0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Prawo do sądu / il. W. SyrkowskaPrawo do sądu / il. ...

Redakcja sądowych pouczeń, zawiadomień i wezwań w sposób zrozumiały, napisany prostym językiem. Poprawa systemu nieodpłatnej pomocy prawnej. Upowszechnienie mediacji, bo każda sprawa rozstrzygnięta poza sądem albo przy jego niewielkim udziale może udrożnić drogę sądową dla pozostałych sporów. Przejście od papieru do zaawansowanej technologii. Systemowe psychologiczne wsparcie dla sędziów. O praktycznych pomysłach na naprawę kondycji sądów w Polsce pisze Jarosław Gwizdak z Instytutu Prawa i Społeczeństwa INPRIS, były sędzia.

W specjalnym raporcie Archiwum Osiatyńskiego zapytało ekspertki i ekspertów o wyzwania dla praw człowieka w Polsce. Zapraszamy do debaty i polemik.

Przeczytaj także:

Gdy debatę publiczną fachowców rozgrzewa tematyka przywracania praworządności, niewielka część społeczeństwa jest w stanie zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Mimo wzmożonej akcji edukacyjnej, oddolnych inicjatyw typu Tour de Konstytucja i obecności przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości w debacie publicznej na niespotykaną dotąd skalę, nie jest wcale łatwo wytłumaczyć zawiłości obecnej sytuacji.

Trudno będzie nie tylko przywrócić praworządność, ale opowiedzieć o tym opinii publicznej. Przekonać ją do słuszności działań podejmowanych przez większość parlamentarną. Zapewnić, że wyświetlane niegdyś na fasadzie budynku Sądu Najwyższego hasło „to jest nasz sąd” zostanie aktualne i nie będzie dotyczyć wyłącznie prawników (z tym bardziej wyłącznie sędziów), a ogółu społeczeństwa.

Prawo do sądu jest prawem człowieka. Prawo to jest prawem do rozpoznania sprawy przez niezawisły i powołany zgodnie z ustawą sąd, w rozsądnym terminie. Podstawowe problemy w zakresie wykorzystania przez obywateli tego prawa można zdiagnozować już po jednorazowej, krótkiej wizycie w lokalnym sądzie lub lekturze wysyłanego przez sąd pisma. Nie jest ich mało.

Sąd powołany zgodnie z ustawą

Powołanie sądu zgodnie z ustawą nie stanowiło priorytetu poprzedniego kierownictwa ministerstwa sprawiedliwości ani politycznych liderów koalicji Zjednoczonej Prawicy. Można zaryzykować twierdzenie, że zajmowali się powoływaniem sędziów i kształtowaniem ustroju sądownictwa na swój sposób. Jeśli było to niezgodne z ustawą – tym gorzej dla ustawy. Najważniejsze były wtedy kadry.

Przywrócenie wymiaru sprawiedliwości do obowiązującego, niezależnego i niezawisłego stanu – przede wszystkim poprzez naprawę politycznie zainfekowanej Krajowej Rady Sądownictwa – jest zadaniem głównym, którego realizacja wymaga skutecznego przyjęcia ustawy naprawczej. W obecnym układzie politycznym może to być bardzo utrudnione.

Może się zatem wydawać, że skoro szanse na fundamentalne zmiany ustrojowe w wymiarze sprawiedliwości są niewielkie, to nic się nie zmieni.

Uważam, że nawet niewielkie zmiany przeprowadzone na poziomie organizacyjnym, niewymagające rozwiązań rangi ustawowej, mogą zacząć przywracać obywatelom pełnię prawa do sądu.

Sądowa i sędziowska codzienność

Rzeczywistość w polskich sądach wciąż skrzeczy. Co ciekawe, jednakowo skrzeczy z perspektywy sędziów, sądowych urzędników i wszystkich interesantów sądu – zwłaszcza obywateli.

Odbudowa prawa do sądu mogłaby się zacząć od zrozumienia tego, co w sądzie się dzieje. Tego, co sąd mówi i pisze do obywatela (a niekoniecznie w jego sprawie „orzeka”).

Za fatalne zaniedbanie uważam rezygnację z próby redakcji sądowych pouczeń, zawiadomień i wezwań w sposób zrozumiały, napisany prostym językiem.

Poza nową formą i treścią przekazywania takich informacji zmiana taka niosłaby za sobą konkretną oszczędność – zamiast np. drukować trzy strony drobnego druku, informacja ta zmieściłaby się na dwóch. W skali milionów spraw rozpoznawanych przez sądy każdego roku obliczenie potencjalnego zysku jest tutaj bardzo proste.

Ciągle nierozwiązaną jest sprawa nieodpłatnej pomocy prawnej. Nie wypełnia jej właściwie ani państwowy system (wywodzący się w pewnym stopniu z „Duda-pomocy”, czyli jednego z wehikułów późniejszej niechęci i nieufności do prawników), ani system przydzielania przez sądy pełnomocników z urzędu. W tle jeszcze działają organizacje społeczne i korporacje profesjonalnych prawników, których porozumienie byłoby tu kluczowe.

Pisząc o porozumieniu, nie można zapomnieć o niemal niefunkcjonujących w polskim sądownictwie tzw. ADR-ach, czyli Alternatywnych Sposobach Rozstrzygnięcia (alternative dispute resolution). Mediacja w prostych sprawach cywilnych, skuteczny powrót do koncyliacyjnego rozstrzygania spraw karnych (przez porozumienia sprawcy z pokrzywdzonym i naprawienie szkody), uruchomienie na większą skalę mediacji w sprawach gospodarczych. Każda sprawa rozstrzygnięta poza sądem albo przy sądu niewielkim udziale może udrożnić drogę sądową dla pozostałych sporów.

Podobnie wsparłoby orzekanie użycie narzędzi napędzanych sztuczną inteligencją. Ale w systemie, w którym akta spraw nadal są papierowe, a sądy korzystają z kilkunastu, niezintegrowanych narzędzi informatycznych w codziennej działalności, zalecałbym tu ostrożny optymizm. Optymizm, bo wiem, że takich idei i propozycji jest już sporo. Ostrożny, bo przejście od papieru do zaawansowanej technologii nie będzie wcale łatwe.

Rozsądny termin rozstrzygnięcia sprawy to kolejny element prawa do sądu, ujęty w treści artykułu. 45 Konstytucji. Ostatnie lata pogorszyły znacząco statystyki terminowości. Na prawomocne wyroki od kilku lat czekamy dłużej. Coraz dłużej. Wskazane przeze mnie obszary zmian mogłyby przyczynić się do skrócenia tego czasu.

Na koniec warto poruszyć temat sędziowskiej kondycji po ośmiu ostatnich latach. Zanim napiszę o sędziach krzywdzonych, chcę wspomnieć o sędziach wypalonych. Polscy sędziowie są pozbawieni systemowego psychologicznego wsparcia. Nigdy go nie mieli.

Nikt wcześniej nie pomyślał, że wieloletnie obcowanie z ludźmi skrzywdzonymi, nieszczęśliwymi, nieporadnymi odbija się na sędziowskiej psychice. Wprowadzenie mechanizmu superwizji dla sędziów, na kształt tej przysługującej w innych zawodach mogłoby być pierwszym krokiem.

Wreszcie – sędziowie krzywdzeni. Ci, którzy w mniejszym lub większym stopniu zostali doświadczeni przez poprzedni system. Niektórzy z nich byli ofiarami hejtu, inni stawali pod absurdalnymi zarzutami dyscyplinarnymi. Część z nich ryzykowała swoje kariery. Należy im się jakaś forma zadośćuczynienia.

Wymiar sprawiedliwości musi być sprawiedliwy wewnątrz swojej struktury. Obywatel potrzebuje takiego wymiaru sprawiedliwości, aby realizować swoje prawo do sądu.

Przeczytaj więcej o wyzwaniach ochrony praw człowieka w Polsce w 2024 roku w specjalnym raporcie Archiwum Osiatyńskiego.

Działania organizacji w latach 2022-2024 dofinansowane z Funduszy Norweskich w ramach Aktywni Obywatele – Program Krajowy.

Czarno-białe logo
Czarno-białe logo
;
Na zdjęciu Jarosław Gwizdak
Jarosław Gwizdak

Członek Zarządu, Instytut Prawa i Społeczeństwa INPRIS. Były sędzia.

Komentarze