0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Marcin Stepien / Agencja GazetaMarcin Stepien / Age...

Konsternacja wśród komentatorów, irytacja i niedowierzanie eurodeputowanych. We wtorek 1 października Janusz Wojciechowski, kandydat rządu PiS na unijnego komisarza, nie przeszedł weryfikacji przez komisję rolnictwa i rozwoju wsi (AGRI) Parlamentu Europejskiego.

Będzie musiał udzielić pisemnej odpowiedzi na sześć dodatkowych pytań. We wtorek 8 października koordynatorzy frakcji politycznych wewnątrz grupy zadecydują, czy wyjaśnienia były wystarczające. Jeżeli uznają, że nie, Wojciechowskiego czeka kolejne wysłuchanie przed AGRI.

Wbrew przewidywaniom nie pogrążyły go niejasności w oświadczeniu majątkowym ani polskie problemy z praworządnością. Eurodeputowanych rozczarowało, że Wojciechowski migał się od konkretnych odpowiedzi na temat przyszłości unijnej polityki rolnej.

Pytania członków AGRI kwitował na trzy sposoby, zwykle nie wykorzystując jednominutowego czasu na wypowiedź:

  • "Zgadzam się, że to poważny problem, musimy znaleźć rozwiązanie";
  • "Będziemy wspierać ekologiczne rolnictwo i małe gospodarstwa";
  • "Jestem otwarty na dalsze dyskusje w przyszłości".

Gdy w drugiej godzinie posiedzenia padło kolejne zapewnienie o "otwartości na dialog" na sali rozległ się śmiech europosłów i europosłanek.

"Nie wiem, co to było, ale na pewno nie odpowiedź na moje pytanie" – skomentował któryś z kolei unik Irlandczyk Matt Carthy z Sinn Féin.

Kończąc wysłuchanie, przewodniczący AGRI Niemiec Norbert Lins poprosił eurodeputowanych o aplauz dla Wojciechowskiego. Nikt nie zaklaskał.

Już na stole

Na konferencji prasowej po wysłuchaniu Polak bronił się przez zarzutami o brak konkretów.

"Kiedy mamy na stole konkretną propozycję i niewiele czasu na przygotowania, odpowiedzi nie mogą być zbyt dokładne" - stwierdził.

Wojciechowski rzeczywiście ma zostać komisarzem w wyjątkowym momencie dla europejskiego rolnictwa.

Unia pracuje bowiem nad projektem nowych Wieloletnich Ram Finansowych złożonym przez Komisję Europejską w maju 2018 roku. WRF to europejski budżet rozpisany na siedem lat - ten ma obowiązywać w latach 2021-2027. W ramach projektu KE poprzedni komisarz ds. rolnictwa Phil Hogan zaproponował głęboką reformę Wspólnej Polityki Rolnej (WPR).

"Obecnie jestem przedstawicielem KE, ale będę otwarty na dalsze dyskusje i dialog z Parlamentem, by starać się udoskonalić tę pierwotną propozycję" - zapewniał Wojciechowski. Nie podał jednak, jakie udoskonalenie miał na myśli.

Pytany przez Jarosława Kalinowskiego (eurodeputowanego PSL i członka AGRI), czy zgodnie z zapewnieniami rządu PiS zamierza dążyć do wyrównania dopłat dla rolników na poziomie Unii, Wojciechowski stwierdził, że zamierza poczynić "krok w tym kierunku".

Kalinowski pytał go też o plany powiązania wypłat unijnych funduszy z praworządnością, które w pierwszej kolejności miałyby uderzyć w dopłaty dla rolników. Wojciechowski powołał się na krytyczną opinię Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, ale stwierdził, że nie jest jego rolą oceniać propozycję KE.

Przeczytaj także:

Rozczarowanie

Procedura wysłuchania kandydata przez PE została opisana w art. 3 załącznika IV do regulaminu PE. Przyszli komisarze stawiają się przed odpowiednimi tematycznymi komisjami Parlamentu, które badają, czy posiadają oni kompetencje niezbędne do pracy w KE.

W ubiegłych tygodniach kandydaci odesłali już Parlamentowi wypełnione kwestionariusze, a w nich życiorysy, oświadczenia majątkowe i odpowiedzi na pisemne pytania komisji tematycznych.

Podczas wysłuchania, każdy z nich prezentuje się w 15-minutowym wystąpieniu, a następnie odpowiada na 25 pytań zadanych przez europosłów oraz na pytania dodatkowe, jeżeli takowe się pojawiają. Na koniec ma jeszcze pięć minut na podsumowanie.

Po wystąpieniu kandydata koordynatorzy grup politycznych w danej komisji przechodzą do głosowania. Pozytywna rekomendacja wymaga 2/3 głosów "za".

Przygotowanie merytoryczne Wojciechowskiego - aż do wtorku - nie budziło wątpliwości eurodeputowanych. Kandydat zgłoszony przez rząd PiS przez 12 lat był europosłem i sam zasiadał w komisji AGRI. Był też jej wiceprzewodniczącym. Jako audytor w Europejskim Trybunale Obrachunkowym również zajmował się rolnictwem.

Rozczarowanie jego wystąpieniem było tym większe. Jeżeli w pisemnych odpowiedziach i po ew. kolejnym wysłuchaniu znowu nie uda mu się zyskać aprobaty członków AGRI, Polska będzie musiała podmienić swojego kandydata.

Cięcia w WPR

Rolnictwo było jedną z tek, o którą polski rząd zabiegał u nowej szefowej KE.

Musiał przy tym wykazać się elastycznością. Gdy Ursula von der Leyen zaproponowała Polsce rolnicze portfolio, swoją kandydaturę na stanowisko komisarza wycofał minister z gabinetu Andrzeja Dudy Krzysztof Szczerski. Jak sam przyznał - zabrakło mu doświadczenia w tym temacie. W OKO.press pisaliśmy, że był też kandydatem zbyt blisko i bezpośrednio związanym z rządem PiS, co mogło być nie w smak nowej przewodniczącej KE i poskutkować zablokowaniem go przez Parlament Europejski.

Rząd Morawieckiego zaproponował na jego miejsce Janusza Wojciechowskiego.

Ale choć PiS cieszy się, że Polak wciąż ma szanse zająć się jedną z kluczowych polityk UE, wszystko wskazuje, że rola komisarza ds. rolnictwa w nowej KE będzie mniej istotna niż dotychczas.

We Wspólnej Polityce Rolnej szykują się bowiem poważne cięcia. Projekt unijnego budżetu na lata 2021-2027 zakłada 5 proc. funduszy dla rolników mniej niż w poprzedniej siedmiolatce.

"Uważam, że propozycja KE daje solidne podstawy dla zmodernizowania i uproszczenia WPR, a także podniesienia ambicji w walce o środowisko i klimat" - napisał Wojciechowski w odpowiedzi na wcześniejsze pytania europosłów o to, czy zamierza trzymać się ustaleń poprzedników.

Mniej kompetencji

Samo portfolio komisarza ds. rolnictwa traci także na znaczeniu. Ursula von der Leyen zdecydowała o pozbawieniu go części kompetencji, co może wskazywać na osłabienie pozycji Polski w UE.

Chodzi o pomoc państwa dla rolnictwa w sytuacjach kryzysowych. Nowa szefowa KE przeniosła kwestie z nią związane do dyrekcji generalnej [unijnego ministerstwa - red.] ds. konkurencji, którą zajmie się Dunka Margrethe Vestager. Dotychczas to dyrekcja generalna ds. rolnictwa decydowała, czy pomoc państwa dla rolników w sytuacjach kryzysowych narusza bądź nie unijne reguły konkurencji.

Rzecznik Komisji, pytany przez portal Euractiv.com, wskazał, że celem przesunięcia kompetencji jest usprawnienie egzekwowania prawa konkurencji we wszystkich obszarach. Decyzja zapadła bez podania formalnej przyczyny i bez wcześniejszych uzgodnień.

We wtorek odnieśli się do niej eurodeputowani z AGRI.

"Portfolio komisarza ds. rolnictwa straciło na znaczeniu po tym, jak wyłączono z niego obszar dotyczący pomocy państwowej" - przypomniała Niemka Ulrike Müller.

"To decyzja przewodniczącej KE, a pomoc państwa to przede wszystkim zagadnienie związane z konkurencją" - odpowiedział Wojciechowski.

Co z tymi finansami?

Zanim kandydatury nowych komisarzy trafiły w tym tygodniu pod obrady komisji tematycznych, zajęła się nimi komisja prawna (JURI). Jej zadaniem jest weryfikacja oświadczeń majątkowych kandydatów. Komisja sprawdza, czy przyszłym komisarzom nie grozi konflikt interesów.

Test ostatecznie pomyślnie przeszedł Janusz Wojciechowski. Zanim jednak został zaakceptowany, europosłowie z JURI dwukrotnie prosili o wyjaśnienia niektórych elementów jego oświadczenia majątkowego. Chodziło o rozbieżności między majątkiem, który zadeklarował w jako audytor w Europejskim Trybunale Obrachunkowym, a tym, co wpisał jako kandydat na komisarza. Z relacji Tomasza Bieleckiego dla Deutsche Welle wynika, że wątpliwości JURI dotyczyły mieszkania w Brukseli, którego Wojciechowski nie wykazał w deklaracji. Tłumaczył, że nie wiedział, że powinien był je wpisać.

"Trudno w posiadaniu mieszkania dopatrywać się konfliktu interesów. Wątpliwości budziła nieumiejętność poprawnego wypełnienia deklaracji przez kogoś, kto ma zarządzać pieniędzmi na politykę rolną" – powiedział DW jeden z członków JURI.

W sprawie finansów polskiego kandydata toczyło się też postępowanie przed Europejskim Urzędem ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF). Chodziło o rozliczenie wydatków za podróże służbowe w czasach, gdy Wojciechowski był jeszcze europosłem (do 2016 roku). Postępowanie zakończyło się w sobotę 28 września.

Urząd nie wydał zaleceń dyscyplinarnych ani sądowych dotyczących Wojciechowskiego i podkreślił, że brakujące pieniądze - 11 243 euro - zostały zwrócone PE.

Do nieprawidłowości w rozliczeniach finansowych polskiego kandydata nawiązał podczas workowego wysłuchania Christophe Hansen z Luksemburga. Europoseł przypomniał inną historię opisaną w 2016 roku przez "Gazetę Wyborczą". PE potrącił wówczas z pensji Wojciechowskiego błędnie rozliczone 3 891 euro.

Kłopoty von der Leyen

Zaproponowana przez Ursulę von der Leyen struktura nowej KE chwieje się w posadach. Oprócz Wojciechowskiego pozytywnej rekomendacji po wtorkowym wysłuchaniu nie otrzymała także Szwedka Ylva Johansson, która w nowej KE miała zająć się migracją. Podobnie jak Polak będzie musiała odpowiedzieć na dodatkowe pytania europosłów.

Tym samym odwołano ich przesłuchania tematyczne, które miały odbyć się w tym tygodniu. Dla von der Leyen to spore kłopoty, bo głosowanie nad całym składem jej Komisji ma się odbyć już 23 października. Opóźnienia w harmonogramie mogą zagrozić terminowi objęcia pracy przez nową KE - 1 listopada.

To dlatego Niemka zwróciła się do kierownictwa PE o ponowne rozważenie kandydatur Plumb i Trócsányiego w poniedziałek 30 września. Bezskutecznie. JURI ponownie odrzuciła kandydatury Rumunki (przewagą 13:7 głosów) i Węgra (12:9).

Weryfikacja oświadczeń majątkowych po raz pierwszy w historii doprowadziła do zablokowania kandydatur na komisarzy jeszcze przed ich przesłuchaniem w komisjach tematycznych. Komisja JURI uznała bowiem, że przypadki Plumb i Trócsányiego są na tyle poważne, że nie będą oni "zdolni do sprawowania swoich funkcji zgodnie z Traktatami i kodeksem postępowania". Nie wystarczy więc podmiana tek albo wyjaśnienie nieprawidłowości.

Ursula von der Leyen poprosiła rządy Rumunii i Węgier o propozycje nowych kandydatów na komisarzy. Kandydatem Węgier został ambasador Oliver Varhelyi, stały przedstawiciel Węgier przy UE. Rumunia zaproponowała eurodeputowanego z frakcji socjalistów Dana Nicę.

;

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Komentarze