„Będzie weto. Jeśli groźby i szantaże będą utrzymane, to my będziemy twardo bronili żywotnego interesu Polski. Weto. Non possumus. I tak będziemy działać wobec każdego, kto będzie stosował wobec nas jakieś wymuszenia” – powiedział Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” 14 października 2020.
Tym samym Polska jest drugim członkiem UE po Węgrzech, który zapowiada, że zawetuje budżet Unii Europejskiej, jeśli znajdzie się w nim mechanizm powiązania wypłat funduszy UE z przestrzeganiem zasady rządów prawa, w jakiejkolwiek formie.
„Powtórzę jeszcze raz – bo już to mówiłem – jesteśmy po dobrej stronie historii. To ci, którzy chcą nam odebrać suwerenność, narzucić jakieś swoje widzimisię, są na drodze do upadku” – podkreślił Kaczyński. I dodał, że Polska „nie da się terroryzować pieniędzmi”.
Na deklaracje świeżo upieczonego wicepremiera zareagował na Twitterze Manfred Weber, szef frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPP) w Parlamencie Europejskim:
„Nikt niczego na nikim nie »wymusza« panie Kaczyński. Obywatele UE z całej Europy są zaniepokojeni stanem praworządności i nie chcą, by ich podatki szły na wsparcie dla rządów, które naruszają niezależność sądownictwa i wolność mediów. Czego pan się boi?”.
Rzeczywiście, zapowiadając weto dla mechanizmu „fundusze za praworządność” Kaczyński wpada w logiczną pułapkę. Skoro w Polsce – jak deklarują politycy PiS – nie ma żadnych problemów z rządami prawa, to skąd ten opór przed połączeniem wypłat funduszy z praworządnością?
Tłumaczymy, co dokładnie planuje Kaczyński i dlaczego polskie weto może zaważyć na losach całej Unii Europejskiej.
Nad czym pracuje Unia?
Najpierw przypomnijmy: głowy państw członkowskich w lipcu 2020 roku przyjęły ogólne wytyczne polityczne dla nowego budżetu na lata 2021-2027. Określiły jego wysokość, wielkość dodatkowego Funduszu Odbudowy UE wraz z podziałem na pożyczki i granty. A także zapowiedziały, że powołają do życia mechanizm chroniący budżet przed naruszeniami praworządności.
O ustaleniach lipcowego szczytu pisaliśmy szczegółowo w OKO.press.
Obecnie w Brukseli trwają prace nad przekuciem politycznych decyzji w konkretne dokumenty prawne.
W tym celu instytucje UE spotykają się, by dyskutować nad:
- rozporządzeniem o Wieloletnich Ramach Finansowych (WRF, oficjalna nazwa unijnej siedmiolatki);
- możliwością większego zadłużenia się Unii, by móc powołać do życia Fundusz Odbudowy UE w wysokości 750 mld euro;
- uzależnieniem wypłat unijnych funduszy od przestrzegania wartości UE, w tym praworządności.
To ta ostatnia kwestia budzi niepokój Polski i Węgier. Choć oficjalnie deklarują, że nie mają problemu z rządami prawa, nie chcą się zgodzić na taki mechanizm. Już raz jednak się na niego zgodziły – gdy Rada Europejska jednomyślnie przyjęła konkluzje na szczycie budżetowym w lipcu.
Rada UE i Parlament Europejski dyskutują o tym, jak dokładnie ma wyglądać powiązanie wypłat z budżetu z przestrzeganiem unijnych wartości. Swoją pozycję negocjacyjną prezydencja niemiecka w Radzie przedstawiła 28 września, podkreślając, że stanowi ona kompromis. Parlament jak na razie uznaje go za niezadowalający, zbyt słaby.
Dlaczego? To dokładnie wytłumaczył nam w wywiadzie słowacki eurodeputowany Michal Šimečka.
Co chce zawetować Kaczyński?
Jeśli Rada UE i Parlament się porozumieją, w obu instytucjach odbędzie się jeszcze formalne głosowanie. Rada będzie głosować nad mechanizmem kwalifikowaną większością głosów. Potrzeba będzie zgody co najmniej 15 państw członkowskich reprezentujących co najmniej 65 proc. ludności Unii.
Oznacza to tyle, że Polska i Węgry nie będą w stanie samodzielnie odrzucić tego mechanizmu, w jakimkolwiek kształcie. Nie oznacza to jednak, że blefują, bo przed Unią wciąż ważne decyzje budżetowe, które będą wymagać jednomyślności. Jakie?
Unia w najbliższym czasie musi:
- przyjąć rozporządzenie o Wieloletnich Ramach Finansowych na lata 2021-2027; to wymaga jednomyślnej zgody Rady UE oraz zgody Parlamentu;
- zwiększyć pułap zasobów własnych – czyli maksymalny poziom tego, ile pieniędzy może posiadać Unia – do 2 proc. unijnego PNB (obecnie jest to 1,4 proc.); to wymaga jednomyślnej zgody Rady UE, a następnie ratyfikacji przez wszystkie parlamenty narodowe.
Kaczyński i Orbán mają zatem trzy możliwości:
- rząd PiS może nie zgodzić się na rozporządzenie o WRF i tym samym zablokować budżet UE na lata 2021-2027;
- rząd może zablokować zgodę Rady UE na rozpoczęcie procedury zwiększania pułapu zasobów własnych;
- polski Sejm zdominowany przez PiS i jego koalicjantów może odmówić zgody na zwiększenie pułapu zasobów własnych.
Konsekwencje dla całego kontynentu
Polskie (lub węgierskie) weto będzie miało bolesne konsekwencje dla całej Europy.
Jeśli którykolwiek z rządów nie zgodzi się na rozporządzenie o wieloletnich ramach finansowych, budżet UE na lata 2021-2027 nie wejdzie w życie. Unia będzie musiała działać w trybie awaryjnym. Czyli skopiować budżet z 2020 roku i w kolejnym czekać, aż zgodzą się wszyscy.
Taką procedurę od jakiegoś czasu sugeruje Parlament Europejski. Bo WRF i tak są już spóźnione. Polityczna decyzja budżetowa powinna była zapaść znacznie wcześniej.
Komisja Europejska naciskała, by państwa członkowskie dogadały się jeszcze przed wyborami do PE w 2019 roku. To się nie udało, bo cały 2019 rok trwało zamieszanie z brexitem. Nową KE wyłoniono dopiero w listopadzie 2019. Potem był już koniec roku, brexit i… koronawirus. Negocjacje przesunęły się na lipiec 2020.
W ramach siedmioletniego budżetu funkcjonować ma także Fundusz Odbudowy UE, który miał zostać uruchomiony już w styczniu 2021 roku. Awaryjne przepisanie budżetu z 2020 roku zaowocuje jednak poważnymi opóźnieniami.
Jeszcze większą katastrofą będzie weto dla zwiększenia pułapu zasobów własnych – zarówno rządowe jak i to w Sejmie. Bez podniesienia pułapu do 2 proc. PNB Unia w ogóle nie będzie mogła utworzyć Funduszu Odbudowy. Nie będzie mogła wypłacić 750 mld euro pomocy dla państw dotkniętych przez pandemię, w tym 59 mld dla Polski.
Sprawę komplikuje fakt, że prawo weta ma także Parlament Europejski. Szefowie największych frakcji w PE zapowiedzieli, że Parlament nie zgodzi się na WRF, jeśli nie będzie w nich mechanizmu powiązania wypłat unijnych funduszy z przestrzeganiem rządów prawa i zapisów o Funduszu Odbudowy.
Instytucje Unii wzajemnie trzymają się więc w klinczu. A czas ucieka.
Narodowa duma czy odbudowa gospodarki?
Z punktu widzenia europejskich sojuszy i polityki międzynarodowej weto będzie dla rządu PiS prawdziwą katastrofą. Większość państw członkowskich uznaje wypowiedzi Orbána i Kaczyńskiego za niedopuszczalne w sytuacji, gdy cały kontynent czeka na unijną pomoc.
Jednocześnie w Europie szerokim echem odbijają się kolejne naruszenia unijnych wartości przez rząd PiS, w tym nagonka na osoby LGBT+. Uwadze UE nie uszła także ostatnia decyzja Izby Dyscyplinarnej SN, która uchyliła immunitet sędzi Beaty Morawiec. PE i część europejskich stolic chciałaby, by Unia miała wreszcie efektywne narzędzie do dyscyplinowania „niepokornych” krajów.
Zatrzymanie Funduszu Odbudowy odbiłoby się negatywnie na obywatelach Polski i Węgier. Dodatkowe 59 mld euro, które zgodnie z zapowiedziami Mateusza Morawieckiego mieliśmy mieć już w kieszeni, rozpłynęłyby się w niebycie. Jak PiS wytłumaczyłby to wyborcom i wyborczyniom?
Jarosław Kaczyński próbuje uzasadnić swoje stanowisko plotąc androny o Unii, która zniewala Polskę bardziej niż ZSRR.
„Dziś instytucje Unii Europejskiej, jej przeróżni urzędnicy, jacyś politycy, których Polacy nigdy nigdzie nie wybierali, żądają od nas, byśmy zweryfikowali całą naszą kulturę, odrzucili wszystko, co dla nas arcyważne, bo im się tak podoba. […] Będziemy bronili naszej tożsamości, naszej wolności, suwerenności za wszelką cenę. Nie damy się terroryzować pieniędzmi” – zapowiedział prezes PiS.
Kaczyński już od jakiegoś czasu próbuje wykorzystać pandemię koronawirusa, by osłabiać wizerunek UE w Polsce i promować wizję luźnego sojuszu państw narodowych. Bo silna Unia stoi mu na przeszkodzie.
Jego weto byłoby więc o tyle logiczne, że zwiększenie pułapu zasobów własnych, wspólna emisja obligacji przez UE i solidarne ratowanie krajów najbardziej dotkniętych przez koronawirus Unię wzmocni i jeszcze silniej zwiąże ze sobą państwa członkowskie na kolejne dziesięciolecia.
Ale Polki i Polacy w większości popierają zacieśnianie współpracy w UE. A uderzenie drugiej fali pandemii może sprawić, że zapowiadane 59 mld euro pomocy z Brukseli będzie dla polskiej gospodarki kluczowe. Wątpliwe, żeby w tej sytuacji zatriumfować miała narracja o narodowej dumie.
Weto marionetek na rozkaz Kaczyńskiego będzie praktycznie oznaczało wypierpol. Unia znajdzie sposób na rozdzielenie funduszy, z tym, że Polska nie dostanie z tego ani eurocenta.
Już najwyższy czas na wypierpol. Jestem "za". UE to przepiękny projekt, dający nadzieję milionom ludzi na całym świecie, a Polska chce go zniszczyć. Pamiętam czasy 'żelaznej kurtyny'. Zachód to była nasza nadzieja. Bez nadziei nie wiem czy dałoby się żyć. Lepiej więc być poza UE i mieć nadzieję, niż zniszczyć ją wraz z nadzieją.
Tyle, że nas – osoby LGBT – chroni właśnie jeszcze to, że jesteśmy w tej Unii i możemy wyjechać do innego unijnego kraju bez pytania o zgodę (oczywiście poza chwilami, gdy jest korona-granica). Wypierpol/Noland/Polexit/Withdrawsaw więc mnie nie urządza, bo nie będzie można wyjechać, co planuję, a ci co wyjechali, będą musieli wracać, jeżeli nie zdobyli obywatelstwa innego kraju.
Gdy miałem 20 lat uciekłem z Polski na Zachód. Bez istotnego powodu, nie polecam. Ale widzę, że tamte czasy wracają za sprawą zbrodniarza J. K.
Beata Niepozorna "Tyle, że nas – osoby LGBT"
Taki jest wybór, albo rezygnacja z tęczowej flagi, albo zepchnięcie liberalnej opozycji na margines.
Nie rozumiem, co ma pragnienie życia bez bycia prześladowaną/prześladowanym za coś, na co człowiek nie ma wpływu, ze "spychaniem liberalnej opozycji na margines"?
Ewa Wigurska "co ma pragnienie życia bez bycia prześladowaną/prześladowanym … ze "spychaniem liberalnej opozycji na margines"?"
Wytłumaczę Pani. Na wstępie wyjaśnię jaki mam stosunek do LGBT. Jestem za tolerancją ale nie za afirmacją. Oraz jestem za równymi prawami niezależnie od orientacji seksualnej
Teraz odpowiedź; polskie społeczeństwo jest raczej konserwatywne obyczajowo. Gdy opozycja popiera liberalną pozycje w kwestiach obyczajowych, zniechęca to wyborców o poglądach lewicowych w sprawach ekonomicznych, ale konserwatywnych w sprawach obyczajowych.
Pan Trzaskowski o mało co nie wygrał, te kilka procent głosów przeważyło.
Jeśli dodamy, że rzekoma lewica w sprawach ekonomicznych jest neoliberalna, to doskonała recepta na przegraną.
Obrona i promowanie alternatywnego stylu życia dają wielką satysfakcję emocjonalną, może nawet moralną, ale politycznie są niezbyt racjonalne.
Ja osobiście bym wolał więcej socjalizmu, mniej dżenderu. Takie mam preferencje, jeśli wolno.
Praktycznie nie mamy polityków popierających równe prawa dla mniejszości seksualnych. Trzaskowski? Wolne żarty. Jako prezydent Warszawy raz pojawił się na Marszu Równości i zdarzyło mu się wypisywać mgliste pojednawcze formułki o potępianiu nienawiści, ale podczas wyborów natychmiast zaczął lizać buty wyborcom Konfederacji i innym cudakom, a i zdarzyło mu się dość nieszczególnie wypowiedzieć o osobach LGBT+.
Zgadzam się, że przeważająca większość tego, co przez prawicę jest nazywane lewicą, tą lewicą nie jest, ale nie rozumiem, w jaki sposób socjalizm wyklucza się z "dżenderem". Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie. Oraz – wolno zajmować się paroma rzeczami na raz.
Co to znaczy "jestem za tolerancją, ale nie za afirmacją"? Brzmi jak zawiła wersja "pozwalam im żyć, ale lepiej niech siedzą cicho".
Ponownie, nie widzę związku z tym, o czym wspomniała Beata – tzn. o tym, że w Polsce źle się żyje osobie nieheteronormatywnej – z, bez obrazy, truizmami o polskiej polityce. Uważasz, że sama jest sobie winna? Że osoby LGBT+ swoim istnieniem psują scenę polityczną w Polsce? Co ma piernik do wiatraka?
Czy prawa człowieka i edukowanie społeczeństwa zawsze mają ustąpić przed podlizywaniem się wyborcom, których poparcie jet tak chimeryczne, że do głosowania zniechęca ich traktowanie osób LGBT+ czy kobiet jak ludzi? Czy nigdy nie ma to działać w drugą stronę? Dlaczego?
Widzę, że wyciąłeś z mojego posta kawałek "za to, na co nie mają wpływu", ale to nie zmienia faktu, że bycie osobą LGBT+ jest w takim samym stopniu "alternatywnym stylem życia" jak bycie mańkutką, czy rudym. Ale owszem, gdyby osoby LGBT+ przestały być prześladowane, bite, wyrzucane na ulicę, czy doprowadzane do samobójstwa, zdecydowanie sprawiłoby mi to "satysfakcję emocjonalną".
"Nieracjonalne" jest odmawianie pewnym grupom społecznym bycia traktowanymi jak ludzie na podstawie nieracjonalnych uprzedzeń.
A przetrwanie jest istotniejsze od polityki.
Ewa Wigurska "Czy prawa człowieka i edukowanie społeczeństwa zawsze mają ustąpić przed podlizywaniem się wyborcom, … Czy nigdy nie ma to działać w drugą stronę? Dlaczego?"
Tak czy inaczej wybory zostały przez opozycję przegrane. Dlatego.
Prezes mierzy wysoko – jako szef (P)sycholi i (S)chizofreników, ma szansę zaistnieć i rozwścieczyć całą UE. Powodzenia, choć dla Polski to mogiła. Ale każdy fuhrerek, zostawia po sobie zgliszcza, niszcząc na końcu swój Naród.
Gorzej bo on niszczy tym też inne narody, a to nosi już znamiona wojny.
No i taki führerek, gdy już kryska na nigo przychodzi, pakuje sobie kulkę w łeb coby ujść odpowiedzialności. Same zuchy, te führerki. Widać przecież jaki wój.
I niech zawetuje – będą mu wszyscy wdzięczni i zapamiętają Polskę jako szantażystę i szkodnika. Może potem nie liczyć, że ktokolwiek stanie w jego obronie. Wtedy polecam EU pokazać zęby i zatrzymać budżet dla Polski w całości, na całe 7 lat!
To jest nienormalny stan by ogon merdał psem.
PORA ZATRZYMAĆ FINANSOWANIE TERRORYZMU, czyli niejakiego Katschora.
.
Czy dokończenie procedowania art. 7 przeciwko Polsce nie wyłaczy Polski z głosowania? Może tak trzeba tego rządowego raka chwycić?
To byłoby możliwe wyjście awaryjne, ale najpierw musi dojść do sytuacji alarmowej.
Polski nie da się kupić za 75 mld ojro, bo cenę niepodległości wyraża się we krwi, a nie w ojro.
Nawet za darmo tego muzeum nikt nie chce.
Zamiast biadolić, Hetman Półbratek Smoleński, może by tę swoją husarię WOT wytoczył.
Wierzyć, tym kaczystowskim bajkom o niemieckim smoku, to taki ichni odpowiednik Zjednoczonej Prawicy – AfD+NPD nie potrzebowałby 5 lat rządów. Byłby taki Blizkrieg, że jutro we własnych biurach i gabinetach, kaczoziobryści własnymi krawatami polerowaliby niemieckim skinom buciory. Ich kamery i twarde dyski, tak często jak w Polszy się nie psują. To samo nie tylko z wojskiem, ale całym systemem. Im szkoda czasu.
A tu czas leci i pisiorskie problemy z niepodległym orgazmem, co najmniej od 5 lat już nudzą. W tył zwrot i biegusiem do skansenu narodowego, dokończyć wreszcie samogwałtu przed NSZetami i innymi wyklętymi ofiarami losu.
Polska Warcząca, co najwyżej sobie tylko poszczeka. Gryźć się boi. Od ujadania zgryz ją boli. Jeszcze się w język upitoli. Krew polska, cenna oj, zbyt cenna. 1 ml = 1 bilion ojro. Smród po nich zostanie i ok. Tak mocno starają się odebrać Niemcom, legendarny, międzynarodowy tytuł: GOTT MIT UNS, że im się może uda.
Tytułu, mistrza świata w narodowym fanatyźmie-maniakalnym, nawet i Niemiec na zawsze nie uchołubi. Nic nie może przecież wiecznie trwać. Liczna światowa konkurencja w tej dyscyplinie – też nie śpi. To dopiero, będzie dobra zmiana!
Pokrętna jest logika postępowania prezesa, a tym samym tzw. Zjednoczonej Prawicy. Z jednej strony jawne wręcz ostentacyjne łamanie zasad zapisanych w traktatach, które o ironio podpisali obaj bracia Kaczyńscy w Lizbonie. Z drugiej strony brak męskiej decyzji, jak się nam nie podoba to rezygnujemy z członkostwa. Do tego potrzeba wniosku rządu, ustawy sejmowej i podpisu prezydenta. Nawet nie trzeba referendum, taki jest stan prawny. Tylko pytanie: co z tymi ponad 70% popierającymi członkostwo i co dalej? Gigantyczny wzrost zadłużenia państwa, jaki jest nam obecnie fundowany, rodzi pytanie: kto, jak i kiedy je spłaci? Zadłużenie państwa wynosiło 1,045 bln zł na koniec 2019 roku, a na koniec 2021 r. ma to już być 1,52 bln zł. Oznacza to, że zaledwie w dwa lata narobimy tyle długów, co dotychczas przez kilka dekad gospodarczej transformacji. Pytaniem nie tylko jest, jak to spłacać, ale także ile będzie wynosiła obsługa tego długu. Jak widać z tego, Polski Rząd bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje teraz dostępu do unijnego worka z pieniędzmi. Bez wsparcia środkami UE można się spodziewać zapaści gospodarczej w najbliższych latach. Tu jednak logika gospodarcza zderza się z logiką politycznego i ekonomicznego woluntaryzmu kreowanego przez rządzących. Liczy się tylko interes partii w kontekście utrzymania władzy, każdy koszt takiego działania jest dla zjednoczonej prawicy do zaakceptowania. To działanie jest oparte na kolejnym kreowaniu wrogów zewnętrznych i wewnętrznych, atmosfery fikcyjnego zagrożenia w celu utrzymania wysokiego poparcia elektoratu. Odwracaniu uwagi społeczeństwa od faktycznych realnych zagrożeń, jak kryzys pandemiczny i jego konsekwencja rozpalający się kryzys gospodarczy. I tu mamy od paru lat w użyciu całą gamę wrogów i zagrożeń: od Rosji, Niemiec, Francji jak i całej UE, po LGBT, uchodźców, układy i mafie itd. cdn.
cd. Natomiast pierwsze poważne kroki w kierunku opuszczenia UE zostały zrobione. Nastąpiła zmiana ustroju państwa z systemu demokracji liberalnej, państwa prawa, na system, w którym panuje powszechny woluntaryzm polityczny i ekonomiczny idąc dalej autokracja będąca wstępem do coraz twardszej dyktatury. Czyli może nie pełne jeszcze, ale znaczne podporządkowanie działania przekształconych w wydmuszki instytucji państwa i jego podmiotów woli politycznej partii. Czym to skutkuje, znacznym zmarginalizowaniem w UE, bezkrytycznym uzależnieniem się od hegemona jakim są USA. Jeśli ktoś chce zobaczyć, jak wygląda poddaństwo to niech łaskawie sięgnie do umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Stanów Zjednoczonych Ameryki o Wzmocnionej Współpracy Obronnej, która została podpisana w Warszawie 15 sierpnia br. przez Polskę i USA. I porówna ją z dokumentem podpisanym w 1957 roku o stacjonowaniu wojsk sowieckich. Przestaliśmy dyskutować o przyszłości, za to w debacie publicznej rozdrapujemy stare rany i żyjemy głównie duchami przeszłości. Dotychczas instytucje UE postępowały zgodnie z logiką, której istota polega na tym, że to społeczeństwa decydują jakie wybierają rządy, a tym samym akceptują sposób rządzenie. Instytucje UE wysyłają już od co najmniej czterech lat sygnały nie do polskiego rządu, tylko do polskiego społeczeństwa pt. „zastanówcie się co robicie Polacy i kogo wybieracie do kierowania własnym państwem”. A jaką otrzymują odpowiedź nie trzeba tłumaczyć.
Nie ma szans na dialog z psychopatą. UE znajdzie rozwiązanie prawne, ale wtedy Polska nie dostanie ani 1 € a Węgrzy wycofają weto.
Instytucje UE wysyłają sygnały do polskiego społeczeństwa – ale jego większość ich nie odbiera, bo ma oczy przysłonięte i uszy zatkane banknotami "500+".
>Polskie (lub węgierskie) weto będzie miało bolesne konsekwencje
>dla całej Europy.
Nic podobnego. To może za to stać się znakomitym pretekstem do podziału Unii na pierwszą i drugą "szybkość". Wielokrotnie była o tym mowa i nic nie wskazuje, żeby po cichu przestano o tym dyskutować. Już obecnie Polska nie ma nic do gadania w sprawie strefy euro, bo nie jest jej członkiem. Ale to nie jedyne rozwiązania. Gorzej, że takie "tymczasowe" rozwiązania, jeśli się sprawdzają to mają tendencję do długiego życia. Polska i Węgry z osobnym budżetem unijnym przegłosowywanym przez Parlament Europejski, który mogłyby akceptować bądź odrzucać to nie byłaby wesoła perspektywa. Bo odrzucenie oznaczałoby jednoznacznie bardzo nisko-kaloryczną "dietę", która jako "głodzenie" zaproponowane przez wiceprzewodniczącą PE już i tak rozsierdziła Lechitów i Madziarów.
Moim zdaniem dokładnie tak się stanie w przypadku weta. Tylko mam przeczucie, że Orban ponownie wystawi do wiatru Kaczyńskiego tak jak było to przy słynnym głosowaniu 27:1. Wprowadzeniem proponowanych zmian (decyzja przyjmowana większością kwalifikowaną), obaj dyktatorzy (JK i WO) tracą coś bardzo cennego, a mianowicie podejmowanie decyzji przy koniecznej jednomyślności. Już nie będzie można straszyć wetem czy wetować. Natomiast podział UE na strefę euro i resztę staje się powoli faktem i chyba znacznie przyspieszy. Fundusz odbudowy prawdopodobnie zostanie szybko przeniesiony do strefy euro, a budżet będzie funkcjonował na zasadzie prowizorium. Większość społeczeństw, nie tylko europejskich coraz bardziej rozumie, że zapewnić bezpieczeństwo jak i rozwiązywanie współczesnych problemów można tylko i wyłącznie w ramach bardzo ścisłej, solidarnej współpracy międzynarodowej.
Co się stało, że Oko Press nie przeprowadza kolejnych wywiadów z naczelnym intelektualistom lewicy i ikoną walki o prawa człowieka Michałem Sz.? A przecież tyle się dzieje. Tyle fake newsów można by zdemaskować.
Na przykład o Michale Sz., którego zahartował pobyt w areszcie z innymi więźniami i jak to swoimi nadprzyrodzonymi mocami, niczym biblijny Daniel lwy, ujarzmił groźnych bandytów, tak że wprost jedli mu z ręki.
“Prawdziwi bandyci nie siedzą w więzieniach, bo mają mundury albo garnitury. W pierwszym areszcie zostałam rozpoznana przez kolegów już podczas pryszniców. I strażnicy się dziwili, że prowadzę normalne rozmowy z kumplami” – opowiadał swobodnie Margot w rozmowie dla TOK FM. Okazuje się jednak, iż taka sytuacja nigdy nie miała miejsca.
“Ten mężczyzna absolutnie kłamie. Nie było w ogóle sytuacji, w której on miał kontakt z jakimkolwiek innym osadzonym, zarówno na Białołęce, jak i w jednostce penitencjarnej w Płocku” – mówił wiceminister sprawiedliwości, Michał Wójcik.
“On narzeka, że był odizolowany od reszty, że siedział w celi osobnej, był monitorowany itd. Tylko to on nas prosił o to, żeby być w osobnej celi. Prosił, bo się bał, że coś mu się może stać. I po konsultacji m.in. z psychologiem, z wychowawcą, taka decyzja została podjęta. Został przewieziony do jednostki penitencjarnej w Płocku i był odizolowany. Nawet kiedy szedł na spacerniak, to nie miał kontaktu z innymi więźniami, zostało to dopilnowane” – wyjaśnia wiceminister.
Albo historia o tym, jak rozbił w proch i pył kilku atakujących go kibiców Legii. Czemu o tym nie piszecie? Przecież to wzorcowy materiał na przesladowania społeczności LGBT, a zarazem przykład jak ostatecznie pokemony dobra zwyciężają. Michał tak to opisuje: //www.wykop.pl/wpis/52241237/wiedzieliscie-ze-wczoraj-pan-margot-naplul-w-morde/?fbclid=IwAR0QxEdv926DfUfoFzteStHhRD4BMziS9WTT6MIFLk1LWga3d1Ygji49JC0
No i wreszcie czemu milczycie o próbie zabójstwa jego najblizszej kamratki Lu? Ktoś próbował ją zamordować z użyciem tramwaju. Zawiadomienie o mozliwości popełnienia przestępstwa natychmiast złożyło Ordo Iuris. I tu przewodnikowi stada Michałowi nadepneli na odcisk. Zaapelował, aby zostawić Lu w spokoju, a cała sprawa zostanie wyjaśniona przez jedynie obiektywną Kampanię Przeciw Homofobii. Przy tym Michał irytował się, że w ogóle ktokolwiek śmie pytać o dowody, przekonując, że ich słowo samo w sobie jest dowodem. Jakżeby inaczej – przecież Michała autorytet to jak detektyw, śledczy, prokurator, sędzia w jednym. Umysł tego wybitnego myśliciela społecznego lewicy pracuje wedle najbardziej rygorystycznych metodologii. Zobaczmy więc jak to było z tym tramwajem widmo:
https://nczas.com/2020/10/14/najpierw-margot-teraz-lu-zaklamane-stop-bzdurom-z-kolejna-bzdura/?fbclid=IwAR3gb0_Aih5z9eAVDbAK6w7IdrA2tzJPkxFE2Wq9rQlldHidPXJFo_wVT9o
https://www.tysol.pl/a54364-Dziewczyna-Michala-Sz-twierdzi-ze-ktos-chcial-go-wepchnac-pod-tramwaj-ale-na-policje-nie-zglosi
https://nczas.com/2020/10/03/ordo-iuris-spieszy-z-pomoca-lu-ze-stop-bzdurom-prokuratura-ma-wyjasnic-co-wydarzylo-sie-na-przystanku-tramwajowym/
Mądry człowiek, choćby żadnej szkoły nie skończył, wariatów rozpoznaje z daleka. Głupi, choćby po pięciu fakultetach, z wariatów zrobi sobie autorytet. Jacy intelektualiści, jakie elity takie ich autorytety i ikony. "Stop Bzdurom" jest ikoną lewicy od Almodovara przez europejskie elity polityczne aż po nasze Hollandy, Środy, Tokarczuki czy Bonieckich.
To można porównać tylko z Kaligulą, który swojego konia miał uczynić konsulem. Ten sam chory umysł który potrafi zrodzić kłamstwo, że istnieje więcej niż 2 płcie, że istnieją "inne" orientacje seksualne ("równie normalne"), generuje też w obłąkańczym widzie te nawiedzone historie.
Wiem wiem, gdyby lewica miała rozum i potrafiła przewidzieć co się wydarzy, wówczas nigdy nie pozwoliliby temu Margotowi wyleźć z aresztu. Zrobiliby wszystko byle tam zgnił i nie kompromitował tęczowych i lewicy. Sęk w tym, że lewica nie mogła tego przewidzieć, bo rozumu nie ma. No to teraz niech się czerwienią, jak nie stać ich na lepsze autorytety niż Michał Sz. Niech się zapadną pod ziemię ze wstydu.
Bogna Czałczyńska skomentowała chuligańskie profanacje napisów na kościołach zestawiając je z symbolami Polski Walczącej w czasie wojny.
Kolejna nawiedzona lewaczka. Elementarny błąd logiczny polegający na pomieszaniu rodzaju (genus) z gatunkiem (species). I tak jak nie każda wypowiedź publiczna polityka jest świadectwem patriotyzmu, o czym zaświadcza komentarz pełnomocniczki Czałczyńskiej, tak też nie każdy napis na ścianie jest dowodem heroizmu. Znak Polski walczącej to jedna kategoria. "HWDP", "Je..ć policję", anarchia, pentagram, cała bogata symbolika falliczna i tęczowe bohomazy – kategoria druga. Niechęć tęczowych wichrzycieli do różnych przejawów porządku jest potwierdzeniem przynależności do drugiej grupy. Wystarczy przypomnieć jak nacierają na policję z okrzykiem "ku.wy!, faszyści!" czy szczerą konstatacje Michała Sz.: "powiedzieć, że pierd..ę Polskę to nic nie powiedzieć".
Malowanie wielkiego fallusa na murze ma służyć prowokowaniu, bulwersowaniu, ośmieszaniu panującego porządku, obyczaju i moralności. A czemu niby mają służyć waginalne obscena na marszach tęczowych wynalazków? Czyżby miały być jakimś wyrafinowanym symbolem zaznanej krzywdy? Jeśli tak, to fallus na murze też pewnie wyraża jakieś głęboko skrywane dążenia wolnościowe, których społeczeństwo zapewne nie rozumie. Stanowczo więc protestuję przeciwko takim podwójnym standardom i dyskryminującej mowie nienawiści pod adresem mężczyzn, która z męskiego członka na murze czyni li tylko oznakę wulgarnego ulicznego chamstwa, a cipkomaryjkom z tęczowych parad równości nadaje rangę atrybutu szlachetnych wojowników o równość. Stajemy przed prostym dylematem: albo oba narządy płciowe zostaną objęte równouprawnieniem i fallusy "street-artu" doczekają się wreszcie uznania za graficzny element zasłużony kontrkulturowo, albo… nie damy się zwariować i wariatów będziemy traktować jak wariatów.
Przypominam P.T. dyskutantom, że najlepszym środkiem PiStrollobójczym jest pomijanie ich wypocin milczeniem. A Szanownej Redakcji oko.press, że czasem trzeba wyrzucać śmiecie.
Bravissimo!
Jakie wypociny. To ctrl+c ctrl+v z materiałów nadesłanych z Nowogrodzkiej. Ale spoko im więcej tym lepiej, wiadomo że nikt tego bełkotu nie doczyta.
"Wątpliwe, żeby w tej sytuacji zatriumfować miała narracja o narodowej dumie."
Jeśli J.Kacz. się zaweźmie, to zatriumfuje. To jest ta sama mentalność, jaką prezentuje obecny prezydent Stanów – niszczyć, szkodzić i przyczyniać się do śmierci innych ludzi, byle tylko postawić na swoim, nawet jeśli na dłuższą metę szkodzi się również sobie. Jeszcze jeden przykład na to, że J.Kacz. nie jest tak inteligentny, jak niektórym się wydaje.
Ale za to jest bezczelny.
A tak. Bezczelność, a nieraz również wrzaskliwość zadziwiająco często idą w parze z umiarkowanej wielkości rozumkiem przekonanym o własnym geniuszu.
Redakcjo oko.press – możecie zrobić coś z osobą "dh dh"? Nie od dziś uważam, iż nadmiernie pobłażacie antynaukowym trollom, ale to już nawet nie jest troll, to jest po prostu spam. A spam się usuwa.
Warto by pomyśleć również o innych rozwiązaniach – o blokowaniu możliwości komentowania, gdy ktoś wysmażył wiele komentarzy w ciągu minut, o captchy przed kliknięciem "Skomentuj!", itd.
Ewa Wigurska "captchy przed kliknięciem "Skomentuj!", itd."
Captchy to jest przekręt. Nie zabezpiecza, tylko służy do trenowania sztucznej inteligencji rozpoznającej przedmioty.
Każdy kij ma dwa końce.
Gnom żoliborski zidiociał bez reszty. Czas najwyższy wywieźć go na śmietnik historii, do czego tych w jego pobliżu zachęcam.
A co do osoby ""dh dh", zalecam usunięcie jej konta.
deha, ale pier…isz
Cześć- Zapraszam na nowy portal społecznościowy dla dorosłych!
Znajdziesz tam osoby na szybkie sex randki,wyskok na imprezke!
Wystarczy wejść aktywować konto i juz randkować!
http://www.frircikvip.com.pl
Cholera, Korea Północna i ZSRR w chwilach świetności! Nie sprzedamy naszych idei za marne grosze. Może będziemy biedniejsi ale nasza bieda i tak będzie lepsza od ichniego bogactwa. Czy ktoś pozwolił temu panu na decydowanie o losach naszych dzieci?