0:000:00

0:00

Maciej Nawacki, prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek nowej KRS, do awansu szykował się dwa lata. Na próżno. Choć stał się symbolem „dobrej zmiany” w sądach i jej gorącym orędownikiem, to nadal ma status sędziego rejonowego. I w najbliższym czasie to się nie zmieni.

Nowa KRS, której członkiem jest Nawacki, nominowała go do Sądu Okręgowego w Olsztynie w lutym 2019. Ale uchwałę zaskarżyło dwoje sędziów, którzy też starali się o awans. I w środę 27 maja Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozpoznając ich skargi, uchyliła uchwałę KRS w części dotyczącej awansu dla Nawackiego.

SN ma zastrzeżenia do oceny pracy Nawackiego jako sędziego

O wyroku Sąd Najwyższy poinformował na stronie internetowej. W komunikacie czytamy, że „kontrola uchwał KRS przez Sąd Najwyższy musi być tak ukształtowana, aby zapewnić pełną skuteczność prawu Unii, zapewnić prawo do sądu oraz do efektywnej kontroli uchwał KRS”.

"Zdaniem SN kontrola uchwał KRS powinna prowadzić do weryfikacji prowadzonego konkursu tak, by niezależnie od sposobu ukształtowania KRS, w wyniku konkursu, Prezydentowi RP byli przedstawiani sędziowie o najwyższych kompetencjach, dorobku orzeczniczym, czy naukowym, stażu pracy oraz walorach etycznych" – czytamy w komunikacie o wyroku ws. braku awansu dla Nawackiego.

I dalej: „Sąd Najwyższy rozpoznając sprawę w granicach zaskarżenia doszedł do przekonania, że zaskarżona uchwała narusza prawo, albowiem Rada w toku postępowania nie rozpoznała wniosku o wyłączenie złożonego przez Przewodniczącego KRS od rozpoznania sprawy (art. 28 ust. 3 ustawy o KRS) oraz nie ustosunkowała się do mogącego powstać w związku z tym ewentualnego konfliktu interesów.

Wzięto pod uwagę także okoliczność oceny [pracy Nawackiego jako sędziego rejonowego – red.] dokonanej [przez nową KRS – red.] na podstawie opinii niespełniających wymogów ustawy o ustroju sądów powszechnych i nie dokonano należycie oceny wszelkich okoliczności sprawy, co mogło w odbiorze obiektywnym zostać odebrane jako brak zachowania standardu niezawisłości i bezstronności”.

Nawacki powinien jeszcze popracować jako sędzia rejonowy

Komunikat jest lakoniczny. Można jednak z niego wyciągnąć kilka wniosków.

Sąd Najwyższy pisze, że awans dla Macieja Nawackiego od nowej KRS, której jest członkiem, może być odbierany jako podarowany po znajomości. Bo Nawackiego oceniali członkowie Rady, których zna. Oni też podnosili rękę za nominowaniem go do sądu okręgowego. Ale ważniejszy jest inny zarzut, który postawił w wyroku SN.

Z komunikatu wynika, że skład orzekający Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych zbadał opinie o pracy orzeczniczej Nawackiego w sądzie rejonowym. SN argumentuje, że nie spełniają one wymogów ustawy o sądach. Bo znalazła się w nich ocena pracy Nawackiego zarówno w wydziale gospodarczym, w którym orzeka od pięciu lat, jak i w wydziale karnym, gdzie sądził wcześniej. A ważna jest ocena pracy z ostatnich trzech lat, czyli tylko ta z wydziału gospodarczego.

Ma to znaczenie, bo opinia z ostatnich trzech lat dla sędziego Nawackiego nie wypadła dobrze. Dlatego w ocenie jego pracy pojawiła się też opinia o tym, jak radził sobie w wydziale karnym, co było dla niego korzystniejsze. Tyle, że nie było to zgodne z prawem.

Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

Z opinii o pracy Nawackiego w wydziale gospodarczym wynika, że:

  • stabilność orzeczeń Nawackiego w latach 2015-2017 była niższa od średniej w wydziale gospodarczym,
  • sąd odwoławczy rozpoznał w tym czasie 123 apelacje od wyroków Nawackiego, oddalono 67,7 proc. apelacji,
  • w 12,1 proc. spraw sąd odwoławczy uchylił jego wyrok, w 16,2 proc. zmienił wyrok, a w 4 proc. sprawę załatwiono w inny sposób.
W tym samym czasie średnia utrzymań wyroku w tym wydziale wynosiła 70,09 proc., co oznacza, że sędzia Nawacki miał gorszą stabilność orzeczniczą niż średnia wydziału. Jego wyroki były częściej uchylane niż większości kolegów – sędziów z wydziału gospodarczego.

W I kwartale 2018 roku sąd odwoławczy oddalił zaś apelacje od jego wyroków tylko w 36,3 proc. spraw, gdy średnia dla całego wydziału wynosiła 63,3 proc. W opinii olsztyńskiego sądu napisano, że stabilność jego orzecznictwa wypada niekorzystnie na tle całego wydziału gospodarczego.

Formalnie sędzia Nawacki spełnia wymogi awansu do sądu okręgowego, ale w opinii stwierdzono, że „wyeliminowanie w jego pracy stwierdzonych mankamentów, wymagałoby jeszcze kilku lat orzekania w sprawach gospodarczych, dających więcej czasu na sprawne podejmowanie przemyślanych i rozważnych decyzji”.

Dla nowej KRS okazał się jednak dobrym kandydatem dla awansu. Warto przypomnieć, że Nawacki ma jeszcze jedną „zaletę” - jest członkiem Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego w Olsztynie.

Czy nowa KRS jeszcze raz awansuje Nawackiego?

Maciej Nawacki choć nie dostał awansu, i tak jest jednym z najbardziej znanych sędziów, którzy poszli na współpracę z „dobrą zmianą” w sądach. Znany jest nie tylko z podarcia uchwał olsztyńskich sędziów, za co dostał zarzut dyscyplinarny od zastępcy rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku, ale również z odsunięcia od pracy sędziego Pawła Juszczyszyna. Zrobił to, gdy rzecznik dyscyplinarny zrobił sędziemu Juszczyszynowi dyscyplinarkę za próbę zbadania list poparcia do nowej KRS.

Sprawa ta dotyczyła bezpośrednio Nawackiego, bo wiadomo, że nie miał on wymaganych prawem podpisów sędziów pod swoją kandydaturą, gdy startował do KRS.

Nawacki znany jest jeszcze z jednej akcji. Nasłał na własnych sędziów policję, gdy robili solidarnościowe zdjęcie z sędzią Dorotą Lutostańską z Olsztyna, która ma dyscyplinarkę za założenie koszulki z napisem Konstytucja. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Co dalej będzie z jego awansem do Sądu Okręgowego w Olsztynie po wyroku SN? Nowa KRS będzie musiała ponownie ocenić jego kandydaturę. I nie wykluczone, że znowu da mu pozytywną rekomendację, a Nawacki dopnie swego. Bo ustawa kagańcowa, którą uchwalił PiS, ograniczyła prawo skarżenia do SN uchwał KRS przez sędziów, którzy przegrali konkurs na wolne stanowiska.

Te nowe przepisy nie objęły sprawy Nawackiego, bo została ona tam skierowana przed uchwaleniem ustawy kagańcowej i czekała na rozpoznanie.

Awanse dla innych sędziów, którzy poszli na współpracę z „dobrą zmianą”

Maciej Nawacki nie jest jedynym sędzią, który poszedł na współpracę z resortem Ziobry i nie dostał jeszcze awansu do sądu wyższej instancji. Podobny problem ma zastępca rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów Michał Lasota, znany ze ścigania niezależnych sędziów. On stara się o awans do Sądu Okręgowego w Elblągu. I jego awans też uchyliła Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Na awans czekają też Dariusz Drajewicz i Rafał Puchalski. Obaj są członkami nowej KRS oraz są na kierowniczych stanowiskach w sądach z nominacji resortu Ziobry. Oni dostali awans od KRS - której są członkami - do Izby Dyscyplinarnej SN w styczniu 2020 roku. Ale prezydent jeszcze ich nie powołał.

Więcej szczęścia miał za to główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab. On już został powołany przez prezydenta do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

O awans stara się również Gabriela Zalewska-Radzik, żona drugiego zastępcy rzecznik dyscyplinarnego Przemysława Radzika. To radczyni prawna, która chce zostać sędzią NSA. Zaś w lutym 2020 roku została dyrektorem w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Żoliborza. Powołał ją na to stanowisko resort sprawiedliwości.

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze