0:000:00

0:00

Prawa autorskie: AFPAFP

Amerykanom powiedział “mieliście się za wysłanników boga, bez zobowiązań, z prawami do wszystkiego”. Ale z tym koniec. Unia Europejska, żałosny twór biurokratów, też się nie liczy. Liczą się silni. Tacy jak Rosja. Jeśli ktoś nie ma władzy decydowania o świecie, jest tylko kolonią.

W zapowiadanym od kilku dni jako "niezwykle istotne" i "przygotowane osobiście" wystąpieniu Putina powtórzył on wszystkie dotychczasowe swoje tezy, uczestnicy spotkania musieli być więc lekko zawiedzeni: Rosja miała prawo najechać na Ukrainę, za kryzys światowy, inflację i ryzyko głodu odpowiada nie Rosja, ale Zachód.

Jedna rzecz była jednak nowa: Putin wyjaśnił, że wojna w Ukrainie ("operacja specjalna") jest konieczna, bo chodzi w niej o suwerenność Rosji. A bez tej suwerenności Rosja zostałaby na zawsze "tylko producentem ropy, gazu, konopi i drewna". To niewątpliwie nowe wyjaśnienie najazdu.

Putin przemawiał w głównym panelu forum, które Rosja lubi porównywać ze spotkaniem liderów w Davos. W panelu z Putinem wystąpił jednak tylko prezydent Kazachstanu Tokajew, bo innych ważnych liderów w Petersburgu nie ma.

Putin pryz mowinicy
Wystąpienie Putina (przy mównicy kiwał się jak zwykle). Screen z transmisji

Rosja jest suwerenna, ale...

Panel z Putinem prowadziła naczelna propagandystka rosyjska, szefowa Russia Today Margarita Simonian. Panel zaczął się z prawie dwugodzinnym opóźnieniem, bo infrastruktura Forum padla ofiarą cyberataku. Nie działał system akredytacji i goście nie mogli wejść na salę. A otworzyć bramek nie można było — do sali z Putinem mogli wejść tylko ci, którzy wczoraj negatywnie przeszli test na COVID i mieli to zapisane w swoich przepustkach.

Było to sugestywne tło do przemowy Putina, który przekonywał, że Rosja panuje nad sytuacją.

Wystąpienie Putina wyglądało na gospodarcze exposé naszpikowane danymi gospodarczymi i poleceniami dla administracji, ale niechlujne w konstrukcji, jak to u Putina. Często, zwłaszcza pod koniec przemowy, używał sformułowania “proszę, aby rząd”, co jest elementem jego wystąpień do wyższych urzędników. Niby przemawiał do świata biznesu, oligarchów, a jakby do rządu. Czy zapomniał, gdzie jest, czy to już nie ma znaczenia?

Putin przemawiał ponad godzinę, a Tokajew, jego gość i współpanelista, grzecznie tego słuchał.

Potem, w panelu, okazało się, że siedział cicho nie bez powodu. Otóż Putin powiedział tam, że terytorium historycznym Rosji jest cały dawny ZSRR. Więc Kazachstan też. Ale "Rosję łączą z Kazachstanem braterskie stosunki i że Rosja jest zainteresowana ich zacieśnieniem".

"To samo byłoby z Ukrainą, absolutnie, gdybyśmy mieli dobre stosunki sojusznicze" - powiedział Putin.

Daliśmy radę

To wystąpienie nie przypominało wystąpienia z marca, kiedy Putin za pośrednictwem swoich urzędników (na telekonferencji z rządem i władzami regionów) zwracał się do Rosjan z ostrzeżeniem, że idzie kryzys, bezrobocie i inflacja, choć on, Putin za to nie odpowiada. Teraz ogłosił: tamto to były przedwczesne obawy.

Przeczytaj także:

Teraz Putin mówił jakby do świata, ale tak naprawdę do swojego aparatu. Złożył też ofertę krajom Południa.

"Krok po kroku normalizujemy sytuację gospodarczą. Najpierw ustabilizowaliśmy rynki finansowe, system bankowy i sieć handlową, potem zaczęliśmy rozwiązywać problem z płynnością i kapitałem obrotowym, by utrzymać stabilność przedsiębiorstw i firm, zatrudnienia i miejsc pracy".

Teraz inflacja wynosi 16,7 proc. i nadal spada — mówił Putin. I obiecywał dojść do 4 proc.

Zapowiedział, że gospodarka Rosji nie będzie nadmiernie etatyzowana, liczyć się będzie przedsiębiorczość, której państwo będzie pomagać. Administracja będzie ograniczana, nie będzie ścigać biznesu (oligarchów). Ale państwo będzie wspierać najbiedniejszych. Rosja nigdy nie pójdzie drogą samoizolacji. Jesteśmy na ścieżce rozszerzania współpracy. Da się więc tu inwestować.

„Będziemy rozwijać współpracę gospodarczą z tymi, którzy chcą z nami pracować. A nawet z europejskimi firmami, które dziś mają wykręcane ręce. Rozwiniemy punkty przeładunkowe, system transportowy, nasz system płatności. Stworzymy trwałe więzi z Bliskim Wschodem i Azją Południową”.

Putin powtórzył to, co mówił już kilka razy: za globalny kryzys, inflację i głód, odpowiada gospodarcza polityka Zachodu w czasach pandemii. Na rynek trafiło za dużo pieniędzy, bogate kraje skupiły za nie towary, których brakuje teraz w krajach biedniejszych. Operacja specjalna Rosji w Ukrainie nie ma z tym kryzysem nic wspólnego. Natomiast teraz jasne stało się, że kończy się świat jednobiegunowy, oparty na dominacji USA, dolara i euro.

Zamiast dolara będzie ropa i zboże

Te waluty nie będą wiele warte — liczyć będą się towary i zasoby. Tym bardziej że dolary i euro łatwo komuś skonfiskować — tak jak to przydarzyło się Rosji, przypomniał.

Choć to nie “operacja specjalna” w Ukrainie spowodowała kryzys, to wprowadzone przez Zachód sankcje na Rosję doprowadziły do przyspieszenia procesu zmian w świecie. "Złamali obowiązujące zasady współpracy” - mówił Putin. Teraz za to zapłacą. USA uważały się za wysłannika pana boga, z nikim się nie liczyły.

Tak było, ale tak już nie będzie — obiecał. Zachodowi się wydaje, że jego rola jest wieczna. A wiecznego nie ma na tym świecie.

“Powstają nowe centra decyzyjne, z nowymi możliwościami i prawem do obrony swych interesów” - tłumaczył. “To są tektoniczne zmiany, mówiłem o tym półtora roku temu w Davos”. Nowym centrum świata stają się Chiny.

Potem przedstawił jasną ofertę: Rosja gotowa jest sprzedać więcej zboża (zwiększy jego produkcję nawet do 50 mln ton) potrzebującym krajom Afryki i Bliskiego Wschodu, ale pod warunkiem “unormowania stosunków handlowych”, czyli zniesienia sankcji. “Warunki logistyczne, finansowe i transportowe muszą być przywrócone” - powiedział.

Rosja walczy o swoje, bo na tym polega w XXI wieku suwerenność. Nie tylko polityczna, ale i ekonomiczna, i technologiczna. Sankcje pokazały, że Rosja już jest samowystarczalna, bo wytrzymała sankcje, ochroniła najbiedniejszych i ich oszczędności, tymczasem na Zachodzie ceny rosną, a warunki życia są coraz gorsze.

Europa żałosna jak w XVIII wieku

Do Europy Putin wracał w referacie kilka razy. Obwiniał ją o rusofobię i o to, że nie interesuje się losem mieszkańców Ukrainy (słowa “Ukrainiec” oczywiście nie użył), a tym bardziej prześladowanych “przez Kijów” mieszkańców Donbasu. Potem było o tym, jak żałosna jest europejska demokracja, gdzie niby są wybory, ale wygrywają ci sami, a ludowe ruchy nie mają jak się przebić (i to w czasie, gdy pogarsza się jakość życia ludzi, a on, Putin, ręką własną podniósł w Rosji świadczenia i ocalił oszczędności w bankach).

"Procedury demokratyczne, wybory w tej samej Europie – czasami patrzy się na to, co się tam dzieje, jakie siły dochodzą do władzy. Wszystko to wygląda jak teatr, bo partie polityczne, które są podobne, jak bliźniaki, zastępują się nawzajem. Sama istota się nie zmienia, realne interesy obywateli, narodowy biznes, spychane są na peryferie. Takie oderwanie od rzeczywistości nieuchronnie doprowadzi do fali populizmu i wzrostu skrajnych ruchów radykalnych, do poważnych zmian społeczno-gospodarczych, do degradacji, a w niedalekiej odległości i zmiany elit” - obiecał Unii.

Było też o tym, że Unia nie jest suwerenna (słowo-klucz do Putina), bo rządzą nią biurokraci słuchający “poleceń z góry”, żałosny, niewydolny twór rodem z XVIII wieku (Unia musi bowiem decyzje ucierać, a Putin jednym ruchem zmienić politykę dla dobra poddanych; to odniesienie do XVIII wieku pokazuje, że Putin naprawdę myśli o sobie jak o oświeconym władcy Imperium Rosyjskiego z tamtego czasu, niczym, Piotr I i Katarzyna II).

Z powodu sankcji nałożonych na Rosję UE straci w tym roku 400 mld dolarów. “Unia nie prowadzi operacji specjalnej, a ma inflację najwyższą od lat” - kpił też Putin.

“Mówią teraz o »putinflacji« – dla kogo ta głupota jest przeznaczona? Dla tych, którzy nie potrafią czytać i pisać, to wszystko". Inflacja nie ma nic wspólnego z naszą operacją specjalną, ale z systemowymi błędami europejskiej biurokracji. Nasza operacja pozwoliła im zwalić na nas winę za ich błędy. Nadrukowali pieniądza i teraz mają.

Putin kilkakrotnie powtórzył, że prowadzona przez Zachód polityka osłaniania gospodarki w czasie pandemii uderzyła w biedniejsze kraje, bo za dodatkowy pieniądz kupiono towary, których teraz tam brakuje. “Bogaty miliard” zadbał o siebie — mówił Putin.

Uzupełnił ofertę tym, że kontroluje armię (“nasi bohaterscy żołnierze bronią prawa Rosji do rozwoju i stanowieniu o sobie, dlatego cele operacji w Ukrainie będą osiągnięte”; warto zaznaczyć, że po raz kolejny nie padło, jakie to cele) i społeczeństwo Rosji (“ludzie rozumieją prawość naszego działania oraz wizję silnej i suwerennej Rosji”)

“Mamy potencjał, mamy rezerwy. Inwestujcie tu” - zachęcał Putin obecnych na sali (operator transmisji pokazywał na niej głównie mężczyzn 50+ w garniturach, elitę urzędniczo-gospodarczą obecnej Rosji, czyli ci, którzy mają wiele do stracenia. Oraz kilku mężczyzn w egzotycznych strojach z Południa i Wschodu).

Męzczyźni w krawatach klaszczą
Uczestnicy petersburskiego forum oklaskują Putina, 16.06.2022. Screen transmisji

Suwerenna Rosja i małe problemy techniczne

Do opowieści o całkowitej — a więc polityczne, gospodarczej i technologicznej suwerenności Putina dobrym tłem była awaria na petersburskim forum. Putin przez to czekał godzinę i 45 minut na zabranie głosu

“Były problemy techniczne" — powiedziała z uśmiechem Margarita Simonian.

A to hakerzy zaatakowali zaplecze techniczne Forum w Petersburgu i atakiem DDoS przeciążyli system akredytacji. W efekcie goście sesji plenarnej nie mieli jak przejść przez bramki na salę obrad, gdzie czekał na nich Putin.

Jak powiedział rzecznik Putina Pieskow "cyberataki na infrastrukturę informatyczną forum rozpoczęły się w czwartek, a baza danych akredytacji została wyłączona z działania". Wyjaśnił, że masowe ataki DDOS na zasoby internetowe i na system akredytacji SPIEF zaczęły się już w czwartek. "Wczoraj i wczoraj wieczorem forum odbyło się, ale dziś, niestety, z powodu nasilonych ataków DDOS, przestała działać baza danych uczestników forum, system akredytacji oraz system dostępu do identyfikatorów".

Pieskow nie potrafił na razie powiedzieć, z jakiego kraju przeprowadzono cyberataki.

Nieźle jak na suwerenne forum, prawda?

Forum do monologu

Petersburskie Forum Rosja stara się przedstawić jako alternatywę dla spotkań w Davos. Przedstawia się jako “jedno z największych i najbardziej znaczących wydarzeń biznesowych na świecie. W ciągu 25 lat Forum zyskało status wiodącej na świecie platformy dyskusji nad kluczowymi zagadnieniami gospodarki światowej oraz wymiany najlepszych światowych praktyk i kompetencji w zakresie zrównoważonego rozwoju”.

SPIEF odbywa się corocznie od 1997 roku. Od 2005 roku Forum odbywa się pod patronatem i z udziałem Prezydenta Federacji Rosyjskiej.

Problem w tym, że dziś do Petersburga prawie nikt nie przyjechał. Rosyjska telewizja w kółko pokazuje migawki z przybyszem z Afganistanu (nie jest to przedstawiciel władz talibów) i powtarza, że świat nie kończy się na Zachodzie.

I tak oto zamiast dyskusji uczestnicy dostali monolog Putina. "Federacja Rosyjska oczekuje, że na Zachodzie zwycięży zdrowy rozsądek i zrozumieją, że Rosję należy traktować z szacunkiem".

Od początku napaści Rosji na Ukrainę śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami? Nasz cykl GOWORIT MOSKWA znajdziesz pod tym tagiem.

Grafika: rozbłysk a w srodku oko (Saurona?)

Rosyjska propaganda: rys. Weronika Syrkowska/OKO.press

Udostępnij:

Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022

Komentarze