0:00
0:00

0:00

Poranny komunikat rosyjskiego MON to sygnał, że horror z Buczy to tylko początek:

“Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadziły inscenizowane filmowanie cywilów, którzy rzekomo zginęli w wyniku brutalnych działań Sił Zbrojnych FR pod Kijowem, w celu rozpowszechniania za pośrednictwem mediów. Ukraińskie służby specjalne zorganizowały takie filmowanie w Sumach, Konotopie i innych miastach w celu zdyskredytowania rosyjskiego wojska”.

Będzie więcej niż jedna Bucza

Według przewodniczącego Dumy Wiaczesława Wołodina "będzie więcej niż jedna Bucza, więcej niż jeden szpital położniczy w Mariupolu. Tak jak zorganizowali w Iraku, w Libii, a ostatnio w Syrii, w Jugosławii. To ich machina propagandowa, oparta na portalach społecznościowych, które rozpowszechniają to kłamstwo”.

Przed kolejną "prowokacją" rosyjska prokuratura już wszczęła śledztwo:

“Przewodniczący Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksander Bastrykin polecił zbadać okoliczności zbliżającej się prowokacji informacyjnej przeciwko wojskom rosyjskim w ukraińskiej wsi Moszczun. Polecił podjęcie wszelkich działań mających na celu zdemaskowanie osób zaangażowanych w przygotowanie prowokacji, a także dokonanie oceny procesowej ich działań na gruncie przestępstwa publicznego rozpowszechnianie świadomie fałszywych informacji o użyciu Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej”.

Przeczytaj także:

Potem posypały się komunikaty dyskredytujące to, co znaleziono w Buczy:

„Trupy na filmie nie przypominają w żaden sposób tych, które leżały na ulicy przez trzy lub cztery dni, a według sensacyjnych i absolutnie nienaukowych danych »The New York Times«, nawet od 20 marca” - powiedział stały przedstawiciel Rosji przy ONZ Wasilij Nebenzia na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Bucza: Rosjanie tłumaczyli wycofanie się spod Kijowa ochroną cywili

Kiedy w piątek 25 marca wojskowi po raz pierwszy zasygnalizowali, że “zgodnie z planem" zamierzają wycofać się z okolic Kijowa, musieli wiedzieć, co tam zobaczą Ukraińcy. Pytanie, od jakiego szczebla w górę ktoś tam zrozumiał, że to, co dla Rosji jest “operacją specjalną”, dla odbiorców cywilnych, nawet w Rosji, może wyglądać jak masowy mord.

Propaganda Kremla wydawała się tym w weekend całkowicie zaskoczona tym, co pokazali dziennikarze i ukraińskie wojsko w Buczy. To kolejny dowód, jak źle działa wojenny rosyjski aparat wojskowo-propagandowy.

Wyjaśnienia Moskwy zmieniały się od niedzieli: najpierw była mowa o ustawce z żywymi aktorami, potem o ukraińskich mordach. Dziś w końcu powstała jedna, powtarzana wszędzie wersja.

Propaganda wycofała się z rozważań, czy zabici to prawdziwe ofiary, czy statyści. Powtarza tylko, że to prowokacja, i że nie ma dowodu, że to zrobili Rosjanie.

Powtarzali to we wtorek wysocy kremlowscy urzędnicy (zrobiłam zestaw na końcu tekstu - nie tyle do czytania, ale żeby się nie zgubiło).

Propaganda zaczyna też pokazywać makabryczne obrazki zwłok Rosjan i Rosjan z obrażeniami - tego do tej pory nie było.

"Rosja ma setki, jeśli nie tysiące, zeznań ludzi, którzy są gotowi zeznawać o okrucieństwie ukraińskich nacjonalistów" - powiedział Wasilij Nebenzia, stały przedstawiciel Federacji Rosyjskiej przy ONZ.

Bucza: „denazyfikacja i demilitaryzacja” Ukrainy

To, co warto tu przypomnieć, to zapewnienia propagandy sprzed 10 dni, że odwrót spod Kijowa (“drastyczne ograniczenie działań wojskowych na kierunku kijowskim i czernihowskim” w związku z tym, że negocjacje pokojowe z Ukrainą “nabrały tempa”)

  • jest planowy,
  • akcja pod Kijowem miała tylko związać ukraińskie siły zbrojne i ułatwić atak na Donbas,
  • armia rosyjska nie atakowała dużych miast, bo jej celem była OCHRONA LUDNOŚCI CYWILNEJ.

To już jest nieaktualne. Po Buczy i zapowiedzi, że to samo będzie W INNYCH MIASTACH widać, że zarządzona przez Putina “denazyfikacja i demilitaryzacja” Ukrainy nie miała polegać na samej wymianie władz na prorosyjskie. Chodziło o sianie terroru i mordowanie Ukraińców.

Choć dziś zachodni politycy unikają słowa “ludobójstwo”, to kto wie, co się stanie, kiedy zebrane zostaną dowody i relacje ocalonych. Jak wtedy wyglądać będą relacje świata z Moskwą?

Katastrofa pod Kijowem

Plan Putina musiał zakładał, że metodach “denazyfikacji i demilitaryzacji” nikt się nie dowie, bo raz zajętych terenów Rosja nie odda. Odwrót spod Kijowa jest więc nieplanowaną i straszną klęską, której konsekwencji pewnie jeszcze nie ogarniamy. To nie tylko katastrofa militarna i gospodarcza (wskutek sankcji). Rosja stała się trędowata.

Kiedy w publicystycznych programach rosyjskiej telewizji rozmawia się teraz o możliwych końcach “operacji”, odpowiedź jest jedna: musimy wygrać. Nie ma mowy, by umowa pokojowa była zawarta na innych warunkach niż na kremlowskich.

Dziś łatwiej to zrozumieć niż wczoraj: Rosja nie może się cofnąć, bo na terenie już zajętym przez rosyjską armię są też INNE MIASTA i inne ofiary. Propaganda sprzedaje więc opowieść o wojnie do ostatecznego zwycięstwa. Wojnie z Ameryką na terenie Ukrainy. I USA oskarżane są teraz o eskalację w Ukrainie.

Zełenski odpowiada: musimy rozmawiać

Na to wszystko prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odpowiada: „nie ma innego wyjścia” niż „wziąć się w garść”. Według niego „trzeba szukać możliwości” do negocjacji. Odpowiadając na pytanie dziennikarza o stanowisko w sprawie rozmów po „tym, co wydarzyło się w Buczy”, Zełenski powiedział - podaje rosyjska agencja RIA Nowosti - że najprostszym rozwiązaniem wydawałoby się ich zatrzymanie. "Ale trzeba szukać sposobów na spotkania i rozmowy o tym, jak Ukraina miałaby nie stracić swojego terytorium”.

Cytuje to, bo ten komunikat wyróżnia się w potoku depesz-bluzgów w sprawie “prowokacji w Buczy”.

Bucza: kto za tym stoi i czemu to służy

A oto obiecane wypowiedzi wysokich urzędników rosyjskich w sprawie Buczy.

  • Prowokacja w Buczy ma na celu oskarżenie rosyjskiego wojska o zbrodnie popełnione po ich odejściu (minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow).
  • Bucza jest prowokacją mającą na celu zdyskredytowanie Rosji (przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin).
  • Kijów z pomocą kuratorów zorganizował prowokację w mieście Bucza, aby odwrócić uwagę od „innych wydarzeń” (Denis Puszylin, szef Donieckiej Republiki Ludowej).
  • Prowokacja w Buczy jest szczytem kłamstwa i cynizmu, dowodząca, że Waszyngton „objął stanowisko prokuratora” i zaczął wyznaczać winnych (ambasador Rosji w Stanach Zjednoczonych Anatolij Antonow).
  • To oczywiste, że „sytuacja w Buczy była inspirowana przez Stany Zjednoczone, które to wszystko zorganizowały i zaaranżowały, a przedstawiciele Ukrainy grali tylko rolę aktorów” (przewodniczący Dumy Wiaczesław Wołodin).
  • Władze Kijowa z pomocą Zachodu starają się przekształcić epizod w ukraińskiej Buczy w punkt zwrotny konfliktu, aby przeciągnąć na swoją stronę wątpiących i tych, którzy jeszcze nie wierzą w propagandę oraz zmienić stanowisko Niemiec (wiceprzewodniczący Rady Federacji Konstantin Kosaczow).
  • Prowokacja w Buczy ma zakłócić rozmowy pokojowe i odwrócić uwagę od wielkodusznego gestu Rosji, jakim było wycofanie wojsk spod Kijowa (minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow).
  • Inscenizacja w Buczy stanie się zachętą do kolejnej antyrosyjskiej konsolidacji, co praktycznie wyklucza perspektywę jakichkolwiek porozumień w kwestiach bezpieczeństwa. Zawieszenie broni na Ukrainie jest możliwe jako manewr taktyczny, ale jest mało prawdopodobne, aby jakakolwiek umowa była trwała (Iwan Timofiejew, dyrektor programowy Rosyjskiej Rady do Spraw Międzynarodowych, RIAC).
  • Rosja nie wyklucza, że prowokacja informacyjna wokół sytuacji w Buczy może być próbą zakłócenia nawiązania dialogu między Moskwą a Kijowem „Fałszywe oskarżenia pod adresem żołnierzy sowieckich zostały wykorzystane przez nazistowską propagandę, aby zmobilizować ich do walki z tak zwanymi »czerwonymi bestiami rosyjskimi«. Cel jest oczywisty – oczerniać Siły Zbrojne Rosji w celu osiągnięcia praktycznych celów reżimu kijowskiego na arenie międzynarodowej (stały przedstawiciel Rosji przy OBWE Aleksander Łukaszewicz).

A Putin?

Sam Putin dyplomatycznie zajął się dziś rozwojem kompleksu rolno-przemysłowego i branż pokrewnych (to była pierwsza wiadomość dziennika “Wiesti”). Jego rzecznik Pieskow zapowiedział zaś, że Dzień Zwycięstwa 9 maja, “najświętsze święto w naszym kraju” jest organizowane jak zwykle.

;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze