Wnioski o dyscyplinarki dla twarzy „reform” Ziobry są za represje i gnębienie za władzy PiS sędziów Pawła Juszczyszyna i Waldemara Żurka. Złożono je u ministra Bodnara, który do rozliczenia ludzi Ziobry może powołać swoich, specjalnych rzeczników dyscyplinarnych.
Wnioski o dyscyplinarki trafiły do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara w ostatnich dniach. Dotyczą sędziów, którzy stali się symbolami złych zmian w sądach wprowadzanych przez poprzedniego ministra Zbigniewa Ziobrę. Byli też beneficjentami tych zmian. Obecne dwa wnioski do ministra dotyczą wszczęcia postępowań wobec:
Wniosek o powołanie przez ministra sprawiedliwości nadzwyczajnego rzecznika dyscyplinarnego, który by ocenił działania Nawackiego jako prezesa sądu złożył nowy prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Krzysztof Krygielski. Chodzi o ocenę pod kątem deliktu dyscyplinarnego działań podejmowanych przez Nawackiego w latach 2019-23 wobec sędziego Pawła Juszczyszyna, jednego z symboli wolnych sądów.
Na Juszczyszyna w tym okresie spadły liczne represje i szykany za to, że jako pierwszy w Polsce chciał wykonać precedensowy wyrok TSUE z listopada 2019 roku ws. neo-KRS i Izby Dyscyplinarnej. Juszczyszyn zażądał też od Sejmu list poparcia do neo-KRS, które wtedy były niejawne.
A było wiadomo, że Nawacki jako członek neo-KRS nie miał wszystkich wymaganych podpisów, pod swoją kandydaturą do tego nielegalnego organu. Teraz prezes Krygielski pisze do ministra Bodnara, by powołać specjalnego rzecznika, który oceni pod kątem dyscyplinarnym:
Z kolei wniosek o powołanie specjalnego rzecznika dyscyplinarnego do oceny działań głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba oraz jego zastępców Przemysława Radzika i Michała Lasoty, złożyła adwokatka Justyna Borucka. Jest ona pełnomocniczką i obrończynią sędziego Waldemara Żurka z Sądu Okręgowego w Krakowie, również symbolu wolnych sądów.
Żurek za obronę praworządności był najbardziej prześladowanym sędzią w Polsce za władzy PiS. Zrobiono mu 23 dyscyplinarki, haków szukała na niego prokuratura, szykanowano go w sądzie, karnie przeniesiono. Prześwietlało jego majątek CBA, hejtowano go. A były Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, by dodatkowo mu dokuczyć, wystąpił o skasowanie trzech korzystnych dla niego wyroków, które zapadły w sporach z jego byłą żoną.
Teraz Borucka chce, by minister powołał swojego specjalnego rzecznika dyscyplinarnego, który oceni dyscyplinarki wytaczane sędziemu w latach 2018-23 przez głównego rzecznika dyscyplinarnego Schaba i jego dwóch zastępców. Czy były one zasadne – zdaniem Boruckiej nie.
W szczególności chodzi o dyscyplinarki dotyczące rzekomego podatku za sprzedaż ciągnika leśnego (który miałby zapłacić Żurek), rzekomego fałszowania orzeczeń przez Żurka, rzekomego grożenia byłemu wiceprezesowi Sądu Okręgowego w Krakowie (nominatowi Ziobry) i za krytykę oraz pozwanie neo-sędziego SN Kamila Zaradkiewicza.
Z informacji OKO.press wynika, że ministerstwo sprawiedliwości Adama Bodnara analizuje wnioski o dyscyplinarki i nie mówi im „nie”. Tym bardziej że już wcześniej powołało 3 specjalnych rzeczników dyscyplinarnych.
Sędziowie Włodzimierz Brazewicz i Grzegorz Kasicki przejęli dyscyplinarki wytaczane przez Schaba i zastępców niezależnym sędziom. W tym Żurkowi i Juszczyszynowi. Sprawy są umarzane, bo dyscyplinarki są niezasadne. Miały charakter represyjny i miały „zmrozić” sędziów.
Niedawno minister powołał też trzeciego specjalnego rzecznika Cezariusza Baćkowskiego, który ma rozliczyć członków neo-KRS z pracy w tym nielegalnym organie.
Zarówno prezes Krygielski, jak i adwokatka Borucka, powołują się na to, że tych spraw nie mogą ocenić ani Schab i jego zastępcy. Bo ocenialiby samych siebie, znają się oni też z Nawackim. Nie mogą ich też oceniać lokalni rzecznicy dyscyplinarni, których powołał Schab.
Mimo zmiany władzy minister sprawiedliwości nie odwołał ani Schaba i zastępców, ani lokalnych rzeczników. Bo mają kadencje. Kim są lokalni rzecznicy? Zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Warszawie jest Jakub Iwaniec, któremu prokuratura chce stawiać zarzuty za aferę hejterską.
Iwaniec zna Radzika, Lasotę i Nawackiego, bo razem byli w grupie dyskusyjnej Kasta/Antykasta na WhatsAppie skupiającej sędziów bliskich byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi.
Ponadto prokuratura chce stawiać zarzuty karne Iwańcowi i Radzikowi za aferę hejterską, w tym za atakowanie sędziego Żurka. Z kolei zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Olsztynie jest neo-sędzia Tomasz Koszewski. To były zastępca prezesa Nawackiego, robił Juszczyszynowi dyscyplinarki.
Niezależnie od wniosków do ministra o powołanie specjalnych rzeczników dyscyplinarnych z inicjatywy Juszczyszyna i jego pełnomocnika prof. Michała Romanowskiego Prokuratura Krajowa w maju 2024 roku wszczęła duże śledztwo, w którym działania Nawackiego oceni pod kątem karnym.
Zawiadomienie do prokuratury na rzeczników dyscyplinarnych – za represje – złożył też sędzia Waldemar Żurek.
Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Krzysztof Krygielski nie ma wątpliwości, że sędzia Juszczyszyn za swoją postawę był poddawany represjom. We wniosku do ministra Bodnara chce, by teraz zachowania byłego już prezesa Macieja Nawackiego ocenić pod kątem deliktów z artykułu 107 paragraf 1 punkty 2 i 5.
Punkt 2 mówi o „działaniach lub zaniechaniach mogących uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie organu wymiaru sprawiedliwości”. A sędzia przez ponad trzy lata z powodu Nawackiego nie mógł orzekać. Przez co inni sędziowie mieli więcej pracy, powodowało to zakłócenia w pracy sądu, a obywatele dłużej czekali na wyroki.
Punkt 5 mówi o uchybieniu godności urzędu sędziego. Prezes Krygielski zarzuca, że zachowanie Nawackiego i jego decyzje uderzały w wizerunek olsztyńskiego sądu oraz całego wymiaru sprawiedliwości. I były motywowane odwetem oraz chęcią zaszkodzenia sędziemu.
Prezes Krygielski, który kilka miesięcy temu zastąpił odwołanego Nawackiego i przywraca obecnie praworządność w olsztyńskim sądzie, sam też za władzy PiS był represjonowany. Był wówczas wiceprezesem tego sądu i gdy Nawackiemu skończyła się kadencja na krótko go zastąpił, wykonał orzeczenia sądu i przywrócił Juszczyszyna do orzekania. Resort Ziobry wtedy szybko zareagował. Natychmiast powołał Nawackiego na II kadencję, odwołał Krygielskiego i zrobiono mu dyscyplinarkę.
Prezes Krygielski mówi OKO.press: „Działalność pana Nawackiego jako prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie była znana w całej Polsce. Dlatego uważam, że niezależny rzecznik dyscyplinarny powinien ocenić jego działalność pod kątem naruszenia godności urzędu sędziego. I czy negatywnie rzutowało to na wymiar sprawiedliwości, a zwłaszcza czy stawiało w złym świetle Sąd Rejonowy w Olsztynie”.
Krygielski dodaje: „Wystąpiłem do ministra o powołanie tzw. rzecznika ad hoc; bo mam świadomość, że rzecznicy dyscyplinarni Schab, Radzik i Lasota znają się z Nawackim. Zna się też z nim Tomasz Koszewski, rzecznik dyscyplinarny z Sądu Okręgowego w Olsztynie. Więc kierowanie do nich wniosków o wszczęcie spraw nie miałoby sensu”.
Maciej Nawacki obecnie oprócz pracy w nielegalnej neo-KRS jest szeregowym sędzią rejonowym. Nowy prezes sądu zdecydował, że będzie miał 100 procent wpływu spraw, bo nie jest usprawiedliwieniem dla mniejszego 30 procentowego wpływu to, że pracuje też w nielegalnym organie.
Nawacki się buntuje, nie uznaje tego. Odwołał się do neo-KRS. I nie rozpoznaje nowych spraw, ponad 30-procentowy przydział. Prezes Krygielski uważa, że jego odwołanie do neo-KRS jest nieskuteczne, bo powinno się odbyć za jego pośrednictwem. Poza tym neo-KRS nie jest legalnym organem.
Nawacki nie uznaje też nowego prezesa, który go zastąpił. Jego praca jako sędziego jest jednak objęta nadzorem prezesa, bo nie rozpoznaje wszystkich przydzielonych mu spraw. Za co dostał już od prezesa trzy tzw. zwrócenia uwagi; dotyczące niesprawnego prowadzenia spraw obywateli. Nawacki złożył zastrzeżenia i sprawa czeka teraz na rozpoznanie w sądzie dyscyplinarnym.
Z kolei sędzia Paweł Juszczyszyn, którego przez 4 lata blokował Nawacki jest teraz wiceprezesem Sądu Rejonowego w Olsztynie.
W sprawie represji wobec sędziego Waldemara Żurka jego pełnomocniczka Justyna Borucka też nie ma wątpliwości, że powinien zająć się tym niezależny rzecznik dyscyplinarny ministra.
Adwokatka wnioskuje, by wytaczane przez głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego zastępców Michała Lasotę oraz Przemysława Radzika dyscyplinarki, ocenić pod kątem deliktu dyscyplinarnego z artykułu 107 paragraf 1 punkt 5 ustawy o ustroju sądów powszechnych. Mówi on o uchybieniu godności urzędu sędziego.
Mec. Borucka przekonuje, że większość dyscyplinarek wobec sędziego Żurka przejęli kilka miesięcy temu inni nadzwyczajni rzecznicy dyscyplinarni. I te sprawy są na etapie wycofywania ich z sądów dyscyplinarnych i umarzania. Z kolei w sprawie rzekomego fałszowania przez sędziego orzeczeń, było też postępowanie w Prokuraturze Krajowej i ta sprawa została umorzona.
Ponadto w związku ze śledztwem ws. afery hejterskiej wyszło na jaw, że dyscyplinarka dla Żurka za krytykę neo-sędziego SN Kamila Zaradkiewicza była wykorzystana do ataku medialnego na niego.
Za to prokuratura chce teraz postawić zarzuty zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysławowi Radzikowi i byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi. Rzecznik Radzik Piebiakowi przekazał też inne informacje z prowadzonych wobec Żurka postępowań dyscyplinarnych.
Justyna Borucka mówi OKO.press: „Doszliśmy do wniosku z sędzią Żurkiem, że te wszystkie czyny powinny być przeanalizowane pod kątem deliktów dyscyplinarnych. Ale przeanalizowane przez niezależnego rzecznika dyscyplinarnego”.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
dyscyplinarki
Justyna Borucka
Krzysztof Krygielski
nadzwyczajny rzecznik dyscyplinarny
Piotr Schab
praworządność
prezes sądu Maciej Nawacki
represje sędziów
rzecznik dyscyplinarny Michał Lasota
rzecznik dyscyplinarny Przemysław Radzik
Sąd Okręgowy w Krakowie
Sąd Rejonowy w Olsztynie
sędzia Paweł Juszczyszyn
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze