0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Foto Angelos TZORTZINIS / AFPFoto Angelos TZORTZI...

W czwartek 15 lutego 2024 r. Grecja stała się pierwszym prawosławnym krajem, który zalegalizował małżeństwa jednopłciowe. Ustawę zaproponowaną przez rząd premiera Kyriakosa Mitsotakisa, szefa prawicowej partii Nowa Demokracja, poparło 176 parlamentarzystów, kolejnych 76 było przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu, a 46 było nieobecnych.

Na zdjęciu powyżej – radość dwóch gościń na galerii dla publiczności parlamentu greckiego chwilę po ogłoszeniu wyniku głosowania.

Ustawa zakłada także prawa adopcyjne dla par, ale nie zezwala na surogację.

Przeczytaj także:

Nowoczesny konserwatyzm Mitsotakisa

Parlamentarna debata nad ustawą rozpoczęła się w Walentynki i trwała dwa dni. Ponadpartyjne porozumienie, potrzebne do jej przyjęcia, oznaczało tyle, że projekt nie miał pełnego poparcia w szeregach prawicowej Nowej Demokracji.

O większości przesądziły opozycyjne wobec rządu partie lewicowe.

Były premier z ramienia Nowej Demokracji Antonis Samaras krytykował plan rządu. W czasie debaty stwierdził między innymi, że „to prawo ma swoje źródło w błędnym przekonaniu, że małżeństwa jednopłciowe są prawem człowieka, podczas gdy tak nie jest”. I zapowiadał, że zagłosuje przeciwko.

Obecny premier, 55-letni Kyriakos Mitsotakis, reprezentuje bardziej liberalne skrzydło Nowej Demokracji. W czasie debaty podnosił argument, że ustawa zrówna Grecję z 36 krajami na całym świecie, które zdążyły już przyjąć podobne przepisy, a także doprowadzi do zwalczenia „poważnej nierówności”.

„Reforma, którą dzisiaj uchwalamy […], sprawi, że życie niektórych naszych współobywateli będzie o wiele lepsze, bez – i to podkreślam – odbierania czegokolwiek życiu wielu osób” – mówił Mitsotakis.

I dodawał, że konserwatyzmu nie należy mylić z przestarzałymi poglądami, które nie przystają do współczesnego świata.

Społeczeństwo jest podzielone

W raporcie ILGA Europe, w którym oceniano poziom równości wobec prawa osób LGBT+, Grecja wypada całkiem nieźle. W 2023 zajęła 11 miejsce na 49 krajów (Polska ma 42 miejsce). W Grecji zakazane są terapie konwersyjne, prawo rozpoznaje przestępstwa z nienawiści ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową.

Pod rządami poprzedniego lewicowego rządu partii Syriza Grecja uznała związki osób tej samej płci w 2015 roku. Ale nie zdecydowano się na wprowadzenie prawa do zawarcia małżeństwa, choć nie zabrania tego konstytucja.

Greckie społeczeństwo jest w tej kwestii po prostu bardzo podzielone. Według sondażu opublikowanego w listopadzie 2023 roku przez Pew Research Center aż 49 proc. Greków i Greczynek sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu, w tym 34 proc. sprzeciwia się zdecydowanie. Małżeństwa jednopłciowe popiera 49 proc. Wśród analizowanych krajów UE tylko Polska i Węgry są równie źle nastawione do tego zjawiska.

Jak relacjonuje „The New York Times”, Święty Synod, czyli najwyższa władza Greckiego Kościoła Prawosławnego, wysłał w lutym pismo do greckich parlamentarzystów, w którym argumentowano, że ustawa „znosi ojcostwo i macierzyństwo, neutralizuje płeć” i zagraża dzieciom.

Podobne komentarze były często wyrażane przez duchownych. Niektórzy biskupi zapowiadali nawet, że będą odmawiać chrztu dzieciom par jednopłciowych. W całym kraju kościelni aktywiści wraz z działaczami skrajnej prawicy organizowali akcje protestacyjne. Największa demonstracja odbyła się w niedzielę przed greckim parlamentem.

Podbój nowych elektoratów

Dlaczego więc prawicowy polityk zdecydował się wprowadzenie prawa, co do którego nie było jednomyślności w jego własnej partii i które budzi społeczne kontrowersje? Portal POLITICO stawia tezę, że krok ten tylko pozornie jest ryzykowny.

W greckich wyborach w 2023 prawicą uzyskała miażdżąca przewagę. Nowa Demokracja wywalczyła ponad 40 proc. poparcia, co dało jej 158 posłów w 300-osobowym parlamencie. Pozycji Mitsotakisa na prawicy w tej chwili nie jest w stanie nic zagrozić, dlatego polityk wybrał się na dalszy podbój.

„Mitsotakis ma dogodną pozycję, by skierować się w stronę liberalnego centrum i wyrządzić jeszcze większe szkody zdewastowanej greckiej lewicy, która również jest głęboko podzielona w sprawie małżeństw osób tej samej płci” – pisze POLITICO.

„Fakt, że Nowa Demokracja ma w rządzie kilku urzędników popierających superkonserwatywny program, pozwala partii na przyjmowanie ad hoc elementów progresywnej agendy, w zależności od tego, co w danym momencie służy jej interesom„ – mówi POLITICO analityk Panagiotis Koustenis. I dodaje, że ewentualne koszty sondażowe tego kroku ”będą ograniczone i zostaną wchłonięte".

Jak zmieniają się nastroje społeczne

Przykłady krajów, które wprowadziły legislacje umożliwiające małżeństwa jednopłciowe, dowodzą, że po takim kroku poparcie dla praw osób LGBT+ rośnie.

Według badań YouGov jeszcze w 2011 roku mniej niż połowa Brytyjczyków popierała małżeństwa osób tej samej płci. Od 2013 roku, gdy Izba Gmin przegłosowała ustawę legalizującą takie związki, odsetek osób popierających stabilnie rośnie. W badaniach z połowy 2023 osiągnął rekordowe 78 proc.

Podobne zjawisko można zaobserwować w Stanach Zjednoczonych, gdzie jeszcze w 2010 roku ponad połowa badanych uważała, że takie związku są niedopuszczalne. W 2015 roku Sąd Najwyższy nałożył na stany obowiązek uznawania małżeństw osób tej samej płci w całym kraju.

Już dwa lata później Pew Research Center odnotowało, że po raz pierwszy w historii tyle samo Republikanów opowiada się za małżeństwami jednopłciowymi, co przeciw. To samo wydarzyło się wśród pokolenia baby boomers. W ogóle społeczeństwa odsetek poparcia sięgnął 62 proc. Według badań Gallupa w 2023 roku było to już 71 proc.

Fakt, że rząd Kyriakosa Mitsotakisa zdecydował się zalegalizować małżeństwa jednopłciowe jeszcze w czasie pierwszego roku swojej kadencji, jest nie bez znaczenia. Jeśli społeczeństwo greckie zmieni się podobnie, jak zmieniały się społeczeństwa Wielkiej Brytanii czy USA, premier będzie mógł podliczać polityczne zyski z odważnego posunięcia.

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze