0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot, Mariusz JałoszewskiFot, Mariusz Jałosze...

Decyzja o ściganiu dyscyplinarnym głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba oraz jego dwóch zastępców Michała Lasoty i Przemysława Radzika jest przełomowa. To pierwsza dyscyplinarka wobec sędziów, którzy poszli na współpracę z resortem Ziobry i stali się twarzami jego „reform”.

Schab, Radzik i Lasota mają w tym gronie miejsce szczególne. Odpowiadają za masowe represje sędziów znanych z obrony praworządności i jednocześnie dostali wysokie awanse. Byli prezesami najważniejszych sądów w Polsce, są też neo-sędziami Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

Gdy oni za władzy PiS robili kariery w tym samym czasie sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie, jeden z symboli wolnych sądów, był najbardziej prześladowanym sędzią w Polsce. Haków na niego szukała Prokuratura Krajowa, jego majątek prześwietlało CBA, zrobiono mu też 23 dyscyplinarki. Został karnie przeniesiony w pracy. Był też jednym z celów afery hejterskiej.

Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar najpierw 10 września 2024 roku powołał swojego specjalnego rzecznika dyscyplinarnego tzw. rzecznika ad hoc. Został nim doświadczony sędzia karnista Andrzej Krasnodębski z Sądu Okręgowego w Warszawie. Jego zadaniem jest ocena pod kątem dyscyplinarnym działań podejmowanych przez Schaba, Radzika i Lasotę wobec sędziego Żurka.

I rzecznik ad hoc już 25 września 2024 roku wszczął przeciwko nim postępowanie dyscyplinarne i postawił zarzut z artykułu 107 paragraf 1 ustęp 5 Ustawy o ustroju sądów powszechnych, który mówi o uchybieniu godności urzędu sędziego.

Rzecznik dyscyplinarny Krasnodębski pominął etap postępowania wyjaśniającego i od razy zrobił dyscyplinarkę. Bo oparł się na zawiadomieniu adwokatki Justyny Boruckiej, która jest pełnomocniczką i obrończynią sędziego Żurka. To ona w lipcu 2024 roku złożyła do ministra Bodnara wniosek o powołanie rzecznika ad hoc do rozliczenia Schaba, Radzika i Lasoty.

Przeczytaj także:

Teraz ten rzecznik uznał, że jej zawiadomienie jest na tyle kompletne i dobrze podparte źródłowymi dokumentami ws. dyscyplinarek Żurka, że od razu przeszedł do fazy stawiania zarzutów dyscyplinarnych. Uznał bowiem, że zachodzą co najmniej podstawy do deliktu dyscyplinarnego uchybienia godności urzędu sędziego.

Nie oznacza to jednak, że w trakcie postępowania rzecznik ad hoc nie dołoży rzecznikom Ziobry kolejnych zarzutów dyscyplinarnych. Krasnodębski będzie oceniał różne działania wobec Żurka w latach 2019-24, a było ich sporo.

Żurek: „Zło trzeba rozliczyć”

Sędzia Waldemar Żurek, który dziś jest wicedyrektorem KSSiP, jest zadowolony z rozpoczęcia rozliczania tych, którzy wszczynali wobec niego postępowania dyscyplinarne. Mówi OKO.press: „Ale postępowanie dyscyplinarne to za mało dla osób, które brały czynny i aktywny udział w niszczeniu trójpodziału władzy. To był bezpośredni atak na państwo prawa. A sędziowie, którzy bronili praworządności, mieli być tylko przedmiotami, które należy usunąć, bo stali na drodze do zawłaszczenia wymiaru sprawiedliwości”.

Dodaje: „Chciałbym, żeby wszystkie organy dyscyplinarne, sądy, prokuratura dotrzymywały wszelkich standardów postępowania. By mieli oni zapewnione prawo do sądu. Ale zło trzeba rozliczyć”.

Z pierwszej dyscyplinarki wobec rzeczników dyscyplinarnym Ziobry jest też zadowolona pełnomocniczka Żurka, adwokatka Justyna Borucka. Mówi OKO.press: „To dobra decyzja, zgodna z naszym wnioskiem. Pominięcie etapu wyjaśniającego pokazuje, że mamy mocne argumenty. Chcemy, by obiektywnie zweryfikować działalność panów Schaba, Radzika i Lasoty wobec sędziego Żurka”.

Borucka podkreśla: „Sędzia miał aż 23 postępowania dyscyplinarne i nie były one związane z naruszeniem dyscypliny i etyki sędziowskiej. Tylko wszczynano je za cokolwiek”.

To nie koniec. W sierpniu Prokuratura Krajowa wszczęła duże śledztwo, w którym oceni działania Schaba, Radzika i Lasoty wobec 30 niezależnych sędziów, w tym wobec Waldemara Żurka. Zawiadomienie w tej sprawie złożył Open Dialogue. Odrębne zawiadomienie do prokuratury złożył też na nich sędzia Żurek.

Na zdjęciu u góry zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik. Za nim stoi główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab, a jeszcze a nim bokiem stoi drugi zastępca rzecznika Michał Laosta. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Mężczyzna z założonymi rękami, Waldemar Żurek
Sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak rzecznicy ad hoc Bodnara będą rozliczać sędziów, którzy poszli na współpracę z władzą PiS

Sędzia Krasnodębski będzie rozliczał nie tylko zachowania rzeczników dyscyplinarnych Ziobry wobec sędziego Żurka. Na mocy decyzji ministra Bodnara ma też ocenić działania, które podejmował wobec sędziego Pawła Juszczyszyna w latach 2019-2023 były już prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek nielegalnej neo-KRS Maciej Nawacki.

Blokował on sędziego w orzekaniu i lekceważył korzystne dla niego orzeczenia sądu. Działania Nawackiego oceni też w dużym śledztwie Prokuratura Krajowa.

Sędzia Krasnodębski nie jest jedynym rzecznikiem ad hoc powołanym przez ministra Bodnara. W styczniu 2024 roku minister powołał dwóch pierwszych, specjalnych rzeczników, których zadaniem jest przejęcie od Schaba i zastępców bezpodstawnych dyscyplinarek wytoczonych sędziom znanym z obrony praworządności.

Do tego zadania minister wyznaczył sędziego Grzegorza Kasickiego z Sądu Okręgowego w Szczecinie i Włodzimierza Brazewicza z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Do tej pory przejęli oni ponad 80 dyscyplinarek, ale Schab i zastępcy cały czas odmawiają współpracy z nimi i kwestionują ich legalność. Za to Prokuratura Krajowa chce uchylić immunitety i postawić zarzuty karne Schabowi, Radzikowi i Lasocie.

Kolejny powołany przez ministra rzecznik ad hoc ma rozliczyć sędziów, którzy zostali członkami nielegalnej neo-KRS. Jest nim sędzia Cezariusz Baćkowski z Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.

Bodnar powołuje rzeczników ad hoc, bo nie odwołał Schaba, Lasoty i Radzika. Minister nie chce przerywać ich kadencji, choć są głosy, że może to zrobić. Niewykluczone, że Bodnar wkrótce powoła kolejnych rzeczników ad hoc, do prowadzenia kolejnych postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów związanych z poprzednią władzą.

Maciej Nawacki stoi i patrzy w kamerę
Były już prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek neo-KRS Maciej Nawacki. Jego też rozliczy rzecznik ad hoc z działań podejmowanych wobec sędziego Juszczyszyna. Fot. Robert Robaszewski/Agencja Wyborcza.pl.

Co oceni specjalny rzecznik ministra ws. Żurka

Adwokatka Justyna Borucka we wniosku do ministra sprawiedliwości o powołanie rzecznika dyscyplinarnego ad hoc napisała, by ocenił on dyscyplinarki wytaczane sędziemu w latach 2018-23. Czy były one zasadne? Zdaniem Boruckiej – nie.

W szczególności chodzi o dyscyplinarki dotyczące rzekomego podatku za sprzedaż ciągnika leśnego (który miałby zapłacić Żurek), rzekomego fałszowania orzeczeń przez Żurka, rzekomego grożenia byłemu wiceprezesowi Sądu Okręgowego w Krakowie (nominatowi Ziobry) i za krytykę oraz pozwanie neo-sędziego SN Kamila Zaradkiewicza. Sędzia Żurek pozwał go, bo chce wykazać, że nie jest sędzią SN.

Większość wytoczonych sędziemu Żurkowi dyscyplinarek w 2024 roku przejęli rzecznicy ad hoc Kasicki i Brazewicz. Sprawy są wycofywane z sądów i umarzane. Z kolei w sprawie rzekomego fałszowania przez sędziego orzeczeń, postępowanie w Prokuraturze Krajowej odbyło się i sprawa została umorzona.

Ponadto w związku ze śledztwem ws. afery hejterskiej wyszło na jaw, że dyscyplinarka dla Żurka za krytykę neo-sędziego SN Kamila Zaradkiewicza była wykorzystana do ataku medialnego na niego.

Za to prokuratura chce teraz postawić zarzuty zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysławowi Radzikowi i byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi. Rzecznik Radzik przekazał też Piebiakowi inne informacje z prowadzonych wobec Żurka postępowań dyscyplinarnych.

Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Andrzej Krasnodębski. Jest jednym z rzeczników ad hoc ministra Bodnara. Fot. Jacek Łagowski/Agencja Wyborcza.pl.

Jak sędzia Żurek chce rozliczyć nominatów władzy PiS

Wszczęcie teraz postępowania dyscyplinarnego wobec Schaba, Radzika i Lasoty to więc początek rozliczeń osób, które przez 8 lat władzy PiS próbowały dopaść sędziego Żurka za wszelką cenę. Był on jednym z wrogów numer 1 w sądach dla poprzedniej władzy. Bo jeszcze jako rzecznik starej, legalnej KRS zaczął bronić niezależności sądów i krytykował „reformy” Ziobry.

Z tego powodu spadł na niego zmasowany atak z różnych stron – CBA, urzędu skarbowego, rzeczników dyscyplinarnych, prokuratury, pro rządowych mediów, hejterów w internecie. Nawet sam Prokurator Generalny wmieszał się w prywatne rozliczenia Żurka z byłą żoną i złożył na jego niekorzyść trzy skargi nadzwyczajne do powołanej przez PiS nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Ta Izba uchyliła już jeden korzystny dla sędziego wyrok ws. rozliczeń majątkowych z byłą żoną.

Sędzia Żurek krok po kroku chce teraz wszystkich rozliczyć. Do prokuratury złożył kilka zawiadomień. Oprócz rzeczników dyscyplinarnych Ziobry również na przewodniczącą neo-KRS Dagmarę Pawełczyk-Woicką (szykanowała go w pracy, gdy była prezeską Sądu Okręgowego w Krakowie) i na osoby, które stosowały wobec niego hejt.

W efekcie kielecka prokuratura wystąpiła do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN o uchylenie immunitetu stołecznemu sędziemu Jakubowi Iwańcowi, którego wiąże z hejterskim kontem na Twitterze FigoFago.

Z zawiadomienia sędziego Żurka niedawno Prokuratura Okręgowa w Kielcach wszczęła też śledztwo ws. działań CBA wobec niego. CBA kontrolowało jego oświadczenia majątkowe. Szukało jego działek i inwestycji. Ale nic na sędziego nie znalazło. Sędzia uważa, że był to element represji.

To nie koniec. Sędzia niedawno złożył jeszcze zawiadomienie na neo-sędzię SN Marię Szczepaniec z nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Szczepaniec wraz z ławnikiem doprowadziła do uchylenia jednego z korzystnych dla Żurka wyroków, dotyczących jego rozliczeń majątkowych z byłą żoną. Skargę nadzwyczajną w tej sprawie wniósł były już Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro.

Sędzia w zawiadomieniu do prokuratury zarzuca, że nie było podstaw prawnych i merytorycznych do uchylenia wyroku. Zarzuca też neo-sędzi SN przywłaszczenie funkcji sędziego, bo nie uznaje jej za legalną sędzię SN.

Sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa Jakub Iwaniec. Jemu prokuratura aż w trzech sprawach chce strawiać zarzuty. W dwóch sprawach za aferę hejterską, w jednej za nie wydanie akt dyscyplinarnych rzecznikom ad hoc. Iwaniec jest też bowiem zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Warszawie. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze