Omawiamy tor przeszkód do wyroku Trybunału Stanu dla Adama Glapińskiego, z zaznaczeniem przewlekania postępowania przez PiS i oporu zjednoczonych sił Manowskiej i Przyłębskiej. W tle odsiecz z Frankfurtu prezeski Europejskiego Banku Centralnego
Doprowadzenie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunał Stanu (TS) może napotkać trudności zarówno merytoryczne (różna wartość ośmiu zarzutów), jak i proceduralne, bo Glapiński ze wsparciem posłów PiS (m.in. Mateusza Morawieckiego i bojowego Pawła Szrota) może w sejmowej komisji opóźniać postępowanie.
A u wrót Trybunału Stanu stoi jego przewodnicząca, Małgorzata Manowska wyposażona w regulamin z 2022 roku, który daje jej potężne uprawnienia. Oraz w wyrok wydany przez Julię Przyłębską, którego twarzą była Krystyna Pawłowicz, czyli gwiazda PiS-owskiej praworządności.
Kolejne stacje tej podróży do sprawiedliwości analizujemy dokładniej niż inne media. Rozmawiamy z Jackiem Dubois, sędzią Trybunału Stanu od 2015 roku, obecnie jego wiceprzewodniczącym, m.in. o możliwej zmianie regulaminu TS.
Ale najpierw o sensie politycznym operacji „Glapiński”.
W kluczowej obietnicy wyborczej KO („Rozliczymy rządy PiS”) pada 17 nazwisk, w tym 7 do postawienia przed Trybunałem Stanu. Do oskarżenia Adama Glapińskiego i Macieja Świrskiego (szefa KRRiT) wystarczy większość bezwzględna Sejmu, w przypadku Mateusza Morawieckiego, Jacka Sasina, Zbigniewa Ziobry i Piotra Glińskiego – już większość kwalifikowana 3/5 głosów, a Andrzeja Dudy 2/3 całego Zgromadzenia Narodowego (czyli Sejmu i Senatu razem).
Za Glapińskim przemawia więc rachunek szans, a także charakterystyka postaci wyjątkowego aroganta i bufona, który ani przez chwilę nie krył sympatii do władz PiS i agresji do opozycji, a o Donaldzie Tusku mówił, że „łże”.
Potrzeba rozliczeń jest powszechnym pragnieniem elektoratów Koalicji 15 października. W najnowszym sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM, za tym, by „ukarać i wymienić jak najwięcej osób, które pracowały w instytucjach publicznych w latach 2016-2023”, opowiedziało się – uwaga! – 92 proc. elektoratu KO (przeciw – 5 proc.), 86 proc. Lewicy (8 proc.) i 85 proc. Trzeciej Drogi (8 proc.).
Niezależnie od efektu końcowego, próba rozliczenia Glapińskiego ma zatem sens polityczny. Jak mówił OKO.press sędzia Jacek Dubois, „nie należy mylić konieczności i możliwości czynienia sprawiedliwości. Jeżeli grupa posłanek i posłów uważa, że doszło do naruszeń konstytucji, to ich obowiązkiem jest podjęcie próby zbadania odpowiedzialności osób, które to prawo mogły naruszyć”.
Prezes Glapiński może zostać postawiony przed Trybunałem Stanu na mocy art. 198 ustawy zasadniczej za „naruszenie Konstytucji lub ustawy, w związku z zajmowanym stanowiskiem”. Zarzuty (patrz dalej) dotyczą zarówno samej Konstytucji, jak i ustawy o NBP.
KROK 1. Zgodnie z art. 6 ustawy o Trybunale Stanu „wstępny wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności przed TS” prezesa NBP złożyła grupa 191 posłów i posłanek (ustawowe minimum wynosi 115).
KROK 2. Szymon Hołownia poinformował, że wniosek „będzie poddany analizom formalno-prawnym”. Potrwa to „około dwa tygodnie”. Potem marszałek prawdopodobnie skieruje go do sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej.
KROK 3. Komisja liczy 19 osób. Na czele Zdzisław Gawlik (KO), zastępcami są Iwona Arent (PiS) i Dariusz Joński (KO). W składzie były minister prezydenta, bojowy politycznie Paweł Szrot i Mateusz Morawiecki (obaj z PiS), a z drugiej strony doświadczona w bitwie o praworządność Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO), rozważny Marek Sawicki (PSL) oraz energiczna Anna Maria Żukowska (Lewica). Osób z PiS jest siedmioro, czyli mniejszość.
W ocenie marszałka Hołowni postępowanie w komisji odpowiedzialności konstytucyjnej nie skończy się przed wakacjami. Dlaczego tak długo? Bo sama procedura jest żmudna, a Adam Glapiński i posłowie PiS będą z pewnością grali na zwłokę i stosowali obstrukcję. Sporo możliwości daje im tutaj ustawa o Trybunale Stanu.
(1) Przewodniczący Komisji „przesyła niezwłocznie osobie objętej wnioskiem odpis wstępnego wniosku, informując ją o prawie do złożenia pisemnych wyjaśnień w terminie 30 dni”. Czyli miesiąc „w plecy”.
(2) Glapiński będzie miał prawo do składania wyjaśnień ustnie lub na piśmie i zgłaszania wniosków dowodowych (np. o przesłuchanie kolejnych świadków). Może też bez podania powodów odmówić odpowiedzi na pytanie lub w ogóle odmówić składania wyjaśnień. Może korzystać z pomocy obrońców (maks. trzech).
Może uczestniczyć „we wszystkich czynnościach dowodowych przeprowadzanych przez Komisję”.
To wszystko wymagać będzie uzgadniania terminów, a prezes NBP może zasłaniać się brakiem czasu.
(3) Komisja zapewne zażąda od NBP i innych „organów władzy publicznej” pisemnych wyjaśnień lub przedstawienia dokumentów. Sądząc po bojowej konferencji 26 marca 2024, władze NBP nie będą skore do ich wydania (Paweł Szałamacha z zarządu NBP: „Stoimy przed próbą naruszenia niezależności NBP przez grupę posłów. To nie jest sprawa personalna jednej osoby, to rozbijanie podstaw polskiego państwa i gospodarki”).
(4) Komisja może zlecić Prokuratorowi Generalnemu lub Najwyższej Izbie Kontroli przeprowadzenie określonej czynności (to też zajmie czas).
(5) Komisja będzie zapewne powoływać biegłych (j.w.).
(6) W grę może wchodzić także składanie (na mocy art. 8a ustawy o TS) wniosków o wykluczenie z przesłuchań członków i członkiń komisji, „których bezstronność może budzić wątpliwości”. Może dojść do przepychanek znanych z komisji śledczych, ale wnioski są głosowane, więc PiS raczej nikogo nie wykluczy. W drugą stronę – owszem.
(7) Świadkowie muszą się stawić przed komisją, ale mogą składać „wnioski o zmianę terminu przesłuchania, uchylenie pytania, o dokonanie czynności, które Komisja podejmuje z urzędu”. Czas popłynie...
Tempo pracy komisji będzie w pewnym stopniu zależało od umiejętności przewodniczącego (Zdzisława Gawlika z KO), który „kieruje posiedzeniami Komisji i czuwa nad ich prawidłowym przebiegiem”, np. uchyla „pytania sugerujące odpowiedzi, niejasne i niestosowne”. Odwołanie od decyzji przewodniczącego jest głosowane przez całą komisję (znowu – PiS bez szans).
To kluczowe zagadnienie tylko zasygnalizujemy, zwłaszcza że OKO.press osobno rozpatrzy główny merytoryczny zarzut (nr 1), jakim jest „pośrednie finansowanie deficytu budżetowego przez NBP”, i tym samym naruszenie art. 220 ust. 2 Konstytucji.
Chodzi o skupowanie przez NBP w latach 2020-2021 obligacji Skarbu Państwa, aby umożliwić rządowi Morawieckiego sfinansowanie walki z epidemią Covid-19 i jej skutkami. Glapiński będzie się bronił, że tak samo postępuje wiele banków centralnych w sytuacji szczególnych potrzeb i zagrożeń państwa (co jest prawdą). Nawiasem mówiąc, ma to chyba sens?
Zarzut nr 4: Działania sprzeczne z przyjętą polityką pieniężną, czyli obniżanie stóp procentowych w 2021 i zwłaszcza w 2023 roku w związku z kampanią wyborczą (naruszenie art. 227 Konstytucji). Glapiński będzie się bronił, że obniżał stopy, przewidując spadek inflacji, co faktycznie nastąpiło.
Zarzut nr 6; Wprowadzenie ministra finansów w błąd poprzez przekazanie w sierpniu 2023 informacji, że do budżetu państwa trafi 6 mld zł zysków NBP. Tymczasem według ówczesnych danych NBP miał ponieść stratę 17 mld zł. Stanowi to drastyczny przykład wspierania rządów PiS (zarzut 8), bo informacja posłużyła wspieraniu wizerunku rządu Morawieckiego.
Zarzut 8: Agitował za Prawem i Sprawiedliwością. „Uchybił nakazowi apolityczności prezesa NBP” – piszą autorzy wniosku. Naruszył zakaz „działalności publicznej niedającej się pogodzić z godnością urzędu” (art. 227 ust. 4 Konstytucji). Godność urzędu prezesa NBP stała bowiem w jaskrawej sprzeczności z zaangażowaniem Glapińskiego w kampanię wyborczą PiS, na co dowody przynosiła praktycznie każda jego konferencja. „Udzielał wywiadów, w których wspierał Morawieckiego i ostrzegał przed rządami Tuska. Co najmniej dwukrotnie brał udział w zebraniach kierownictwa PiS. Zatrudniał działaczy PiS w NBP".
Pozostałe zarzuty (nr 2 o działaniu bez upoważnienia Rady Polityki Pieniężnej, nr 3 o działaniach osłabiających wartość złotówki bez upoważnienia Rady Polityki Pieniężnej, a także nr 7 o „bezprawnych nagrodach przyznawanych samemu sobie, ”z automatu") składają się na monarchiczny styl zarządzania, bez przestrzegania procedur.
Wyrazem postawy „NBP to ja”, były też narcystyczne konferencje prasowe Glapińskiego.
Działał z naruszeniem ustawy o NBP, ale chyba ranga tych trzech ostatnich zarzutów jest mniejsza niż występowanie w roli par excellence politycznej, wręcz partyjnego agitatora.
KROK 4. Załóżmy, że Komisja uporała się jednak z przygotowaniem wniosku o pociągnięcie do odpowiedzialności Glapińskiego i za kilka miesięcy przedstawia go Sejmowi (zapewne razem z PiS-owskim wnioskiem mniejszości o umorzenie postępowania).
KROK 5. Sejm głosuje nad „uchwałą o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu” prezesa Glapińskiego.
Ustawa o Trybunale Stanu jest tu jednoznaczna:
Zawieszenie Glapińskiego koalicja mogłaby uznać za przynajmniej częściowe rozliczenie jego działalności, nawet jeśli jego ustawową następczynią jest prawa ręka obecnego prezesa Marta Kightley.
KROK 6. Sejm wybiera spośród posłów oskarżyciela, „który posiada kwalifikacje wymagane do zajmowania stanowiska sędziego” i który będzie oskarżał [Glapińskiego] przed TS.
Widząc, co się święci, posłowie PiS skierowali w styczniu 2024 przepisy ustawy o TS do Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Krzysztof Szczucki twierdził, że kwestionowane przez nich przepisy są „niezgodne z konstytucją i Traktatem o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, bo oba te akty gwarantują niezależność banku centralnego”.
PiS może tu – niezbadane są partyjne losy – powołać się na sojuszniczkę z Frankfurtu, bo w swego rodzaju obronie prezesa NBP wystąpiła w grudniu 2023 roku Christine Lagarde, prezeska Europejskiego Banku Centralnego.
Odpisała Glapińskiemu na list-skargę: "Aby zagwarantować niezależność prezesów krajowych banków centralnych, statut EBC zapewnia ochronę na wypadek, gdyby Sejm miał podjąć uchwałę o postawieniu Cię w stan oskarżenia”. Dodała, że Glapiński będzie mógł się poskarżyć do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Tzw. TK z 11 stycznia 2024 w składzie z Julią Przyłębska (jako przewodniczącą) i Krystyną Pawłowicz (jako sprawozdawczynią) zakwestionował automatyczne zawieszenie prezesa NBP w momencie postawienia go w stan oskarżenia, a także wychodząc już poza wniosek posłów PiS (czego robić nie wolno) przepis o większości bezwzględnej, która ma wystarczyć, by to zrobić.
Krystyna Pawłowicz uzasadniała, że prezes banku centralnego ma zagwarantowaną prawnie niezależność od rządzącej większości, a do jego powołania niezbędna jest „współpraca między prezydentem a Sejmem”. Dlatego też większość umożliwiająca postawienie go przed TS powinna być taka sama jak w przypadku ministrów (trzy piąte Sejmu, czyli 276 posłów).
Wyrok TK nie usuwa przepisów ustawy o TS, o których niezgodności orzekł, bo nie może tego zrobić. Wzywa za to Sejm do uchwalenia nowelizacji ustawy i dyktuje, że powinny się tam znaleźć zapisy o większości 3/5. Do tego czasu Sejm ma zakaz rozpatrywania wniosków o postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu – podsumowuje Dominika Sitnicka.
Ale w uchwale z 6 marca Sejm zadeklarował, że orzeczenia TK będą ignorowane.
KROK 7, czyli rozpoczęcie procesu. W Trybunale Stanu na 19 osób jest 10 przedstawicieli koalicji demokratycznej (KO, NL i TD), jeden konfederata, siedmioro wybrańców PiS i pierwsza prezes Sądu Najwyższego jako przewodnicząca. Taki skład daje teoretycznie szanse na uczciwy proces Glapińskiego, ale ta teoria nie musi się potwierdzić, nawet jeśli oskarżyciel miałby znacznie lepsze argumenty niż obrońcy.
Na czele Trybunału Stanu stoi bowiem z urzędu Małgorzata Manowska, która pokazała w SN, jak walczy o interesy polityczne PiS.
Zgodnie z przyjętym w marcu 2022 regulaminem TS, uprawnienia Manowskiej są niezwykle rozbudowane. Obejmują m.in.:
Można sobie łatwo wyobrazić, że Manowska będzie co najmniej zwlekać z podjęciem sprawy Glapińskiego, stosując się do wyroku tzw. TK, którego nie uwzględni Sejm, kierując się ustawą.
Ponadto Manowska:
Jak mówi OKO.press wiceprzewodniczący obecnego TS Jacek Dubois, przy przyjmowaniu przez TS w 2022 roku regulaminu (poprzednio robił to Sejm), zgłaszał propozycję, żeby składy były losowane. Manowska zaproponowała, by na razie „przyjąć regulamin w takim kształcie, a potem do tego wrócimy”. W obecnej kadencji TS Dubois z grupą sędziów ponowili ten wniosek, na razie bez skutku.
Szansą dla sprawiedliwego osądzenia byłoby przyjęcie przez Trybunał Stanu uchwały o zmianie regulaminu, zwłaszcza że „Trybunał Stanu podejmuje uchwały w drodze głosowania”.
Wymaga to jednak zwołania posiedzenia pełnego składu Trybunału Stanu, a na mocy par. 7 takie „posiedzenie zwołuje przewodniczący TK” [czyli Manowska]. I kółko się zamyka.
KROK 8. Rozprawa. Postępowanie jest dwuinstancyjne. W pierwszej instancji TS orzeka w składzie: przewodniczący i 4 członków, i wiele zależy od tego, kogo wskaże Manowska.
Jeśli oskarżyciel z Sejmu lub obrońca Glapińskiego (musi być adwokatem lub radcą prawnym) odwoła się od wyroku, w drugiej instancji TS orzeka w składzie: przewodniczący i 6 członków, z wyłączeniem sędziów z pierwszej instancji. Skład wyznacza, oczywiście, Manowska.
Na odwołanie strony mają 30 dni.
KROK 9. Wyrok. Glapiński może zostać skazany na:
ponadto na okres od 2 do 10 lat:
Zgodnie z art. 26. ustawy o TS „za czyny stanowiące przestępstwo lub przestępstwo skarbowe Trybunał Stanu orzeka kary lub środki karne przewidziane w ustawie”.
TS mógłby zatem skazać Adama Glapińskiego z art. 231 za nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i działanie na szkodę interesu publicznego.
Z tego artykułu skazani zostali Wąsik i Kamiński. Kara – do trzech lat pozbawienia wolności.
Afery
Gospodarka
Władza
Andrzej Duda
Kamila Gasiuk - Pihowicz
Adam Glapiński
Piotr Gliński
Dariusz Joński
Jarosław Kaczyński
Małgorzata Manowska
Mateusz Morawiecki
Krystyna Pawłowicz
Julia Przyłębska
Jacek Sasin
Marek Sawicki
Maciej Świrski
Paweł Szrot
Donald Tusk
Zbigniew Ziobro
Anna Maria Żukowska
Koalicja 15 października
Koalicja Obywatelska
Konfederacja
Najwyższa Izba Kontroli
Narodowy Bank Polski
Nowa Lewica
Prawo i Sprawiedliwość
Sąd Najwyższy
Trzecia Droga
Europejski Bank Centralny
Jacek Dubois
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji
rozliczenia PiS
Trybunał Stanu
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze