Nie ma żadnego dobrego powodu, abyśmy mieli słuchać w mediach przestępców – „Jaszczura” i „Ludwiczka”. To kilkukrotnie skazywani kryminaliści. Przed nimi kolejny proces, w którym odpowiedzą na 154 zarzuty karne. A jednak Kanał Zero dał im czas i przestrzeń do siania bredni
W poświąteczny niedzielny wieczór 28 grudnia Kanał Zero Krzysztofa Stanowskiego wyemitował wywiad z Wojciechem Olszańskim, zwanym też „Jaszczurem” oraz Marcinem Osadowskim, pseudonim „Ludwiczek”. To liderzy prorosyjskiego ruchu kamrackiego.
W zapowiedzi programu nazwano ich „postaciami skrajnie kontrowersyjnymi”. To szkodliwy i nieuzasadniony eufemizm. Wojciech Olszański i Marcin Osadowski to przestępcy. Pierwszy z nich został skazany co najmniej czterokrotnie, m.in. za publiczne nawoływanie do nienawiści wobec Ukraińców i Żydów oraz groźby wobec białoruskich opozycjonistów. Drugi ma na swoim koncie podobną liczbę wyroków, także za groźby, znieważenia i nawoływanie do nienawiści.
W sądzie trwa też kolejny proces przeciwko nim, na podstawie aktu oskarżenia, zawierającego aż 154 zarzuty. Chodzi przede wszystkim o takie przestępstwa jak:
Brzmi łagodnie? To dodajmy, że
jednym z przestępstw miało być publiczne nawoływanie do mordowania polskich wyborców.
„Widzę to tak” to cykl, w którym od czasu do czasu pozwalamy sobie i autorom zewnętrznym na bardziej publicystyczne podejście do opisu rzeczywistości. Zachęcamy do polemik.
Kanał Zero zrobił więc wywiad z przestępcami, którzy nie przejawiają nawet cienia skruchy. Za to nieprzerwanie kontynuują swoją działalność, w przerwach między odsiadywaniem kolejnych kar.
Ten wywiad umożliwił im dotarcie z nienawistnymi tezami do setek tysięcy osób. Był kolejnym publicznym spektaklem przez nich reżyserowanym, mimo prób ze strony Kanału Zero, by tę możliwość reżyserii trochę im ograniczyć.
Moim zdaniem za tego rodzaju audycje – promujące przestępców – powinno się wyciągać konsekwencje wobec medium. Najlepiej finansowe.
Bo w demokracji w parze z wolnością słowa idzie odpowiedzialność za nią.
Konsekwencje finansowe byłyby widomym dowodem na ponoszenie takiej odpowiedzialności.
Wywiad z liderami prorosyjskiego ruchu kamrackiego został wyemitowany w niedzielny wieczór, w weekend kończący okres świąt Bożego Narodzenia. Do poniedziałkowego południa miał już 470 tysięcy wyświetleń.
Po co ich zaproszono? Nie wiadomo. Z punktu widzenia bezpieczeństwa ludzi żyjących w Polsce nie było żadnego dobrego powodu, by udzielać im głosu. Bo
Olszański i Osadowski między pobytami w aresztach i więzieniach kontynuują swoją działalność, bez śladu skruchy czy zrozumienia, że czynią zło.
Obaj mężczyźni regularnie budują swoją popularność na nienawiści, na uaktywnianiu najgorszych instynktów wśród swoich słuchaczy. Robią to, posługując się (między innymi) rażącą dezinformacją, która najczęściej uderza w Unię Europejską, Ukrainę i Żydów. Za to nigdy nie atakują Rosji. Mogłabym tu długo wymieniać ich prorosyjskie, antyunijne i antyeuropejskie wystąpienia. O tym aspekcie ich działalności wielokrotnie pisaliśmy w OKO.press.
Na dodatek przynajmniej jeden z nich, Wojciech Olszański, jest profesjonalnie przygotowany do publicznych występów. Wie, co chce osiągnąć i jakimi środkami się w tym celu posłużyć. Wojciech O. jest bowiem z wykształcenia reżyserem i aktorem, po PWST w Krakowie. Dziś używa swoich zawodowych umiejętności w najgorszy możliwy sposób – szerząc nienawiść, prowokując i podżegając ludzi do popełniania przestępstw.
Jest też agresywny. W czasie wywiadu w Kanale Zero wręcz
chwalił się tym, że w reakcji na niepochlebne dla niego stwierdzenie pobił człowieka. I sugerował, że zrobiłby to ponownie.
Mamy więc osoby kilkukrotnie skazywane i podejrzane o liczne przestępstwa, w tym o publiczne nawoływanie do popełniania morderstw i groźby. Ich internetowe audycje, emitowane od czasów pandemii koronawirusa, pełne są sugestii, które przez odbiorców mogą być łatwo zrozumiane jako namawianie do popełniania przestępstw na innych osobach, w tym do zamieszek i pogromów.
Olszański i Osadowski pozycjonują się jako „więźniowie polityczni”, ale to nieprawda. Stawiane im zarzuty nie mają nic wspólnego z „polityką”, lecz z tym, że stanowią oni zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi.
Groźby, pochwalanie przemocy i podżeganie do przestępstw są w Polsce karalne właśnie dlatego, że mogą skutkować realnym atakami na ludzi.
Prokuratorskie śledztwo przeciwko nim trwa od dawna, jednak po tym, co Olszański i Osadowski zrobili w czasie kampanii prezydenckiej, śledczy zdecydowali o wyłączeniu części materiału do odrębnego postępowania, aby jak najszybciej mógł ruszyć proces w tej sprawie.
Jak opisał Mariusz Jałoszewski w OKO.press, Olszański w audycji z 18 maja 2025 (okres kampanii prezydenckiej) nawoływał do mordowania wyborców Rafała Trzaskowskiego.
Zacytuję – za Jałoszewskim – bez cenzury to, co powiedział wówczas Wojciech Olszański:
„W tym momencie wyciągnął bagnet i trzymając go w prawej dłoni, sztychem do góry grzmiał: »Wznoszę okrzyk do wszystkich, którzy mnie słuchają: Za Karoleem! Rżnąć, kurwa, wrogów ojczyzny! To jest ten moment. Potem się będziemy dzielić łupami. Taka jest wojna. Taka jest wojna. Wróg naszego wroga może być w tym momencie naszym sojusznikiem. (…)
Bij, dźgaj i rębaj po tych wrażych gębach. Zabijaj, bo wróg to wróg. Będziem po nich deptać i juchę ich chłeptać. I tak nam dopomóż Bóg. Pierwsze serce nam pęknie, nim przed kimś uklękniem. Więc morduj, Jezus Maryja! I żadnej grzeczności, kurwa. Żadnych, kurwa, inteligentnych fusów! Żadnego intelektualnego pierdolenia. (…) Wycharknąć ich! Wyrzygać ich! Wykopać ich ze swego domu. Zerwać stosunki rodzinne.
Przepierdolić bratu! Skopać zięcia! Żeby było bardziej prosto, bardziej oczywiste. Bo potem jak będą mówić, no mieliście rację. To będziecie mieli satysfakcję, że byliście ludźmi, kurwa. Ludźmi, kurwa! A nie pierdolonymi niewolnikami w dupę jebanymi. Którzy mają, kurwa, wsadzoną w dupę sześciokolorową flagę. Jebać Trzaskowskiego i drużynę jego!«”.
W innej audycji, jak wyliczał Jałoszewski, Wojciech Olszański groził liderowi Konfederacji Sławomirowi Mentzenowi. W ten sposób wyrażał niezadowolenie z wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich. Powiedział:
„Mentzen! Mordę ci obiję, jak cię zobaczę! To przez twoje jebane kunktatorstwo, gnoju! Przez tyle dni pierdoliłeś się, kurwa, z nimi, w piwiarni! Oszukałeś swoich wyborców! Jesteś winien tej gównianej sytuacji, Mentzen! (…) Mordy będziemy wam rozbijać (...) Naród was wycharkuje!”.
Prokuratura nadal bada działalność Olszańskiego i Osadowskiego w internecie, w latach 2015-2024. Analizowanych jest około 1200 zdarzeń. Jest szansa, że w połowie następnego roku także ten akt oskarżenia trafi do sądu. Na obecnym procesie ze 154 zarzutami ich problemy z wymiarem sprawiedliwości na pewno się nie skończą.
Używanie wulgaryzmów i skrajnie obraźliwych sformułowań to stały sposób wypowiadania się Wojciecha O. w internetowych audycjach. Taki rodzaj patologicznej kreacji. Inny stały element to występowanie w rozmaitych mundurach wojskowych, bez uzasadnienia, bo Olszański i Osadowski z wojskiem nie mają nic wspólnego.
W mundurach pojawili się także w Kanale Zero.
Nie zabrakło tam też nienawistnych stwierdzeń. Jednak prowadzący wywiad nie reagował na nie w żaden sposób.
Nie oburzał się na hejt ani na znieważające, czasem wręcz rasistowskie stwierdzenia. Grzecznie rozmawiał i słuchał odpowiedzi. A kiedy rozmówcom nie podobały się pytania, tłumaczył się z nich, aby panowie nie czuli się niekomfortowo.
Kanał Zero próbował zneutralizować skrajnie emocjonalny przekaz Olszańskiego i Osadowskiego, przerywając ich wypowiedzi własnym fact-checkingiem. Na przykład, kiedy kryminaliści mówili, że nic nie wiedzą o tym, by prezydent Rosji Władimir Putin był zbrodniarzem wojennym, kanał Zero publikował wypowiedź swojej dziennikarki, która wyjaśniała, że Putin jednak tym zbrodniarzem jest.
To dobrze, że nawet Kanał Zero się zorientował, iż wyemitowanie wywiadu liderów ruchu kamrackiego bez jakiejkolwiek neutralizacji tych treści jest niemożliwe. Tyle że przekazy rozmówców często nie odnosiły się do faktów. Były emocjonalnym wyrażaniem własnej, najczęściej zaburzonej wizji świata. Nie było więc w nich żadnych danych do fact-checkowania.
W efekcie odbiorcy wysłuchali steku bzdurnych, za to emocjonalnych stwierdzeń.
W kontrze mogli posłuchać neutralnego dementi niektórych haseł.
Od lat wiadomo jednak, że neutralne tezy nie budzą zainteresowania i nie są zapamiętywane. To, co zapada w pamięć i wywołuje reakcję, to treści budzące emocje. Liderzy kamratów osiągnęli w tej audycji dokładnie to, co chcieli: dotarli do dużej liczby osób ze swoimi przekazami. A fact-checkingowe wstawki? Obawiam się, że nie miały wielkiego znaczenia.
Kanał Zero też coś osiągnął – dużą liczbę wyświetleń wywiadu.
Co dostaliśmy my, odbiorcy? Treści zatruwające nam umysły.
Niebezpieczne z punktu widzenia naszego osobistego bezpieczeństwa, ale też bezpieczeństwa całego państwa.
Promowanie przestępców nigdy nie powinno mieć miejsca w demokratycznych mediach, także internetowych. Jeśli jakieś medium nie jest świadome odpowiedzialności za swoją działalność, powinno mu o tym natychmiast przypomnieć państwo. Czekam na właściwy ruch stosownych instytucji.
Analityczka mediów społecznościowych, ekspertka. Specjalizuje się w analizie zagrożeń informacyjnych, zwłaszcza rosyjskiej dezinformacji i manipulacji w sieci. Autorka książki „Efekt niszczący. Jak dezinformacja wpływa na nasze życie” oraz dwóch poradników na temat zwalczania dezinformacji. Z OKO.press współpracuje jako autorka zewnętrzna. Pisze o dezinformacji, bezpieczeństwie państwa, wojnie informacyjnej oraz o internetowych trendach dotyczących polityki. Zajmuje się też monitorowaniem ruchów skrajnie prawicowych i antysystemowych.
Analityczka mediów społecznościowych, ekspertka. Specjalizuje się w analizie zagrożeń informacyjnych, zwłaszcza rosyjskiej dezinformacji i manipulacji w sieci. Autorka książki „Efekt niszczący. Jak dezinformacja wpływa na nasze życie” oraz dwóch poradników na temat zwalczania dezinformacji. Z OKO.press współpracuje jako autorka zewnętrzna. Pisze o dezinformacji, bezpieczeństwie państwa, wojnie informacyjnej oraz o internetowych trendach dotyczących polityki. Zajmuje się też monitorowaniem ruchów skrajnie prawicowych i antysystemowych.
Komentarze