"Postawię sprawę jasno: prawa LGBTQ+ to prawa człowieka" - napisał na Twitterze kandydat Partii Demokratycznej na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Joe Biden ma duże szanse zastąpić Donalda Trumpa. Polskie władze kolejny raz obrywają na arenie międzynarodowej za sianie nienawiści
„Ani w Unii Europejskiej, ani nigdzie na świecie nie ma miejsca na »strefy wolne od LGBT«” - stwierdził Joe Biden.
Wiceprezydent w administracji Baracka Obamy obecnie sam kandyduje z poparciem Partii Demokratycznej. Według ostatnich sondaży ogólnokrajowych prowadzi 6 punktami procentowymi przed Donaldem Trumpem.
Biden odnosi się do ostatnich działań Unii Europejskiej. W środę przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula Von der Leyen wygłosiła orędzie o stanie UE. Powiedziała między innymi:
„Budujmy Unię równości, gdzie wszyscy mogą być tym, kim naprawdę są. Bycie sobą to nie ideologia, ale tożsamość. Nikt nie może nikomu tego zabrać. Strefy wolne od LGBT, to strefy wolne od wartości humanistycznych i nie ma dla nich miejsca w naszej Unii”.
Zaś w czwartek 17 września Parlament Europejski przyjął raport oskarżający PiS o naruszanie demokracji i praw człowieka. Wiele uwagi poświęcono w nim sytuacji osób LGBT w Polsce.
Ani Von der Leyen, ani Biden nie mówią wprost o Polsce, ale jak napisała agencja Associated Press, „nie muszą”. Wszyscy wiedzą, o kogo i o co chodzi.
Od kilku miesięcy Polska najczęściej gości w światowych mediach z powodu nietolerancji wobec osób LGBT.
Już kiedy w czasie kampanii wyborczej Andrzej Duda porównywał rzekomą „ideologię LGBT" do sowieckiej indoktrynacji, międzynarodowa opinia publiczna zareagowała oburzeniem. O słowach polskiej głowy państwa, który za innymi politykami PiS mówi, że "to nie są ludzie" informowały największe zachodnie media i agencje informacyjne.
Duda w serii nerwowych tłitów oskarżył je o dezinformację i podawanie fake newsów. Wzorem swojego amerykańskiego kolegi Donalda Trumpa.
Tyle że to nie z Trumpem może się spotkać Andrzej Duda już w styczniu. Najbardziej znany amerykański analityk Nate Silver daje obecnie Joe Bidenowi aż 77 procent szans na wygranie listopadowych wyborów prezydenckich.
To oznaczałoby dla polskiego obozu władzy olbrzymie kłopoty, jeśli nie zszedłby z obranego kilka lat temu homofobicznego kursu. Administracja obecnego prezydenta Donalda Trumpa to ostatni geopolityczny atut rządu PiS chroniący go przed międzynarodową izolacją.
Z powodu homofobicznych uchwał Polska zaczyna ponosić straty finansowe. W połowie września 2020 norweskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ogłosiło, że gminy, które podjęły uchwały anty-LGBT, nie dostaną środków z funduszy norweskich. W oświadczeniu podano nawet konkretny przykład Kraśnika, dla którego oznacza to stratę nawet 10 milionów euro.
Ostatnio do Nagrody im. Sacharowa przyznawanej przez Parlament Europejski został nominowany Atlas Nienawiści. Na interaktywnej mapie dostępnej na stronie atlasnienawisci.pl na czerwono zaznaczone są regiony, gdzie podjęto uchwały anty-LGBT.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze