0:000:00

0:00

W czwartek 22 listopada zastępca rzecznika KRS ogłosił, że Rada podjęła uchwałę o skierowaniu wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie przepisów dotyczących wyboru sędziów - członków KRS oraz o zaskarżaniu jej uchwał do SN i NSA.

W piątek 30 listopada Trybunał Konstytucyjny poinformował, że rozprawa w tej sprawie odbędzie się 3 stycznia 2019. Przewodniczącą składu orzekająca jest Julia Przyłębska, sędzią sprawozdawcą - Grzegorz Jędrejek.

KRS jest oczkiem w PiS-owskiej głowie. Organ pierwotnie stworzony do obrony niezależności sądów, został wygaszony i ponownie obsadzony w marcu 2018 roku. Aż 14 "sędziowskich" członków nowej KRS wybrano głosami posłów PiS i Kukiz'15, co od początku budziło konstytucyjne wątpliwości. (Łącznie zasiada w niej 25 osób, poza sędziami są to politycy).

Do tego dochodzi nieprzejrzysty sposób zgłaszania kandydatów, ich powiązania ze Zbigniewem Ziobrą oraz samo zachowanie Rady, które doprowadziło do zawieszenia jej w Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa.

Polskie sądy skierowały do TSUE pytania prejudycjalne dotyczące prawomocności powołania nowej KRS i ważności jej uchwał. Ostatnie takie pytanie padło 22 listopada. Naczelny Sąd Administracyjny rozpatruje sprawy sędziów kandydujących do SN, którzy odwołali się od negatywnej decyzji KRS. Rada, pomimo ich odwołań, zaczęła powoływać innych sędziów na wolne stanowiska. NSA, kierując sprawę do Trybunału Sprawiedliwości, pyta o prawne umocowania nowej KRS, przedstawiając wszystkie wątpliwości co do spełniania przez nią standardów praworządności.

Przeczytaj także:

Co robi PiS?

PiS za wszelką cenę nie chce dopuścić do tego, by TSUE orzekał o stanie nowej KRS. W znowelizowanej pod naciskiem TSUE ustawie o Sądzie Najwyższym pojawił się zapis mówiący o tym, że wszystkie postępowania związane z kwestiami przechodzenia w stan spoczynku sędziów, czyli również odwołania od decyzji KRS i prezydenta, są umorzone. Ma to sprawić, że - jak marzy się PiS - pytania prejudycjalne zostaną wycofane z TSUE.

Zdaniem ekspertów wybieg ten się nie uda, ponieważ TSUE orzeka, mając na uwadze stan faktyczny z dnia wprowadzenia skargi, czy skierowania pytania.

KRS postanowiła więc zalegalizować się rekami posłusznego PiS Trybunału Konstytucyjnego, który oczywiście orzeknie, że wybór członków był zgodny z Konstytucją.

Zablokować wyłączenia

Wszystko po to, by nie powtórzyła się sytuacja ze Słupska, gdzie sędziowie kandydujący na stanowiska w Sądzie Okręgowym złożyli wniosek o wyłączenie z procedury opiniowania ich zgłoszeń 14 członków KRS, którzy wybrani zostali przez PiS i Kukiz'15.

Wniosek Krajowej Rady Sądownictwa do TK ma dwie części

  • o zbadanie konstytucyjności przepisów o sposobie powoływania sędziów do KRS,
  • oraz o możliwości odwołania od uchwał Rady do NSA i SN.

Ta druga część ma zablokować możliwość odwoływania się do NSA sędziów, którzy nie dostali rekomendacji Rady podczas naborów na stanowiska. Dzięki temu też KRS będzie miała pewność, że sądy nie będą miały okazji, by zadawać pytania prejudycjalne w sprawach odrzuconych kandydatów.

Można się spodziewać, że wyrok TK będzie dla PiS-owskiej KRS korzystny. Sama Rada nie kryje swoich oczekiwań i motywacji.

"Nasza skarga zmierza do tego, żeby uzyskać wypowiedź TK wprost. Taka wypowiedź powinna stanowić odpowiedź na zarzuty i wzmocnić pozycję KRS-u" - stwierdził w rozmowie z Polskim Radiem Leszek Mazur, przewodniczący KRS.

Cofnięcie się PiS w sprawie czystki emerytalnej w Sądzie Najwyższym nie oznacza wcale, że partia Jarosława Kaczyńskiego zrezygnuje ze swojej "reformy", czyli likwidacji niezależności sądownictwa i poddanie go kontroli politycznej.

PiS nadal kontroluje prokuraturę, dyscyplinuje prezesów sądów i sędziów sądów powszechnych, rękami Julii Przyłębskiej zarządza Trybunałem Konstytucyjnym i wspiera się na obsadzonej głosami swoich parlamentarzystów nowej Krajowej Radzie Sądownictwa.

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Przeczytaj także:

Komentarze