Samuel Pereira z TVP prosił niedawno „ludzi rozsądnych i dojrzałych, by nie pisać o życiu moim i moich dzieci”, ale w podły sposób wykorzystuje do ataku na Adama Bodnara jego kłopoty z synem. Przywódcy PiS nie rozumieją, że ochrona godności przysługuje nawet przestępcom, lansują prawo odwetu. Poniżenie podejrzanego o morderstwo ma dowodzić siły państwa PiS
W atakach prawicowych polityków i medialnych harcowników na rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara w związku z krytycznym oświadczeniem Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur (KMPT, jednej z agend działających w biurze RPO) o sposobie zatrzymania mężczyzny podejrzanego o zabójstwo 10-latki z miejscowości Mrowiny, na pozór brakuje sensu. Jest jednak gorzej.
Jest ponury sens wyrażany bez żenady przez polityków PiS, którzy najwyraźniej nie wiedzą, że godność - zgodnie z Konstytucją RP - przysługuje wszystkim. Jest też zastanawiające okrucieństwo. Zacznijmy od tego drugiego, czyli od działalności stacji TVP Info i "Wiadomości" TVP.
Krytyka działania policji przez urząd RPO (szczegóły - dalej w tekście) znalazła zdumiewającą interpretację - powiązanie oświadczenia KMPT z kłopotami, jakie Adam Bodnar ma ze swoim 14-letnim synem.
Szczególną aktywność w nękaniu Adama Bodnara przy pomocy tego "argumentu" wykazuje telewizja publiczna, a zwłaszcza Samuel Pereira. Szef portalu TVP.info, który karierę w prawicowych mediach zawdzięcza m.in. zaangażowaniu w "ruch smoleński" (Solidarni 2010), z zapałem godnym komunistycznego propagandysty, demaskuje te "rodzinne" motywacje RPO.
TVP Info ściga Adama Bodnara pytaniami o syna:
A Samuel Pereira osobiście lansuje tezę, że związek faktów nie jest przypadkowy. Bo i tu bandyta, i tu bandyta - rzuca Pereira jak jakiś socjopata pozbawiony elementarnej wrażliwości.
Jest w jego kolejnych wypowiedziach coś chorobliwego, jakaś - zwykle OKO.press takich słów nie używa - podłość, z której Pereira zdaje się czerpać przyjemność.
Każdy, kto ma dzieci (autor tego tekstu ma trzech synów), może sobie łatwo wyobrazić, jak okrutne jest dla ojca takie publiczne wygadywanie, taki magiel. Każdy kto ma dzieci, miał z nimi kiedyś kłopoty i wie, że przechodzą one - a my wraz z nimi - trudne próby i na ogół, wychodzą z nich na swoje (i nasze), ale o tym dowiadujemy się później.
Rzecz w tym, że niefrasobliwe rzucanie oskarżeń przez Pereirę, poza tym, że okrutne wobec Bodnara, który - o ile wiadomo - nigdy Pereiry nie skrzywdził, może też zaszkodzić wyjściu na prostą 14-latkowi.
Pereira powinien to zrozumieć. Bo przeżywa sam trudne chwile w życiu osobistym (spokojnie Samuel, OKO.press nie wejdzie w szczegóły!), co stało się tematem w mediach społecznościowym.
I wtedy Samuel Pereira apelował, by zostawić jego - i jego rodzinę w spokoju, choćby dla dobra jego dzieci. Bo to były jego dzieci.
Pretekstem do ataku Pereiry jest oświadczenie KMPT z 19 czerwca, które wyraża "głębokie zaniepokojenie sposobem zatrzymania i traktowania przez policję 22 letniego mężczyzny podejrzanego o zabójstwo 10-latki z miejscowości Mrowiny".
"Mężczyzna w czasie zatrzymania nie stawiał oporu. Mimo to został położony na brzuchu, po czym założono mu kajdanki zespolone na trzymane z tyłu ręce i na nogi. Z budynku został wyprowadzony boso, w samej bieliźnie [majtkach - red.] i koszulce, ze skutymi rękami i nogami. Funkcjonariusze stosowali chwyt obezwładniający, zatrzymany szedł mocno pochylony do dołu.
W czasie przesłuchania siedział na krześle i był skuty kajdankami zespolonymi, założonymi na ręce trzymane z tyłu i nogi. Był nadal boso, ubrany jedynie w bieliznę i koszulkę.
Zdjęcie z przesłuchania zostało zamieszczone na portalu społecznościowym, mężczyzna nie miał zasłoniętej twarzy. Zdjęcie podpisano "Niech każdy go zobaczy…”. W komentarzach do zdjęcia podano pełne dane zatrzymanego i link do jego konta na portalu. Zdjęcie zostało wielokrotnie udostępnione. Pojawiły się też wpisy, w których życzono mężczyźnie śmierci i nawoływano do linczu.
W ocenie KMPT sposób traktowania zatrzymanego stanowi
poniżające traktowanie, które jest bezwzględnie zabronione zarówno przez Konstytucję (art. 40), jak i umowy międzynarodowe.
Sposób zatrzymania był nieproporcjonalny do sytuacji i nie znajduje uzasadnienia z punktu widzenia celu samej czynności. Wątpliwości budzi samo użycie grupy realizacyjnej w stosunku do 22 latka - osoby, która nie działała w ramach grupy przestępczej lub związku o charakterze zbrojnym.
Użyte przez policję środki wydają się nieproporcjonalne i mają charakter pokazowy, stanowiący przykład manifestacji siły państwa wobec jednostki, do którego nie powinno dojść w demokratycznym państwie prawa.
KMPT jest również zaniepokojony niezapewnieniem podejrzanemu odpowiedniej pomocy prawnej.
Na mocy art. 208 Konstytucji i ustawy o RPO rzecznik wykonuje zadania KMPT w ten sposób pilnując przestrzegania ratyfikowanej przez Polskę w 2005 roku Konwencji ONZ w sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania.
Oświadczenie wywołało gwałtowny atak zarówno polityków jak mediów prawicowych na Adama Bodnara, który odpowiada za pracę KMPT. OKO.press pisało już o tym ("Zaszczuć Bodnara. Na czele nagonki Wiadomości TVP i Patryk Jaki"), także o użyciu "argumentu syna" , publikowaliśmy stanowisko prof. Ewy Łętowskiej i list młodych do Bodnara.
Na atak odpowiedział 21 czerwca sam Bodnar:
"Godności człowieka broniłem i będę bronił bez względu na okoliczności. Wynika to z mojego konstytucyjnego i ustawowego obowiązku, ale i wewnętrznego przekonania. Prawo do godności jest niezbywalne".
Podkreśla, że docenia wysiłek policji w znalezieniu sprawcy i współczuje rodzinie, ale "nie może być zgody na niegodne traktowanie człowieka. Na nadużywanie środków represyjnych, poniżanie, demonstrowanie siły i przemocy aparatu państwa w stosunku do jednostki.
A zwłaszcza na budowanie atmosfery linczu przez organy i przedstawicieli władz, które powołane zostały do ochrony praw i godności obywateli. Wszystkich obywateli".
RPO ocenił też atak personalny TVP. "Niektóre media, głównie telewizja publiczna, próbują do sporu wokół oświadczenia KMPT włączyć moje sprawy rodzinne.
Odbieram to to jako wyraz złej woli i przekroczenie standardów etycznych. Ale ocenę tego zachowania pozostawiam opinii publicznej, środowisku dziennikarskiemu oraz obywatelom, których intuicji moralnej i zdrowemu rozsądkowi warto zawsze zaufać".
Zgodnie ze swoim konstytucyjnymi i ustawowymi zadaniami Bodnar broni zatem:
Występuje też:
Zadaniem KMPT jest bronić bezpieczeństwa, praw i godności ludzi zatrzymanych. "Eksperci stale i niezapowiedzianie wizytują miejsca pozbawienia wolności, nie tylko komendy policji i więzienia, ale też izby wytrzeźwień, szpitale psychiatryczne, domy pomocy społecznej, prywatne domy opieki. Wszystkie te miejsca, których człowiek nie może sam opuścić, a jest pod kontrolą innych".
Ta zasada, że każdemu - nawet domniemanemu sprawcy najgorszego przestępstwa - przysługuje prawo do zachowania godności jest trudna do zaakceptowania przez władze populistycznej prawicy.
"Myślę, że to jest właśnie świat postawiony na głowie - to, co RPO pan Bodnar tutaj przedstawił, ponieważ my powinniśmy chronić słabszych, najsłabszych, a nieobliczalny morderca, który dokonał ohydnej zbrodni musi zostać w jak najszybszy sposób unieszkodliwiony.
Musi być przede wszystkim w bezpieczny sposób przez organy ścigania doprowadzony do właściwego miejsca" - mówił w radiu RMF premier Mateusz Morawiecki.
W logice zemsty mieści się założenie, że dobro sprawcy stoi w sprzeczności z dobrem ofiary lub - w tym przypadku - jej krewnych.
Stąd odpowiedź policji na zarzuty Bodnara. Jak podaje TVP Info, rzecznik KGP podkreślił, że to, co mogli zrobić dla rodziny zamordowanej Kristiny – a więc ustalić i zatrzymać podejrzanego – zostało we współpracy z prokuraturą zrobione. "Teraz jedynie możemy łączyć się w bólu z rodziną 10-latki i czekać na decyzje sądu".
Jeszcze wyraźniej tę linię wyraził Patryk Jaki (wiceminister sprawiedliwości) w Wiadomościach TVP:
"Widać, że rzecznik Bodnar chciał stanąć po stronie przestępcy. Nie po stronie policjantów, nie po stronie matki zamordowanego dziecka. Kompromitujące oświadczenie na dodatek popierane przez wielu dziennikarzy III RP, co jest dla nich jeszcze bardziej kompromitujące. Jak bardzo niepoważnym urzędnikiem jest Bodnar!".
Ta logika zemsty prowadzi do przekonania, że osoba, która popełniła zbrodnię, zwłaszcza odrażającą zbrodnię, nie zasługuje na szacunek, a jej godność przestaje się liczyć. Wręcz odwrotnie, należy ją poddać zabiegom poniżenia, odebrania człowieczeństwa, co ma dostarczyć satysfakcji, że zło jakie popełniła zostaje zmazane. Z tej perspektywy najlepsza karą byłby publiczny lincz, bo tylko śmierć może być zapłatą.
Jak podały Wiadomościach TVP 17 czerwca, "prokurator generalny Zbigniew Ziobro nie ukrywa, że jest zwolennikiem kary śmierci za najstraszniejsze zabójstwa z premedytacją i szczególnym okrucieństwem, jednak ta kara nie jest możliwa, ponieważ Polska jest członkiem Unii Europejskiej, która na to nie pozwala".
Jak pisze RPO w swoim oświadczeniu, "doszło do włączenia sprawy zabójstwa i sposobu zatrzymania podejrzanego do kampanii wyborczej". I rzeczywiście.
Patryk Jaki jako Gość Wiadomości TVP robił to w nachalny sposób. Musiał oczywiście najpierw "zapisać" RPO do Platformy Obywatelskiej, co zrobił bez zbędnych uzasadnień (choć kandydaturę Bodnara - znanego od lat aktywisty i eksperta praw człowieka - wysunęło 49 organizacji pozarządowych w kampanii „Nasz rzecznik” w 2015 roku. PO, PSL i SLD odpowiedziały na apel organizacji i poparły Bodnara. W PO przeciw był m.in. Radek Sikorski). Tak czy inaczej skrót RPO pasuje.
Jeszcze w części "Gościa Wiadomości" transmitowanej przez I Program TVP, Jaki zdążył wysunąć hipotezę, na którą nikt poza propagandystami PiS by nie wpadł. Okazuje się, że oświadczenie KMPT, czyli Bodnara, czyli Platformy (bo jest "jej człowiekiem") ma na celu "zwiększenie poparcia PO w zakładach karnych, które i tak jest bardzo wysokie".
Całkowity bezsens tego stwierdzenia nie ma znaczenia, chodzi o sklejenie interwencji prawnej urzędu RPO z rzekomą wyborczą kalkulacją partii opozycyjnej, która ma w dodatku się źle kojarzyć, bo wyborcami są przestępcy.
Dalej Jaki przeciwstawia działania RPO, postawie policji jako zbrojnego ramienia prawicowego rządu:
"Rzecznik wybrany przez PO nie upomina się pierwszej kolejności o prawa matki zamordowanej brutalnie dziewczynki, ani o bezpieczeństwo policjantów, którzy wkraczają do tego mieszkania i ryzykują życiem. Ale upomina się o kogo? O osobę podejrzaną o tak brutalne morderstwo. To jest charakterystyczne!". I wprost agituje telewidzów:
"Na szczęście macie państwo wybór, możecie głosować na PO, która regularnie upomina się o zmniejszenie kar dla przestępców, albo na Zjednoczoną Prawicę, która jak długo będziemy rządzili, tego typu osoby będą traktowane z całą siłą i stanowczością polskiego państwa".
Demokratycznym standardom, których Polska musi przestrzegać na mocy konwencji, traktatów i własnej Konstytucji, Jaki przeciwstawia autorytarne państwo szeryfów, którzy pokazują "siłę" przy pomocy spektakularnych gestów represji. Oczywiście tylko wobec tych, których identyfikują jako wrogów czy obcych, zachowując wyrozumiałość wobec bliższych sobie sprawców.
Dla wszelkiej jasności Jaki napisał też do Bodnara: "Pana atak na policję, która zgodnie z prawem i zdrowym rozsądkiem zastosowała kajdanki zespolone dla podejrzanego o tak brutalne morderstwo - pokazuje kolejny raz, że nigdy nie powinien Pan pełnić tego urzędu.
Przeprosić policję i do dymisji!".
Wykluczaniu przestępców z grona ludzi godnych ochrony, towarzyszy wykluczanie opozycji i krytyków rządu z grona osób zasługujących na funkcje publiczne, co czasem przyjmuje negowanie ich polskości i/lub uznawanie za zdrajców (o retoryce zdrady w Polsce, Izraelu, Turcji i USA - czytaj tutaj).
"Ten pan nigdy nie powinien zostać rzecznikiem praw obywatelskich. To, co proponuje Adam Bodnar to robienie pośmiewiska z państwa polskiego. Ale tak nie będzie, od kiedy rządzi zjednoczona prawica mafie są w odwrocie, zorganizowane grupy przestępcze są w odwrocie.
Oni chcieliby powrotu do tego starego, ale tak nie będzie. Społeczeństwo im jasno powiedziało: czerwona kartka, panowie ze zjednoczonej opozycji".
Ten kolejny karkołomny wywód Jakiego wykracza poza jakikolwiek racjonalny dyskurs, bo gdyby nawet przyjąć, że Bodnar staje w obronie interesów domniemanego mordercy (a nie jego praw do zgodnego z Konstytucją i przepisami traktowania), to nic nie wskazuje na to, że mężczyzna działał w jakiejś grupie przestępczej czy tym bardziej mafii.
Sformułowanie "ten pan" nasuwa skojarzenie z wypowiedzią Zbigniewa Ziobry po zatrzymaniu wybitnego warszawskiego kardiologa dr Mirosława G., który za poprzednich rządów PiS (2005-2007) miał stać się dowodem na niemoralność elit III RP.
"Już nikt, nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie" -
mówił 14 lutego 2007 roku o doktorze G. Ziobro stawiając mu zarzuty uśmiercenia pacjenta, który nie dał łapówki.
Po 10 latach 31 maja 2017 roku sąd uniewinnił lekarza. Wcześniej Ziobro przegrał proces cywilny, który mu wytoczył dr G. Sąd nakazał Ziobrze przeprosiny i zapłatę 30 tys. złotych zadośćuczynienia.
Prawa człowieka
Propaganda
Adam Bodnar
Patryk Jaki
Mateusz Morawiecki
Samuel Pereira
Zbigniew Ziobro
Rzecznik Praw Obywatelskich
TVP Info
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze