0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Tomasz Stanczak / Agencja GazetaTomasz Stanczak / Ag...

We wtorek 25 lutego 2020 portal Onet zapytał Szymona Hołownię: "Dajmy przykład: młoda dziewczyna z małej miejscowości chce kupić pigułkę [»dzień po«]. Towarzyszy jej wstyd, nerwowość. Czy w pana ocenie to jest normalne, że musi jechać do innego miasta, szukać lekarza, który wypisze receptę i płacić 150 zł za pięciominutową wizytę? Czy to jest sprawiedliwe?"

Kandydat na prezydenta odpowiedział: "Nie wiem. Chętnie bym się spotkał z taką dziewczyną, wysłuchał jej argumentów, bo być może za rzadko je słyszałem, by wyrobić sobie zdanie".

Szanujemy gotowość Hołowni do rozmowy. Może się jednak tak zdarzyć, że kobieta, która potrzebuje antykoncepcji awaryjnej, nie znajdzie czasu dla prezydenta. Będzie bowiem zbyt zajęta szukaniem lekarza, który wypisze receptę, a potem apteki, która sprzeda lek. A ma na to 72 godziny (ewentualnie 120). Rozwiewanie wątpliwości zatroskanej głowy państwa może być w tej sytuacji nisko na liście jej priorytetów.

Dlatego już dziś OKO.press przypomina podstawowe argumenty, żeby Szymon Hołownia zdążył "wyrobić sobie zdanie" przed ewentualnym objęciem urzędu. I nie marnował na pogaduchy cennych 72 godzin kobiety, która potrzebuje pigułki.

Wizyta: 5 minut za 150 zł

Podstawowe fakty: w 2015 roku kobiety uzyskały dostęp do antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Po długiej ideologicznej szarży ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła w lipcu 2017 roku przywrócono obowiązek recept. Licznych artykułów o szkodliwości tego rozwiązania trudno było nie zauważyć.

Co zmieniła decyzja Radziwiłła?

Oficjalnym argumentem było wówczas bezpieczeństwo pacjentek - tak inwazyjny lek można przyjąć jedynie po konsultacji z lekarzem, dlatego recepta jest konieczna. Wiadomo jednak, że awaryjna wizyta u ginekologa trwa ok. 5 minut. Lekarz zadaje podstawowe pytania, nie robi żadnych badań i wypisuje pigułkę. Albo nie wypisuje, ale o tym dalej.

Co więcej, nie tylko ginekolog może wypisać tabletkę - może to zrobić np. internista lub inny lekarz POZ. Tym bardziej nie przeprowadzi on badania ginekologicznego. Może jedynie poprosić o test ciążowy, żeby wykluczyć już istniejąca ciążę.

Ze strony światprzychodni.pl oraz oficjalnej wyszukiwarki NFZ wynika, że w wielu miejscach (choć nie wszędzie) na wizytę u ginekologa trzeba czekać co najmniej kilka dni. Szczególny problem mają kobiety z małych ośrodków, które na wizytę muszą jechać do innego miasta.

W 2019 roku opisaliśmy szczegółowo, jak wygląda droga do uzyskania recepty w Warszawie. Bohaterce reportażu zajęło to 15 godzin. Mimo że próbowała także w przychodni prywatnej:

Przeczytaj także:

Wizyta prywatna kosztuje ok. 150 zł. Pigułka - kolejne 90-120 zł (EllaOne) lub 35-60 zł (Escapelle).

Podsumowując - recepta nie zwiększa w żaden sposób bezpieczeństwa przyjmowania leku. Zwiększa jedynie koszty i utrudnia zdobycie pigułki osobom z małych ośrodków.

Te koszty wykluczają także "objadanie się" pigułkami kilka razy w miesiącu. A taki bzdurny i demagogiczny argument podnosił także minister Radziwiłł:

Bezpieczna dla zdrowia

„Zdaniem Europejskiej Agencji Leków przyjmowanie ellaOne bez opieki lekarza nie może stanowić bezpośredniego lub pośredniego zagrożenia dla pacjentki zarówno, gdy jest prawidłowo, jak i nieprawidłowo stosowany. Za mało prawdopodobną uznano możliwość częstego i powszechnego stosowania tego leku niezgodnie z przeznaczeniem. Agencja wskazała też, że nie zawiera on substancji, których działanie, w tym też szkodliwe działanie uboczne, wymaga dalszego sprawdzenia”, pisał w 2017 roku RPO Adam Bodnar apelując, by rząd nie wprowadzał recepty na pigułki "dzień po".

Inne argumenty Bodnara opisaliśmy tutaj:

Ówczesny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł przekonywał, że większość krajów wprowadziła ograniczenia w dostępie do EllaOne. To nieprawda.

Są wyjątkowo niektóre kraje, w których jest dozwolony bez ograniczeń i bez recepty. Przytłaczająca większość krajów europejskich wprowadziła różne ograniczenia. Jeżeli blisko 20 krajów wprowadziło ograniczenia (...)
Fałsz. Jest dokładnie odwrotnie: 20 krajów nie wprowadziło ograniczeń
Komisja Zdrowia,06 kwietnia 2017

Odkąd w 2014 roku Agencja wydała zgodę na sprzedaż EllaOne (substancja - octan uliprystalu) bez recepty kraje UE zaczęły wycofywać recepty. Polska szła w przeciwną stronę: w 2017 roku przywróciliśmy recepty, podczas gdy np. Litwa i Estonia je wycofała.

Bez recepty można dziś kupić ellaOne (oraz inne rodzaje antykoncepcji awaryjnej) w następujących krajach: Austria, Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Niemcy, Grecja, Irlandia, Włochy, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Malta, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Hiszpania, Szwecja, Holandia, Wielka Brytania.

Tylko na receptę ellaOne była dostępna m.in. na Litwie i w Estonii, ale od 2017 roku recepty zostały zniesione. Recepty są konieczne jedynie na Węgrzech. I w Polsce.

Ciekawym zbiegiem okoliczności był fakt, że jednocześnie Polska była jednym z pierwszych krajów, który wprowadził zamiennik viagry - leku na potencję - bez recepty. Ulotki i skutki uboczne leków na potencję i pigułki dzień o porównywaliśmy tutaj:

Pigułka – jak działa?

Wielu polityków PiS przekonywało także, że pigułka "dzień po" przerywa ciążę:

[ellaOne] Przerywa ciążę. Pytam, czy ona coś leczy? Bo jeżeli to jest lek, to powinien być dostępny. Ta pigułka niczego nie leczy. To nie pigułka zdrowia, tylko raczej pigułka śmierci. Jeżeli mamy taką pigułkę, to niech chociaż będzie na receptę
Fałsz. EllaOne nie zabija i nie przerywa ciąży
„Polityczne Grafitti”, Polsat News,17 lutego 2017

Minister Radziwiłł nazywał EllaOne pigułką wczesnoporonną. Jeżeli tego właśnie boi się kandydat Hołownia, przypominamy:

  • zgodnie z definicją WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) ciąża rozpoczyna się w momencie zagnieżdżenia zapłodnionej komórki jajowej w macicy,
  • istnieją tabletki wczesnoporonne, które są metodą (farmakologiczną) przerwania ciąży. Jako metoda „aborcyjna” tabletki te nie są w Polsce dostępne (sprzedaż jest zakazana),
  • ellaOne, pigułka dzień po, dostępna w Polsce bez recepty nie jest tabletką wczesnoporonną, bo nie może spowodować przerwania istniejącej ciąży.

Działanie (jak i innych środków antykoncepcyjnych) polega na (w zależności od momentu cyklu):

  1. zapobieganiu owulacji lub
  2. zapobieganiu zapłodnienia komórki, lub
  3. zapobieganiu zagnieżdżenia zapłodnionej komórki jajowej.

Polacy i Polki przeciw recepcie

Już w 2017 roku wyręczyliśmy Szymona Hołownię i zapytaliśmy w sondażu IPSOS dla OKO.press, co Polacy i Polki sądzą o recepcie na antykoncepcję awaryjną. W marcu 2017 roku 57 proc. respondentów wolałoby, żeby pigułka była dostępna bez recepty. Dwa razy mniej - 25 proc. - uważa, że recepty są konieczne. 12 proc. uważa, że pigułki w ogóle nie powinny być dostępne:

Lekarze Kobietom. Info dla kobiet, nie dla Hołowni

Po wprowadzeniu recepty na antykoncepcję awaryjną powstała inicjatywa Lekarze Kobietom, dzięki której kobiety potrzebujące pigułki, mogą szybko otrzymać receptę bez lęku m.in. o to, że lekarz powoła się na klauzulę sumienia.

Specjalny poradnik dla kobiet przygotowała także Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Znajdziesz go tutaj.

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze