„Jak myśliwy rozróżnia kaczki, które jesienią gromadzą się w różnogatunkowych stadach obok siebie? Nawet ornitolog musi się natrudzić, żeby je dobrze zidentyfikować. Na kilka gatunków kaczek wciąż się poluje. Powód jest niezrozumiały” – mówi Grzegorz Grygoruk, ornitolog
Polowania na kaczki wciąż trwają. Zgodnie z prawem można polować na cztery gatunki. Dwa z nich są zdaniem ornitologów w coraz trudniejszej sytuacji. Pozostałe dwa nie muszą być celem odstrzałów – nie wchodzą w żaden konflikt z człowiekiem.
Kwestia skreślenia tych gatunków jest przedmiotem ożywionej dyskusji między tymi, którzy są za reformą łowiectwa, a tymi, którzy nadal chcieliby na kaczki polować. W propozycji rozporządzenia, które zmieniłoby listę gatunków łownych, wiceminister klimatu Mikołaj Dorożała chce wykreślenia wszystkich dzikich kaczek. Dlaczego to tak ważne?
Myśliwi mogą dziś polować na 13 gatunków ptaków. Ministerstwo Klimatu i Środowiska chce wykreślić z listy siedem z nich – przy mocnym sprzeciwie środowiska łowieckiego. Zanim jednak zapadnie ostateczna decyzja, postanowiliśmy przyjrzeć się w OKO.press tym gatunkom ptaków, które dziś giną podczas polowań i umierają w cierpieniu, ranione przez myśliwych. W cyklu „Pechowa trzynastka” opowiemy o gołębiach grzywaczach, łyskach, krzyżówkach, cyraneczkach, głowienkach i czernicach, kuropatwach, słonkach, gęgawach, gęsiach zbożowych i białoczelnych, jarząbkach i bażantach.
Gatunki kaczek, na które można polować to:
Sytuacja krzyżówki jest stabilna. Jak czytamy w opinii Koalicji Niech Żyją, która zabiega o skreślenie dzikich ptaków z listy gatunków łownych: „Polowania na razie nie powinny zagrozić istnieniu tego gatunku. Populacja krzyżówki ma się dość dobrze. Ale nieodmiennie aktualne – również w przypadku krzyżówki – jest pytanie »po co?«".
To tę kaczkę najczęściej spotykamy w miastach. Samce krzyżówki sezonowo wybarwiają się w charakterystyczny sposób. Piękna zielona głowa, biała obroża, opalizujące pióra i mieszanka barw – kasztanowa, brązowa, biała i granatowo-niebieska. Trudno nie zwrócić na nie uwagi. To właśnie zimą i wiosną przybierają takie ubarwienie – szatę godową. Natomiast przez część roku, również w sezonie polowań, samce są w szacie spoczynkowej. Przypominają swoim ubarwieniem samice i nie wyróżniają się aż tak bardzo w grupie kaczek. To wtedy jest jeszcze łatwiej o pomyłkę z innymi gatunkami łownych i chronionych ptaków.
Pozostałe trzy gatunki kaczek z listy ptaków łownych są już mniej liczne. W opinii „Głowienka, czernica, cyraneczka, łyska – stan populacji w Polsce i wpływ gospodarki łowieckiej” przygotowanej przez Polski Komitet Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (skrót od angielskiej nazwy IUCN), ornitolodzy podnieśli alarm w sprawie tych trzech gatunków.
W przypadku cyraneczki autorzy opracowania zwracają uwagę, że „jest w Polsce gatunkiem rzadkim, a jej populacja została oceniona na 1 300–1 700 par”. Jej główne lęgowiska znajdują się dalej na północ i wschód od Polski, w krajach nadbałtyckich, Finlandii i Rosji.
W Polsce duża część obserwowanych cyraneczek to ptaki z tych zagranicznych populacji, które zalatują do nas w czasie swoich sezonowych migracji. W raporcie IUCN możemy przeczytać: „Cyraneczka jest gatunkiem, którego liczebność i trendy są słabo poznane. Powszechnie uważa się, że trend w Polsce jest malejący, zwłaszcza w skali długookresowej”. Eksperci zauważyli, że „skala pozyskania łowieckiego cyraneczki nie jest rzetelnie raportowana”.
Zdaniem autorów raportu IUCN bardzo źle przedstawia się sytuacja czernicy. "Czernica jest obecnie nielicznym ptakiem lęgowym w Polsce, o populacji szacowanej w zakresie 2–8 tys. par. Dostępne dane o liczebności z krajowych akwenów, z których posiadano dane porównawcze (1990-2004 vs 2008-2012), umożliwiły oszacowanie tempa zmian liczebności na przestrzeni około dwóch dekad.
Spadek okazał się drastycznie wysoki – średnio 10 proc. rocznie"
– czytamy w opracowaniu.
W bardzo trudnej sytuacji jest także głowienka, która „jest obecnie nielicznym ptakiem lęgowym w Polsce, o populacji szacowanej w zakresie 2-11 tys. par" – piszą eksperci. Jak wyliczają na podstawie danych z lat 80. i 90. XX wieku krajową populację głowienki oceniono na 20-30 tysięcy par. Obecnie jest to 2 do 11 tys. par. To blisko 75-procentowy spadek w ciągu około 30 lat.
W skali Europy przez ponad dwie dekady liczebność głowienek spadła o 30-49 proc. Dane mają również wskazywać na spadek liczebności populacji zimującej w Polsce. Znaczące zmniejszenie liczby głowienek sprawia, że jest zaklasyfikowana jako gatunek narażony na wyginięcie. W skali globalnej jest jednym z czterech gatunków lęgowych występujących w Polsce – obok orlika grubodziobego, turkawki i wodniczki – uznawanych za zagrożone. W przeciwieństwie do wymienionych trzech gatunków ptaków wciąż nie jest chroniona.
Dane opublikowane przez Polski Komitet IUCN są często kontestowane przez zwolenników utrzymania kaczek na liście gatunków łownych. Jednym z autorów raportu jest Przemysław Wylegała z Polskiego Towarzystwa Ochrony „Salamandra”, który w rozmowie za mną przyznaje, że wciąż za mało wiemy o tych ptakach. Ich sytuacja może być jeszcze gorsza niż to, co widzimy w dostępnych danych.
„Problemem jest brak monitoringu dedykowanego tej grupie ptaków” – podkreśla ekspert. "Mamy niewiele dobrych danych o trendach krótkoterminowych. Trochę lepiej jest w przypadku trendów długoterminowych. Wciąż brakuje aktualnych badań nastawionych na kaczki. W Polsce potrzebujemy dla tych ptaków odrębnego programu. Sytuacji nie ułatwia fakt, że dwa gatunki kaczek łownych, głowienka oraz czernica, są rozpowszechnione w Polsce nierównomiernie” – dodaje Wylegała.
Jak podkreśla, w ich przypadku należałoby prowadzić stały monitoring w kluczowych lęgowiskach. „Takich badań niestety do dziś nikt nie wykonuje. Z pewnością możemy jednak powiedzieć, że trendy długoterminowe w przypadku czernicy są silnie spadkowe. Podobnie jest u głowienki” – mówi ornitolog.
Jak dodaje mój rozmówca, nie pomoże również skrócenie sezonu polowań na cztery gatunki kaczek. „Krótszy sezon nie eliminuje pomyłek podczas polowań" – mówi. Wylegała podkreśla, że zabitych ptaków nikt dokładnie nie raportuje, a myśliwi czasami nieświadomie chwalą się zdjęciami z zabitymi chronionymi kaczkami.
„Zresztą w czasie polowań na ptaki giną nie tylko kaczki. W dosłownie kilka sekund, kiedy zapada decyzja o oddaniu strzału do ptaków, jest to całkowicie nierealne, żeby oznaczyć gatunek” – zaznacza ornitolog.
Na problem właściwej identyfikacji ptaków zwracał mi też uwagę Grzegorz Grygoruk, ornitolog z Towarzystwa Przyrodniczego „Dubelt”. Kiedy pracowałem nad moją książką „Rzeki”, razem z nim wybrałem się jesienią nad stawy. Podając mi lunetę powiedział wtedy: „Zobaczysz tutaj kilka gatunków kaczek. Jest wśród nich głowienka, niestety nadal gatunek łowny w Polsce, pomimo że jej liczebność spada i jest zagrożona. Są krzyżówki i krakwy. Ledwo je widać, więc nie wiem, jak myśliwy, który strzela ze sporej odległości, często w trudnych warunkach oświetleniowych, rozróżnia łowną krzyżówkę od chronionej krakwy.
Jak myśliwy rozróżnia kaczki, które jesienią gromadzą się w różnogatunkowych stadach obok siebie?
Nawet ornitolog musi się natrudzić, żeby je dobrze zidentyfikować. Niestety, na kilka gatunków kaczek wciąż się w Polsce poluje. Powód wydaje się niezrozumiały. Żaden z tych gatunków nie wyrządza szkód. Czy chodzi o ćwiczenie szybkostrzelności? Jak do rzutków? Czy to taka »tradycja«?".
Zdaniem Przemysława Wylegały nie ma przesłanek usprawiedliwiających odstrzał najliczniejszych krzyżówek. „O ile odstrzał kaczek krzyżówek na obecnym poziomie nie zagrozi ich przetrwaniu, bo odsetek zabijanych ptaków w stosunku do populacji tego gatunku jest stosunkowo nieduży, to już samo polowanie ma negatywny wpływ na świat przyrody. Oprócz omyłkowego zabicia innych, chronionych gatunków ptaków, dochodzi do płoszenia ptaków w ich ważnych ostojach" – wylicza.
W przypadku głowienki poziom eliminacji osobników z populacji jest bardzo duży i może wynosić nawet kilkanaście procent w skali kraju. „Do tego dochodzi szereg innych już naturalnych zagrożeń. Zabijanie ptaków w czasie polowań jest przyczyną dodatkowej śmiertelności, której występowanie jest zależne wyłącznie od aktywności łowieckiej myśliwych” – mówi ornitolog.
Zdaniem eksperta dokładanie tej śmiertelnej presji ze strony człowieka nie powinno mieć miejsca. Tym bardziej że ptaki związane z wodą stają się ofiarami obcych gatunków inwazyjnych, które dobrze sobie radzą w środowisku wodnym, takich jak norka amerykańska czy szop pracz.
„Twierdzenie, że populacja głowienki i czernicy nie spada, wnioskowane na podstawie liczebności w okresie zimowym i często upowszechniane przez zwolenników polowań na te ptaki, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością” – mówi Wylegała i dodaje: „W związku z globalnym ociepleniem skracają się trasy migracji ptaków, w tym kaczek. Przesuwają się zimowiska i Polska staje coraz ważniejszym obszarem zimowania ptaków wodnych. Stwarza to pozory tego, że w populacji głowienek i czernic nie widać trendów spadkowych. Tymczasem dzieje się odwrotnie”.
Ekologia
Prawa zwierząt
Mikołaj Dorożała
Ministerstwo Klimatu i Środowiska
Polski Związek Łowiecki
pechowa trzynastka
polowania na ptaki
polownia na kaczki
Publicysta, dziennikarz, autor książek poświęconych ludziom i przyrodzie: „Syria. Przewodnik po kraju, którego nie ma”, „Łoś. Opowieści o gapiszonach z krainy Biebrzy”, „Puszcza Knyszyńska. Opowieści o lesunach, zwierzętach i królewskim lesie, a także o tajemnicach w głębi lasu skrywanych” i „Rzeki. Opowieści z Mezopotamii, krainy między Biebrzą i Narwią leżącej”.
Publicysta, dziennikarz, autor książek poświęconych ludziom i przyrodzie: „Syria. Przewodnik po kraju, którego nie ma”, „Łoś. Opowieści o gapiszonach z krainy Biebrzy”, „Puszcza Knyszyńska. Opowieści o lesunach, zwierzętach i królewskim lesie, a także o tajemnicach w głębi lasu skrywanych” i „Rzeki. Opowieści z Mezopotamii, krainy między Biebrzą i Narwią leżącej”.
Komentarze