0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Robert Robaszewski / Agencja Wyborcza.plFot. Robert Robaszew...

Europejski Trybunał Praw Człowieka nie miał wątpliwości. 12 grudnia 2023 orzekł, że Polska naruszyła art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka poprzez brak uznania i ochrony związków osób tej samej płci.

„Wyrok pokazuje, że prawa osób LGBT+ nie są kwestią światopoglądu tego czy innego polityka. Prawo jest dla wszystkich” – mówi OKO.press Hubert Sobecki ze Stowarzyszenia Miłość nie Wyklucza, zrzeszonego w Koalicji na Rzecz Związków Partnerskich i Równości Małżeńskiej. „Politycy nowego obozu władzy, którzy mówią, że będą prawo szanować, będą przywracać praworządność, będą się kierować wartościami europejskimi, powinni potraktować ten wyrok jako instrukcję, która mówi, że państwo nie realizuje dziś swoich obowiązków wobec obywateli i obywatelek, i musi to naprawić ” – mówi aktywista.

Przeczytaj także:

„Czekamy na spotkanie z Donaldem Tuskiem” – dodaje Mirka Makuchowska z Kampanii Przeciw Homofobii. „Chcemy porozmawiać o wykonaniu wyroku, ale uważamy, że zasługujemy na coś więcej. Musimy zamknąć erę nienawiści i dehumanizacji wobec społeczności LGBT+. Aparat państwowy był aktywnie zaangażowany w niszczenie całej grupy społecznej. Zasługujemy choćby na symboliczny gest ze strony nowego premiera. Osoby LGBT+ muszą zostać przywrócone przez państwo do wspólnoty narodowej” – mówi aktywistka.

Polska nie może zasłaniać się ochroną tradycyjnej rodziny

Walka o uznanie praw par tej samej płci w Polsce zaczęła się dokładnie 20 lat temu. To wtedy do Sejmu trafił pierwszy projekt ustawy o związkach partnerskich. 12 lat później Koalicja na Rzecz Związków Partnerskich i Równości Małżeńskiej postanowiła, że nie będzie czekać na polityków, a o równe prawa powalczy na drodze sądowej.

„Wysłaliśmy pięć par do urzędu stanu cywilnego, by spróbowały zawrzeć związek małżeński. Gdy odmówiono im wydania zaświadczenia, że mogą się pobrać, decyzje te zaskarżyliśmy do sądu” – tłumaczyła mecenas Anna Mazurczak, prawniczka Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.

W 2017 roku, po tym jak polskie sądy kolejnych instancji odmówiły uznania tego prawa, Koalicja zaskarżyła decyzję w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. ETPCz to organ sądowy Rady Europy, jego zadaniem jest pilnowanie, czy państwa-sygnatariusze Europejskiej Konwencji Praw Człowieka respektują jej postanowienia.

Wśród nich art. 8, który mówi o poszanowaniu prawa do życia rodzinnego.

Na rozstrzygnięcie trzeba było czekać długo, ale wynik był niemal pewny. W styczniu 2023 roku ETPCz wydał bliźniacze postanowienie ws. Fedotova i inni przeciwko Rosji. Trybunał przyznał wówczas, że państwa mają pozytywny obowiązek wprowadzenia legislacji umożliwiającej parom jednopłciowym zawarcie związku.

"W niniejszej sprawie Trybunał wielokrotnie stwierdzał, że chociaż czasami interesy indywidualne muszą być podporządkowane interesom grupy, demokracja nie oznacza po prostu, że poglądy większości zawsze muszą przeważać: należy osiągnąć równowagę, która zapewni sprawiedliwe traktowanie osób należących do mniejszości i pozwoli uniknąć nadużywania pozycji dominującej. Trybunał konsekwentnie odmawiał poparcia dla polityk i decyzji, które ucieleśniałyby uprzedzenia większości heteroseksualnej wobec mniejszości homoseksualnej. Tym samym Trybunał odrzucił już argument rządu, że większość Rosjan nie aprobuje homoseksualizmu, w kontekście spraw dotyczących wolności słowa, zgromadzeń lub stowarzyszeń dla mniejszości seksualnych. Podobnie jak Izba, Wielka Izba uznała, że byłoby niezgodne z podstawowymi wartościami Konwencji, gdyby korzystanie z praw konwencyjnych przez grupę mniejszościową było uzależnione od jej akceptacji przez większość” – stanowił wyrok.

W sprawie Przybyszewska i inni przeciwko Polsce Trybunał powołał się na dotychczasowe orzecznictwo. Co ciekawe, polski rząd uzasadniając brak uznania związków par tej samej płci, używał takiej samej argumentacji, co Rosja. Oba państwa zasłaniały się wyższym interesem publicznym, którym miałaby być ochrona tradycyjnej rodziny.

"ETPC orzekł, że choć ochrona tradycyjnej rodziny jest istotną wartością, to w żaden sposób nie usprawiedliwia dyskryminacji ze względu na orientację seksualną.

Ochrona prawna udzielona parom tej samej płci nie krzywdzi rodzin tradycyjnych, w żaden sposób nie wpływa na ich integralność" – komentuje mec. Mazurczak.

„Zapewnienie praw parom tej samej płci samo w sobie nie oznaczało osłabienia praw gwarantowanych innym osobom lub parom przeciwnej płci” – czytamy dokładnie w wyroku.

Akt notarialny? To nie są równe prawa

Trybunał stwierdził też wyraźnie, że żadne upoważnienie, czy akt notarialny, nie gwarantuje ochrony prawnej parom tej samej płci. „Bez prawa, które realnie uznaje ich związki, osoby LGBT+ nie są w stanie uregulować takich spraw jak majątek, podatki, czy spadki” – mówi mec. Anna Mazurczak.

ETPC w wyroku odwołał się również do sytuacji społecznej osób LGBT+ w Polsce. „Trybunał zapoznał się z uwagami stron trzecich wskazując na coraz bardziej wrogie i homofobiczne podejście do mniejszości seksualnych, jakie przejawiają m.in wysocy rangą politycy partii rządzącej, w tym uchwały »przeciwko ideologii LGBT« uchwalane przez niektóre organy samorządu terytorialnego w Polsce” – czytamy w wyroku.

„Trybunał poniekąd przyznaje, że im więcej homofobii w kraju, tym większa potrzeba ochrony praw osób LGBT+” – komentuje mec. Anna Mazurczak.

Piłka po stronie polityków

Wyrok ETPC nie oznacza automatycznej zmiany prawa. Teraz inicjatywę mają politycy, którzy wyrok wykonać powinni, pomimo że ani Trybunał, ani Rada Europy nie posiadają skutecznych narzędzi egzekwowania naruszeń. Trybunał w Strasburgu nie wskazuje też konkretnych rozwiązań legislacyjnych. Nakłada jedynie na państwa obowiązek wprowadzenia pewnej formy instytucjonalizacji związków par tej samej płci.

„Związki partnerskie to bezwzględne minimum. Państwa mają swobodę wyboru, mogą wprowadzić równie dobrze pełną równość małżeńską. To by było wdrożenie wyroku na najwyższym poziomie, a Polska mogłaby być w czołówce, a nie ostatniej lidze, przestrzegania praw osób LGBT+ w Europie” – komentuje mec. Mazurczak.

„Zwykła przyzwoitość nakazuje, żeby władza, która ma mieć ludzką twarz, ma patrzeć na potrzeby społeczeństwa, usiadła z nami przy stole i zaczęła normalnie rozmawiać” – dodaje Hubert Sobecki.

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze