawienia wolności.

Art. 25.

  1. Za czyny określone w art. 3, o ile nie wypełniają znamion przestępstwa lub przestępstwa skarbowego, Trybunał Stanu wymierza łącznie lub osobno następujące kary:

1) utratę czynnego i biernego prawa wyborczego w wyborach Prezydenta, w wyborach do Sejmu i do Senatu, w wyborach do Parlamentu Europejskiego oraz w wyborach organów samorządu terytorialnego,

2) zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych i w organizacjach społecznych,

3) utratę wszystkich albo niektórych orderów, odznaczeń i tytułów honorowych.

1a. Za naruszenie zakazów, o których mowa w art. 107 ust. 1 Konstytucji, Trybunał Stanu orzeka pozbawienie mandatu poselskiego.

  1. Kary dotyczące utraty praw i zakazów, o których mowa w ust. 1, mogą być orzekane na czas od 2 do 10 lat.
  2. W razie uznania przez Trybunał Stanu chociażby nieumyślnego popełnienia czynów określonych w art. 2 ust. 1 i art. 3 Trybunał orzeka odpowiednio w odniesieniu do Prezydenta – złożenie z urzędu, a w odniesieniu do pozostałych osób, z zastrzeżeniem ust. 1a – utratę zajmowanego stanowiska, z którego pełnieniem związana jest odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu.
  3. Trybunał Stanu z uwagi na znikomy stopień społecznej szkodliwości czynu lub szczególne okoliczności sprawy może poprzestać na uznaniu winy oskarżonego.

Art. 26. Za czyny stanowiące przestępstwo lub przestępstwo skarbowe Trybunał Stanu orzeka kary lub środki karne przewidziane w ustawie.

;
Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze