Instytut formalnie powstanie pod koniec lutego 2020 roku. „Mam zaszczyt ogłosić wolę, zamiar powołania” – ogłosił minister Gliński podczas konferencji prasowej w poniedziałek 3 lutego. Czego dowiedzieliśmy się z konferencji o powstającej instytucji?
- będzie to placówka „o charakterze edukacyjno-naukowo-popularyzatorskim” (a nie naukowym), podległa ministerstwu kultury;
- będzie się zajmowała „studiami nad dziedzictwem myśli narodowej, nad różnymi przedstawicielami, nad historią szeroko pojętego ruchu narodowego, czy ruchu konserwatywno-narodowego z pewnymi odłamami także chrześcijańsko-demokratycznymi” (to cytat z wypowiedzi ministra, za PAP);
- będzie miał także zadanie polityczne: „realizację polityki pamięci w zakresie historii i dziedzictwa polskiej myśli politycznej” (to komunikat MKDiN);
- instytut będzie prowadził także badania naukowe, organizował wystawy, przedsięwzięcia edukacyjne, cykle spotkań (na ten rok zaplanowano już dwadzieścia kilka wydarzeń);
- dyrektorem zostanie prof. Jan Żaryn, historyk, b. senator PiS;
- wicedyrektorem zostanie dr. hab. Paweł Skibiński, historyk, były dyrektor Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Świątyni Opatrzności Bożej, znany przede wszystkim z książki wybielającej faszystowską dyktaturę gen. Franco w Hiszpanii i bagatelizującą jej liczne zbrodnie;
- budżet instytucji wyniesie na początek 1,5 mln złotych;
- w przyszłości placówka może urosnąć i przekształcić się w muzeum.
Żaryn: myśl narodowa to przyszłość Polski
Patronami instytutu zostali: Roman Dmowski, jeden z najważniejszych twórców polskiego nacjonalizmu, przywódca narodowej demokracji, jednego z najsilniejszych (a być może najsilniejszego) ugrupowania politycznego w dwudziestoleciu międzywojennym, poseł do Dumy rosyjskiej przed 1914 rokiem; oraz Ignacy Jan Paderewski, muzyk, premier rządu RP w 1919 roku, osoba o poglądach bliskich Dmowskiemu.
Wybór akurat tych dwóch patronów może dziwić — o ile Dmowski faktycznie był współtwórcą i przywódcą wielkiego stronnictwa politycznego, Paderewski, uwielbiany przez Polaków jako światowej sławy pianista, był przede wszystkim zaangażowanym politycznie artystą, powołanym na stanowisko premiera w efekcie kompromisu z ówczesną opozycją wobec narodowej prawicy.
Ósma placówka historii PiS
Instytut Myśli Narodowej to kolejna z licznych już instytucji poświęconych polityce historycznej utworzona przez rząd PiS. Od 2015 roku powołano już:
- Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 (2015);
- Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej (2016);
- Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego (2016);
- Muzeum Getta Warszawskiego (2017);
- Instytut Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego (2017);
- Instytut Polskiego Dziedzictwa za Granicą „POLONIKA” (2017);
- Instytut Dziedzictwa Solidarności w Gdańsku (2019; pisaliśmy o nim więcej tutaj).
Dlaczego – zdaniem Glińskiego i Żaryna – należy powołać właśnie instytut badania myśli narodowej?
„Istnieją bardzo silne i tkwiące wśród Polaków kalki nierozumienia dorobku obozu narodowego i obozu katolicyzmu społecznego (…) To jest dorobek potwornie zafałszowany w wielu aspektach, który wart jest w związku z tym takiego wnikliwego przełożenia także na współczesność, bo z tego dorobku tych wielkich, wspaniałych postaci polskich może wyrastać przyszła, wspaniała Polska w nowych, młodych pokoleniach”
– mówił Żaryn.
„To jest ten fragment polskiego dziedzictwa politycznego, intelektualnego, społecznego, które w ich rozumieniu wymaga zaopiekowania przez państwo polskie w postaci instytucji o charakterze edukacyjno-naukowo-popularyzatorskim (…) Warto w związku z tym powołać Instytut, który łączy te dwie postaci także, dlatego że obie są w jakimś sensie zapomniane, Paderewski i Dmowski, zwłaszcza w związku ze 100-leciem odzyskania niepodległości, byli przypominani, natomiast gdybyśmy głębiej poszperali, gdybyśmy nie mówili stereotypami i kalkami, okazuje się, że ten duet jest znacznie ciekawszy, niż mówią to powierzchowne dywagacje”
– oświadczył Gliński.
Obaj politycy nie ukrywali, że Instytut Myśli Narodowej ma kształcić w tym duchu młodych Polaków i pokazywać ją jako coś wielkiego i godnego szacunku.
„Chcielibyśmy bardzo jako przyszli pracownicy tego instytutu, żeby szczególnie młode pokolenie rozpoznało to wspaniałe dziedzictwo, ten wspaniały dorobek narodowo-chrześcijański i żeby uznało młode pokolenie, że to jest przyszłość Polski” – mówił Żaryn.
„Chodzi o budowanie miłości do własnej Ojczyzny, czyli własnego narodu, do jego dorobku kulturowego, za który chce się być odpowiedzialnym. Celem Instytutu jest wychowywanie kolejnych pokoleń młodych Polaków w duchu słów Romana Dmowskiego: »Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie«” — dodawał w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl.
Dorobek antysemicki Dmowskiego
Politycy rządzącej prawicy nie powiedzieli dlaczego z wielu różnych nurtów bogatej polskiej myśli politycznej akurat myśl narodowa zasługuje w ich mniemaniu na osobną instytucję, która będzie się specjalizować w jej badaniu i propagowaniu.
Skomentował to na Facebooku poseł lewicy (oraz doktor historii) Adrian Zandberg.
Pan minister Gliński powołał dziś do życia nową placówkę kulturalną. Instytut Dmowskiego ma pielęgnować pamięć o…
由 Adrian Zandberg 发布于 2020年2月3日周一
„Dlaczego myśl polityczna endecji została przez ministerstwo potraktowana wyjątkowo? Dlaczego inne stronnictwa, takie jak Polska Partia Socjalistyczna czy Bund, nie zasłużyły na podobne placówki badawczo-edukacyjne?” – pytał Zandberg w oficjalnej interpelacji do Glińskiego.
Instytut Myśli Narodowej może okazać się problematyczny także ze względu na relacje międzynarodowe, zwłaszcza z Izraelem. Roman Dmowski, jego patron, był zdeklarowanym antysemitą, a antysemityzm stanowił fundament programu politycznego Narodowej Demokracji przynajmniej przez trzy dziesięciolecia.
Dmowski to także zwolennik „asymilacji” (czyli wynarodowienia) Białorusinów, Ukraińców i innych mniejszości w II RP, wreszcie – ideowy wróg demokracji i teoretyk dyktatury. To także wielki zwolennik utożsamienia narodowości polskiej z katolicyzmem i uprzywilejowania Kościoła w polskim życiu publicznym.
W wywiadzie dla „Wyborczej” w 2009 roku wybitny historyk idei, prof. Andrzej Walicki mówił: „Roman Dmowski w artykule o »pół-Polakach« napisanym już w 1902 roku, próbował wykluczyć ze wspólnoty narodowej tych Polaków, którzy nie identyfikują się z pewnym systemem wartości – określanym przez Dmowskiego jako prawdziwy i kanonicznie polski. Żydzi uważani byli za obcy element, którego samo istnienie – jak pisał Dmowski – w społeczeństwie polskim jest dla narodu zgubne. »Choćby nawet byli aniołami i geniuszami« – to jego sformułowanie z lat 30. Wedle Dmowskiego naród jako mocna, organiczna więź, wspólnota psychiczna łącząca ludzi, nie przetrwa z tak bardzo obcym elementem”.
Polityk prorosyjski
Dmowski był również politykiem prorosyjskim: w okresie rewolucji 1905-1907 nacjonaliści, którym przewodził, zwalczali walczących o niepodległość socjalistów Piłsudskiego. O poglądach Dmowskiego obszernie pisaliśmy tutaj.
To wszystko nie są „kalki”, tylko historyczne fakty. Antysemityzm nie tylko samego Dmowskiego – prywatnie także autora grafomańskiej powieści antysemickiej – jest potwierdzony doskonale w jego tekstach, podobnie jak i poglądy ludzi z jego formacji.
Uczynienie z Dmowskiego patrona współczesnej Polski jest jak najbardziej zgodne z polityką PiS i Kościoła, by uczynić Polskę jednonarodowym Katolickim Państwem Narodu Polskiego. To po 100 latach realizacja marzeń Dmowskiego i przedwojennych narodowców.
O ile PO oddawało hołd Dmowskiemu jako współtwórcy niepodległości (prezydent Komorowski 11 listopada składał wieńce pod pomnikiem Dmowskiego), ale odcinało się od jego nacjonalizmu i ksenofobii, to PiS wziął jego idee na sztandary – praktycznie po raz pierwszy w historii Polską rządzi współczesna odmiana partii endeckiej.
Dorobek prof. Żaryna
Senator Żaryn ma w OKO.press bogatą kartotekę wypowiedzi, w których zaprzeczał historycznym oczywistościom. Oto garść przykładów:
- w 2019 roku bronił decyzji Brygady Świętokrzyskiej NSZ o podjęciu kolaboracji z Niemcami w 1945 roku, mówiąc o „porozumieniu, dzięki któremu brygada mogła istnieć na zapleczu frontu”;
- w 2018 roku wzywał do wznowienia ekshumacji w Jedwabnem, twierdząc (niezgodnie z prawdą), że Polska uległa w tej sprawie szantażowi Izraela;
- również w 2018 roku mówił, że Polska „cywilizuje” naród ukraiński.
Być może więc prof. Żaryn poradzi sobie także z uczynieniem z Romana Dmowskiego największego przyjaciela Żydów w historii Europy Środkowej. Ciekawa będzie reakcja samych zainteresowanych.
Dmowskiego, nie Kaczyńskiego??? Gliński za to beknie.
Paderewski musiał serdecznie nie znosić Dmowskiego, gdyż z najwyższym trudem naprawiał fatalny obraz rodzącej się Polski, jaki radośnie tworzył ten drugi. Pewnie się dziś w grobie przewraca.
Artykuł pana Leszczyńskiego, powielający kłamstwa, kalki i stereotypy komunistycznej propagandy, dowodnie pokazuje potrzebę powołania instytucji ukazującej dorobek polskiego nacjonalizmu.
Każdy Polak ma obowiązki Antyszechteremickie, choćby przez wzgląd na nigdy nie rozliczone orgie szechteremickich mordów na polskich sąsiadach w latach 1939-41, 1944-56.
>Dlaczego ….Polska Partia Socjalistyczna czy Bund, nie zasłużyły
>na podobne placówki badawczo-edukacyjne?” – pytał Zandberg
>w oficjalnej interpelacji do Glińskiego…
Najwyraźniej Zandberg nie ma poczucia humoru. Ani PPS ani Bund nie zasłużyły sobie na tak grafomańskie przedsięwzięcie jakim dwu-wymiarowy Premier z Tabletu chce się zaciukać w parafialnej "historyi" opowiadanej przez ciuli-specjalistów typu Żaryn. W zaciszu swego gabinetu, cwany spec od "sprzedawania ludowi" Kurski pewnie się żachnie, że z budżetem 1,5 mln to by ani nikogo nie przekonał ani nie rozśmieszył ale na "pasku" TVP to może "odpuścić" Żarynowi parę słów.
Każdy Polak ma obowiązki antyszechteremickie. Chociażby z szacunku do ofiar nierozliczonych nigdy orgii szechteremickich mordów na polskich sąsiadach z lat 1920, 1939-41, 1944-56.
Ciągle nie przyjmujesz do wiadomości, że Laudański (jemu podobni też) za udział w tych zbrodniach został ukarany. Szkoda, że IPN nie pociągnie tego tematu.
Tych orgii mordów na polskich sąsiadach.
Czy warto dyskutować z zaplutym karłem hejtu?